Zaburzenia psychiczne u osób starszych - Depresja

Jeżeli objawy te występują w połączeniu, ze znacznym nasileniem i w sposób długotrwały, stawiane jest rozpoznanie chorobowe depresji; jeżeli wystąpią one przejściowo i w bezpośrednim związku z jakimś niekorzystnym, smutnym zdarzeniem (np. śmiercią osoby bliskiej, wiadomością o ciężkiej chorobie) mówimy o „reakcji depresyjnej”; może się zdarzyć także, że objawy depresji wystąpią np. podczas stosowania niektórych leków działających na ośrodkowy układ nerwowy, i wtedy (rzadko) można mówić o depresji „wtórnej”, spowodowanej jednoznacznie zidentyfikowaną zewnętrzną przyczyną.

Częstość występowania depresji u osób starszych jest wyższa niż w ogólnej populacji, dochodząc nawet do 15-20%; dane nie są precyzyjne, gdyż rozgraniczenie między chorobą a zwykłym obniżeniem nastroju nie zawsze jest oczywiste. Specyfiką depresji w wieku podeszłym jest jej występowanie pod postacią tzw. „masek” - somatycznej (objawy „cielesne”, przypominające inne choroby) oraz otępiennej (spowolnienie myślenia i działania spowodowane depresją przypominać może demencję), a także w postaci przewlekłej, płytkiej ale trwałej formy obniżenia nastroju - „subdepresji”. Może się także zdarzyć odwrotnie, że za objawami sugerującymi depresję kryje się lub występuje równolegle jakaś inna choroba, dotycząca układu nerwowego lub spoza niego; z tego też powodu, rozpoznanie depresji powinien ostatecznie postawić i potwierdzić lekarz.

Leczenie depresji polega na stosowaniu farmakoterapii oraz psychoterapii; w profilaktyce nawrotów - gdyż choroba ta ma przebieg przewlekły i cykliczny (nawracający) – wskazane jest stosowanie przez samego pacjenta oraz jego otoczenie zasad psychohigieny (psychoprofilaktyki).

U osób starszych obniżony nastrój wynika po części z obiektywnych uwarunkowań – świadomości schyłku życia, stopniowej utraty z otoczenia znajomych i bliskich, ograniczeń wynikających ze starzenia się całego ciała, braku samodzielności, dolegliwości spowodowanych chorobami, często obniżenia statusu materialnego, konieczności zmiany dotychczasowego stylu życia, czasem niekorzystnego podsumowania tzw. bilansu życia. Dlatego interwencja otoczenia może być nakierowana na te obiektywne i częściowo modyfikowalne przyczyny obniżenia nastroju, poprzez:

  • likwidację poczucia osamotnienia, poświęcanie osobie starszej czasu, towarzyszenie jej;
  • okazywanie zainteresowania, słuchanie;
  • utrzymywanie możliwie dużego stopnia jej samodzielności i sprawności;
  • nie ograniczanie i nie rezygnowanie z tych aktywności, które mogą być zachowane, w tym z aktywności fizycznej, społecznej, zainteresowań;
  • pomoc w pogodzeniu się z ograniczeniami jakie w naturalny sposób niesie starszy wiek, samoakceptacji ograniczeń;
  • dawanie do zrozumienia osobie starszej że jest ważna, ceniona;
  • traktowanie z szacunkiem, nie protekcjonalnie;
  • cierpliwość, wyrozumiałość;
  • nie zapominanie o humorze i uśmiech.


W wielu przypadkach wskazane może być zastosowanie leków przeciwdepresyjnych, których arsenał z każdym rokiem rośnie i mają one coraz mniej działań ubocznych, co szczególnie ważne w przypadku osób starszych. Ich właściwy dobór należy do lekarza, który wybierze lek dopasowując go do obrazu choroby danego pacjenta (w zależności od tego który z objawów jest najbardziej uciążliwy, czy pacjent jest apatyczny czy pobudzony itp.), jak również możliwych działań ubocznych i interakcji z innymi lekami stosowanymi przez pacjenta; dlatego też lekarz ordynujący lek przeciwdepresyjny powinien zostać poinformowany o wszystkich chorobach pacjenta i zażywanych lekach. Należy pamiętać, że rozpoczęcie farmakoterapii wymaga ostrożności, gdyż leki przeciwdepresyjne rozwijają swoje działanie stopniowo w czasie kilku tygodni, a poprawa w pierwszej kolejności dotyczy tzw. napędu (aktywności, woli), a dopiero potem nastroju; w efekcie może się zdarzyć, że pacjent u którego nie doszło jeszcze do poprawy nastroju ale wróciła już energia do działania, zrealizuje próbę samobójczą, do której urzeczywistnienia dotychczas brakowało mu siły. Z tego powodu, w pierwszym okresie od rozpoczęcia leczenia pacjent wymaga większego nadzoru. Jak zawsze w przypadku włączania nowego leku należy obserwować podopiecznego w kierunku ewentualnych objawów ubocznych – w przypadku leków przeciwdepresyjnych najczęściej mogą to być (w zależności od grupy leków) utrudnienie w oddawaniu moczu, zaburzenia rytmu serca, bezsenność lub nadmierna senność, osłabienie pamięci, suchość w jamie ustnej, utrata apetytu, nudności, zaparcia; większość z tych objawów z czasem zmniejsza się lub ustępuje.

Skuteczność typowych interwencji psychoterapeutycznych (tzw. głęboka psychoterapia) u osób starszych może być ograniczona, z uwagi na występujące równolegle w starszym wieku pogorszenie funkcji poznawczych (intelektualnych, pamięci, krytycyzmu), na których bazuje ten sposób leczenia, jak również odległą perspektywę czasową tego typu działań.

O tym że leczenie depresji u osób starszych jest ważne i powinno być skutecznie prowadzone świadczą wyniki badań wskazujące, że osobom starszym zależy na dobrym samopoczuciu nawet bardziej niż na samej sprawności fizycznej.


KM, lekarz internista

08 sierpnia 2013 20:34 / 2 osobom podoba się ten post
Z tego co zauważylam wsrod swoich podopiecznych , to czesto samotnosc prowadzi do stanow depresyjnych . Dzieci są daleko i znajomych coraz mniej . Wszystko wokól sie wykrusza i Ci ludzie staja sie osowiali i zalamani , jakby czekali na swoja kolej.
09 sierpnia 2013 00:41 / 2 osobom podoba się ten post
Dorzucę swoje trzy grosze. Doświadczenia w opiece zbyt dużego nie mam. O częstej depresji osób starszych dowiedziałam się z tego forum i artykułów takich jak w tym wątku, których ostatnio przeczytałam sporo. Temat mnie zaciekawił. Zaczęłam sie zastanawiać, jak to możliwe że wcześniej nie dostrzegłam tak częstego zjawiska? Miałam przecież styczność z wieloma osobami starszymi, wśród rodziny, znajomych, sąsiadów. Nikt nie miał depresji, może nie zawsze uśmiechnięci, ale nie przypominam sobie żeby któregokolwiek z nich trzeba było zwlekać z łóżka jeśli fizycznie sam był wstanie wstać, dowartościowywać itd.  I wiecie do jakich wniosków doszłam? Może niekoniecznie słusznych, nie wiem... Pomyślałam że depresja po części rodzi się z nudów.  Wiadomo, świadomość coraz bliżej śmierci, śmierć współmałżonka, osamotnienie itd na każdego działają przygnębiająco, i to jest naturalne. Ale dlaczego jak wynika z moich obserwacji, podkreślam amatorskich, można wysnuć wniosek, że Niemcy częściej zapadają na depresję niż Polacy? Ano może dlatego że Polak nie ma czasu na rozmyślanie, dostanie 800 zł emerytury i się zastanawia jak za to przeżyć? Innymi słowy ma cel. Większość wie że nie moze liczyć na taką opiekę jaką ma Niemiec. Większość modli się aby być jak najdłużej sprawnym i stara się być jak najdłużej sprawnym, żeby najbliższym nie sprawić kłopotu. Sytuacja jest oczywiście inna kiedy depresja jest skutkiem innej poważnej choroby. Większość z Was ma dużo większe doświadczenie i dużo więcej może na ten temat powiedzieć, i być może obalicie moją teorię w jedną minutę, ale i tak mam bezsenną noc... Za tydzień wyjeżdżam pierwszy raz i jak to ktoś ładnie napisał na forum "jestem nieźle obsrana już dziś":)
10 sierpnia 2013 20:18 / 2 osobom podoba się ten post
sas-anko nie sraj po gaciach tylko w pozostałych chwilach korzystaj z chwil z rodzinką i powtarzaj niemiecki
10 sierpnia 2013 20:30
Na depresję zapada się też, gdy stan zdrowia gwałtownie się pogarsza i człowiek to dostrzega. Traci się kontaktz ludźmi, bo nie rozumie, co do nas mówią. To typowe dla postępującej demencji oraz Alzheimera. Także wtedy, gdy miało się tylko takie zajęcia, których teraz robić się nie da z powodu gorszego stanu zdrowia. Na przykład prace domowe i ogródek, żadnego hobby. Gdy prowadziło się mało towarzyskie życie lub w ogóle o nie nie dbało... To taki przyczynek do tematu z moich obserwacji podopiecznych z kraju i z D.
10 sierpnia 2013 20:37 / 1 osobie podoba się ten post
Sas_anka
nie bój żaby.

Musi być dobrze, trafisz w dobre miejsce, bo ja Ci tego życzę.

A będziesz tam miała neta,
bo bez tego to faktycznie przes....ne.
10 sierpnia 2013 22:03
Będę miała:), jadę w sprawdzone miejsce, dzieki temu forum:) Jedyne czego sie obawiam to czy sie odnajdę w tej pracy, ale jestem dobrej myśli.
21 sierpnia 2013 12:46
Chyba trochę przesadziłaś. To wg Ciebie poczucie samotności, bo znajomi umierają, rodzina daleko (wiadomo takie czasy, że dzieci przeprowadzają się do innego miasta) a czasem jej brak to wymyśone powody z nudów? Samotnośc nie ma nacji, jezyka, koloru skóry czy wysokości renty.
21 sierpnia 2013 16:09 / 1 osobie podoba się ten post
Każdy ma prawo do swojego zdania, pozwól że ja pozostanę przy swoim.
16 września 2013 22:15
Oczywiście. Ja też wyraziłam swoje zdanie. A kłócić się nie będę.
02 października 2013 23:26 / 1 osobie podoba się ten post
A ja uważam że mnie chyba depresja nie dosięgnie muszę ciągle uczyć się języka niemieckiego na stara lata a co za tym idzie nie dostanę ajzhalmera bo mój umysl jest ciągle ćwiczony nie mam czasu myśleć co będzie na starość  z pozdrowieniami
 
02 października 2013 23:30 / 1 osobie podoba się ten post
Kochanie...AL dostaje sie bez wzgledu na ćwiczenia intelektualne....niestety
06 października 2013 19:57
Droga Kolezanko-ki! Przeczytlam tu ostatnio artykol o Alzheimerze. Ktos podeslal linka z tzw.: "nowej debaty". To bardzo interesujace i mysle, ze jest to prawda oczywista. Alzheimer jako taki nie istnieje. Sa to naturalnie zmiany starcze w szerokim slowa tego znaczeniu i nawet lekarz, ktory sie zajmowal tym tematem przyznal, ze jest to "naganianie" miliardow i koniunktury koncernom farmaceutycznym. I  ja sie z tym zgadzam. Ludzie starsi w dzisiejszych czasach to ogromna grupa docelowa dla potencjalnych sprzedawcow cudownych srodkow na wszelkiego rodzaju schorzenia. A wiek starzy ma to do siebie, ze tych schorzen jest coraz wiecej a i wiek pacjentow (ludzi starych) wydluzyl sie bardzo. Kiedys ludzie umierali czesto nieswiadomi na co choruja a dzis wymyslili dziesiatki/setki jedmnostek chorobowych i co.... lepiej jest nam zyc z ta swiadomoscia???
Chyba nie w tym miejscu to pisze gdie chcialam ale chcialam powiedziec o nowosciach na temat Alzheimera....
06 października 2013 19:58
Moze znajde ten link i artykol to go wstawie.... warto poczytac!
06 października 2013 20:51
Bonika czy ty miałaś PDP z Alzheimerem..? Jeżeli to z czym się spotykamy jest naturalnym procesem starzenia się i normalną wielochorobowością wieku późnego... to ja mam tylko parę niecenzuralnych słow do powiedzenia.... Dla mnie jedynym "naturalnym" procesem wyłączenia się z życia, czyli zużycia organizmu w trakcje życia, jest zawał... Pompka się zużyła i wysiadła... Reszta jest stanem nienaturalnym... Jeżeli coś jest naturalne to występuje jako zjawisko powszechne i dotyczy całej populacji... i jest jednakie dla każdego... Czyli kazde badania (morfologia, OB, rezonanse itp. itd.) służyły by nam tylko i wyłącznie do określenia w którym momencie procesu starzenia się jesteśmy... Ponieważ nie możemy nic ujednolicić to badamy odstępstwa od normy... czyli szukamy choroby... Dzisiaj moja "mała dziewczynka" przyniosła mi w swojej malutkiej rączce swoją kupkę, wąchała ją i próbowała mi ją wręczyć... jako cos dla niej cennego..Jeżeli to nie jest Alzheimer tylko naturalny proces starzenia się to gratuluję ewolucji... i na starość cieszmy się kupką...)))) Nic nie wiemy też o właściwej długości życia... tylko o takiej długości życia jaką nam się udaje osiągnąć w tych warunkach....))))
06 października 2013 21:05 / 3 osobom podoba się ten post
Danusia- nie do końca masz rację - zawał nie jest jedynym procesem wyłączenia się z zycia.Serce jeszcze mocno bije ,kiedy zaczynaja sie powoli wygaszac inne organy,w tym mózg.Oczywiscie ani AL,ani depresja czy demencja nie sa w zadnym razie naturalnym procesem starzenia się.Część ludzi starzeje sie tak własnie naturalnie ,bez skutków ubocznych w postaci tych chorób ,pozostali na nie zapadają -do końca nie wiadomo wciąż dlaczego tak jest,może to sprawa genów,wyżywienia,stresów,pracy wykonywanej,,,jeszcze długo naukowcy nad tymi różnicami będa się biedzić.Ale nikt mi nie powie ,że AL to wymysły!!!!!Kto mial z ta chotroba do czynienia potwierdzi.To straszna choroba -nie dla chorego bo on nie wie ,ze jest chory -w AL jest tak ,że zdiagnozowano pacjenta ,ale chore i w różnoraki sposób dotkniete i cierpiące jest cale jego otoczenie!!!