Na wyjeździe #3

20 listopada 2013 19:54 / 2 osobom podoba się ten post
obym miała zawsze i tylko taaaaaki obowiązek i już nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba....nie no jeść i pić muszę :):)
20 listopada 2013 19:56 / 2 osobom podoba się ten post
Idę pod prysznic, muszę odmięknąć:)))))
20 listopada 2013 19:57 / 1 osobie podoba się ten post
tylko ostrożnie z tym odmiękaniem, coby nie trzeba było użyć suszarki:)
20 listopada 2013 20:07
O wyzszosci jazdy z nawigacja ...
Pojechalismy dzisiaj na druga strone, do DE, Singen celem odebrania paczki (p.Werner), i celem wyekspediowania moich dwoch pak.
P. Werner posiada nowa zabawke, pt. nawigacja satelitarna. Miasto, a jakze, znalezlismy, natomiast szukanie Edeki, bo sobie zazyczylam - wyprowadzilo nas dwa razy w ulice bez wylotu ... Cel osiagniety zostal przy pomocy starodawnej metody, czyli pytanie ludzi na ulicy, zeby bylo smieszniej - polowa z nich tylko na chwile, po oni ze Szwajcarii.
Nadmieniam, ze przezornie uzyskalam odpowiednie adresy na mapie google, na szczescie, bo pewnie do tej pory jezdzilibysmy w kolko po Singen ...
Niestety, zamowionych przez mojego slubnego fixow pt. Bauer Topf - nie wykrylam.
20 listopada 2013 20:07 / 2 osobom podoba się ten post
barbarella

Idę pod prysznic, muszę odmięknąć:)))))

Nie siedź za długo bo sie pomarszczysz jak koralowiec:):):)
20 listopada 2013 20:16 / 1 osobie podoba się ten post
bieta

Dzisiaj (jak to w środę) miałam wolne. Wchodzę na kochane forum, czytam i widzę,że czeka mnie mnie obowiązkowa lektura :)))

Kochana to po to abyś po polskiemu nie zapomniał ...;)
20 listopada 2013 20:33
basia63

Kochana to po to abyś po polskiemu nie zapomniał ...;)

i dlatego czytam was i nas ......:)
20 listopada 2013 20:42
Wypisuję tu dzisiaj jakieś bzdury, a tak na prawdę to dotarło do mnie, że wrócę do domu przed samymi świętami. Zastanawiam się jak to wszystko ogarnąć. Rodzina duża, wszyscy pracują, od lat co roku mamy sporo gośći. Chyba się boję,jakiś plan trzeba zrobić.
20 listopada 2013 20:49
barbarella

Wypisuję tu dzisiaj jakieś bzdury, a tak na prawdę to dotarło do mnie, że wrócę do domu przed samymi świętami. Zastanawiam się jak to wszystko ogarnąć. Rodzina duża, wszyscy pracują, od lat co roku mamy sporo gośći. Chyba się boję,jakiś plan trzeba zrobić.

Masz jeszcze czas-rozplanuj ,podziel obowiązki-nie musisz brac całosci przygotowan na swoje barki!!!!Jak bedziesz umęczona szaleństwami zakupów ,sprzatania i gotowania to święta nie będa żadną przyjemnością!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
20 listopada 2013 20:55 / 4 osobom podoba się ten post
barbarella

Wypisuję tu dzisiaj jakieś bzdury, a tak na prawdę to dotarło do mnie, że wrócę do domu przed samymi świętami. Zastanawiam się jak to wszystko ogarnąć. Rodzina duża, wszyscy pracują, od lat co roku mamy sporo gośći. Chyba się boję,jakiś plan trzeba zrobić.

Ja tak mialam jeszcze 2 lata temu,az powiedzialam koniec.
 
Poprostu powiedzialam grzecznie,ze ja nie bede wszystkiego robic i brac na siebie i ze chcialabym tez choc raz byc gosciem.......
Moze sie nie spodobalo,ale zadzialalo ,a ja w koncu mam swiety spokoj i znowu pokochalam swieta:)
 
ASERTYWNOSC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest klucz:)
20 listopada 2013 21:03 / 1 osobie podoba się ten post
Wiecie co a Mi to szczeka pare dni temu opadla.
Wlasciwie swieta organizujemy wspolnie z rodzina meza.Tak po smierci tesciowej.
W zasadzie glowne potrawy zawsze ja robilam,pierogi,uszka krokiety.To co wymaga wkladu pracy i czasu.Urabialam sie zawsze jak osiol.Ale pasowalo Mi to smakowalo to bylam zadowolona.To nic,ze zjezdzalam do domu 3dni przed swietami i warowalam w kuchni
W tym roku wyjezdzam do pracy na swieta a meza siostra do MNie z tekstem zebym porobila wszystko teraz i zamrozila.Az Mnie zamurowalo.Raczej naleze do spokojnych osob.
A niech sie w dupe pocaluje.Nigdy sie nie klocilysmy ale jak jeszcze raz taki tekst Mi wstawi to bedzie ten pierwszy raz!!!!!
20 listopada 2013 21:08 / 1 osobie podoba się ten post
BEA

Wiecie co a Mi to szczeka pare dni temu opadla.
Wlasciwie swieta organizujemy wspolnie z rodzina meza.Tak po smierci tesciowej.
W zasadzie glowne potrawy zawsze ja robilam,pierogi,uszka krokiety.To co wymaga wkladu pracy i czasu.Urabialam sie zawsze jak osiol.Ale pasowalo Mi to smakowalo to bylam zadowolona.To nic,ze zjezdzalam do domu 3dni przed swietami i warowalam w kuchni
W tym roku wyjezdzam do pracy na swieta a meza siostra do MNie z tekstem zebym porobila wszystko teraz i zamrozila.Az Mnie zamurowalo.Raczej naleze do spokojnych osob.
A niech sie w dupe pocaluje.Nigdy sie nie klocilysmy ale jak jeszcze raz taki tekst Mi wstawi to bedzie ten pierwszy raz!!!!!

Ze mna bylo podobnie,bo wszystkich do tego przyzwyczailam,wiec jak powiedzialam koniec.....Miny nie byly zachwycone....
A co tam,ja mam swoja rodzine mame, dzieci i meza plus zwierzaki i wystarczy:)
20 listopada 2013 21:11 / 1 osobie podoba się ten post
nie mam z kim podzielic się robotą. Dziewczyny pracują i 2 mieszkają w innym mieście, a jedna trochę z nami pomieszkuje, ale tez pracuje od świtu do nocy. Teściowa też przyjedzie w gości, ale Ona nie potrafi gotować i już się nie nauczy. Z mężem w kuchni to nie wygodnie, bo szufladą cos można przytrzasnąć:))) Chyba trzeba kobietę wynająć, co tam, kto bogatemu zabroni:)
20 listopada 2013 21:17 / 1 osobie podoba się ten post
barbarella

nie mam z kim podzielic się robotą. Dziewczyny pracują i 2 mieszkają w innym mieście, a jedna trochę z nami pomieszkuje, ale tez pracuje od świtu do nocy. Teściowa też przyjedzie w gości, ale Ona nie potrafi gotować i już się nie nauczy. Z mężem w kuchni to nie wygodnie, bo szufladą cos można przytrzasnąć:))) Chyba trzeba kobietę wynająć, co tam, kto bogatemu zabroni:)

Kochana ja w domu tez wlasciwie robie sama,przepraszam,maz tez jakies tam potrawy robi,mama ogarnia chalupe i tyle.Ja tak czy inaczej 3 dni w kuchni siedze:)Ja pisalam o tym ,ze wiecznie mielismy gosci,a to ciotki z dziecmi a to dziadki ,a to tescie i w swieta ,to ja nawet nie mialam czasu na d...e usiasc.Teraz jest inaczej i wcale nie tesknie za tamtymi swietami,bo wiesz goscie ok,ale jak za dlugo to smierdza.
Jak sie do mnie zjezdzali to po nowym roku wyjezdzali.........    Bylam Kaput:(
20 listopada 2013 21:17
A Ja zadzieram w tym roku kiece i lece choc z ciezkim sercem.A niech sobie kucharza.
Tyle lat sie czlowiek nazapierdzielal.
Choc z drugiej strony medalu jak sobie pomysle toooo.
Cos za cos nie ma zyciu tak latwo!!!!