Co dzisiaj gotujesz na obiad ?

18 października 2014 20:05 / 2 osobom podoba się ten post
didusia

To co dziadek wyszedł z założenia ,że ty także nie za bardzo gotujesz DDD stanie przy garnkach ci odpadło

Dwa lata temu, dziadek miał opiekunkę, która była beztalenciem kulinarnym. Od tamtej pory żadna z nas nie gotuje:)))))) I nie sprzątamy bo przychodzi pani do sprzątania. Czyli pełen luzik:))   
18 października 2014 20:07
ewa14

Dwa lata temu, dziadek miał opiekunkę, która była beztalenciem kulinarnym. Od tamtej pory żadna z nas nie gotuje:)))))) I nie sprzątamy bo przychodzi pani do sprzątania. Czyli pełen luzik:))   

No i znowu się potwierdza,że u dziadka najlepiej,ja też chcę ...:)
18 października 2014 20:07 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Ja to bym jeszcze te mrożonki przełknęła,ale jak moja pdp zacznie śmietaną 30% doprawiać,dodawać jakiś ulepszaczy to tylko usiąść i płakać. Na nic zdały się moje protesty,udaje ,że nie słyszy i leje bez opamiętania.

Iwanilka, ja po raz pierwszy zetknęłam się z daniami z Bofrostu.  Ale mi bardzo smakują.  Tyle, ze ja smietany 30% nie używam :)))))))))
 
 
Edit!!!
Dziadek jest fit, jeszcze rano po bułki zapitala do piekarni. Ale Iwanilka żeby tak kolorowo nie było, to jest jeszcze babcia ....pełen AL.....
18 października 2014 20:11
Nie wiecie czasem co to jest "perl kartofel"? (tak to brzmi fonetycznie)
18 października 2014 20:12 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie wiecie czasem co to jest "perl kartofel"? (tak to brzmi fonetycznie)

To chyba kartofle w mundurkach,nie wiem jak się pisze niestety.
18 października 2014 20:14 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie wiecie czasem co to jest "perl kartofel"? (tak to brzmi fonetycznie)

Kartofle gotowane  bez obierania  / w mundurkach /
18 października 2014 20:16 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

To chyba kartofle w mundurkach,nie wiem jak się pisze niestety.

Dzięki. Ja nie chce tego mówić tylko tego domaga się starsza pani na obiad jutro. A ja nie potrzfiłąm tego zidentyfikować ;). Ugotować potrafię. Tym bardziej, ze teraz wiem co mam zrobić. Dzięki :)
18 października 2014 20:19
WSTENGA

Nie wiecie czasem co to jest "perl kartofel"? (tak to brzmi fonetycznie)

Pellkartoffel- to ziemniaki gotowane w mundurkach.
18 października 2014 20:22 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Nie wiecie czasem co to jest "perl kartofel"? (tak to brzmi fonetycznie)

Pellkartoffeln - ziemniaki gotowane w mundurkach.
Niemcy dosyć często je jedzą - np. do śledzia w śmietanie, ale chyba najczęściej z twarożkiem z wkrojoną drobnno cebulką, czosnkiem, pietruszką i innymi ziołami.
18 października 2014 20:24 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

Dzięki. Ja nie chce tego mówić tylko tego domaga się starsza pani na obiad jutro. A ja nie potrzfiłąm tego zidentyfikować ;). Ugotować potrafię. Tym bardziej, ze teraz wiem co mam zrobić. Dzięki :)

E , to wystawny obiad na niedzielę masz ! ja tak miałam często jak żył Babciuni -Man ... On z masłem jadał , ja sobie majonezem smarowałam , Babciunia tylko soliła -:))))))))
18 października 2014 20:47 / 1 osobie podoba się ten post
Gabrysia

Pellkartoffeln - ziemniaki gotowane w mundurkach.
Niemcy dosyć często je jedzą - np. do śledzia w śmietanie, ale chyba najczęściej z twarożkiem z wkrojoną drobnno cebulką, czosnkiem, pietruszką i innymi ziołami.

Właśnie ze śledziami w śmietanie ma to być. Jutro to gotuję. Nie wiem jak to smakuje bo dopiero pierwszy raz to gotuję. Dzięki za wyjaśnienie ;)
18 października 2014 20:48 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Właśnie ze śledziami w śmietanie ma to być. Jutro to gotuję. Nie wiem jak to smakuje bo dopiero pierwszy raz to gotuję. Dzięki za wyjaśnienie ;)

Ale chyba sledzi nie gotujesz?
18 października 2014 20:51 / 2 osobom podoba się ten post
magdzie

Ale chyba sledzi nie gotujesz?

No nie, śledziki gotowe babcia sobie kupiła na zakupach. I do nich właśnie zażyczyła sobie perlkartofel. A ja za diabła nie wiedziałam co to. Pytałam córki, ale ona nawet po polsku nie gotuje, a co dopiero po niemiecku ;)
19 października 2014 06:56 / 1 osobie podoba się ten post
Wieczorem wyjęłam z zamrażarki gulasz wołowy , dziś go muszę jeszcze ze dwie godziny posmażyć , bo był twardy jak podeszwa !... kartofle i zasmażane buraczki i nie mam najmniejszego zamiaru dziś się wysilać na coś więcej !.... Koniec z sentymentami , z wymyślaniem , bo mimo , że bardzo lubię gotować nie mam zamiaru stać w kuchni całe przedpołudnie , mam wk....nerwa na przynajmniej połowę Pusinych dzieciątek i koniec z dogadzaniem !!!!-:)))))))))
19 października 2014 07:01
Moje lakomstwo nie zna granic,wiec mysle juz o obiadku.
Ziemniak,placki z fileta ( kurczak) i warzywko lecz nie wiem jeszcze jakie.