Wyłowione z sieci 1

29 września 2011 08:49

Znalezione na forum o2.pl:

http://www.dw.com/pl/opiekunka-z-polski-przed-s%C4%85dem/a-15412829


Sprawą dramatycznej śmierci 93-letniej staruszki z Ludenscheid zajmuje się Sąd Krajowy w Hagen. Opiekunka z Polski nie udzieliła pomocy kobiecie leżącej przez cztery dni na podłodze obok łóżka.

W kwietniu 2011 roku, podczas przenoszenia 93-letniej kobiety z wózka inwalidzkiego do łóżka, staruszka spadła prywatnej opiekunce (54) na podłogę. Leżała tam przez cztery dni, nie otrzymując jedzenia , ani leków. Opiekunka nie zaalarmowała też lekarza. - Właściwie zawsze pomagałam. Tym razem po prostu o niczym nie myślałam - powiedziała 54-letnia kobieta na wstępie procesu. Prokuratura oskarżyła ją o spowodowanie śmierci przez zaniechanie.

"Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy"

Oskarżona od miesięcy opiekowała się 93-letnią staruszką i jej dotkniętą demencją siostrą. Dzieci seniorek zatrudniły ją za pośrednictwem polskiej agencji.

W czasie godzin pracy 54-letnia opiekunka spała w mieszkaniu obu kobiet. Gdy miała wolne, wracała do Polski. - Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy - zapewniała oskarżona. W jej przekonaniu znakomicie sobie radziła zwłaszcza z 93-letnią staruszką: "To była bardzo miła pani".

Według oskarżonej staruszka wysunęła jej się z rąk na podłogę 9 kwietnia. Twierdziła, że wołała o pomoc, ale nikt się nie pojawił. Siostra zmarłej nawet nie zarejestrowała wypadku. - Potem tylko płakałam i piłam alkohol - powiedziała przed sądem. Po czterech dniach staruszka zmarła wskutek choroby serca.

Sąd Krajowy w Hagen zaplanował cztery dni procesowe do 28 września.Tagi: Deutsche Welle, Starsi ludzie, opieka medyczna
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: dużyDrukuj
Leżała cztery dni, opiekunka z Polski nie pomogła
12 minut temu GK / Deutsche Welle Deutsche Welle

Sprawą dramatycznej śmierci 93-letniej staruszki z Ludenscheid zajmuje się Sąd Krajowy w Hagen. Opiekunka z Polski nie udzieliła pomocy kobiecie leżącej przez cztery dni na podłodze obok łóżka.

W kwietniu 2011 roku, podczas przenoszenia 93-letniej kobiety z wózka inwalidzkiego do łóżka, staruszka spadła prywatnej opiekunce (54) na podłogę. Leżała tam przez cztery dni, nie otrzymując jedzenia, ani leków. Opiekunka nie zaalarmowała też lekarza. - Właściwie zawsze pomagałam. Tym razem po prostu o niczym nie myślałam - powiedziała 54-letnia kobieta na wstępie procesu. Prokuratura oskarżyła ją o spowodowanie śmierci przez zaniechanie.

"Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy"

Oskarżona od miesięcy opiekowała się 93-letnią staruszką i jej dotkniętą demencją siostrą. Dzieci seniorek zatrudniły ją za pośrednictwem polskiej agencji.

W czasie godzin pracy 54-letnia opiekunka spała w mieszkaniu obu kobiet. Gdy miała wolne, wracała do Polski. - Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy - zapewniała oskarżona. W jej przekonaniu znakomicie sobie radziła zwłaszcza z 93-letnią staruszką: "To była bardzo miła pani".

Według oskarżonej staruszka wysunęła jej się z rąk na podłogę 9 kwietnia. Twierdziła, że wołała o pomoc, ale nikt się nie pojawił. Siostra zmarłej nawet nie zarejestrowała wypadku. - Potem tylko płakałam i piłam alkohol - powiedziała przed sądem. Po czterech dniach staruszka zmarła wskutek choroby serca.

Sąd Krajowy w Hagen zaplanował cztery dni procesowe do 28 września.Tagi: Deutsche Welle, Starsi ludzie, opieka medyczna
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: dużyDrukuj
Leżała cztery dni, opiekunka z Polski nie pomogła
12 minut temu GK / Deutsche Welle Deutsche Welle

Sprawą dramatycznej śmierci 93-letniej staruszki z Ludenscheid zajmuje się Sąd Krajowy w Hagen. Opiekunka z Polski nie udzieliła pomocy kobiecie leżącej przez cztery dni na podłodze obok łóżka.

W kwietniu 2011 roku, podczas przenoszenia 93-letniej kobiety z wózka inwalidzkiego do łóżka, staruszka spadła prywatnej opiekunce (54) na podłogę. Leżała tam przez cztery dni, nie otrzymując jedzenia, ani leków. Opiekunka nie zaalarmowała też lekarza. - Właściwie zawsze pomagałam. Tym razem po prostu o niczym nie myślałam - powiedziała 54-letnia kobieta na wstępie procesu. Prokuratura oskarżyła ją o spowodowanie śmierci przez zaniechanie.

"Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy"

Oskarżona od miesięcy opiekowała się 93-letnią staruszką i jej dotkniętą demencją siostrą. Dzieci seniorek zatrudniły ją za pośrednictwem polskiej agencji.

W czasie godzin pracy 54-letnia opiekunka spała w mieszkaniu obu kobiet. Gdy miała wolne, wracała do Polski. - Rodzina była zawsze zadowolona z mojej pracy - zapewniała oskarżona. W jej przekonaniu znakomicie sobie radziła zwłaszcza z 93-letnią staruszką: "To była bardzo miła pani".

Według oskarżonej staruszka wysunęła jej się z rąk na podłogę 9 kwietnia. Twierdziła, że wołała o pomoc, ale nikt się nie pojawił. Siostra zmarłej nawet nie zarejestrowała wypadku. - Potem tylko płakałam i piłam alkohol - powiedziała przed sądem. Po czterech dniach staruszka zmarła wskutek choroby serca.

Sąd Krajowy w Hagen zaplanował cztery dni procesowe do 28 września.Tagi: Deutsche Welle, Starsi ludzie, opieka medyczna
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: dużyDrukuj
Leżała cztery dni

29 września 2011 08:51
Ryzyko zawodowe? Jesteśmy przecież tylko ludźmi... A mimo to człowiek nie żyje... Jak Wy patrzycie na takie sytuacje jak opisana powyżej? Czy waszym zdaniem to coś podobnego jak śmierć pacjenta na stole operacyjnym w wyniku błędu lekarza? Czy może sytuacja spowodowana frustracją opiekunki, która mogła celowo zaniedbać podopieczną, która dała jej się tego dnia we znaki do tego stopnia, że opiekunce puściły nerwy całkowicie?
29 września 2011 10:08
Ja powiem jedno - błędy zdarzają się każdemu. Na pewno nie chciałabym być w skórze tej opiekunki, bo niewykluczone że skończy się to dla niej więzieniem. Sprawa bardzo przykra także dla rodziny ofiary. Opisana sytuacja potwierdza tylko, jak uważne musimy być podczas pracy z osobami starszymi.
20 października 2011 15:09 / 1 osobie podoba się ten post
Wyobrażam sobie co ja bym zrobiła, gdybym się znalazła w podobnej sytuacji.. może to było jakieś odludzie.. ale są przecież telefony by dzwonić o pomoc.. sąsiadów bym wołała.. do rodziny dzwoniła.. można to zrobić nie znając języka.. wyszukać odpowiednie słowa, zapisać i czytać.. domyślą się, że coś się stało.. 4 dni.. babcia na podłodze.. w żaden sposób nie mogę tego pojąć.. a może opiekunki nie było o zgrozo! w domu? wróciła i zastała taki stan.. celowe działanie? to już sprawa dla policji jednak..
21 października 2011 07:52
Właśnie nie wiem dlaczego opiekunka nie wezwała pogotowia. Może była w szoku i ją zablokowało?
21 października 2011 07:59
Nie nam oceniać. Nie wiem jak dalej potoczyły się losy opiekunki i tak naprawdę nie wiadomo co się stało. Może rzeczywiście była w szoku. Może podopieczna zmarła od uderzenia na podłogę i to spowodowało tak silny wstrząs psychiczny u opiekunki, że nie wiedziała co zrobić. Na pewno się kobieta przestraszyła. Ja sama na pewno bym miała stan przedzawałowy w takiej sytuacji, jakby mi podopieczna wypadła i uderzyła o podłogę, po czym przestała się ruszać. Takie sytuacje przypominają tylko jak trudną mamy pracę i jaka odpowiedzialność się z nią wiąże.
21 października 2011 10:15
FAKT! tak mogło być.. a media zaraz rozdmuchały węsząc sensację.. w szoku była jak nic.. to bardzo prawdopodobna wersja zdarzenia.. ja się tu wymądrzałam, bo zamierzam wyjechać dopiero;) na miejscu zawsze wszystko inaczej wygląda..
31 października 2011 08:26
Moim zdaniem takie sprawy powinni rozstrzygać prokuratorzy oraz sady. Jeśli chodzi o media to sprawa została zapewne przez nie mocno podkolorowana - żeby lepiej się sprzedać. Przecież na miejscu zdarzenia były wszelkie ślady, a technicy i współczesna technologia są w stanie często odwzorować dokładnie to co się wydarzyło. Inna sprawa, że jeśli był to wypadek, to szczerze współczuję opiekunce, bo problemów będzie miała sporo, a ciągnąć się to za nią będzie zapewne do końca życia.
01 listopada 2011 11:46
Mam nadzieję, że się dowiemy jak skończy się ta sprawa. Jakby ktoś miał informacje, to wklejcie tutaj proszę.
05 listopada 2011 19:46
Witam

Jestem tu nowa,to zdarzenie mnie zszokowało...Pracowałam ostatnio w Warszawie senior miał 91lat i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji...- gdy po kroplówce zasnął na 24 godziny to stan gotowości i pomocy dochodził do zenitu...
06 listopada 2011 21:59
A może była pod wpływem alkoholu, w momencie ,gdy podopieczna jej wypadła i dlatego bała się zawołać kogokolwiek do pomocy...a następnego dnia nie wiedziała jak wytłumaczyć fakt,że nie wezwała pomocy...i tak nakręciła się spirala wydarzeń.Sama zresztą zeznawała ,że piła alkohol....
07 listopada 2011 06:39
Ja też myślę że była pijana,bo gdyby była trzeżwa to napewno wezwała by pomoc.Nie wierzę że wzywała pomocy i nikt nie przyszedł.Powinna była zaraz zadzwonić do córki lub syna babci,a oni już sami by wezwali lekarza.Teraz to tylko mogę jej współczuć,bo napewno czeka ją surowa kara.
07 listopada 2011 07:16
Nono Aniu masz rację. Może to przez alkohol nie zwróciłam uwagi wcześniej że ona piła.
24 listopada 2011 09:09

Natknęłam się dziś: http://www.sfora.biz/Tak-Polacy-kolonizuja-Niemcy-W-tych-miastach-mamy-wiekszosc-a38009


Zapraszam do lektury

21 grudnia 2011 17:29
witam jestem tu nowa ale jestem szokowana , jest duzo opiekunek ze uzywaja alkohol w pracy ale to moze i byl dla niej szok?