Na wyjeździe #3

20 listopada 2013 21:19 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

Ja tak mialam jeszcze 2 lata temu,az powiedzialam koniec.
 
Poprostu powiedzialam grzecznie,ze ja nie bede wszystkiego robic i brac na siebie i ze chcialabym tez choc raz byc gosciem.......
Moze sie nie spodobalo,ale zadzialalo ,a ja w koncu mam swiety spokoj i znowu pokochalam swieta:)
 
ASERTYWNOSC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest klucz:)

grunt to  byc odwaznym mówic prosto w twarz.i nie cykac sie ze moze sie obraza.kto zrozumie ten zrozumie ,a szczerosc górą!!!!
20 listopada 2013 21:20 / 1 osobie podoba się ten post
beata

Tiiiiiaaaa ! wiecie co !!!! ja to przez was cala noc nie spalam wrrrrr :) hahahaha jak sie naczytalam to lepiej nie opowiadac :):):)oh wrazenia to mialam niesamowite heeehehe:):):) szkoda ze moj Robercik tego ie czyta hahahaha!!!

Taaa, rączki pod kołderką.....
20 listopada 2013 21:22
kacha25

grunt to  byc odwaznym mówic prosto w twarz.i nie cykac sie ze moze sie obraza.kto zrozumie ten zrozumie ,a szczerosc górą!!!!

Dokladnie,ja zawsze bardzo sie balam ,ze uraze rodzine.I tak zapierniczalam jak motorowka:(Szkoda ,ze sami na to nie wpadli:(Musialam tak w koncu powiedziec,bo w wigilie najczesciej przysypialam przy stole,taka bylam wymeczona.Potem sniadanie,obiad,kolacja i tak ciagle i juz mialam dosc.
20 listopada 2013 21:23
hogata76

Kochana ja w domu tez wlasciwie robie sama,przepraszam,maz tez jakies tam potrawy robi,mama ogarnia chalupe i tyle.Ja tak czy inaczej 3 dni w kuchni siedze:)Ja pisalam o tym ,ze wiecznie mielismy gosci,a to ciotki z dziecmi a to dziadki ,a to tescie i w swieta ,to ja nawet nie mialam czasu na d...e usiasc.Teraz jest inaczej i wcale nie tesknie za tamtymi swietami,bo wiesz goscie ok,ale jak za dlugo to smierdza.
Jak sie do mnie zjezdzali to po nowym roku wyjezdzali.........    Bylam Kaput:(

Najgorzej jak się rodzinę rozpieści, a później cięzko to odwrócić
20 listopada 2013 21:25 / 1 osobie podoba się ten post
barbarella

Najgorzej jak się rodzinę rozpieści, a później cięzko to odwrócić

No to tak jest,ale mi sie udalo,moze i Ty tak zrob.To ze ktos pracuje itd....nie znaczy ze Ty masz robic.Ty tez pracujesz,a ze akurat jestes na miejscu.......nie znaczy absolutnie,ze masz wszystko zrobic.
20 listopada 2013 21:28
barbarella

Wypisuję tu dzisiaj jakieś bzdury, a tak na prawdę to dotarło do mnie, że wrócę do domu przed samymi świętami. Zastanawiam się jak to wszystko ogarnąć. Rodzina duża, wszyscy pracują, od lat co roku mamy sporo gośći. Chyba się boję,jakiś plan trzeba zrobić.

To ciesz się ...bo ja swietuję tutaj :((((
20 listopada 2013 21:29 / 1 osobie podoba się ten post
Teraz to tylko zal Mi jest mojej corci.
W grudniu ma 18stke i zapytala sie Mnie...mamusi to nie bedziemy w tym roku piekly ciasteczek na swieta.Taki nasz rytual na Boze Narodzenie i Wielkanoc.Pamieta od malego baraszkowala ze mna wkuchni.Z bigiem lat coraz piekniej ustrajala te ciacha.Ano upieczemy tylko troche wczesniej.
 
20 listopada 2013 21:30
basia63

To ciesz się ...bo ja swietuję tutaj :((((

Też kiedyś świętowałam, da się przeżyć.
20 listopada 2013 21:30
hogata76

Dokladnie,ja zawsze bardzo sie balam ,ze uraze rodzine.I tak zapierniczalam jak motorowka:(Szkoda ,ze sami na to nie wpadli:(Musialam tak w koncu powiedziec,bo w wigilie najczesciej przysypialam przy stole,taka bylam wymeczona.Potem sniadanie,obiad,kolacja i tak ciagle i juz mialam dosc.

Wydaje mi się ...nie jawiem że jeśli mówimy szczerze to co myślimy i potrafimy to umotywować to nasz autorytet wzrasta i zaczynaja się z nami liczyć ...Bo  oni myślą czasem że my to nie myślimy ...a tu zaskoczenie ...
20 listopada 2013 21:31
barbarella

Też kiedyś świętowałam, da się przeżyć.

Moje też nie pierwsz ..i nie ostatnie chyba .....bo światła w tunelu nie widać :(((
20 listopada 2013 21:32
zosia_samosia

Oj Asik ,nasmialam sie z tego.....termoforu-termosu."Odizolowanie" nasze na zyczenie wiaze sie z takimi sytuacjami  ale nie zawsze.Nie tak dawno ,  jak wczoraj ,mylam szklanki szt.3 . Zlew jest przy lodowce. "Pieknie  wytarlam " i.........zrobilam miejsce w ldowce,zdziwiona ze ,tak duzo tego.Przesunelam jogurty ,ustawilam szklaneczki,zamknelam lodoweczke ,powiesilam sciereczke na miejsce.Rozejrzalam sie po kuchni,sama sobie odp.OK.Doszalm do drzwi i ............Zonk......Odwrocilam sie i mysle ...........gdzie ja wstawilam te szklanki,patrze do szafki ?.....niema .Stanelam jak ....wryta i pytam sie sama siebie .........a poza  tym to, wszyscy zdrowi w domu.Mozna ,mozna popasc ....nie myslenie.Porazka :):)

Moich pechów ciąg dalszy.....
 
Tydzień temu wróciłam z zakupów, siegam po klucze od domu i dinksa od garazu,
zawsze kłade na siedzenie pasażera, coby nie brać ze sobą i nie zgubić,
kluczyk od domu myk z rączki i zamiast przyzwoicie wpaść pod siedzenie,
to wleciał w szczelinę od wajchy hamulca ręcznego.
Pól godziny próbowałam chama wiciagnąć różnymi dostepnymi w garazu przyrzadami,
w końcu z głupia mina dzwonię do domu.
Otwiera Opcia i w śmiech zapomniałs klucza.
 
Ja nie , moge Ci pokazać gdzie jest.
Poszedł ze mną i pekał ze śmiechu.
Kein Problem , ma trzy inne pary.
 
Już tydzień jeżdżę z cholerstwem i chyba w końcu kupię szydełko, moze nim wyciągnę.
Dobrze że moi maja takie poczucie humoru, nawet putzfrau opowiadali mój przypadek.
 
 
 
 
 
 
 
20 listopada 2013 21:33
scarlet

Taaa, rączki pod kołderką.....

A może dobrze że nie czyta ???hhahaha...
20 listopada 2013 21:35
Dobra mówię dobranoc na dzisiaj ...rano o 5:00 muszę wstac moją pania na dializy naszykować ...spokojnej nocy życzę :)
20 listopada 2013 21:35 / 3 osobom podoba się ten post
giunta

Ja też bym chciała, tylko najpierw wypadałoby w ogóle zacząć grać :)

A ja daję Panu Buckowi szanse,
kupuję nieraz los w Lotto.
 
Dzisiaj pierwszy sukces, 2 E i jeden los gratis.
 
Poimału dojdziemy do poważniejszych kwot.
 
 
20 listopada 2013 21:38 / 1 osobie podoba się ten post
Idź za zapachem.