Tutaj pracowaliśmy i zwiedzaliśmy

05 października 2017 22:02
nowadanuta

Próbowałam sobie przypomnieć, ale nic mi nie dzwoni... :-( Ja tam zlecenie skonczyłam 15.05.2016, a przez tą wieś chyba jechał tylko jeden autobus i to nie wiem czy miał numer...))))

Szkoda. Jutro tak czy siak usiądę nad planem połączeń autobusowych. Może uda mi się znaleźć.
05 października 2017 22:06 / 2 osobom podoba się ten post
Nie do wiary! W tym miasteczku jest akwarium i palmiarnia, i wiecie co jeszcze ? Termy ze "śpiewającym kąpieliskowym".  Szkoda, że jest to tylko dwumiesięczne zlecenie.
05 października 2017 22:11 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Szkoda. Jutro tak czy siak usiądę nad planem połączeń autobusowych. Może uda mi się znaleźć.

To wynegocjuj  sobie parę godzi na zwiedzanie i kopnij się tez na cmentarz w Ahorn i pooglądaj  grobowce ... Ja na tym cmentarzu spedzilam ładnych parę godzin, oczywiście nie jednorazowo bo powracalam tam wielokrotnie .. Najstarsze grobowce z początków osiemnastego wieku i linia Gotha tam na pewno jest...A znajdziesz te groby na pewno bo cmentarz malutki..))))
06 października 2017 11:49 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

To wynegocjuj  sobie parę godzi na zwiedzanie i kopnij się tez na cmentarz w Ahorn i pooglądaj  grobowce ... Ja na tym cmentarzu spedzilam ładnych parę godzin, oczywiście nie jednorazowo bo powracalam tam wielokrotnie .. Najstarsze grobowce z początków osiemnastego wieku i linia Gotha tam na pewno jest...A znajdziesz te groby na pewno bo cmentarz malutki..))))

Dzięki Danusiu za info. Kto wie może tutaj wrócę. Zobaczymy.
09 października 2017 10:00 / 6 osobom podoba się ten post
Mimo, że pogoda w dalszym ciągu beznadziejna to i tak wybrałam się wczoraj na zwiedzanie starówki Coburga. Tym razem poszłam w kierunku pałacu Erhenburg. Nazwa wskazywałaby na to, że jest to kolejny burg, a więc zamek. Trudno jednak patrząc na niego dopatrzeć się jakichkolwiek funkcji obronnych, a tym przecież charakteryzować powinien się zamek. W ubiegłym roku podziwiałam nadejście wiosny w ogrodzie botanicznym w Essen. W tym roku jesień w parku należacym ongiś do książąt linii Sachsen-Coburg-Gotha. Człowiek czuje się dziwnie mały patrząc na te olbrzymie drzewa, które były świadkiem historii.


09 października 2017 10:07 / 6 osobom podoba się ten post
Gdy tak sobie spacerowałam podziwiając architekturę, przyrodę i robiąc od czasu do czasu zdięcia natknęłam się na pana, któremu także padający deszcz nie przeszkadzał w tym samym zajęciu. Trzeba być nawiedzonym aby  trzymając parasol i aparat fotograficzny stać w deszczu i robić zdięcia. Pan spojrzał na mnie, ja na niego, uśmiechnęliśmy się do siebie przyjaźnie, po czym każdy wrócił do swojego fotografowania. Niby nic, a jednak zrobiło mi się miło. Dobrze poczuć, że nie jest się jakimś szczególnym indywiduum.

09 października 2017 10:18 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Gdy tak sobie spacerowałam podziwiając architekturę, przyrodę i robiąc od czasu do czasu zdięcia natknęłam się na pana, któremu także padający deszcz nie przeszkadzał w tym samym zajęciu. Trzeba być nawiedzonym aby  trzymając parasol i aparat fotograficzny stać w deszczu i robić zdięcia. Pan spojrzał na mnie, ja na niego, uśmiechnęliśmy się do siebie przyjaźnie, po czym każdy wrócił do swojego fotografowania. Niby nic, a jednak zrobiło mi się miło. Dobrze poczuć, że nie jest się jakimś szczególnym indywiduum.

Może to Geronimo? 
09 października 2017 14:28 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Może to Geronimo? :rozmysla:

Widzisz! Nie pomyślałam. Do niego to też byłoby podobne. Fotografować krople deszczu na płatkach dalii.
17 października 2017 22:40 / 8 osobom podoba się ten post
Okazało się, że dojazd do Ahorn to żadna filozofia. Wystarczy dojechać do centrum i tam przesiąść się na inną linię. Miły pan kierowca powiedział mi ile przystanków mam jechać i jak nazywa się ten, na którym powinnam wysiąść. Próbowałam dowiedzieć się tego od Turczynki siedzącej na przystanku ale ta pokazała mi tylko palcem na tablicę odjazdów. Tak sobie na nią popatrzyłam i pomyślałam, że jeszcze nie tak całkiem dawno moja znajomość języka była podobna do jej. Jednak zrobiłam duży krok do przodu. Obejrzałam sobie pałac, który był celem mojej wyprawy i po dojściu do wniosku, że po cudach architektonicznych Coburga nie zachwyca wróciłam ponownie do miejsca, z którego przyjechałam. Niemcy są narodem logicznym. Pięknie tutaj wszystko funkcjonuje więc jeśli spotykam się z brakiem logiki to moje zdziwienie sięga zenitu. Ale do rzeczy. Niedawno kupiłam sobie kartę sześciokrotnego przejazdu, za którą zapłaciłam 7,50 euro. Ostatni przejazd zużyłam na dojazd do Ahorn. Wracając kupiłam nową kartę ale ta kosztowała już 9 euro. Dlaczego? Pan wytłumaczył mi, że Ahorn to jest druga strefa. A przepraszam bardzo, jak jechałam do to był w pierwszej strefie? No cóż. Dyskutować nie było sensu więc rada nie rada wysupłałam 9 euro. Pałac w Ahorn jest w siedzibą prywatną i nie jest udostępniany do zwiedzania. Miałam jednak szczęście bo w środku coś remontują i brama była otwarta. Nie byłabym sobą gdybym jej nie przekroczyła. Posiadać pałac to jedno ale mieć pieniądze na jego utrzymanie to już inna sprawa.  Pochodziłm po wewnętrznych dziedzińcach, zrobiłam parę zdięć i temat Ahorn uważam za zamknięty. Gdy wysiadłam na starówce doszłam do wniosku, że nie ma sensu wsiadać ponownie do autobusu bo o wiele fajniej będzie przejechać się kolejką turystyczną do Veste Coburg, a stamtąd spacerkiem przez las wrócić do miejsca mojego tymczasowego zamieszkania. Uwielbiam te małe śmieszne kolejki i jak mam okazję to zawsze funduję sobie przejazd w tych podskakujących na wszelkich wertepach wagonikach. Ludzie mają różne zboczenia. Ja mam akurat takie, w sumie niegroźne.


17 października 2017 22:40 / 4 osobom podoba się ten post
17 października 2017 22:41 / 6 osobom podoba się ten post
17 października 2017 22:42 / 6 osobom podoba się ten post
18 października 2017 21:20 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Ciekawa ta kolejka :D 
18 października 2017 21:26 / 5 osobom podoba się ten post
Darko

Ciekawa ta kolejka :D 

No... Żółto-zielona.
28 października 2017 22:36 / 5 osobom podoba się ten post
Od zwiedzania nogi w tyłek mi wchodzą i wieczorem jestem tak zmęczona, że nic mi się nie chce. W życiu bym nie przypuszczała, że tak małe miasteczko jakim jest Coburg odegrało tak ważną rolę w dziejach Europy, a zarazem i świata. Wszystko zaczeło się od Księcia Sachsen-Coburg-Gotha Alberta, który ożenił się ze słynną angielską Królową Wiktorią. Jego potomkowie do dziś zasiadają na tronach współczesnej Europy sprawując władzę, raczej tytularną niż rzeczywistą w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii, Belgii, Norwegii oraz Hiszpanii. Pomnik tego słynnego protoplasty rodów europejskich stoi w centrum Marktplatz w Coburgu. Choć małżenstwo Alberta i Wiktorii zostało zaaranżowane to było wyjątkowo udane. Para ta napradę kochała się. Królowa Wiktoria po przedwczesnej śmierci męża już do końca życia nie zdięła żałoby. Rządziła  Anglią w duchu liberalnym czego życzył sobie mąż. Wczoraj zwiedzałam Pałac Ehrenburg, w którym w 1863 roku doszło do spotkania dwóch wielkich ówczesnego świata Królowej Wiktorii i Cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa. Zwiedzanie pałacu jest możliwe tylko z oprowadzaniem, którą rolę pełni przemiły pan będący równocześnie recepcjonistą oraz sprzedawcą pamiątek. Zwiedzających było aż pięcioro, dwie pary małżeńskie oraz  ja.Pan zorientował się oczywiście, że nie jestem Niemką. Widocznie mój akcent jest porażający i uprzejmie zapytał czy chcę streszczenie, w jakimś z języków, które posiada. Miał  po angielsku, rosyjsku, francusku i japońsku. Ten ostatni mnie rozbawił i doszłam do wniosku, że spróbuję zrozumieć po niemiecku. Później czułam się wręcz zażenowana ponieważ pan ały czas kierował na mnie wzrok sprawdzając czy zrozumiałam co mówi. Czułam się jakbym była w szkole. Muszę przyznać, że było to z jego strony bardzo miłe. Cały czas jestem pod wrażeniem ludzi, którzy tutaj mieszkają, ich niesamowitej życzliwości widocznej na każdym kroku. 

Książę Albert,  Ratusz oraz Stadthaus z przepięknymi wykuszami