Niewinne kłamstwo - forumowy bestseller

18 czerwca 2014 16:38 / 1 osobie podoba się ten post
greenandy

Margolcia,no co ty,tylko trzy razy...no bój sie Boga/nie pisze tego w kontekscie zebys wiecej dzieci miała/

Ale zawsze pamietaj, zanim wcisniesz cyt, umow sie pierwej z chirurgiem. Trzy razy !!!! Niech bedzie, ale masz sklonnosci do cyt tych dluuuuuugich postow, ha ha ha!
18 czerwca 2014 16:41
No i gitara,a kiedy ciąg dalszy???
18 czerwca 2014 16:43 / 2 osobom podoba się ten post
Kasia ,carpe diem ,fortuna favet fortibus.Zyj chwila ,los sprzyja dzielnym.:) .
18 czerwca 2014 17:02
Kasia, cieszę się że jesteś! Cmok za tego posta i za gorący nastrój!
18 czerwca 2014 17:15
no nareszcie bo już myślałam że tak jeszcze z tydzień będziesz nas trzymała w napieciu
18 czerwca 2014 17:17 / 1 osobie podoba się ten post
o tak gorąco jest , czekamy na cd,,,,,,,,,,całuski Kaśka :)
18 czerwca 2014 17:26 / 1 osobie podoba się ten post
ja się podpisuję pod wszystkimi Waszymi postami :)
18 czerwca 2014 18:10 / 18 osobom podoba się ten post
Wstalam rano wcześniej, ale niestety czulam sie jak wspaniala dziw....O ile mozna czuc się i wspaniale i jak dziw....to ja tak wlasnie sie czulam, czyli 5 min piszczalabym z radości ale nast 15 min to dolina, dolina, dolina.w dodatku ciekawa bylam jak On sie ędzie zachwowywal, a moze zlapie torbe, wsiadzie w samochod i po prostu odjedzie?Wstal za niedlugo po mnie. Cmoknął w policzek, przytuli, powiedzial guten morgen. Od razu zaproponowal, ze ja moze zajmę sie babcia a on sniadanie uszykuje?ulzylo mi troche.i tak tez bylo. Przy sniadaniu jakos tak dretwo, on widzial, ze ja chyba cos nie tak, no glupio mi bylo i nic na to nie poradze.zagadywal, jak zwykle sie staral, w koncu pamietamm, ze pomyslalam sobie w duchu-zachowuj sie kobieto normalnie bo gotów pomyslec, ześ niezadowolona.Na ile dalam rade na tyle chcialam tez by bylo normalnie.Po sniadaniu posprzątalismy oboje, Syn babci pojechal do szpitala by obgadac z szefem oddzialu czy uda sie tam babcie przechowac jak ja pojade do domu. nie zalatwil nic bo szefa nie bylo.No to jeszcze doktor moze by cos doradzil. Czekalismy az przyjedzie, bo nadal byl dwa razy dziennie. Przyjechal, syn zaczął z nim dyskutowac, ja szykowalam obiad w kuchni ale slysze, ze wciąz sie pijawia slow STENT(prawdziewe piguly wiedza co to)ok, mi wszystko jedno moze nawet byc i SKRĘT byleby z babcia cos zrobili. Ustalili termin zabiegu, wlasciwie nawet pasowalo, bo babcia na ten zabieg co 3misiace szla do szpitala,po moim wyjeżdzie miala przychodzic kilka dni sąsiadka i pielegniarka a pozniej babcia doktor odesle do szpitala, tak bym chociaz 3tyg w domu, zapytali czy tak mi pasuje, ja bylam zadowolona.Doktor z babci byl tez dumny bo juz i siedziala coraz częsciej w fotelu chociaz po 15 min ale golym okiem widac bylo, ze stabilnie jest.Zrobilam obiad, zjedlismy, syn polecial do sasiadki czy by nie przyszla po poludniu do babci na pare godz a my bysmy pojechali, chcial mi pokazac pare fajnych miejsc. Na 17sta przyszla sasiadka, tym razem ja wsiadlam w samochod za kierownice, pojechalismy. W sumie to On taki romantyk naprawde jest,pojechalismy w same takie miejsca jak parki ale piekne to fakt, i bylam w super casino. nikt z nas nie gral ale chociaz popatrzylam sobie, wielki budynek, szklana winda, na kazdym pietrze coś. Wrocilismy do domu.zrobilam kolacje, on pisal jakies meile, cos tam co zwiazane z praca jego bylo.Pogadal z mamusia, poopowiadal co u niego, dzialal na Nia jak rumianek.Mial zostac jeszcze dwie noce....znow ogladalismy zdjęcia:):)
w koncu pojechal, ja zostalam sama z babcia, pisal sms systematycznie i dzwonil, no chyba nie powinnam sie tak paskudnie czuc.Ale jak sie jest samym wieczorem i lezy w lozku to wiadomo, niby jakos tam dalam rade sobie przetlumaczyc zeby juz sie nie czuc jak ta......ale momenty byly jeszcze, ze wstyd mi bylo przed sama sobą.Babcia coraz smielej jadla, zaczela powoli mowic tez, bylo bardzo stabilnie. Syn przyjeżdzal systematycznie co tydzien zanim pojechalam do domu byl w sumie chyba raz jeszcze.Poznawalismy sie za kazdym razem lepiej:)pojechalam do domu.
Nadal pisal dwa razy dziennie sms, od czasu do czasu zdawal relacje jak mama....
18 czerwca 2014 18:34
Kasia, ja przez ta twoja powieść , to na zawał zejdę. Ty nie do opieki dziewczyno, tylko romanse na masową skalę pisz. Super że piszesz dalej.:))
18 czerwca 2014 18:56
aż Ci zazdroszczę ja tez bym tak zrobiła ,,,dalej proszę ,,,,,
18 czerwca 2014 19:36
Kaska suuuuuuper,zazdroszcze jak diabli,czemu zawsze ja mam pod gorke,marzy mi sie taki facet;pisz dalej bom niecierpliwa
18 czerwca 2014 19:36 / 7 osobom podoba się ten post
Czuję się jakbym harlekina czytała,piekna historia:) Muszę zapamiętać,ze TO nazywa się teraz oglądanie zdjęć,kto wie może też kiedyś pooglądam z kimś zdjęcia :):):)
18 czerwca 2014 19:54 / 3 osobom podoba się ten post
a ja sobie przypomniałam,jak onegdaj,kiedy byłam młodsza,piękna i wysoka (zostało-wysoka),czasem sobie marzyłam o przystojnym synu PDP.........ale biednemu zawsze wiatr w oczy: trafiałam na córki ha ha ha
Kasiu -super!!! :)
18 czerwca 2014 20:03 / 3 osobom podoba się ten post
robin

a ja sobie przypomniałam,jak onegdaj,kiedy byłam młodsza,piękna i wysoka (zostało-wysoka),czasem sobie marzyłam o przystojnym synu PDP.........ale biednemu zawsze wiatr w oczy: trafiałam na córki ha ha ha
Kasiu -super!!! :)

Też tak keidyś myślałam,ale też od razu skojarzayłam,że jak moja pdp będzie babcią 90-letnią to syn będzie miał najbidniej 60-tkę,więc mi się odechcialo:)
18 czerwca 2014 20:07 / 3 osobom podoba się ten post
A wnuki...By w sam raz były...ale ja tez jakoś nie trafiłam..
 
Tak sobie pomyslałam,w ogloszeniach czasem jest np.'syn odwiedza i pomaga-
No ale wypada to pytac firme,w jakim wieku ten syn,czy stanu wolngo,i czy przystojny