przynajmniej u nas wstają już o 4 rano i jadą do pracy, mało kto ma gospodarkę ja przynajmniej krow, kur nie mam, a jestem ze wsi
warmińsko-mazursie super, ale tam można mysleć o agroturystyce
przynajmniej u nas wstają już o 4 rano i jadą do pracy, mało kto ma gospodarkę ja przynajmniej krow, kur nie mam, a jestem ze wsi
warmińsko-mazursie super, ale tam można mysleć o agroturystyce
a jest inaczej ?????
Baśka teraz to zrujnowałas moja wiedze o wsi :-)
to znaczy ze co ? Nie ma tak jak poeta pisał ?
wsi spokojna,wsi wesoła
przynajmniej u nas wstają już o 4 rano i jadą do pracy, mało kto ma gospodarkę ja przynajmniej krow, kur nie mam, a jestem ze wsi
warmińsko-mazursie super, ale tam można mysleć o agroturystyce
Że niby ja Ci coś zrujnowałam ? :-) .... Na poważnie : są różne , rózniste wsie , ale nie przesadzajmy , że życie na wsi to tylko sielanka i za nic nie płaci ....No w mordkie jeża coooo ? Bez prądu żyje , chałupa nieogrzewana , żadnych remontów ? Że niby jak , że budzik nie dzwoni i do pracy na czas nie musi jechać ? Budzik niepotrzebny , bo ten kto uprawia ziemię , hoduje zwierzęta to i tak z pierwszym pianiem koguta wstanie . ....Miałam znajomych na wsi , którzy jeszcze kilka lat temu żyli z gospodarstwa . I to nie tak do końca , bo gospodarz w sezonie jesień do wiosny pracował jako palacz . Po sezonie " kuroniówki " nie miał , bo przeliczeniowo wielkość ( ilość ha ) gospodarstwa przekraczała jakąś tam wtedy kwotę ....Bożeńciu ....jak ci ludzie cięzko pracowali . Dwójka dzieciaków pomału przygotowywana była do roboty w polu .Nie , żeby do jakichś cięzkich prac gonione były , ale coś tam dzieciaczki pomagały ....Jeździlismy do nich raz w tygodniu po odbiór 10l bańki mleka , którą kupowaliśmy od nich . Ja miałam korzyść , bo mleko świeżutkie , śmietanę zbierałam , później do plastikowej butelki po jakimś napoju iiiii ....patrząc w tv tak długo nią potrząsałam aż się masło zrobiło . Twarożki przepyszne ....to był cudny czas ..... Ci ludzie sprzedawali mi mleko taniej niz bym na targu kupiła a drożej niż by odstawili do mleczarni , bo płacili im wtedy grosze .....Też mi się zdawało , że co tam ....powinni żyć jak w bajce ...bo on przecież ma pracę , jak pracował to KRUS-u nie musiał w tym czasie opłacać , płacili tylko za nią .... jajka nie kupią , mleka , mięsa .... Tylko dopiero jak mi ta znaoma zaczęła opowiadać o remontach jakichś tam maszyn , nawozach , które trzeba kupić , bo bez nich też nic nie urośnie ...o dachu , który przy większych deszczach może pierdyknąć i trzeba koniecznie go wymienić .....i jeszcze , jeszcze , jeszcze .....Zdałam sobie sprawę , że " wieś spokojna , wieś wesoła " istnieje ......ale na obrazku ..
Że niby ja Ci coś zrujnowałam ? :-) .... Na poważnie : są różne , rózniste wsie , ale nie przesadzajmy , że życie na wsi to tylko sielanka i za nic nie płaci ....No w mordkie jeża coooo ? Bez prądu żyje , chałupa nieogrzewana , żadnych remontów ? Że niby jak , że budzik nie dzwoni i do pracy na czas nie musi jechać ? Budzik niepotrzebny , bo ten kto uprawia ziemię , hoduje zwierzęta to i tak z pierwszym pianiem koguta wstanie . ....Miałam znajomych na wsi , którzy jeszcze kilka lat temu żyli z gospodarstwa . I to nie tak do końca , bo gospodarz w sezonie jesień do wiosny pracował jako palacz . Po sezonie " kuroniówki " nie miał , bo przeliczeniowo wielkość ( ilość ha ) gospodarstwa przekraczała jakąś tam wtedy kwotę ....Bożeńciu ....jak ci ludzie cięzko pracowali . Dwójka dzieciaków pomału przygotowywana była do roboty w polu .Nie , żeby do jakichś cięzkich prac gonione były , ale coś tam dzieciaczki pomagały ....Jeździlismy do nich raz w tygodniu po odbiór 10l bańki mleka , którą kupowaliśmy od nich . Ja miałam korzyść , bo mleko świeżutkie , śmietanę zbierałam , później do plastikowej butelki po jakimś napoju iiiii ....patrząc w tv tak długo nią potrząsałam aż się masło zrobiło . Twarożki przepyszne ....to był cudny czas ..... Ci ludzie sprzedawali mi mleko taniej niz bym na targu kupiła a drożej niż by odstawili do mleczarni , bo płacili im wtedy grosze .....Też mi się zdawało , że co tam ....powinni żyć jak w bajce ...bo on przecież ma pracę , jak pracował to KRUS-u nie musiał w tym czasie opłacać , płacili tylko za nią .... jajka nie kupią , mleka , mięsa .... Tylko dopiero jak mi ta znaoma zaczęła opowiadać o remontach jakichś tam maszyn , nawozach , które trzeba kupić , bo bez nich też nic nie urośnie ...o dachu , który przy większych deszczach może pierdyknąć i trzeba koniecznie go wymienić .....i jeszcze , jeszcze , jeszcze .....Zdałam sobie sprawę , że " wieś spokojna , wieś wesoła " istnieje ......ale na obrazku ..
Że niby ja Ci coś zrujnowałam ? :-) .... Na poważnie : są różne , rózniste wsie , ale nie przesadzajmy , że życie na wsi to tylko sielanka i za nic nie płaci ....No w mordkie jeża coooo ? Bez prądu żyje , chałupa nieogrzewana , żadnych remontów ? Że niby jak , że budzik nie dzwoni i do pracy na czas nie musi jechać ? Budzik niepotrzebny , bo ten kto uprawia ziemię , hoduje zwierzęta to i tak z pierwszym pianiem koguta wstanie . ....Miałam znajomych na wsi , którzy jeszcze kilka lat temu żyli z gospodarstwa . I to nie tak do końca , bo gospodarz w sezonie jesień do wiosny pracował jako palacz . Po sezonie " kuroniówki " nie miał , bo przeliczeniowo wielkość ( ilość ha ) gospodarstwa przekraczała jakąś tam wtedy kwotę ....Bożeńciu ....jak ci ludzie cięzko pracowali . Dwójka dzieciaków pomału przygotowywana była do roboty w polu .Nie , żeby do jakichś cięzkich prac gonione były , ale coś tam dzieciaczki pomagały ....Jeździlismy do nich raz w tygodniu po odbiór 10l bańki mleka , którą kupowaliśmy od nich . Ja miałam korzyść , bo mleko świeżutkie , śmietanę zbierałam , później do plastikowej butelki po jakimś napoju iiiii ....patrząc w tv tak długo nią potrząsałam aż się masło zrobiło . Twarożki przepyszne ....to był cudny czas ..... Ci ludzie sprzedawali mi mleko taniej niz bym na targu kupiła a drożej niż by odstawili do mleczarni , bo płacili im wtedy grosze .....Też mi się zdawało , że co tam ....powinni żyć jak w bajce ...bo on przecież ma pracę , jak pracował to KRUS-u nie musiał w tym czasie opłacać , płacili tylko za nią .... jajka nie kupią , mleka , mięsa .... Tylko dopiero jak mi ta znaoma zaczęła opowiadać o remontach jakichś tam maszyn , nawozach , które trzeba kupić , bo bez nich też nic nie urośnie ...o dachu , który przy większych deszczach może pierdyknąć i trzeba koniecznie go wymienić .....i jeszcze , jeszcze , jeszcze .....Zdałam sobie sprawę , że " wieś spokojna , wieś wesoła " istnieje ......ale na obrazku ..
Że niby ja Ci coś zrujnowałam ? :-) .... Na poważnie : są różne , rózniste wsie , ale nie przesadzajmy , że życie na wsi to tylko sielanka i za nic nie płaci ....No w mordkie jeża coooo ? Bez prądu żyje , chałupa nieogrzewana , żadnych remontów ? Że niby jak , że budzik nie dzwoni i do pracy na czas nie musi jechać ? Budzik niepotrzebny , bo ten kto uprawia ziemię , hoduje zwierzęta to i tak z pierwszym pianiem koguta wstanie . ....Miałam znajomych na wsi , którzy jeszcze kilka lat temu żyli z gospodarstwa . I to nie tak do końca , bo gospodarz w sezonie jesień do wiosny pracował jako palacz . Po sezonie " kuroniówki " nie miał , bo przeliczeniowo wielkość ( ilość ha ) gospodarstwa przekraczała jakąś tam wtedy kwotę ....Bożeńciu ....jak ci ludzie cięzko pracowali . Dwójka dzieciaków pomału przygotowywana była do roboty w polu .Nie , żeby do jakichś cięzkich prac gonione były , ale coś tam dzieciaczki pomagały ....Jeździlismy do nich raz w tygodniu po odbiór 10l bańki mleka , którą kupowaliśmy od nich . Ja miałam korzyść , bo mleko świeżutkie , śmietanę zbierałam , później do plastikowej butelki po jakimś napoju iiiii ....patrząc w tv tak długo nią potrząsałam aż się masło zrobiło . Twarożki przepyszne ....to był cudny czas ..... Ci ludzie sprzedawali mi mleko taniej niz bym na targu kupiła a drożej niż by odstawili do mleczarni , bo płacili im wtedy grosze .....Też mi się zdawało , że co tam ....powinni żyć jak w bajce ...bo on przecież ma pracę , jak pracował to KRUS-u nie musiał w tym czasie opłacać , płacili tylko za nią .... jajka nie kupią , mleka , mięsa .... Tylko dopiero jak mi ta znaoma zaczęła opowiadać o remontach jakichś tam maszyn , nawozach , które trzeba kupić , bo bez nich też nic nie urośnie ...o dachu , który przy większych deszczach może pierdyknąć i trzeba koniecznie go wymienić .....i jeszcze , jeszcze , jeszcze .....Zdałam sobie sprawę , że " wieś spokojna , wieś wesoła " istnieje ......ale na obrazku ..
Piszesz o dawnej wsi.Obecna jest zupełnie inna a rolnicy,to grupa uprzywilejowana-KRUS,wcześniejsze przechodzenie na emerytury,itd,itp.:chaplin:
Możliwe . Nie chodzi mi o jakieś licytacje typu " gdzie lepiej , lżej się żyje " ....Wiem jedno - gdzie byśmy nie mieszkali to na chleb , opłaty musimy zarobić . ...Żeby było w temacie : lubię swoją pracę , bo - mam dach nad głową , za wykorzystany przeze mnie prąd nie płacę , jeść dostaję ( obiad pod nos :-) ) i to dobrze karmią ...idzie przytyć a ja se ojrasy zliczam i już mam zaplanowane na co po przyjeździe do Pl będę mogła je przeznaczyć .... Kurde ...może bym spróbowała nic a nic nie robić ?....Ciekawe , czy by mi zapłacili ?....Nie ma bata ...nie zapłacą jak będę ręce pod doopą tylko trzymać ....trza popitalać i już :-)
Basiu, jak pod dooopą, to pewnie nic a nic, ale...gdybyś tak do kieszeń wsadziła i tylko spacerowała tam i siam.... :-)
Ivanilia, pierwszy raz widzę coś takiego na oczy. Kwotę podatku ustala gmina, na której znajduje się nieruchomość. Zawsze płacę dużo więcej, a dodatkowo też ubezpieczenie od budynków (zapomniałam dodać wcześniej). A co do mieszkania, to nie płacę czynszu, tylko tzw. remontowe i są to śmieszne pieniądze.
Nie podważam Twoich słów. Mówię tu o swojej sytuacji w tym momencie. Nie wypowiadam się za innych i wierzę, że tak może być, jak mówisz.
To tylko się cieszyć, że nie musisz płacić czynszu. Bo ja mam własnościowe i muszę płacić i czynsz i remontowe. Podatek też i to faktycznie zależy od gminy. Ale zazwyczaj są to grosze w porównaniu z czynszami.
Moje też jest własnościowe. Podatek płacę tylko od gruntu, na którym stoi blok i za teren wokół.