24 lutego 2017 22:33 / 4 osobom podoba się ten post
Mam w rodzinie,tzn.córka ojczyma jest Św.Jehowy,jej mąż jest jakimś wyższym w zborze.Ale nie są nachalni ,przynajmniej wobec nas.Byli katolikami,ochrzeczeni,ślub koscielny,3 dzieci,pierwsze ochrzczone.On strasznie pił,nie pracował,no koszmar.Rodzice jego kupili im ogródek działkowy i on się w te zajęcia ogródkowe wkręcił a dookoła ogródki miało paru Jehowych i też się wkręcił.Pomogli duzo bo prace mu załatwili,pilnowali zeby nie pił,dzieciom pomagali w nauce itp.Ona się z poczatku buntowała,ale jak zobaczyła,że się zmienił na lepsze to przestała i wstapiła do tego zboru też.Kiedyś ją zapytałam dlaczego bo przecież była bardzo wierząca i nawet swego czasu w kościele się udzielałą a ona mi mówi-Kasia ,niech on wierzy nawet w drzewa i się do nich modli,byle nie chlał i pracę miał.
Mnie osobiście to, w co kto wierzy nie przeszkadza byle na mnie nie naciskał i na siłę nie chciał mnie nawracać.Ważne ,żeby szanować cudzą wiarę lub niewiarę dopóki ona krzywdy innym nie wyrządza i nie ogranicza wolności.
Jeśli chodzi o Jehowych to wiem,że w razie potrzeby stosuje się preparaty krwiopochodne,żeby krwi nie podawać.Można i tak.
Gdybym kiedyś w przyszłości miała się nawrócić, to chyba zostałabym buddystką,bo wg mnie jest to jedyna wiara ,która swoich wyznawców niczym nie straszy i niesie najwięcej pokoju w swoich przesłaniach czego nie da się powiedzieć ani o wierze chrześcijańskiej ani o islamie czy innych.Ale zawsze byłam niewierząca i tak już raczej zostanie:)