Tak Asiu masz racje tak to bywa ze trzeba czasami wybrac,napewno Tobie przykro i chcialabys przy mamie byc,ale jak sama napisalas musisz zarabiac,czasami sa takie wybory,a nie inne,zycze Twojej mamie zdrowia.
Tak Asiu masz racje tak to bywa ze trzeba czasami wybrac,napewno Tobie przykro i chcialabys przy mamie byc,ale jak sama napisalas musisz zarabiac,czasami sa takie wybory,a nie inne,zycze Twojej mamie zdrowia.
16 października minie 2 rocznica śmierci mojej Mamy. Umarła 3 tygodnie przed swoimi 64 urodzinami po długiej i ciężkiej chorobie ( 15 października są moje urodziny). Jestem niedaleko Bonn. Sztela jak to sztela, przestałam już szukać gruszek na wierzbie i przyzwyczaiłam się do mojego *Państwa*. Przez ostatnie 3 lata dostałam od życia wielką lekcję pokory. Jestem tutaj już 3 raz, a siedzę po prawie 3 miesiące a jeszcze nigdy nie byłam w Bonn na zakupach. Jak powiedzieć moim PDP, że nie chcę w rocznicę śmierci mojej Matki siedzieć na górze i myśleć, tylko jechać do miasta żeby stłumić wspomnienia gdzieś w jakimś centrum?
Miałam 19 lat jak zmarł mi tata(57l), krótko po mojej maturze, dla mojej mamy(55l) świat się zawalił, a dla mnie podwójnie - straciłam ojca i musiałam wspierać mamę cierpiąc sama.
Podziwiam ciebie że takie 3miesięczne maratony robisz i nie byłaś nawet w mieście. Sądzę jednak że rocznica śmierci mamy to nie powód do szukania oderwania, powinnaś wywalczyć dla samej siebie wyjazd do Bonn niezależnie od tej daty, bo moim zdaniem wspomnienia nie przychodzą tylko i wyłącznie w dniu rocznicy śmierci. Wiem że każdy inaczej przeżywa smutek i rozpacz, tak na swój sposób, u mnie minęło już 13lat i mam chwile gdy nadal wszystko wraca niezależnie czy rocznica się zbliża czy nie - ale to tylko moje zdanie.
Jeśli czujesz taką potrzebę walcz by ten dzień przeżyć w zgodzie ze samą sobą . Powodzenia i dużo sił życzę
Wspomnienia wracają, i wracać będą. Ale masz rację, to rodzaj wymówki, żeby w końcu zobaczyć Bonn nie tylko z okna autobusu.
A ja uważam żeby zapewnić dobrą opiekę naszym chorym rodzicom powinniśmy robić wszystko aby było im lepiej. Lepiej to nie znaczy rzucać dochodową pracę, przecież zarabiając pieniądze pomożemy w zakupie leków, rehabilitacji, wizyt u lekarzy a nawet zatrudniając opiekę. Teraz sama miłość do rodzica czy innego członka rodziny nie wystarczy. Wszystko zaczyna i kończy się na pieniądzach Przykre ale prawdziwe.
Widzisz Kasiu. Myśle ze niekoniecznie trzeba wyjechac żeby miec takie dylematy. Jak wiesz opiekowalam sie teściowa 7 lat. A moja mama tez wymagala opieki (Igrupa inwalidzka). Co z tego że mieszka z moją siostra i ona się nią opiekuje...mialam i mam wyrzuty sumienia (teraz może większe bo jestem na wyjeździe) że nie moge zwolnic mojej siostry choć na pare tygodni...żeby odpoczęła. Bo musze zarabiać. No i rycze teraz no...dzwonie do domu...wspieram jak mogę...ale to wszystko za mało....ech