gosiakoPewnie,że tylko Bóg jest od przebaczania,ale nie można też być zawziętym i ciągle myśleć jaka krzywda mnie spotkała.Najlepiej wspólnie porozmawiać i zadać pytanie dlaczego?Co nie grało między nami,kiedy drogi się rozeszły,bo zdrada to nie zabawa.Ogromnie rani ,nie każdy daje sobie z tym radę.
No niestety ale nie wierzyłabym w prawdziwość słów rozmówcy.
Naprawić to można zepsuty zamek czy inną rzecz. Nie myślę tu o zawziętości i absolutnym odrzuceniu tej drugiej osoby.
Nie mam na myśli także noszenia w sobie jakiegoś żalu czy nieustannego powracania do tego, co mnie spotkało.
Odcięłabym grubą kreską to co było, pozostawiła, bo to historia już.
Myślałabym o przyszłości, mojej przyszłości, w której starałabym już nie umieszczać poprzedniego związku.
Bo cóż da rozmowa? Nowe obietnice, zapewnienia i po czasie powrót do "starego".
Nie wiem, czego musiałaby dokonać ta osoba, żeby ponownie przekonać mnie do siebie.
Ale podobno czas, właśnie czas wszystko zmienia. Nie tylko wygląd zewnętrzny ale też charakter, gusta i przyzwyczajenia

)
Podoba mi się np. jak ludzie, którzy już ze sobą nie są, mówią o sobie dobrze. Nawet żyją w przyjaźni.
Każdy popełnia błędy i należy pamiętać o tym, że ten ktoś był kiedyś częścią mojego życia. Wspierał, pomagał i razem cieszył.