Stan zdrowia kandydatów pracujących w opiece

16 lutego 2014 12:13 / 6 osobom podoba się ten post
Malgi

Ja też wożę ze sobą całą torbę leków. Bez nich nie mogłabym egzystować, a w ankietach do firm zaznaczam, że nie wolno mi dźwigać ciężkich osób, ani żadnych ciężkich prac wykonywać. Jestem jednak dobrą opiekunką i zawsze (jeżeli stan zdrowia PDP zgadza się z opisem) potrafię dobrze wykonywać swoje obowiązki. Agencje zatrudniają też na umowę-zlecenie dlatego, bo w polskim prawie pracy są narzucone normy, które może wykonywać kobieta. Na zleceniu to nie obowiązuje, a szkoda. Opiekunka wytrzymuje wszystko, bo... potrzebuje kasy. A że potem wyda więcej na leczenie to już żadnej agencji nie interesuje.

Ale też sama podejmuje takie ryzyko-nikt do wyjazdów nie zmusza nikogo.Kolezanka pojechała z aktywnymi wrzodami/pisałam na forum o tym/ w pracy wrzody pękły,ubezpieczyciel nie uznał roszczenia, bo choroba wrzodowa to choroba przewlekła i spłaca teraz 7.500 euro za szpital!!!!Warto było?!Oczywiście jeździ dalej bo inaczej skad kasa....aż do następnego razu.Nie mówię,że to glupie postepowanie chorym do pracy jechać ,bo byc może kiedys sama będe w podobnej sytuacji,ale ryzyko jest ogromne....Moja zmienniczka,ta z torbą leków, okazało się jest bardzo powaznie chora-nie ma sie za co leczyć ,rodzina oburzona ,ze juz jeździć nie może -jedna wielka masakra.....
Ja póki co zdrowa jestem ,ale w razie W ,dziś nie wiem jak sie zachowam ,bo kasa potrzebna -kredycik sam sie nie spłaci.Mam plan B:),który jesli się powiedzie to uwolni mnie od wyjazdów i da dochody przyzwoite:)No i jestem w o tyle komfortowej sytuacji ,że zawsze,w ostateczności,  możemy się z mężem zamienić rolami:)Uczy sie pilnie niemieckiego:)
Reasumując  - mając jakies dolegliwości,schorzenia wybór jest trudny ,ale kto nam da w PL godnie zarobić???Dlatego jeździmy zarabiać za granicę.Jakby nie patrzył ponosimy koszta i straty w pełnym wymiarze-zyskiem są tylko pieniądze,bo te uboczne sprawy typu umiejętności językowe,to co uda nam sie zwiedzic zobaczyc też sa ok, ale jesc nam nie dadza i dziutr  w budżecie nie połatają.
16 lutego 2014 12:15 / 2 osobom podoba się ten post
opiekunkaa

Opowiem Wam historię z jednego mojego wyjazdu.Byłam u Pani w Monachium 2 miesiące,z tego ona była kilka razy w szpitalu ,ale było dobre miejsce,syn w porządku.Po 2 miesiącach przyjechała mnie zmienić kobieta z Poznania.Wróciłam do domu 1 września ,24 września miałam urodziny,dzwoni Pani M z życzeniami.Więc się pytam jak moja zmienniczka?a ona na to ,że jej nie ma???????? Więc pytam gdzie jest,a ona że J. zaginęła.Wyszła na przerwę i nie wróciła,zostawiła dokumenty,ciuchy,dosłownie wszystko!!!!
Nie było jej 10 dni ,/oczywiście policja była zawiadomiona/.Po 10 dniach policja ją znalazła w piwnicy/żywą:)/.Mówiła póżniej ze spała w parku,ale czym się żywiła,w piwnicy były tylko napoje.Oczywiście skończyło się pobytem w szpitalu psychiatrycznym w Monachium.Syn rozwiązał umowę z firmą,To szczęście w nieszczęściu że na szpitalu się zakończyło ,bo ja już miałam czarne myśli.Takie też się zdarzają historie;))

Takie sytuacje moga byc spowodowane stresem,wyczerpujaca pracą,brakiem porozumienia z pdp, czy rodziną.Ja tam,tez mam w sobie pewnie jakieś zalązki szaleństwa - pojechalam bez znajomosci jezyka i przygotowania.Chcialam i dałam rade.Pewnie w naszej pracy jest to wskazane- tak tylko troszkę.
16 lutego 2014 12:21 / 8 osobom podoba się ten post
Sówka

Wszyscy wiemy jak wygladaja takie badania u lekarza medycyny pracy, odpowiadasz tylko na pytania, raz mialam przypadek ze zbadano mi wzrok i cisnienie krwi oraz pobrano krew

Moje spotkanie z lekarzem medycyny pracy:
- Dzien dobry.
- Dzien dobry. Czy choruje pani na jakies przewlekłe choroby?
-Nie.
-Czy była pani w szpitalu?
- Tak pare razy.
- Z jakimi chorobami?
Tu wymieniam powódy pobytu w szpitalu
-Ale juz wszystko dobrze?
- Tak.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Czesc czołem kluski pod stolem :) Wszystko odbyło sie w przyjemnej atmosferze. Długo siedziaalm w poczekalni przed wejsciem bo ludzi bylo mnóstwo i każdy wychodził uśmiechniety. Mamy zdrowe spoleczenstwo i trzeba sie z tego cieszyc. 
16 lutego 2014 12:41 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea, myślę, że w czasach, kiedy o jakąkolwiek pracę w kraju jest trudno, a praca w opiece to czasami być albo nie być dla wielu; stan naszego zdrowia nigdy nie będzie przez agencje brany pod uwagę.
Nawet gdyby w ankiecie padło pytanie o nasze zdrowie psychiczne- każda (!) zaznaczyłaby, że owszem, jest zdrowa ;-)
Co do możliwości fizycznych nas opiekunek, to wszystko zależy od miejsca i postępu choroby u PDP. Na własnym przykładzie widzę, że to co było bułką z masłem kiedy tu zaczynałam dwa lata temu, obecnie urasta do rangi problemu. Transfery są koszmarem niestety. Jest to jeden z elementów, dla których wiem, że nie dam rady dłużej- do tego trzeba dojść jednak samemu.
Agencje umywają ręce, jak napisała wiewiórka, gdyż przed rodzinami, z którymi mają podpisaną umowę, muszą potwierdzić, że opiekunka jest sprawna (fizycznie i psychicznie).

16 lutego 2014 13:52 / 8 osobom podoba się ten post
Ja zawsze w dokumentach zgłoszeniowych zaznaczałam że ze względu na drobną budowę ciała nie podejmę się pracy przy osobach wymagających transferu. Firmy rzadko kiedy zwracają uwagę na nasze wpisy, jak potrzebują opiekunki dzwonią i wciskają stelle na siłę, przerabiałam to już nie z jedną firmą, np proponowano mi pana po udarze na wózku który co chwile kazał się wywozić na dwór na papierosa, to kazał się położyć do łóżka za chwilę chciał wstawać, wiem to dzięki opiekunce która tam była bo firma oczywiście nie wspomniała o tych szczegółach.

Wracając do stanu zdrowia. Składając papiery do pm24 (2010rok) powiedziałam że mój stan zdrowia jest dobry, pani Ania wielce zdziwiona spytała a dlaczego nie bardzo dobry? Najlepiej jakbyśmy my opiekunowie byli silni jak konie pociągowe i mieli nerwy ze stali, to zapewne każdej firmie by odpowiadało.
16 lutego 2014 13:59 / 4 osobom podoba się ten post
Transferów nauczyłam się z moją mamą, która jest pielęgniarką, więc nie było to dla mnie problemem, teraz jednak PDP nie chce współpracować przy przesadzaniach, więc ani moje umiejętności, ani spokojne tłumaczenie jej kroku za krokiem niczego nie dają. Oczywiście radzę sobie, ale jestem naprawdę zmęczona.
Przyznam się, że mimo, że jestem dość silna psychicznie, to wyjazdy bardzo mnie w tej materii osłabiły. Zdrowie psychiczne siadło mi bardzo, więc na dzień dzisiejszy w ankietę musiałabym wpisać- lekko zwichrowana ;-) Ciekawe, czy dostałabym ciekawą ofertę pracy?
16 lutego 2014 14:12 / 3 osobom podoba się ten post
Pewnie wiekszosc z nas tak ma, Esserga. We mnie ta praca zabija powoli serdecznosc i wspolczucie. Staje sie robocopem.
16 lutego 2014 14:28 / 6 osobom podoba się ten post
Ja to po prostu nie rozumię jak można wytrzymać jak piszesz na bardzo cieżkim kontrakcie miesiąc,i jeszcze być bitym,To trzeba być idiotą,ja na ciężkim kontrakcie wytrzymałam dobę,mam jeden kręgosłup,i jedno życie.Też do firmy nie mogłam oczywiście się dodzwonić,ale już kiedy się dodzwoniłam to powiedziałam kategorycznie,że wychodzę z tego domu czy się komuś to podoba czy nie.Wiem ile mogę i co mogę znieść i wytrzymać.
16 lutego 2014 14:31 / 2 osobom podoba się ten post
Wlasnie ze wiele kobiet gdy z trudem otrzyma jakies zlecenie to znosza wiele ponizanie,zero szacunkui ,bicie,dzwiganie pdp itd,a tylko albo az,za cene zarobionych pieniedzy,nie potrafimy walczyc o nasza godnosc,myslac ze gdy sie sprzeciwimy ,lub zrezygnujemy z tego zlecenia to nie bedzie nastepnego,i nie bd kasy wiec znozimy tak wiele a cena jest nasze zdrowie i ......itd
16 lutego 2014 14:34
Ja w umowie mam taki pkt. w oswiadczeniu o stanie zdrowia 1,Zostal przeze mnie rozważony ioceniony charakter,zakres i stopien wysiłku fizycznego oraz sprawności fizycznej wymaganej do swiadczenia usług opiekuńczych. 2.Rozumiem i zdaję sobie sprychicznymawę z tego,że świadczenie usług w opiece może sie wiązać zobciazeniem psychicznym,które dodatkowo potegowane jest faktem iz w/w usługi są świadczone poza miejscem mojego zamieszkania. Takie zapisy mam w swojej umowie,w załączniku o stanie zdrowia.
Faktem jest,że zawsze stan PDP I warunki zgadzały sie z tym ,co podała firma.
16 lutego 2014 14:42 / 1 osobie podoba się ten post
Czyli,kazda z nas powinna,przynajmniej przed pierwszy wyjazdem przejść porządne testy psychologiczne.
16 lutego 2014 14:44 / 1 osobie podoba się ten post
To było przed świętami Bożego Narodzenia moja koleżanka jechała do pracy ja już byłam w DE.I pisze do mnie smsa że chyba agancje przed świętami biorą wszystko co sie rusza choc trochę,jechała babka po wylewie o lasce,druga całą drogę płakała jakś mało odporna,i ja to tu napisałam i jaki był odzew,wszystkie na mnie naskoczyły że głupoty piszę że każdy chce pracować,więc zgoda nie pracują wszyscy chorzy, zdrowi ,tylko potem takie historie się zdarzają,bo jeśli chodzi o psychikę to trzeba być niestety odpornym na różne wstrząsy.
16 lutego 2014 14:51 / 3 osobom podoba się ten post
Bardzo dyskusyjny temat.

Firmy .....jest ich tak wiele na rynku,że..............

Są może ze 2-3,które działają najbardziej normalnie,ale i tak się chronią,tak jak w Twoim przypadku Andrea.

Co do psychicznych chorób,hmmmmmmmmm.Tak powinny być badania,ale W których zawodach są takie badania robione?W nielicznych i może dobrze,bo takie badania zdyskwalifikowałyby 80% ludzi.Czasy mamy jakie mamy i większość ludzi ma depresje-mniejszą,lub większą.Nie mogłybyśmy wyjeżdżać i zajmować się ludźmi chorymi,niedołężnymi, firmy nie mogłyby funkcjonować i padałyby co chwila:(
Ah ,to naprawdę temat rzeka.
Ja osobiście robię badania,pilnuję swojego zdrowia,bo mam dzieci,rodzinę i chcę normalnie funkcjonować.Wybieram sobie takie sztele,żebym mogła podołać psychicznie i fizycznie.Pamiętajmy jednak ,że nasza psychika jest bardzo szarpnięta.Wykonujemy ciężki zawód..Powinnyśmy mieć dodatkowe pieniądze ,za wykonywanie trudnego zawodu.....

Marzenie ściętej głowy:(
Ja tam się ciesze ,że nie badano mojej psychiki,bo w życiu Was bym nie poznała hahahahahahaa:D;D;D;D;D

Przecież ja jestem tak pokręcona,że hej,nikt by mnie nie zatrudnił buahahahahahahaha:D;D;D;D;D;D;D

Może lepiej nie grzebać za bardzo,bo nie będziemy miały możliwości wyjeżdżać,a już na pewno większość ,zostanie w kraju i ....wcale nie będzie miała pracy:(

16 lutego 2014 14:58 / 2 osobom podoba się ten post
To jest chyba tak,ze wiekszość potrafi ocenic swa odporność na stresujace sytuacje.Jeżeli widzę,że będąc w domu nie radze sobie w trudnych sytuacjach,że lada trudność mnie zalamuje ,to moge przypuszczac,że w innym miejscu,kraju,miedzy obcymi ludzmi,pracując z chorymi,starszymi ludzmi będzie jeszcze gorzej.
Nikt nie zna lepiej naszej psyche od nas samych.Musimy niestety,tak jak pisze Hogata,sami zadbac osiebie i ocenic nasze możliwości.
16 lutego 2014 15:01
Faktycznie,czasem może się okazać,że ktoś nie radzący sobie z "pikusiami" sprawdzi sie w opiece.Ale wlaśnie na poczatek wyjeżdzać na krótko.