Dlaczego przestałam być opiekunką?

05 marca 2014 07:58 / 12 osobom podoba się ten post

  Witajcie dziewczyny, moje drogie, silne, niezwyczajne baby!   Może niektóre z Was jeszcze mnie pamiętają? Wykazywałam nieco aktywności na forum w okresie lato - późna jesień 2012.     I od stycznia, a w zasadzie poczatków lutego 2013 nie jestem już Opiekunką.   I sądzę, że nigdy już nie wrócę do tej pracy. Przeżyłam taką traumę, że do dziś niektóre sceny sniż mi się po nocach, pomimo ,iż pracowałam w tym trudnym, ciężkim, wymagajacym, niedocenianym i słabo płatnym zawodzie zaledwie rok z miesięcznym hakiem.     Pryznaję, że dużą winę za to, co się stało, ponoszą nieodpowiedzialne i niedoinformowane koordynatorki z Nazwa firmy. Moderator. Niech firma, która nota bene sama w sobnie nie jest najgorsza, myśli, kogo zatrudnia na jakim stanowisku.     Chcecie posłuchać tych historii ? Wydaje mi się, że niejedną z Was spotkało coś gorszego, bo taka specyfika tej pracy.   Dlatego teraz dopiero wiem, jak bardzo zasługują na podziw ludzie (bo wszak nie jesteśmy tylko w babskim gronie) wykonujący to zajęcie dłuższy czas.     Chylę czoła, czapki przed Wami z głów. A teraz mogę opiewiedzieć, co mnie się przytrafiło. O ile macie ochotę poczytać :)


 


Hellyspring - jeśli masz uwagi co do jakości działań samej firmy, to napisz je w temacie dotyczącym tej firmy. Witam ponownie na forum. Moderator

05 marca 2014 08:03 / 1 osobie podoba się ten post
Hellyspring

  Witajcie dziewczyny, moje drogie, silne, niezwyczajne baby!   Może niektóre z Was jeszcze mnie pamiętają? Wykazywałam nieco aktywności na forum w okresie lato - późna jesień 2012.     I od stycznia, a w zasadzie poczatków lutego 2013 nie jestem już Opiekunką.   I sądzę, że nigdy już nie wrócę do tej pracy. Przeżyłam taką traumę, że do dziś niektóre sceny sniż mi się po nocach, pomimo ,iż pracowałam w tym trudnym, ciężkim, wymagajacym, niedocenianym i słabo płatnym zawodzie zaledwie rok z miesięcznym hakiem.     Pryznaję, że dużą winę za to, co się stało, ponoszą nieodpowiedzialne i niedoinformowane koordynatorki z Nazwa firmy. Moderator. Niech firma, która nota bene sama w sobnie nie jest najgorsza, myśli, kogo zatrudnia na jakim stanowisku.     Chcecie posłuchać tych historii ? Wydaje mi się, że niejedną z Was spotkało coś gorszego, bo taka specyfika tej pracy.   Dlatego teraz dopiero wiem, jak bardzo zasługują na podziw ludzie (bo wszak nie jesteśmy tylko w babskim gronie) wykonujący to zajęcie dłuższy czas.     Chylę czoła, czapki przed Wami z głów. A teraz mogę opiewiedzieć, co mnie się przytrafiło. O ile macie ochotę poczytać :)


 


Hellyspring - jeśli masz uwagi co do jakości działań samej firmy, to napisz je w temacie dotyczącym tej firmy. Witam ponownie na forum. :-) Moderator

Dawaj, ja chcę poczytać, ale nie możesz wymieniać firmy. Pisz skrótami, tu są inteligentne osoby, więc domyślą się o co biega.
 
05 marca 2014 08:03 / 1 osobie podoba się ten post
Hellyspring

  Witajcie dziewczyny, moje drogie, silne, niezwyczajne baby!   Może niektóre z Was jeszcze mnie pamiętają? Wykazywałam nieco aktywności na forum w okresie lato - późna jesień 2012.     I od stycznia, a w zasadzie poczatków lutego 2013 nie jestem już Opiekunką.   I sądzę, że nigdy już nie wrócę do tej pracy. Przeżyłam taką traumę, że do dziś niektóre sceny sniż mi się po nocach, pomimo ,iż pracowałam w tym trudnym, ciężkim, wymagajacym, niedocenianym i słabo płatnym zawodzie zaledwie rok z miesięcznym hakiem.     Pryznaję, że dużą winę za to, co się stało, ponoszą nieodpowiedzialne i niedoinformowane koordynatorki z Nazwa firmy. Moderator. Niech firma, która nota bene sama w sobnie nie jest najgorsza, myśli, kogo zatrudnia na jakim stanowisku.     Chcecie posłuchać tych historii ? Wydaje mi się, że niejedną z Was spotkało coś gorszego, bo taka specyfika tej pracy.   Dlatego teraz dopiero wiem, jak bardzo zasługują na podziw ludzie (bo wszak nie jesteśmy tylko w babskim gronie) wykonujący to zajęcie dłuższy czas.     Chylę czoła, czapki przed Wami z głów. A teraz mogę opiewiedzieć, co mnie się przytrafiło. O ile macie ochotę poczytać :)


 


Hellyspring - jeśli masz uwagi co do jakości działań samej firmy, to napisz je w temacie dotyczącym tej firmy. Witam ponownie na forum. :-) Moderator

Witaj kochanie.
Nie pracowałam jeszcze za Twoich czasów, ale czytałam całe forum i nieraza zastanoawiłam sie
potem co sie z Toba stłoa.tym bardziej, ze z sąsiedniego forumtez nagle zniknęłaś.
Jestem bardzo ciekawa Twoich dalsdzych naszych losów, nawet niedawno pytałam dziewczyny, czy ktos cos wie o Tobie.
Lubiałam czytać twoje posty, miałaś takie lekkie pióro.
 
Napisz jak potoczyło sie Twoje zycie.
 
05 marca 2014 08:04 / 2 osobom podoba się ten post
Witaj,to co napisałaś jest tylko potwierdzeniem,że nie każdy ma predyspozycje do tej pracy. Wierzę,że masz silny uraz i nie możesz go pokonać,ale wiele z nas musi w tym zawodzie pracować ,a inne są odporne.
Chętnie poczytam Twojej historii.:)
05 marca 2014 08:19 / 1 osobie podoba się ten post
Tez jestem ciekawa ,lubię czytać takie różniste wspomnienia a i Ciebie pamiętam))))
05 marca 2014 08:26 / 10 osobom podoba się ten post
Najpierw skrótowo: 10 m-cy pracowałam u jednego dziadka - mój pierwszy pacjent. Pokochałam go prawie, ale niestety, przez wzgląd na nasilanie się choroby musielismy się rozstać, bo nie tylko ja nie dawałam rady, ale on potrzebował już wykwalifikowanej pomocy, której nie byłam w stanie mu zapewnić, nie mówiąc już o wykonczeniu psychicznym; gdzie patrzyłam, jak człowiek, z którym jeszcze pół roku temu mozna było się dogadać i nawiązywał chęć współpracy, teraz zasikuje mieszkanie i nie pamięta, że zjadł obiad :(

No nic, z rodzina dogadywałam się super (do dziś mamy kontakt), stąd wiem, że mój zmiennik (stały, znał dziadka i "za jego czasów" pacjent zaczął nosić pampersy, więc wiedział, co i jak) nie wytrzymał ostatnim razem nawet 2 tygodni (ja byłam 3 miesiące)i dziadka trzeba było ulokować w Heimie. Na pewno nie jest mu tam źle, a przynajmniej ma profesjonalna pomoc.
Dość jednak, że ja, po kilku dniach zasłuzonego urlopu, trafiłam z Bawarii di Essen, na wspaniałą stellę, ale tylko jako zmienniczka. Po miesiącu opieki nad 92letnim profesorem chemii (który w przeciwieństwie do mojego 1go pacjenta nie był hipochondrykiem i unikał pomocy i wyręki, jak mógł) postanowiłam zostać jeszcze do świąt w pracy, bo stella u profesora nadała mi wiatru w żagle. Świetnie dogadywałam się z jego córką (pedantką, ale nauczyłam się po pierwszym tygodniu, czego się może czepić, byłam u niej w domu, fakt, nieskazitelny, a nie miała sprzątaczki! Przesympatyczna, przeinteligentna babka). No i wraz ze zbliżającą się data powrotu stałej opiekunki profesora dzwoni do mnie pani KATARZYNA ŁAPOK, tak, podam dane, bo uwazam, że powinnam inne z Was przestrzec przed tą niedouczoną, wygodną, leniwą i niedoświadczoną babą. Z ofertą pracy w Essen, jeszcze w dniu zmiany. Ciekawam, czemu gnuśny Łapok był zadzwonił własnie do mnie, nie sądzę, iż zbiegiem okoliczności był fakt, że akurat byłam w pobliżu i chciałam stellę na krótko, chociaż byłam zupełnie nieprzygotowana, nieodpowiednia, nieprzystosowana do pracy z pacjentem (a raczej pcjentką), którą mi zaproponowała. Ale zrobiła to w taki sposób, sprytnie zatajajac bardzo istotne fakty, że propozycję przyjęłam.
05 marca 2014 08:38 / 3 osobom podoba się ten post
Hellyspring

Najpierw skrótowo: 10 m-cy pracowałam u jednego dziadka - mój pierwszy pacjent. Pokochałam go prawie, ale niestety, przez wzgląd na nasilanie się choroby musielismy się rozstać, bo nie tylko ja nie dawałam rady, ale on potrzebował już wykwalifikowanej pomocy, której nie byłam w stanie mu zapewnić, nie mówiąc już o wykonczeniu psychicznym; gdzie patrzyłam, jak człowiek, z którym jeszcze pół roku temu mozna było się dogadać i nawiązywał chęć współpracy, teraz zasikuje mieszkanie i nie pamięta, że zjadł obiad :(

No nic, z rodzina dogadywałam się super (do dziś mamy kontakt), stąd wiem, że mój zmiennik (stały, znał dziadka i "za jego czasów" pacjent zaczął nosić pampersy, więc wiedział, co i jak) nie wytrzymał ostatnim razem nawet 2 tygodni (ja byłam 3 miesiące)i dziadka trzeba było ulokować w Heimie. Na pewno nie jest mu tam źle, a przynajmniej ma profesjonalna pomoc.
Dość jednak, że ja, po kilku dniach zasłuzonego urlopu, trafiłam z Bawarii di Essen, na wspaniałą stellę, ale tylko jako zmienniczka. Po miesiącu opieki nad 92letnim profesorem chemii (który w przeciwieństwie do mojego 1go pacjenta nie był hipochondrykiem i unikał pomocy i wyręki, jak mógł) postanowiłam zostać jeszcze do świąt w pracy, bo stella u profesora nadała mi wiatru w żagle. Świetnie dogadywałam się z jego córką (pedantką, ale nauczyłam się po pierwszym tygodniu, czego się może czepić, byłam u niej w domu, fakt, nieskazitelny, a nie miała sprzątaczki! Przesympatyczna, przeinteligentna babka). No i wraz ze zbliżającą się data powrotu stałej opiekunki profesora dzwoni do mnie pani KATARZYNA ŁAPOK, tak, podam dane, bo uwazam, że powinnam inne z Was przestrzec przed tą niedouczoną, wygodną, leniwą i niedoświadczoną babą. Z ofertą pracy w Essen, jeszcze w dniu zmiany. Ciekawam, czemu gnuśny Łapok był zadzwonił własnie do mnie, nie sądzę, iż zbiegiem okoliczności był fakt, że akurat byłam w pobliżu i chciałam stellę na krótko, chociaż byłam zupełnie nieprzygotowana, nieodpowiednia, nieprzystosowana do pracy z pacjentem (a raczej pcjentką), którą mi zaproponowała. Ale zrobiła to w taki sposób, sprytnie zatajajac bardzo istotne fakty, że propozycję przyjęłam.

No i tu był Twój błąd. Jeżeli opis oferty odbiega znacznie ze stanem faktycznym - masz prawo zerwać umowę. Firmy, czy pośrednicy nauczyli się, że Polki wytrzymają wszystko, zwłaszcza jak kasy potrzebują. A tu nie chodzi tylko o kasę, ale zwłaszcza o dobre wykonanie swojej pracy. Nie można wykonywać pracy ponad swoje siły (psychiczne też!).
05 marca 2014 08:50 / 2 osobom podoba się ten post
Poczekaj na dalszy ciąg.... Zerwałam tak szybko jak mogłam, ale załatwienie kogoś nowego na moje miejsce i załatwienie mi transportu trwało ponad tydzień.
05 marca 2014 08:54 / 1 osobie podoba się ten post
Hellyspring

Poczekaj na dalszy ciąg.... Zerwałam tak szybko jak mogłam, ale załatwienie kogoś nowego na moje miejsce i załatwienie mi transportu trwało ponad tydzień.

Nie interesowałoby mnie to, sama zamówiłabym sobie busa, albo wsiadła w pociąg i pojechała do znajomych. A ta koordynatorka niechby sobie sama w tej pracy została! Nawet dnia bym tam nie została, a PDP do heimu na kurzepflege.
05 marca 2014 08:55
Witaj HellySpring - Pamietam Cie oczywiscie bo juz od dawna poczytuje forum - ciesze sie ze wrocilas podzielic sie z Nami twoimi przezyciami .
O pani Katarzynie Lapok jeszcze nigdy nie slyszalam ale bede uwazac!!!
05 marca 2014 09:00 / 4 osobom podoba się ten post
Hellyspring

Najpierw skrótowo: 10 m-cy pracowałam u jednego dziadka - mój pierwszy pacjent. Pokochałam go prawie, ale niestety, przez wzgląd na nasilanie się choroby musielismy się rozstać, bo nie tylko ja nie dawałam rady, ale on potrzebował już wykwalifikowanej pomocy, której nie byłam w stanie mu zapewnić, nie mówiąc już o wykonczeniu psychicznym; gdzie patrzyłam, jak człowiek, z którym jeszcze pół roku temu mozna było się dogadać i nawiązywał chęć współpracy, teraz zasikuje mieszkanie i nie pamięta, że zjadł obiad :(

No nic, z rodzina dogadywałam się super (do dziś mamy kontakt), stąd wiem, że mój zmiennik (stały, znał dziadka i "za jego czasów" pacjent zaczął nosić pampersy, więc wiedział, co i jak) nie wytrzymał ostatnim razem nawet 2 tygodni (ja byłam 3 miesiące)i dziadka trzeba było ulokować w Heimie. Na pewno nie jest mu tam źle, a przynajmniej ma profesjonalna pomoc.
Dość jednak, że ja, po kilku dniach zasłuzonego urlopu, trafiłam z Bawarii di Essen, na wspaniałą stellę, ale tylko jako zmienniczka. Po miesiącu opieki nad 92letnim profesorem chemii (który w przeciwieństwie do mojego 1go pacjenta nie był hipochondrykiem i unikał pomocy i wyręki, jak mógł) postanowiłam zostać jeszcze do świąt w pracy, bo stella u profesora nadała mi wiatru w żagle. Świetnie dogadywałam się z jego córką (pedantką, ale nauczyłam się po pierwszym tygodniu, czego się może czepić, byłam u niej w domu, fakt, nieskazitelny, a nie miała sprzątaczki! Przesympatyczna, przeinteligentna babka). No i wraz ze zbliżającą się data powrotu stałej opiekunki profesora dzwoni do mnie pani KATARZYNA ŁAPOK, tak, podam dane, bo uwazam, że powinnam inne z Was przestrzec przed tą niedouczoną, wygodną, leniwą i niedoświadczoną babą. Z ofertą pracy w Essen, jeszcze w dniu zmiany. Ciekawam, czemu gnuśny Łapok był zadzwonił własnie do mnie, nie sądzę, iż zbiegiem okoliczności był fakt, że akurat byłam w pobliżu i chciałam stellę na krótko, chociaż byłam zupełnie nieprzygotowana, nieodpowiednia, nieprzystosowana do pracy z pacjentem (a raczej pcjentką), którą mi zaproponowała. Ale zrobiła to w taki sposób, sprytnie zatajajac bardzo istotne fakty, że propozycję przyjęłam.

Pierwsza i najwazniejsza rzecz w naszej pracy to   -      nie wiązac się emocjonalnie    -     ile upokorzeń,łez,poświęceń a tym samych wyrzeczeń ze strony opiekunki jest mniej? osoby słabe psychicznie,podatne powinny wybierac krotkie Stelle.Ktos kto jest miękki i nie jest odporny na manipulace musi sobie zdawac sprawe,że sam sobie czyni krzywdę. Szuka sie tego wentyla aby upuścić swoja złość i bezsilność wtedy  tą osobą można  manipulować.Opiekunki tez są inteligentne nie mniej od rekrutorek wypoczętych i pracujacych  8 h .Jeżeli pracę wykonujemy profesjonalnie nie ma miesjca na uczucia,trzeba sie tego nauczyć.
Trzeba pamiętać,że zaufanie w nasze pracy jest ograniczone tak z jednej jak i z drugiej i trzymajmy sie tego.
 
Kurcze,wspołczuję Ci.Pozdrawiam serdecznie.
05 marca 2014 09:00 / 9 osobom podoba się ten post
Kasę po 3 miesiącach miałam fajną, u profesora jeszcze ekstra kieszonkowe, ale gdzie trafiam... Pani ŁAPOK (zapamiętajcie dzewczyny, babuch pracuje w PM i nigdy nie był opiekunką, taka jej mać) informuje mnie o stelli u 101 (!!) letniej pani, 60kg, która wymaga "niepełnego transferu, pomocy przy czynnościach fizjologicznych [normalka], posiada wózek, rolator oraz podnośnik do łóżka oraz do toalety. Raz dziennie przychodzi Caritas, pani jest pod opieką lekarza, a pani, która tam pracuje juz 2 miesiące, chce wracać, więc skoro ona chce wrócić, to na pewno będzie się pani podobało". Mam mieć do dyspozycji pokój z balkonem w kamienicy w Essen i 3h wolnego dziennie.

Ale... ale jak to, 101 lat ?? Transfer?? Bo ja ważę 48kg i z tym może być problem.. Pacjentka wymaga pampersów? ma problemy z poruszaniem się?"

"Nnnnnooooo... w zasadzie jest leżąca, ale pomaga przy transferze, wypróżnia się do przenośniej tolaety, ma tez krzesło dostosowane dla inwalidów"

Przyjeżdżamy na miejsce, gdzie odwiozła mnie córka profesora.

I tu zaczyna się w zasadzie pocżątek tematu ...
05 marca 2014 09:03 / 6 osobom podoba się ten post
Malgi

Nie interesowałoby mnie to, sama zamówiłabym sobie busa, albo wsiadła w pociąg i pojechała do znajomych. A ta koordynatorka niechby sobie sama w tej pracy została! Nawet dnia bym tam nie została, a PDP do heimu na kurzepflege.

Ja pracowałam z Nazwa agencji, na umowę. Wiązałoby sie to z dużymi ekstrakosztami, a nie po to tyram, żeby wiać za swoja kasę, skoro posiadam umowę, tak ?

05 marca 2014 09:05 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Nie interesowałoby mnie to, sama zamówiłabym sobie busa, albo wsiadła w pociąg i pojechała do znajomych. A ta koordynatorka niechby sobie sama w tej pracy została! Nawet dnia bym tam nie została, a PDP do heimu na kurzepflege.

Malgi no sorry ale latwo Ci mowic.
 
Moja kolezanka dla przykladu ostatnio pojechala na denna sztelle , miala ostatnie 50zl w portfelu wiec nie miala wyboru . Na miejscu okazalo sie gorzej niz w opisie ale musiala miesiac wytrwac przynajmniej do wyplaty , bo za co miala wsiasc do tego busa lub pociagu ... ? 
 
Ale nie przeszkadzam Helly w jej poscie , wiec czekam na dalsze relacje :)))))
05 marca 2014 09:19 / 9 osobom podoba się ten post
Opiszę tylko szybciutko pierwsze wrażenie i spadam też do pracy (by wy, bidulki, to robicie 24h i nikt Was nie doceni).

Córka profesora mnie odwozi, kamienica jak kamienica, bardziej rzekłabym polski blok, ale tam, nieistotne. Do babci przychodzi tylko jej wujeczny (czy jak to się tam zwie) siostrzeniec, czyli syn kuzynki, postać mocno charakterystyczna, łysy, z zaciętą wargą, z żoną uczesaną w pólmetrowy kok, chyba babcia ma jakies oszczędności... ale po mieszkaniu raczej nie widać. Malutkie, biedniutkie, jak i sama babunia na wózku inwalidzkim, to podrzemująca, to zerkająca na telewizor. a obok rosła Pani Opiekunka. Silna, duża kobitka. Sięgałam jej może do ramienia ...
Córka profesora odstawiwszy, mnie zmyła się błyskawicznie i zostałam sama z wytycznymi od przeuroczego siostrzeńca, który z góry, spojrzawszy na mnie mocno niechętnie uznał, że nie nadaję się do tej pracy, opiekunka, której najbardziej spieszyło sie do domu, do męża, a ów czekał już na dole z załadowanymi do samochodu meblami babci i sama zainteresowana, która akurat najbardziej w danej chwili interesowała się już innym światem. A przynajmniej nie reagowała na bodźce z doczesnego.

cdn.