Powiedz TAK! zostań dawcą

21 lipca 2014 20:39
greenandy

Tez jestem w DKMS,od wielu lat.
Moje marzenie zeby oddac komus szpik jak na razie jednak niezrealizowane.
Czekam na mojego puzzelka.

,,ok, a jak np. moj "puzzelek", mieszka w Islandii, czy w Ameryce to kto pokrywa moja podroz? , wiem ze pobyt w szpitalu jest darmowy, ale inne koszty??
21 lipca 2014 20:51
Mnie mówili, że to jest tak organizowane, żeby byli wszyscy zadowoleni , dziewczyna , która została dawcą zapłaciła za podróż, ale później pieniądze jej zwrócili.
21 lipca 2014 21:29 / 4 osobom podoba się ten post
Mój zięć jest dwukrotnym dawcą szpiku ,
Z biorcą z Polski są jak bracia
Kiedy okazało sie że Tomek zostanie ojcem/co było dużą niespodzianką po chemii/
Piotrek/mój zięc/został ojcem chrzestnym małego Piotrusia'
Gdy drugi raz żona Tomka została mamą córeczki,mała otrzymała na imie Ania po mojej córce.
Na weselu mojej córki Tomek bardzo dziękował Piotrkowi za drugie życie ,a goście weselni ryczeli jak bobry,
teraz jak to pisze to ciarki mi przechodzą.
Druga osoba była z Belgii,ale nic o niej nie wiemy,a może przeszczep się nie udał.
Mój zięć ani chwili sie nie wahał z podjęciem decyzji/chociaż zdarzają sie przypadki rezygnacji w ostatniej chwili.
Rodzice mojego zięcia są lekarzami więc może dla niego to rzercz naturalna pomagac innym:))
21 lipca 2014 22:13
Magdalena_Sewicka

,,ok, a jak np. moj "puzzelek", mieszka w Islandii, czy w Ameryce to kto pokrywa moja podroz? , wiem ze pobyt w szpitalu jest darmowy, ale inne koszty??

Pobieraja twoje komórki w Polsce i transportują je do Islandii
Dawca nie ponosi żadnych kosztów, po to jest fundacja
21 lipca 2014 23:21 / 1 osobie podoba się ten post
Jestem dawcą krwi już od wielu lat, jesienią minie 21 lat. Natomiast szpiku nie mogę oddać ze względu na moje bezpieczeństwo - opinia specjalistów - nad czym ubolewam...
Jeśli chodzi o organy to muszę z przykrością stwierdzić że nie wiem jaką decyzję podjęłabym gdyby rzecz tyczyła kogoś z moich bliskich. Nie jest to kwestia samolubności, a specyficznej atmosfery i kultury, w jakiej byłam wychowywana. Światopogląd zmieniłam o 180 stopni, może więc i tu nie zastanawiałabym się, ale tego człowiek dowiaduje się zazwyczaj dopiero w momencie potrzeby...