Ruch to zdrowie - propozycje ćwiczeń

15 maja 2014 10:34
BaskaS

Ja wczoraj też zrobilam sobie taki marszobieg - nie za długi , bo tak się rozpadało , że wróciłam żeby dziś nie byc przezie3bona . Ale zawsze cos.

Lipna teraz pogoda. Też biegałam wczoraj w deszczu.
15 maja 2014 11:34
giunta

Nie, nie, nie :) Żadnym nosem. To mit, wymyślony chyba przez kogoś, kto nigdy nie biegał ;)

Słyszałam takie uzasadnienie, że oddychanie przez nos jest zdrowsze, bo nos filtruje zarazki, bakterie itd. A jak ustami oddychamy, to więcej ich dostaje się do organizmu i można na przykład łatwo zapalenia gardła dostać, czy cóś:)
15 maja 2014 11:55
wichurra

Słyszałam takie uzasadnienie, że oddychanie przez nos jest zdrowsze, bo nos filtruje zarazki, bakterie itd. A jak ustami oddychamy, to więcej ich dostaje się do organizmu i można na przykład łatwo zapalenia gardła dostać, czy cóś:)

Podobnie, jak uzasadniają, że oddychając nosem bardziej ogrzejemy powietrze, zanim dotrze do płuc. Tak czy inaczej większy wysiłek wymusza dostarczanie większej ilości tlenu do mięśni. Przez nos powietrze przeciska się wolniej i ograniczamy w ten sposób ilość tlenu, jaka mogłaby trafić do płuc a tym samym jesteśmy zmuszeni biec dużo wolniej. Próbowałam kiedyś tak się przebiec, straszliwie męczące i jakieś takie nienaturalne ;) To tak, jakby jeść podczas biegania. Jedzenie w ruchu nie przeszkadza, jeśli poruszamy się wolno, ale podczas biegu byłoby już ciężko. Z oddychaniem przez nos jest podobnie.
15 maja 2014 12:26
No wiem, że tak się trudno oddycha, bo tak właśnie robię - tylko przy moim skromnym truchciku to się na razie sprawdza, a też jest na tyle zimno, że nie chcę się przeziębić wciągając to zimne powietrze bezpośrednio do gardła.
Ale dobrze, że mówisz o tym oddychaniu - jak się zrobi cieplej, to będę bez poczucia winy ustami oddychała.
15 maja 2014 12:41 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No wiem, że tak się trudno oddycha, bo tak właśnie robię - tylko przy moim skromnym truchciku to się na razie sprawdza, a też jest na tyle zimno, że nie chcę się przeziębić wciągając to zimne powietrze bezpośrednio do gardła.
Ale dobrze, że mówisz o tym oddychaniu - jak się zrobi cieplej, to będę bez poczucia winy ustami oddychała.

Fakt, nic przyjemnego wciągać takie zimne powietrze ustami, ale czytałam w mądrej książce o bieganiu, że powinno się nawet podczas mrozów i tylko początkujący biegacze muszą ostrożni być, jak jest poniżej -15 stopni. A do mrozów trzeba się przyzwyczajać i z czasem gardło, krtań, płuca oswoją się z zimnym powietrzem i potem już ich nie ruszy nic :)
15 maja 2014 12:55 / 1 osobie podoba się ten post
Ja nie lubie kopiować artykułów,ale tu jest tyle potrzebnych rzeczy dla początkujących,że warto sobie poczytać,zapraszam do lektury te osoby,które chca zacząc przygodę z bieganiem***** http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=8&code=1875
15 maja 2014 13:02 / 1 osobie podoba się ten post
iwunia

Ja nie lubie kopiować artykułów,ale tu jest tyle potrzebnych rzeczy dla początkujących,że warto sobie poczytać,zapraszam do lektury te osoby,które chca zacząc przygodę z bieganiem***** http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=8&code=1875

Dorzucę jeszcze http://www.bieganie.pl/ wraz z forum tej stronki, które również jest skarbnicą wiedzy :)
15 maja 2014 13:04 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Dorzucę jeszcze http://www.bieganie.pl/ wraz z forum tej stronki, które również jest skarbnicą wiedzy :)

No właśnie i mają dziewczyny profeske,,wybiorą co dla nich najlepsze....
15 maja 2014 13:57
iwunia

Wydaje mie sie,ze za bardzo technicznie podchodzisz do samego biegania,przeciez to jest natura,, ja ci powiem jak ja zaczynałam przygode z bieganiem,,,heheheheh,pojechałam do dobrego sklepu swiat biegacza kupilam sobie buty do mojej stopy,sposobu biegu,takie badania ci zrobia na miejscu i dobiora odpowiednie buty,,,i nastepnego dnia poszłam w las,hehe,,biegłam człap,człap,i tak dlugo dopóki czułam ze nie mam juz sily.nie patrzyłam na zadne zegarki,pulsatory narazie ci jest to nie potzrebne,bedziesz sie skupiac na technice a nie na wlasnym organizmie,,,słuchaj siebie,,jak oddech wrócy w miare powtarzam w miare do normy biegnij dalej,,,i tak sie wyrabia kondycje a na reszte masz jeszcze czas.Jak przpebiegniesz kilka razy okolo 60 min to mozesz uznac ze czas na wprowadzenie jakiegos treningu,jest ich cala masa -wejdz sobie na Maratony Polskie,,,Powodzenia....

Chyba dlatego, że kiedys mialam, problemy ze staami i bardzo nie chce zeby wrocily :(
 
ile taka impreza w sklepie biegacza Cie kosztowala? :)
15 maja 2014 14:07
giunta

Ok, jestem. Miało być o technice, ale jak tak teraz usiadłam i zastanowiłam się ile jest tych wskazówek, to człowiekowi może głowa pęknąć ;) a to serio nie jest wszystko potrzebne, bo jeśli włączysz do treningów jakieś ćwiczenia siłowe ze dwa/trzy razy w tygodniu (takie ogólnorozwojowe, na wszystko), żeby wzmocnić mięśnie, to będziesz utrzymywała lepszą sylwetkę podczas biegu i automatycznie technika też będzie się wyrabiać. No ale dobra, postaram się tak bardzo skrótowo chociaż przybliżyć temat.
 
Chociaż może to dziwne, ale ludzie często pytają, czy oddychać nosem, czy ustami. Oczywiście ustami. Nie da się za bardzo biegać oddychając nosem, bo ma za małą przepustowość :) Głowę trzymamy prosto, tak żeby nie unosić brody za bardzo, ani za bardzo nie opuszczać i nie majtamy nią na boki. Barki staramy się utrzymywać nieruchomo, w sensie, że nie powinno ich się skręcać na boki w rytm biegu ani też kiwać nimi na boki, ale mięśnie barków muszą być luźne (oczywiście całkiem się takich ruchów siłą rzeczy nie wyeliminuje, ale możliwie najbardziej powinny być ograniczone). Tułów tak samo - wyprostowany i nieruchomy. Biodra - delikatnie wypięte do przodu. Ręce - zgięte w łokciu tak na 70-90 stopni (zależy od prędkości)...to tak dla długodystansowców (ostrzejszy kąt sprawia, że ręce mniej ciążą). Sprinterzy śmigają z kątem rozwartym ;) Nie zginamy dłoni w nadgarstku. Ręce prowadzimy nie za blisko i nie za daleko tułowia. Jeśli chodzi o stopy to lądujemy na pięcie (jeśli jesteśmy długodystansowcami), lub na środstopiu, jeśli jesteśmy sprinterami, albo jeśli robimy podbieg. Na podbiegach będziemy lądować na środstopiu, bo inaczej się nie da, na pewno kąt zgięcia w łokciu będzie ostrzejszy , aktywniej będziemy pracować ramionami i biodra cofniemy lekko do tyłu. Na zbiegu odwrotnie niż na podbiegu. Jak mi coś jeszcze do głowy przyjdzie, to napiszę. Na razie tyle. A rozgrzewkę robię podobną do Ciebie. Najpierw sobie truchtam delikatnie, później przystaję i robię okrężne ruchy kostek, kolan, bioder, rozgrzewam też barki. Nie wczuwam się przesadnie w rozgrzewkę, ale też i jej nie olewam. Po biegu się rozciągam. Ponoć jest zasada, że na każdy kilomet biegu, minuta rozciągania. Nie trzymam się tego, krócej się rozciągam.  

Hmm... ja oddycham nosem a wydycham ustami... nie wiem czy z;le robie, moze z za mala intensywnoscia biegam i dlatego ten oddech mi tak latwo przychodzi :P
 
"Na podbiegach będziemy lądować na środstopiu, bo inaczej się nie da, na pewno kąt zgięcia w łokciu będzie ostrzejszy , aktywniej będziemy pracować ramionami i biodra cofniemy lekko do tyłu. Na zbiegu odwrotnie niż na podbiegu. " - chyba nie rozumiem :P :P Co to jest "podbieg" i "zbieg"?
 
świetnie to opisalas, serio, postaram sie stosowac chociaz samo i tak wydjzie w praniu. Chcialabym kiedys zobaczyc z boku jak wygladam biegnac, mam nadzieje, ze nie jak pokraka ha ha.
15 maja 2014 17:28
giunta

Dorzucę jeszcze http://www.bieganie.pl/ wraz z forum tej stronki, które również jest skarbnicą wiedzy :)

Jak tam Twój GPS? Ja dziś usiadłam i zacełam szukać pomocy na internecie. Znalazłam porade żeby zainstalować aplikacje AGPS tak też zrobiłam i faktycznie zalogowało mnie w GPS. Problem polega tylko na tym , że trzeba to uruchomić będąc w sieci i poczekać żeby znalazło sygnał, trwa to pare sekund a później można wyłączyć sieć i iść biegać i podobno GPS będzie działał. Sprawdze to dziś.
15 maja 2014 17:39 / 1 osobie podoba się ten post
Misiaka

Hmm... ja oddycham nosem a wydycham ustami... nie wiem czy z;le robie, moze z za mala intensywnoscia biegam i dlatego ten oddech mi tak latwo przychodzi :P
 
"Na podbiegach będziemy lądować na środstopiu, bo inaczej się nie da, na pewno kąt zgięcia w łokciu będzie ostrzejszy , aktywniej będziemy pracować ramionami i biodra cofniemy lekko do tyłu. Na zbiegu odwrotnie niż na podbiegu. " - chyba nie rozumiem :P :P Co to jest "podbieg" i "zbieg"?
 
świetnie to opisalas, serio, postaram sie stosowac chociaz samo i tak wydjzie w praniu. Chcialabym kiedys zobaczyc z boku jak wygladam biegnac, mam nadzieje, ze nie jak pokraka ha ha.

Łatwo oddycha Ci się nosem właśnie dlatego, że powoli biegasz. Jak zaczniesz biegać szybciej, mimochodem przejdziesz na oddychanie ustami :)
 
Podbieg jest, jak wbiegamy na górkę a zbieg, gdy z niej zbiegamy :)
 
15 maja 2014 17:41 / 1 osobie podoba się ten post
Sówka

Jak tam Twój GPS? Ja dziś usiadłam i zacełam szukać pomocy na internecie. Znalazłam porade żeby zainstalować aplikacje AGPS tak też zrobiłam i faktycznie zalogowało mnie w GPS. Problem polega tylko na tym , że trzeba to uruchomić będąc w sieci i poczekać żeby znalazło sygnał, trwa to pare sekund a później można wyłączyć sieć i iść biegać i podobno GPS będzie działał. Sprawdze to dziś.

Wczoraj biegałam i działał na szczęście. Dzisiaj jeszcze nie sprawdzałam. O tym AGPS-ie też już mi właśnie radzili.
19 maja 2014 23:28 / 2 osobom podoba się ten post
Plan na jesień w Polsce jest taki, że poza maratonem w Poznaniu, pobiegnę dwa tygodnie po nim jeszcze półmaraton w Krakowie. Tak sobie myślę, że może zawitałabym kilka dni wcześniej i pozwiedzała miasto. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji... A okazało się jeszcze, że w Krakowie chce biec również kolega, który wspierał mnie na poznańskim półmaratonie. Fajnie :) Muszę sobie jeszcze znaleźć jakiś dogodny, kontrolny start na przełomie lipca i sierpnia... Tak w ogóle, to trochę mnie już przeraża zbliżające się lato i wysokie temperatury (szczególnie te długie ponad 20km treningi będą ciężkie)... ale chyba jakoś podołam...mam nadzieję... Ja z tych, co wolą bieganie w mrozie niż w upale :)
19 maja 2014 23:32 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Plan na jesień w Polsce jest taki, że poza maratonem w Poznaniu, pobiegnę dwa tygodnie po nim jeszcze półmaraton w Krakowie. Tak sobie myślę, że może zawitałabym kilka dni wcześniej i pozwiedzała miasto. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji... A okazało się jeszcze, że w Krakowie chce biec również kolega, który wspierał mnie na poznańskim półmaratonie. Fajnie :) Muszę sobie jeszcze znaleźć jakiś dogodny, kontrolny start na przełomie lipca i sierpnia... Tak w ogóle, to trochę mnie już przeraża zbliżające się lato i wysokie temperatury (szczególnie te długie ponad 20km treningi będą ciężkie)... ale chyba jakoś podołam...mam nadzieję... Ja z tych, co wolą bieganie w mrozie niż w upale :)

To się nazywa mieć pasję:):):)Zazdroszcze Ci tej konsekwencji w działaniu:)Wielki szacun:):):)