Pożegnanie z podopiecznym

22 lipca 2014 20:54 / 4 osobom podoba się ten post
Takie mam pytanie...
Jak to się u Was odbywa?
 Ja to z natury taki dzieciuch, że jak kogoś polubię i później trza się żegnać, to się wieszam na szyję, a później buczę... ;) ale to chyba przesada;p
22 lipca 2014 20:58 / 4 osobom podoba się ten post
nianta

Takie mam pytanie...
Jak to się u Was odbywa?
 Ja to z natury taki dzieciuch, że jak kogoś polubię i później trza się żegnać, to się wieszam na szyję, a później buczę... ;) ale to chyba przesada;p

Łapkę ładnie podasz na do widzenia,wystarczy:)Chyba że sie PDP na szyję rzucać będzie to juz trudno,ja tego unikam a juz buczeć....oj,no przesada faktycznie.
22 lipca 2014 21:04 / 14 osobom podoba się ten post
nianta

Takie mam pytanie...
Jak to się u Was odbywa?
 Ja to z natury taki dzieciuch, że jak kogoś polubię i później trza się żegnać, to się wieszam na szyję, a później buczę... ;) ale to chyba przesada;p

Tytuł sugeruje pożegnanie na zawsze ale uśmiech, że na czas jakiś tylko.
Także nie lubię pożegnań.
Jeżeli natomiast zasiądę na właściwym miejscu pojazdu jadącego w kierunku Polski, natychmiast zapominam o tym co przed chwilą.
Myślę wyłącznie o tym, co przede mną. )
22 lipca 2014 21:40
Po prostu zdążyłam zauważyć, że wszyscy tutaj są bardzo serdeczni, a na podaniu łapki się nie kończy;)
22 lipca 2014 21:43 / 8 osobom podoba się ten post
Ja chyba też nie wymigam się od uścisków córki,pdp i niewiadomo kogo jeszcze. Wolałabym tak jak poprzednio powiedzieć "dowidzenia" i poprostu wyjść.
Wogólę nielubię ściskać się z obcymi ludżmi,sama nie wiem co robić,przeziębienie udawać?
22 lipca 2014 21:45 / 2 osobom podoba się ten post
Ja zawsze jak wyjeżdżam to PDP śpi jeszcze, zmienniczka też więc wychodzę po cichu bez pożegnania i bardzo mi to odpowiada. Nie lubię powitan i pożegnań
22 lipca 2014 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Ja chyba też nie wymigam się od uścisków córki,pdp i niewiadomo kogo jeszcze. Wolałabym tak jak poprzednio powiedzieć "dowidzenia" i poprostu wyjść.
Wogólę nielubię ściskać się z obcymi ludżmi,sama nie wiem co robić,przeziębienie udawać?

Zanim komuś podasz rękę, to najpierw w nią kichnij i zakasłaj:) tak się żegnałam z moją zmienniczką;p
22 lipca 2014 21:56 / 6 osobom podoba się ten post
Mnie to wyprowadza cała procesja:
zmienniczka, Opcia wzruszony, Omcia z rolatorkiem i łzami w oczach, putzfrau,
uściski, bus rusza to jeszcze machają, cyrk za darmo.
Koło mnie busik ma zawsze przerwę na fajeczkę, bo spokojne miejsce,
mają darmowe widowisko.
Potem od razu jak ruszamy pytania:
Pani ma tu chyba dobre miejsce?
Nie zaprzeczam.

A ja już po 50 metrach żyję jazdą i domem,
jedynie puszczam Opci SMSa z domu , że już dojechałam.
22 lipca 2014 22:03 / 1 osobie podoba się ten post
A ja tam lubię się ściskać :) Do końca trzymam pozory nawet jak nie polubiłam pdp lub rodziny. A w ogóle jakoś specjalnie nie nastawiam się i nie zastanawiam w jaki sposób się pozegnać. Improwizacja.
22 lipca 2014 22:15 / 3 osobom podoba się ten post
amelka

Tytuł sugeruje pożegnanie na zawsze ale uśmiech, że na czas jakiś tylko.
Także nie lubię pożegnań.
Jeżeli natomiast zasiądę na właściwym miejscu pojazdu jadącego w kierunku Polski, natychmiast zapominam o tym co przed chwilą.
Myślę wyłącznie o tym, co przede mną. :-))

Też sadzilam że to o ostatnim pozegnaniu?
Ja się staram nie rozczulać i nie przywiązywać.
Uscisk dłoni na pożegnanie a myślami już w domu :)
 
22 lipca 2014 22:20 / 1 osobie podoba się ten post
ja owszem przytulam pdp, ale bez żadnych wariacji ;]

ot tak, normalnie. Byle szybko.
22 lipca 2014 23:17 / 1 osobie podoba się ten post
Moją pierwszą PDP-ą miałam demencyjną, byłam u niej 3 razy i tylko raz mnie przytuliła.
Drugi PDP uściskał mnie tak mocno, że tchu mi zabrakło, później odwiedziłam go jeszcze 2 razy
(byłam na innej Stelli w pobliżu) i za każdym razem mocny uścisk.
Na obecnej Stelli mogę śmiało napisać, że za półtora tygodnia PDP-a na pewno mnie przytuli - taki ma charakter :)
Poza tym w każdym miejscu miałam dobre relacje z rodziną PDP i też nie oszczędzali na pożegnaniach :)
A, że z natury jestem emocjonalnym ludzikiem - nie umiem dyplomatycznie się żegnać - i odwzajemniam ściskanie :)
23 lipca 2014 10:05
U mnie to jak przyjezdzam i odjezdzam sa usciski !! Na zastepstwach trafilam raz i to pierwsze wyszlo od rodziny i pdp, a staram sie racza racza i na tym koniec:))
23 lipca 2014 10:22
nianta

Takie mam pytanie...
Jak to się u Was odbywa?
 Ja to z natury taki dzieciuch, że jak kogoś polubię i później trza się żegnać, to się wieszam na szyję, a później buczę... ;) ale to chyba przesada;p

no ja, jak bede plakac, tyy chyba tylko ze szczescia, ze stad wyjezdzam ;) az tak dobrze to mi tu nie jest ;)
23 lipca 2014 11:44 / 1 osobie podoba się ten post
A mi przyjdzie sie pozegnac z podopieczna,poniewaz jej syn ma juz dosc mamy ,(nadmienie ze pdp nie moze mowic tylko wciaz powtarzra jajaja,albo nein neintak w kolko)ja to znosze oni do gory mieszkaja i nie moga wytrzymac ku....a jak pojawia sie klopoty to najlepiej alterhaiem i spokojnie mysla o czlowieku ja powiedzialam ze gdy tam pojdzie to bd szybki jej koniec ale chyba poto ja tam wyrzuca BY ZMARLA SZKODA MI JEJ BO TO DOBRY CZLOWIEK