Co wolno naszym PDP ?

06 kwietnia 2014 22:39 / 2 osobom podoba się ten post
chyba tutaj ten temat będzie nierozmyty wiec dubluje swoja wypowiedź i pogadajmy w tym temacie
 
Ja pracuje jako opiekunka dosyć długo . Oczywiście pierwsze wyjazdy były aby zarobić kasę na przeżycie , następne po to aby zarobić na życie , teraz przyznaję ; jeżdżę aby zarobić na wygodne i miłe życie . Gdybyśmy kontynuowali temat co wolno PDP - to najbardziej interesującym oczywiście byłyby odpowiedzi co wolno PDP i jego rodzinie jak jesteśmy na etapie zarabiania kasy na przeżycie . Które rzeczy lub zachowania PDP są tymi granicznymi , których nawet na etapie zarabiania kasy na przeżycie - nie da się tolerować ?
06 kwietnia 2014 23:09
basiaburbis

chyba tutaj ten temat będzie nierozmyty wiec dubluje swoja wypowiedź i pogadajmy w tym temacie
 
Ja pracuje jako opiekunka dosyć długo . Oczywiście pierwsze wyjazdy były aby zarobić kasę na przeżycie , następne po to aby zarobić na życie , teraz przyznaję ; jeżdżę aby zarobić na wygodne i miłe życie . Gdybyśmy kontynuowali temat co wolno PDP - to najbardziej interesującym oczywiście byłyby odpowiedzi co wolno PDP i jego rodzinie jak jesteśmy na etapie zarabiania kasy na przeżycie . Które rzeczy lub zachowania PDP są tymi granicznymi , których nawet na etapie zarabiania kasy na przeżycie - nie da się tolerować ?

Pedepowi z demencją wolno wszystko, jak małemu dzidziusiowi. A jak jeszcze ma w pakiecie od losu halucynacje ? Full wypas ;) Nie wolno mu tylko robić sobie kuku. O to dbamy my.  Inna rzecz, co jesteśmy w stanie wytrzymac, by pełnić naszą jakże za-szczytną misję...
06 kwietnia 2014 23:11
za-szczytną ? mnie bardziej pasuje niekiedy za-szczutą
ale na poważnie : co u ciebie jest tą granicą wytrzymałości -jakiego działania , nawyków , postępowania PDP lub rodziny - nie zdzierżysz ?
06 kwietnia 2014 23:16 / 2 osobom podoba się ten post
basiaburbis

za-szczytną ? mnie bardziej pasuje niekiedy za-szczutą
ale na poważnie : co u ciebie jest tą granicą wytrzymałości -jakiego działania , nawyków , postępowania PDP lub rodziny - nie zdzierżysz ?

Granica? Jeszcze nie została przekroczona. Ani razu. Mój ś. p. Tata ( AL ), którym non stop opiekowałem sie przez prawie dwa ostatnie lata Jego życia, dał mi dobrą szkołę, bym pojął i zaakceptował baardzo wiele u chorego, starego Człowieka.
Nauczył mnie pokory...
06 kwietnia 2014 23:35 / 2 osobom podoba się ten post
Prowincjusz

Pedepowi z demencją wolno wszystko, jak małemu dzidziusiowi. A jak jeszcze ma w pakiecie od losu halucynacje ? Full wypas ;) Nie wolno mu tylko robić sobie kuku. O to dbamy my.  Inna rzecz, co jesteśmy w stanie wytrzymac, by pełnić naszą jakże za-szczytną misję...

Nie zgadzam się z Tobą, że pdp z demencją wolno wszystko. Trzeba na ile się da pacyfikować dyplomatycznie jego zachowania, przynajmniej te niebezpieczne. O ustawieniu dobrym leków nie wspomnę, ale to już działka rodziny. Bardzo ważna w każdej chorobie, w Al i demencji szczególnie. Gdy tego nie ma, z pracy się wieje, chyba że ktoś lubi na sobie akcje sadystyczne w wykonaniu. niemieckich emerytów....
 
Uważam, że napisałeś swój post prowokacyjnie, by rozkręcić dyskusję.
06 kwietnia 2014 23:42 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Nie zgadzam się z Tobą, że pdp z demencją wolno wszystko. Trzeba na ile się da pacyfikować dyplomatycznie jego zachowania, przynajmniej te niebezpieczne. O ustawieniu dobrym leków nie wspomnę, ale to już działka rodziny. Bardzo ważna w każdej chorobie, w Al i demencji szczególnie. Gdy tego nie ma, z pracy się wieje, chyba że ktoś lubi na sobie akcje sadystyczne w wykonaniu. niemieckich emerytów....
 
Uważam, że napisałeś swój post prowokacyjnie, by rozkręcić dyskusję.

Mój podopieczny też cierpi na demencję.Ma dobrze dobrane lekarstwa, o to zadbała jego żona. Jeżeli się nie odpowiednio zachowuje, zaraz jest reakcja ze strony rodziny. Mam to szczęście,że mam wsparcie ze strony rodziny. Sama też potrafię tak wpływać na niego ,że robi to co ja chcę a nie przeciwnie.
06 kwietnia 2014 23:44 / 2 osobom podoba się ten post
PDP - wolno próbować nas uderzyć lub uderzyć - ale tylko jeden raz " bo nie wiedzą co czynią " Drugi raz już nie wolno . Jak temu zapobiec ? jak nauczyć PDP , ze to zabronione - sposobu nie ma , bo każdy z PDP na innym stadium choroby . Ale natychmiast z naszej strony musi być reakcja - by PDP nie próbował po raz drugi .
06 kwietnia 2014 23:44 / 1 osobie podoba się ten post
I to jest Joanna stan idealny, o który warto powalczyć, jeśli go nie mamy...
06 kwietnia 2014 23:46 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Nie zgadzam się z Tobą, że pdp z demencją wolno wszystko. Trzeba na ile się da pacyfikować dyplomatycznie jego zachowania, przynajmniej te niebezpieczne. O ustawieniu dobrym leków nie wspomnę, ale to już działka rodziny. Bardzo ważna w każdej chorobie, w Al i demencji szczególnie. Gdy tego nie ma, z pracy się wieje, chyba że ktoś lubi na sobie akcje sadystyczne w wykonaniu. niemieckich emerytów....
 
Uważam, że napisałeś swój post prowokacyjnie, by rozkręcić dyskusję.

Romano, toż z takim własnie zastrzezeniem :) Dbamy, by nie zrobił kuku sobie i nam, przy okazji. Mój ś.p. Tata wyganiał mnie z domu, wzywał policje ( w czym mu zresztą potem pomagałem, bo po wizycie dzielnicowego uspakajał sie ),oskarżał o trucie, okradanie, okłamywanie, wyzywał, rzucał lekami, gorącą herbatą itd... To był mój ojciec, którego kochałem...Z pracy to ja moge nawiac, jak nie wytrzymam psychicznie lub fizycznie, ale do głowy mi nie przyjdzie obwiniać o to demencyjnego Pedepa. No, chyba, że jego rodzinę, jeśli gra nie fair .
06 kwietnia 2014 23:46 / 3 osobom podoba się ten post
Prowincjusz

Granica? Jeszcze nie została przekroczona. Ani razu. Mój ś. p. Tata ( AL ), którym non stop opiekowałem sie przez prawie dwa ostatnie lata Jego życia, dał mi dobrą szkołę, bym pojął i zaakceptował baardzo wiele u chorego, starego Człowieka.
Nauczył mnie pokory...

Masz racje, taka opieka uczy pokory, oj, uczy ...
A granica, mysle, ze nie da sie tak scisle wyznaczyc. Inaczej pracuje mi sie w miejscu, gdzie jest wspolpraca z rodzina, inaczej trzeba sie ustawic w miejscu, gdzie jest 1 na 1.
W wyobrazni widze to tak, ze trafiam do PDP, ktory/ktora jest sam, nie ma rodziny i nie ma tak zwanego opiekuna prawnego, czyli sam decyduje o wydatkach. I jest bardzo "oszczedny" w wydawaniu kasy na jedzenie. Nie jestem obzartuchem, ale z pustym brzuchem jakos nie widze siebie na dluzsza mete, co najwyzej do przyjazdu nastepnej kandydatki do przymusowego odchudzania.
Co jeszcze w takiej sytuacji? Brak bezposredniego kontaktu z lekarzem, brak wspomagania ze strony sluzb typu Pflegedienst. Zachowania PDP - jesli wiem, gdzie jade, jaka jest diagnoza, to mniej wiecej wiem, czego moge sie spodziewac i to ja decyduje, czy biore to zlecenie, czy nie.
Pracuje dosc krotko, ale kazdy z moich PDP mial zachowania "inne", tyle, ze typowe dla demencji i AL.
Prawdopodobnie nie trafilam jeszcze w naprawde ciezkie miejsce, nawet to pierwsze w sumie bylo "do przezycia", chociaz ktos stojacy z boku powiedzialby "jak ty to wytrzymujesz". W tej pracy jest duzo niespodzianek. Nie wytrzymalabym tez roznych problemow z zachowaniami agresywnego pobudzenia seksualnego.
A tak ogolnie - ustanowilam sobie takie moje "prawo" - dwa tygodnie i decyzja, albo wyjezdzam, albo zostaje. A jak zostaje, to juz na dluzej. Jestem w tej chwili trzeci raz w tym samym miejscu, za kazdym razem jestem 3 miesiace ... i bede tu jeszcze pare razy. Pomimo postepujacego AL, ale juz sie nauczylam postepowania z PDP i mam wsparcie i inne niespodzianki.
06 kwietnia 2014 23:48 / 1 osobie podoba się ten post
Prowincjusz

Pedepowi z demencją wolno wszystko, jak małemu dzidziusiowi. A jak jeszcze ma w pakiecie od losu halucynacje ? Full wypas ;) Nie wolno mu tylko robić sobie kuku. O to dbamy my.  Inna rzecz, co jesteśmy w stanie wytrzymac, by pełnić naszą jakże za-szczytną misję...

Pytanko - z działu pytań "intymnych " :))))) masz ty kolego dzieci ??????  Ja się przyzam uczciwie , że moje dziatki jak były dzidziusiami - to nie wszystko im było wolno :))))))
06 kwietnia 2014 23:53 / 1 osobie podoba się ten post
basiaburbis

PDP - wolno próbować nas uderzyć lub uderzyć - ale tylko jeden raz " bo nie wiedzą co czynią " Drugi raz już nie wolno . Jak temu zapobiec ? jak nauczyć PDP , ze to zabronione - sposobu nie ma , bo każdy z PDP na innym stadium choroby . Ale natychmiast z naszej strony musi być reakcja - by PDP nie próbował po raz drugi .

Nie zgadzam sie z Toba ! Moja PDP ma silnego AL, ma leki, caly dzien jest idealna prawie (drobne dziwactwa), przychodzi czas porannej i wieczornej toalety - i jest walka i proby uderzenia, toalete robimy we dwojke z mezem PDP. Ta postac AL jest takiego typu, ze po 10 minutach jestem jej aniolem. Za kazdym razem maz tlumaczy, albo grozi, albo ostro upomina i sama juz go poprosilam, zeby dal z tym spokoj, bo to i tak nic nie da, ona po prostu nie lubi byc myta i przebierana. Ja to rozumiem, i nic, moim zdaniem, tego nie zmieni. Dac jej na te 30 minut "glupiego jasia"? Ona i tak ledwo chodzi ...A slowa? Juz dawno przestalam na to zwracac uwage, na te "milosne" tez. gdybym byla z nia calkiem sama - a bywalam, tez sobie potrafie z tym poradzic, ale moja PDP jest wzrostu 155 i wazy ok. 50 kg. 
06 kwietnia 2014 23:54
basiaburbis

Pytanko - z działu pytań "intymnych " :))))) masz ty kolego dzieci ??????  Ja się przyzam uczciwie , że moje dziatki jak były dzidziusiami - to nie wszystko im było wolno :))))))

Oj, to tylko taka przenośnia, odniesienie, myślowy skrót. Romana bedzie lepiej wiedziała, jakiej figury retorycznej użyłem :)
07 kwietnia 2014 00:05 / 2 osobom podoba się ten post
Użyłeś porównania./Odpowiadam za romanę./
Porownanie chorego na demencje do dzidziusia-poniekad trafne,ale tylko poniekąd.
07 kwietnia 2014 00:08 / 2 osobom podoba się ten post
Prowincjusz

Romano, toż z takim własnie zastrzezeniem :) Dbamy, by nie zrobił kuku sobie i nam, przy okazji. Mój ś.p. Tata wyganiał mnie z domu, wzywał policje ( w czym mu zresztą potem pomagałem, bo po wizycie dzielnicowego uspakajał sie ),oskarżał o trucie, okradanie, okłamywanie, wyzywał, rzucał lekami, gorącą herbatą itd... To był mój ojciec, którego kochałem...Z pracy to ja moge nawiac, jak nie wytrzymam psychicznie lub fizycznie, ale do głowy mi nie przyjdzie obwiniać o to demencyjnego Pedepa. No, chyba, że jego rodzinę, jeśli gra nie fair .

I nie miales zadnego wsparcia ...
Taki uniwersytet przerabialam z moja mama, w sasiednim, blokowiskowym pokoiku mialam dziecko z ciezkim AZS, a dzien przewaznie zaczynal sie od sprzatania kalu, strzepow pampersow i tak dalej. Wznosilam oczy do nieba, kiedy moja mama juz przestala wstawac. 
Co bylo wtedy straszne: 
Po trzech dniach, kiedy mama nie chciala jesc i pic, przy kolejnej wizycie lekarki uslyszalam, ze mam wezwac pogotowie, bo inaczej nie ma sily, zeby mama poszla do szpitala na ponowne ustawienie lekow - nie byla wtedy jeszcze ubezwlasnowolniona, a jak nie pojdzie do szpitala - to bede patrzec, jak umiera zglodu ...
Pogotowie owszem, zabralo. W szpitalu uslyszalam, ze to ja glodze mame i szpital jest wladny "przejac" opieke. Nie napisze, co bylo dalej, byloby mocno nieparlamentarnie.