Z dala od domu - jak sobie poradzić?

19 października 2016 17:52 / 2 osobom podoba się ten post
Z dala od domu - jak sobie poradzić?
Dwa słowo: zadzwonić do domu.
19 października 2016 17:56 / 7 osobom podoba się ten post
jolast

Z dala od domu - jak sobie poradzić?
Dwa słowo: zadzwonić do domu.:strach na wroble:

Mój dom nie potrafi rozmawiać przez telefon 
19 października 2016 18:31
MeryKy

Mój dom nie potrafi rozmawiać przez telefon :telefon1:

Ja ma w domciu .
19 października 2016 19:04 / 7 osobom podoba się ten post
jolast

Ja :strach na wroble: ma w domciu :telefon1:.

A po co ci strach na wróble w chałupie? 
20 października 2016 08:38 / 5 osobom podoba się ten post
jolast

Z dala od domu - jak sobie poradzić?
Dwa słowo: zadzwonić do domu.:strach na wroble:

Telefon to nie wszystko.Dzwonie codziennie.Moje życie jest ostatnio przez telefon.E tam
20 października 2016 11:01 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Z dala od domu jest już ponad osiem lat.Pojechałam ,bo trochę kasy potrzebne było.Byłam długo pierwszy raz,bo sześć miesięcy.Załapałam BN i mąż z córką na ten czas przyjechali.Po powrocie w domu czułam się dziwnie ,ale już tak długi wyjazd miałam do Kalifornii.Tam byłam rok.Dzwoniłam wtedy raz w tygodniu .Nie było wtedy tyłu wynalazków.Chyba nawet Skype był w powijakach.W De.starałam się że dwa razy w tygodniu dzwoni ć.Telefony drogie,bez fletrete na Polskę.Po dwóch wyjazdach następne i następne.Przyszedł czas ,że zaczęłam się rzucać,złościć dlaczego to ja muszę jechać między obcych ludzi i siedzieć długie tygodnie.Długów nie miałam,ale na bieżące życie ciągle by brakowało przy polskich zarobkach.Pracowałam w banku ,dobra pensja no i żegnaj gienia.
Poziom życia chciało się utrzymać,duźy dom ,dwoje dzieci na studiach.W trakcie wyjazdów mąż poważnie zachorował.Sepsa nerkowa,operacja Oiom,trzy tygodnie respirator.Nerka usunięta,potem następne dwie operacje.Teraz już mogę trochę spokojniej pisać,bo czas leczy rany.I ja z tym wszystkim w De,do Polski załatwianie pomocy ,bo muszę pracować,a małżon pomocy w domu wymaga.Teściowa,dzieci,pomagają,ja na telefonie.Krótkie wyjazdy do De,i szybko do Polski.I tak przez trzy lata.Tak od przeszło roku już mam względny spokój,mąż nawet do pracy wrócił .I tak kombinuje ,żeby jeżdzić na krótsze turnusy,być częściej w domu,bo życie przecieka przez palce.Dyskusje z mężem przez telefon dzień dnia ponad godzinę.O sprawach różnych,książkach przeczytanych,artykœłach w gazetach,koncertach ,filmach,targach książki.Niby o wszystkim ,co do tej pory robiliśmy razem ,a teraz .No właśnie pogaduchy do poduchy.Teraz już się nie rzucam.Pracy w Polsce raczej nie złapię ,a do emerytury trochę czasu mam.Rachunki nie czekają ,normalne życie.I takie to moje życie z dala od domu

Teresko, a nie myślałaś, żeby sobie przerwę zrobić? Krótszą lub dłuższą, pobyć troszkę w domu, pomieszkać. Ja tak robię co jakiś czas. Wiadomo kasy jest wtedy troszkę mniej (ja robię wtedy jakieś drobne zabiegi, ps. interesujący Cię temat już w krótce, trochę mało czasu miałam ostatno) ale mi to pomaga i jakoś tak trochę lżej.
20 października 2016 11:45 / 8 osobom podoba się ten post
kasia14

Teresko, a nie myślałaś, żeby sobie przerwę zrobić? Krótszą lub dłuższą, pobyć troszkę w domu, pomieszkać. Ja tak robię co jakiś czas. Wiadomo kasy jest wtedy troszkę mniej (ja robię wtedy jakieś drobne zabiegi, ps. interesujący Cię temat już w krótce, trochę mało czasu miałam ostatno) ale mi to pomaga i jakoś tak trochę lżej.

Myślę ,że krótsze turnusy w De i zjazd do domu rozwązałby sytuację.Rodziny Pdp oczekują ,że będziemy tu jak najdłużej bo mają święty spokój,a i reisegeld też jest czynnikiem.Muszę myśleć o sobie.Dwa miesiące na jeden od nowego roku.Zbaczymy jak to będzie zważywszy ,że nie mam stałej zmienniczki i za każdym razem jest inna osoba.Ale większość osób na forum tak ma,więc ja też tak zrobię.
20 października 2016 12:08 / 8 osobom podoba się ten post
teresadd

Myślę ,że krótsze turnusy w De i zjazd do domu rozwązałby sytuację.Rodziny Pdp oczekują ,że będziemy tu jak najdłużej bo mają święty spokój,a i reisegeld też jest czynnikiem.Muszę myśleć o sobie.Dwa miesiące na jeden od nowego roku.Zbaczymy jak to będzie zważywszy ,że nie mam stałej zmienniczki i za każdym razem jest inna osoba.Ale większość osób na forum tak ma,więc ja też tak zrobię.

Ja myślę że pieniędzy będzie zawsze mało,żeby nie wiem ile tu siedzieć,a rodzina? no właśnie życie jest krótkie trzeba i im trochę czasu poświęcić.Choć tak jak ja tu mam wczasy, jest sprzątaczka,nie mam co robić,a w domu  jak to w domu,sprawy nie pozałatwiane,wizytu u lekarza i wieczna gonitwa.