Refleksyjnie o życiu

24 lutego 2017 20:17 / 8 osobom podoba się ten post
Musze siostry zapytać jak ona ma się z tym bo samą mnie ciekawi ... mama nasza miała w ubiegłym roku dwie transfuzje ... ciekawa jestem co to w jej życiu (czy w relacjach) zmieniło ... Ja z tym żyje kilkadziesiąt lat i mam swoje praktyczne zdanie , ale nie moja w tym głowa... Ale jak siedzę w Niemczech, a ona jest potrzebna to leci z Nowego Sącza do Wrocławia i dyżur przy mamie pełni i to jest najważniejsze...
24 lutego 2017 20:44 / 2 osobom podoba się ten post
Malina

No co do Jechowych to mają dziwne zasady,kiedyś pracowałam z dziewczyną była świadkiem jechowy namawiała mnie na tą wiarę codziennie,w końcu już mnie to znudziło już nie powiem ze wkur....o,i zadałam jej pytanie czy gdyby dziecko twoje było ciężko chore oddałabyś krew,bo to było by jedynym warunkiem aby było zdrowe ona odpowiedziała ,nie.Ja powiedziałam swoje zdanie i skończyło się namawianie mnie do zboru,

Acha, moja siostra to boi sie ze mna rozmawać bo boi sie moich argumentów...
24 lutego 2017 20:47 / 6 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Acha, moja siostra to boi sie ze mna rozmawać bo boi sie moich argumentów... :lol1:

Ależ Danuto,jak nie mają argumentów to mówią,że Bóg tak chciał,albo że taka jest wola Boga.....Pracowałam z panią Świadkową i nie chciałabym tego powtórzyć...
24 lutego 2017 20:52 / 8 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ależ Danuto,jak nie mają argumentów to mówią,że Bóg tak chciał,albo że taka jest wola Boga.....Pracowałam z panią Świadkową i nie chciałabym tego powtórzyć...

Ja buzie łatwo zamykam... To długoletnie doswiadczenie Moja siostra głosi na pełnym etacie.., z wszystkimi dyskutuje, ale ze mna nie chce... Im trzeba zadac pytanie, na które nie znaja odpowiedzi, albo grzecznie , ale stanowczo odmówić...
24 lutego 2017 20:59 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Ja buzie łatwo zamykam... :-) To długoletnie doswiadczenie :lol2: Moja siostra głosi na pełnym etacie.., z wszystkimi dyskutuje, ale ze mna nie chce... :lol1: Im trzeba zadac pytanie, na które nie znaja odpowiedzi, albo grzecznie , ale stanowczo odmówić... :lol3:

Z tym grzecznym odmawianiem to czasem trudno,szczególnie na ulicy,jak małe stadko babć goni potencjalnego niewiernego ,wymachując ulotkami...Jak widzę taką grupkę ,już za wczasu na drugą stronę ulicy przechodzę...
24 lutego 2017 21:46 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Z tym grzecznym odmawianiem to czasem trudno,szczególnie na ulicy,jak małe stadko babć goni potencjalnego niewiernego ,wymachując ulotkami...Jak widzę taką grupkę ,już za wczasu na drugą stronę ulicy przechodzę...

Ivanilko, najlepiej na wszystkich natrętnych i namolnych, nie tylko ŚJ, działa informacja, że się jest niewierzącym. Sprawdzone ;).
24 lutego 2017 21:48 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Ivanilko, najlepiej na wszystkich natrętnych i namolnych, nie tylko ŚJ, działa informacja, że się jest niewierzącym. Sprawdzone ;).

Też tak myślałam,ale to raczej ich zachęca bardziej,wychodzą z założenia,że łatwiej nawrócić niewiernego niż innowiercę...
24 lutego 2017 21:51 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Też tak myślałam,ale to raczej ich zachęca bardziej,wychodzą z założenia,że łatwiej nawrócić niewiernego niż innowiercę...:tak:

Nie zachęca, od zawsze po prostu mówię prawdę i nikt nigdy (no, oprócz mojej Mamy, ale to się przecież nie liczy ;)) nie probował mnie nawracać :D.
Moja Mama nie rozumie, JAK MOŻNA nie wierzyć w boga?!
24 lutego 2017 22:33 / 4 osobom podoba się ten post
Mam w rodzinie,tzn.córka ojczyma jest Św.Jehowy,jej mąż jest jakimś wyższym w zborze.Ale nie są nachalni ,przynajmniej wobec nas.Byli katolikami,ochrzeczeni,ślub koscielny,3 dzieci,pierwsze ochrzczone.On strasznie pił,nie pracował,no koszmar.Rodzice jego kupili im ogródek działkowy i on się w te zajęcia ogródkowe wkręcił a dookoła ogródki miało paru Jehowych i też się wkręcił.Pomogli duzo bo prace mu załatwili,pilnowali zeby nie pił,dzieciom pomagali w nauce itp.Ona się z poczatku buntowała,ale jak zobaczyła,że się zmienił na lepsze to przestała i wstapiła do tego zboru też.Kiedyś ją zapytałam dlaczego bo przecież była bardzo wierząca i nawet swego czasu w kościele się udzielałą a ona mi mówi-Kasia ,niech on wierzy nawet w drzewa i się do nich modli,byle nie chlał i pracę miał.
Mnie osobiście to, w co kto wierzy nie przeszkadza byle na mnie nie naciskał i na siłę nie chciał mnie nawracać.Ważne ,żeby szanować cudzą wiarę lub niewiarę dopóki ona krzywdy innym nie wyrządza i nie ogranicza wolności.
Jeśli chodzi o Jehowych to wiem,że w razie potrzeby stosuje się preparaty krwiopochodne,żeby krwi nie podawać.Można i tak.
Gdybym kiedyś w przyszłości miała się nawrócić, to chyba zostałabym buddystką,bo wg mnie jest to jedyna wiara ,która swoich wyznawców niczym nie straszy i niesie najwięcej pokoju w swoich przesłaniach czego nie da się powiedzieć ani o wierze chrześcijańskiej ani o islamie czy innych.Ale zawsze byłam niewierząca i tak już raczej zostanie:)
24 lutego 2017 22:38 / 4 osobom podoba się ten post
Dopiszę jeszcze ,że wg mnie pop czy pastor jest dla mnie bardziej wiarygodny wypowiadając się na codzienne życiowe tematy niz ksiądz,który żyje w anachronicznym tworze jakim jest celibat/najczęściej papierowy, niestety/,oderwany kompletnie od rzeczywistości.Taki pop czy pastor tak samo,jak każdy inny śmiertelnik musi swojej rodzinie byt zapewnić i ma dokładnie takie same zmartwienia,więc jeśli ktoś taki mówi wiernym na kazaniu jak mają żyć, to wie o czym mów,i bo w domu ma to samo co my:)
24 lutego 2017 22:52
salazar

Nie zachęca, od zawsze po prostu mówię prawdę i nikt nigdy (no, oprócz mojej Mamy, ale to się przecież nie liczy ;)) nie probował mnie nawracać :D.
Moja Mama nie rozumie, JAK MOŻNA nie wierzyć w boga?!

Moja mama też nie wie skąd taki wbryk natury, jak ja, się jej wziął
24 lutego 2017 22:57 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Dopiszę jeszcze ,że wg mnie pop czy pastor jest dla mnie bardziej wiarygodny wypowiadając się na codzienne życiowe tematy niz ksiądz,który żyje w anachronicznym tworze jakim jest celibat/najczęściej papierowy, niestety/,oderwany kompletnie od rzeczywistości.Taki pop czy pastor tak samo,jak każdy inny śmiertelnik musi swojej rodzinie byt zapewnić i ma dokładnie takie same zmartwienia,więc jeśli ktoś taki mówi wiernym na kazaniu jak mają żyć, to wie o czym mów,i bo w domu ma to samo co my:)

Dla mnie głoszenie innych pogladów niż zachowania życiowe, np. pochwała rodziny i życie w celibacie  to mocno coś naciągane ... I tyle... Zachecanie do czegoś czego samemu sie nie robi... to ... A nie będę szukać słowa bo mi sie jakie brzydkie znajdzie...
25 lutego 2017 00:09 / 7 osobom podoba się ten post
Z mojego punktu widzenia:wiara innych włacznie z ich zachowaniami,Kościół jako instytucja włącznie z "ludźmi" w nim posługującymi nie wpływa na mnie , w jakiego Boga wierzę i jak wierzę.Wychowałam się w rodzinie chrześcijańskiej i jestem wdzięczna swoim rodzicom, że ta wiara jest we mnie.Ja odczuwam obecność Boga w swoim życiu- poważnie.Mogłabym podać na to przykłady, co może ktoś wytłumaczyłby jako zbieg okoliczności. Wszystkie swoje trudne sprawy powierzam Bogu i On się tym zajmuje.Czasami przeze mnie,bo dodaje mi siły, rozjaśnia umysł, stawia kogoś na drodze. Może jak to czytacie, to pomyślicie, że ja jestem fanatyczką- nic z tych rzeczy, ale po wcześniejszych postach też naszły mnie takie refleksje. To jest też moja wewnętrzna radość, a dzisiaj ją odczuwam.Dodam jeszcze na koniec, że nie oceniam ludzi przez pryzmat wiary, czy niewiary, nie ingeruję w to.
25 lutego 2017 00:23 / 6 osobom podoba się ten post
margaritka59

Z mojego punktu widzenia:wiara innych włacznie z ich zachowaniami,Kościół jako instytucja włącznie z "ludźmi" w nim posługującymi nie wpływa na mnie , w jakiego Boga wierzę i jak wierzę.Wychowałam się w rodzinie chrześcijańskiej i jestem wdzięczna swoim rodzicom, że ta wiara jest we mnie.Ja odczuwam obecność Boga w swoim życiu- poważnie.Mogłabym podać na to przykłady, co może ktoś wytłumaczyłby jako zbieg okoliczności. Wszystkie swoje trudne sprawy powierzam Bogu i On się tym zajmuje.Czasami przeze mnie,bo dodaje mi siły, rozjaśnia umysł, stawia kogoś na drodze. Może jak to czytacie, to pomyślicie, że ja jestem fanatyczką- nic z tych rzeczy, ale po wcześniejszych postach też naszły mnie takie refleksje. To jest też moja wewnętrzna radość, a dzisiaj ją odczuwam.Dodam jeszcze na koniec, że nie oceniam ludzi przez pryzmat wiary, czy niewiary, nie ingeruję w to.

"To jest też moja wewnętrzna radość.."  
Niech każdy wierzy, w co chce. 
To nas nie podzieli, jesteśmy wolni. 
07 czerwca 2017 21:14 / 1 osobie podoba się ten post
Felieton Wojciecha Orlińskiego Duży Format,18/08/2016.Tytuł "Zrzędź,marudź i przeklinaj,czyli manifest choleryczny" o dominującej ideologii pozytywnego myślenia,która wg naukowców wcale ponoć nie jest dla naszego zdrowia psychicznego taka dobroczynna.Ciekawy tekst,dający do myślenia.Znalazłam całośc ,ale nie wiem czy dostępny dla wszystkich będzie:(

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,20557964,zrzedz-marudz-i-przeklinaj-czyli-manifest-choleryczny-orlinski.html

Tylko fragmencik przytoczę:"Zatem jeśli cię coś wkurzy-niech trzaskają drzwi,niech się tłuką talerze....walczysz o życie!Gniew tłumiony okazał się cichym zabójcą....."