Z dala od domu - jak sobie poradzić?

31 maja 2014 21:46
szumwiatru

a szkoda kasiu , tv pozwala szybko "zlapac "jezyk , i nawet te co mowia dobrze powinny ogladac tv i sluchac radia :)

Po całym dniu słuchania radia i innych niemców-mam ochotę odpocząć,bo mam kwadrtową głowę :P
31 maja 2014 22:02 / 5 osobom podoba się ten post
kika1

Junona:) a jak Ty sobie radzisz z daleka od domu, nie chce naciskac,
ale jesli nie masz nic przeciwko temu, napisz troche o sobie:)))
Z profilu wynika, ze jezyk polski nie byl Twoim oczystym jezykiem,
a piszesz wiecej niz poprawnie:)))

No bo nie jest ojczystym -ja druga połowę swojego życia mieszkam w Polsce.Pirewsze 14lat mieszkałam na Ukrainie i wierzcie mi laseczki,że polska młodzież nie jest tolerancyjna(może dlatego ambitnie podeszłam do języka) .Co jeszcze o mnie-wydaje mi się że jestem pozytywnym człowiekiem i we wszystkim staram się widzieć dobro.Jesli chodzi o tęsknotę-chyba zaciskam zęby-trzeba byc realistą.Postanowilam że postaram się nie rozklejać-umówiłam się ze sobą,założyłam sobie blokadę psychiczną.Pewnie w ostatnim tyg. się rozpierdzieli ta blokada w drobny mak:D,ale ku mojemu zaskoczeniu póki co jest git. Acha! Stawiam sobie cele-znajduje sklepy,robię nowe potrawy,pokonuje jakies tam dystansy na rowerze.Zwyczajnie nabijam sobie głowę cymś innym by jak najmniej myslęć.Taka walka z czasem.No i dzielę sobie czas-np. już przeżyłam tu 70% procent pobytu i się z tego ciesze-pocieszam sama siebie.I nagrody sa bardzo ważne-kobieta musi czas od czas  coś sobie kupić(za wszytkie cierpienia tego świata) niech to będzie drobnostka,ale musisz iść i naoglądac się kolorów i coś kupić.Ot tak-Ameryki chyba nie odkryłam :P :)
31 maja 2014 22:10
Junona_S

No bo nie jest ojczystym -ja druga połowę swojego życia mieszkam w Polsce.Pirewsze 14lat mieszkałam na Ukrainie i wierzcie mi laseczki,że polska młodzież nie jest tolerancyjna(może dlatego ambitnie podeszłam do języka) .Co jeszcze o mnie-wydaje mi się że jestem pozytywnym człowiekiem i we wszystkim staram się widzieć dobro.Jesli chodzi o tęsknotę-chyba zaciskam zęby-trzeba byc realistą.Postanowilam że postaram się nie rozklejać-umówiłam się ze sobą,założyłam sobie blokadę psychiczną.Pewnie w ostatnim tyg. się rozpierdzieli ta blokada w drobny mak:D,ale ku mojemu zaskoczeniu póki co jest git. Acha! Stawiam sobie cele-znajduje sklepy,robię nowe potrawy,pokonuje jakies tam dystansy na rowerze.Zwyczajnie nabijam sobie głowę cymś innym by jak najmniej myslęć.Taka walka z czasem.No i dzielę sobie czas-np. już przeżyłam tu 70% procent pobytu i się z tego ciesze-pocieszam sama siebie.I nagrody sa bardzo ważne-kobieta musi czas od czas  coś sobie kupić(za wszytkie cierpienia tego świata) niech to będzie drobnostka,ale musisz iść i naoglądac się kolorów i coś kupić.Ot tak-Ameryki chyba nie odkryłam :P :)

Syn moj przyjechal do Niemiec majac 20 lat, podjal dalsza tutaj nauke,
ale wielkich znajomosci z niemiecka mlodzieza nie zawarl, separowali sie,
czul sie wyobcowany, po zdobyciu zawodu wrocil do Polski.
Slysze czesto od Niemcow, ze Polacy sa nacjonalistami wiekszymi niz oni.
Cos chyba w tym jest, skoro piszesz o nietolerancji.
31 maja 2014 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

Syn moj przyjechal do Niemiec majac 20 lat, podjal dalsza tutaj nauke,
ale wielkich znajomosci z niemiecka mlodzieza nie zawarl, separowali sie,
czul sie wyobcowany, po zdobyciu zawodu wrocil do Polski.
Slysze czesto od Niemcow, ze Polacy sa nacjonalistami wiekszymi niz oni.
Cos chyba w tym jest, skoro piszesz o nietolerancji.

Nietolerancja to w moim przypadku wrzucanie zużytych chusteczek do nosa za kołnierz,plucie czy podpalenie włosów.Więc wolałabym by sie odseparowali :D Ja bym za nic nie chciała wrócić na Ukrainę-nie umiałabym tam żyć.Mam teraz przyjaciół i rodzinę w Polsce,czuję się Polką w dużej mierzę,ale nauczyłam się nie wstydzić osoby,którą jestem.20lat to za dorosły już był.Ja musiałam złamać mój kręgosłup emocjonalny by mógł się zrosnąć w nowym kierunku.Może dlatego mi jest łatwiej wytłumaczyć sobie że na razie muszę mieć daleko od domu i na razie tak musi być.
31 maja 2014 22:23
Junona_S

Nietolerancja to w moim przypadku wrzucanie zużytych chusteczek do nosa za kołnierz,plucie czy podpalenie włosów.Więc wolałabym by sie odseparowali :D Ja bym za nic nie chciała wrócić na Ukrainę-nie umiałabym tam żyć.Mam teraz przyjaciół i rodzinę w Polsce,czuję się Polką w dużej mierzę,ale nauczyłam się nie wstydzić osoby,którą jestem.20lat to za dorosły już był.Ja musiałam złamać mój kręgosłup emocjonalny by mógł się zrosnąć w nowym kierunku.Może dlatego mi jest łatwiej wytłumaczyć sobie że na razie muszę mieć daleko od domu i na razie tak musi być.

Toz to okrucienstwo bylo.
Masz silna osobowosc, jestes przyjazna, usmiechnieta, zyczliwa, bywaj tutaj jak najczesciej.
31 maja 2014 22:24 / 1 osobie podoba się ten post
Junona_S

(Sorki że tak na raty pisze) Jeszcze słyszłam o tym że wino sobie życzyli ;) No i swietnie że masz męża-to zmienia wszystko. 

Akurat przed mężem to długo broniłam się jak mogłam, ale w końcu nadszedł czas. Wydawało mi się, że to wtedy już koniec wolności i krzyżyk na mnie postawiony. Całe szczęście mąż takie same miał obawy, więc się dobrze rozumiemy i nie ograniczamy.
01 czerwca 2014 09:08 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Akurat przed mężem to długo broniłam się jak mogłam, ale w końcu nadszedł czas. Wydawało mi się, że to wtedy już koniec wolności i krzyżyk na mnie postawiony. Całe szczęście mąż takie same miał obawy, więc się dobrze rozumiemy i nie ograniczamy.

Nie chodziło mi o "krzyżyk".Raczej o inny stan świadomości,który Cię motywuje i cieszy :)
15 października 2014 21:54 / 1 osobie podoba się ten post
A ja zyje tu na luzaka.Praca? Nikt mi jej nie zlecil na przymus,niewolnictwo?A jakie? Czyz nie same sobie taka droge obraly? A po co to wszystko? Ano po to,by ich byt byl lepszy.A czyz nie jest? A tesknota zawsze bedzie.,czy za krajem? Ktoz to wie.
19 października 2016 13:14
Odkopuję temat, może komuś się przyda.
19 października 2016 13:21 / 1 osobie podoba się ten post
Junona_S gdzie jestes, przypuszczam, ze nie pracujesz juz w opiece. Odezwij sie, napisz, ze dobrze dzieje sie Tobie.

Akurat na tym watku mialabym wiele do powiedzenia, mieszkam tutaj od... opuszcze te liczbe, nawet czesto w hotelach jej nie podaja.
Moze kiedys.
19 października 2016 14:32
kika1

Junona_S gdzie jestes, przypuszczam, ze nie pracujesz juz w opiece. Odezwij sie, napisz, ze dobrze dzieje sie Tobie.

Akurat na tym watku mialabym wiele do powiedzenia, mieszkam tutaj od... opuszcze te liczbe, nawet czesto w hotelach jej nie podaja.
Moze kiedys.

Junona jest na FB
19 października 2016 14:56
ivanilia40

Junona jest na FB

....z FB wyprowadzilam sie jakis czas temu;(
Wynika z jej wpisow, ze dalej opiekunka jest?
19 października 2016 15:32 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

....z FB wyprowadzilam sie jakis czas temu;(
Wynika z jej wpisow, ze dalej opiekunka jest?

Nie,ale przeprowadziła się do De,nie śledzę jej losów,jak mi wpadnie w oko jej post to czytam .
19 października 2016 15:51 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Nie,ale przeprowadziła się do De,nie śledzę jej losów,jak mi wpadnie w oko jej post to czytam .

Dziekuje za info:)
19 października 2016 16:39 / 21 osobom podoba się ten post
Z dala od domu jest już ponad osiem lat.Pojechałam ,bo trochę kasy potrzebne było.Byłam długo pierwszy raz,bo sześć miesięcy.Załapałam BN i mąż z córką na ten czas przyjechali.Po powrocie w domu czułam się dziwnie ,ale już tak długi wyjazd miałam do Kalifornii.Tam byłam rok.Dzwoniłam wtedy raz w tygodniu .Nie było wtedy tyłu wynalazków.Chyba nawet Skype był w powijakach.W De.starałam się że dwa razy w tygodniu dzwoni ć.Telefony drogie,bez fletrete na Polskę.Po dwóch wyjazdach następne i następne.Przyszedł czas ,że zaczęłam się rzucać,złościć dlaczego to ja muszę jechać między obcych ludzi i siedzieć długie tygodnie.Długów nie miałam,ale na bieżące życie ciągle by brakowało przy polskich zarobkach.Pracowałam w banku ,dobra pensja no i żegnaj gienia.
Poziom życia chciało się utrzymać,duźy dom ,dwoje dzieci na studiach.W trakcie wyjazdów mąż poważnie zachorował.Sepsa nerkowa,operacja Oiom,trzy tygodnie respirator.Nerka usunięta,potem następne dwie operacje.Teraz już mogę trochę spokojniej pisać,bo czas leczy rany.I ja z tym wszystkim w De,do Polski załatwianie pomocy ,bo muszę pracować,a małżon pomocy w domu wymaga.Teściowa,dzieci,pomagają,ja na telefonie.Krótkie wyjazdy do De,i szybko do Polski.I tak przez trzy lata.Tak od przeszło roku już mam względny spokój,mąż nawet do pracy wrócił .I tak kombinuje ,żeby jeżdzić na krótsze turnusy,być częściej w domu,bo życie przecieka przez palce.Dyskusje z mężem przez telefon dzień dnia ponad godzinę.O sprawach różnych,książkach przeczytanych,artykœłach w gazetach,koncertach ,filmach,targach książki.Niby o wszystkim ,co do tej pory robiliśmy razem ,a teraz .No właśnie pogaduchy do poduchy.Teraz już się nie rzucam.Pracy w Polsce raczej nie złapię ,a do emerytury trochę czasu mam.Rachunki nie czekają ,normalne życie.I takie to moje życie z dala od domu