Pacjent leżący, po wylewie

04 września 2014 01:34 / 3 osobom podoba się ten post
marshall.area

mam leżącego pacjenta z transferem. ale to od niedzieli, także na razie mogę jedynie rozmyślać jak to będzie i się stresować

Napisz coś więcej - od podstawowych danych, czyli waga i wzrost, aż po ogólny stan PDP, czyli jak rozległy wylew i jakie powikłania zostały... Im więcej info napiszesz nam, tym więcej można będzie Ci poradzić i podpowiedzieć, jeśli tego będziesz chciał. 
A stresować się nie masz potrzeby - wszak od tego forum istnieje by doradzać i pocieszać, jak trzeba to za uszy z dołków wyciągać, a czasem trzeba kopniaki rozdawać na rozpęd ;)))
Uszy do góry, wbrew pozorom nie jesteś sam. Ja wprawdzie na ostatniej stelli miałam serdecznie dość i byłam sama, w pobliżu ani jednej Polki (Polaka też ;) ) ale dzięki forum nie padłam na pysk i zdołałam wytrzymać trudne dla mnie chwile. A było ich trochę, oj było... :) Agama świadkiem że do lekkich to miejsce nie należało. 
Czytaj, pytaj i wybieraj swój złoty środek - wśród wielu wypowiedzi na pewno znajdziesz tą odpowiednią dla Ciebie! :)
04 września 2014 10:59 / 2 osobom podoba się ten post
Ja mam teraz leżącego pana, może nie po wylewie ale po zatrzymaniu akcji serca i ponownym przywróceniu, co spowodowało niedotlenienie mózgu i nieodwracalne zmiany w poruszaniu się, mowie i kilku innych sprawach.
Pan jest dość ciężki więc używam siły przy ubieraniu i myciu. Kto mnie na żywo widział to wie jaka mała jestem i może sobie wyobrazić ile wysiłku wkładam w pracę.
Pierwszy raz mam leżącą osobę i postanowiłam, że ostatni - nie wyrobię więcej. Na szczęscie w sumie tylko 3 tyg tu jestem i w przyszłym tygodniu wyjeżdżam. Dłużej to nie dla mnie pomijając nawet już mycie po Stuhlgangach kilka razy dziennie. 
04 września 2014 11:03
Musisz wykonywać transfer?Czy tylko lezy w łózku?
04 września 2014 11:59 / 4 osobom podoba się ten post
agama

Musisz wykonywać transfer?Czy tylko lezy w łózku?

Firma mi powiedziała że nie trzeba transferów a na miejscu okazało się że trzeba. Robię to z żoną jego. I jak przychodzi mężczyzna go kąpać to pomagam też. Mam problemy też z podciągnięciem go wyżej na lóżku mimo że jest specjalistyczne z pilotem. 
Po prostu firma wpakowała mnie w kanał - piszę to otwarcie i mam w d. konsekwencje. Zresztą przejechałam sie już po koordynatorce z PL.
04 września 2014 12:01
Nie ma liftu.
Jest tylko lóżko dobre. Resztę robię sama. 
Mam już dość pełnych pampersów dlatego że on cięzki jest i że na boku sam nie uleży mimo poduszek potrzymujących plecy.
Kręgosłup mnie nie boli bo łóżko poziomuję do swojego wzrostu. trochę bolą mnie ręce.
04 września 2014 12:33 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

Nie ma liftu.
Jest tylko lóżko dobre. Resztę robię sama. 
Mam już dość pełnych pampersów dlatego że on cięzki jest i że na boku sam nie uleży mimo poduszek potrzymujących plecy.
Kręgosłup mnie nie boli bo łóżko poziomuję do swojego wzrostu. trochę bolą mnie ręce.

Miałam pacjenta po wylewie (i innych długotrwale leżących) ale że to w PL no to inna bajka (tapczan , stara kanapa, mój czas u podopiecznego to około 2 godz/dzień - ale przed odleżynami strzegł Bóg !!! :) ) jak coś- to służę radą - czy wiesz jak bez wysiłku przewrócić ciężkiego pacjenta na bok? a jeśli nie może leżeć na boku - może pod materac  wsuń wałek ( z koca ) lepiej przytrzyma niż poducha za plecami . życzę cierpliwości - bo jak choroba "puszcza " kolejne sparaliżowane części ciała to pacjenci bardzo cierpią i mogą stać się ...trudni.
04 września 2014 12:48
lena7

Firma mi powiedziała że nie trzeba transferów a na miejscu okazało się że trzeba. Robię to z żoną jego. I jak przychodzi mężczyzna go kąpać to pomagam też. Mam problemy też z podciągnięciem go wyżej na lóżku mimo że jest specjalistyczne z pilotem. 
Po prostu firma wpakowała mnie w kanał - piszę to otwarcie i mam w d. konsekwencje. Zresztą przejechałam sie już po koordynatorce z PL.

Ja podnosiłam nogi łóżka ,opuszczałam głowę,stawałam  nad głową Pdp  i tak  ''z górki'' było mi łatwiej.
04 września 2014 12:49
może być wałek z poduszki i koca , jeśli sam koc za chudy , a wciskam pod materac , bo mocniej przyciśnie i ustabilizuje wałek  ( podkład czy nawet podkład i prześcieradło nie mają takiej mocy"przygniatania")
04 września 2014 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
Lena, niech rodzina kupi coś, co się nazywa Materatzenkeil lub Bettkeil. O, tak wygląda to ustrojstwo:
http://myschaumstoff.de/Matratzenkeil-Bettkeil-Keilkissen-fuers-Bett-aus-Schaumstoff-Rg-35-OHNE-Bezug
Jest wystarczająco twarde, nie przesuwa się i jest bardzo pomocne w utrzymaniu pozycji.
04 września 2014 13:10
UUU. z poręczami ?! LUKSUSY macie ! :)  no to poducha oparta o poręcz( nie będzie ugniatać pleców ), podopiecznego podciągnąć (na podkładzie ) pod poręcz, niech się o nią  opiera plecami. z przodu pod rękę i nogę podusia żeby nie poleciał na twarz... 
04 września 2014 14:23
Robię tak, ale on waży 90kg! Po prostu nie mam siły. raz się uda, drugi raz nie uda.
04 września 2014 14:24
agama

Ja podnosiłam nogi łóżka ,opuszczałam głowę,stawałam  nad głową Pdp  i tak  ''z górki'' było mi łatwiej.

Też to znam i tak stosuję. Biorę go nad głową pod ramiona - i co z tego jak mi sił brak?
Jak jest jego żona to robimy razem, jak nie ma to raz mi się poszczęści samej a inym razem ani milimetr nie ruszę...
04 września 2014 14:28
tyciek

Miałam pacjenta po wylewie (i innych długotrwale leżących) ale że to w PL no to inna bajka (tapczan , stara kanapa, mój czas u podopiecznego to około 2 godz/dzień - ale przed odleżynami strzegł Bóg !!! :) ) jak coś- to służę radą - czy wiesz jak bez wysiłku przewrócić ciężkiego pacjenta na bok? a jeśli nie może leżeć na boku - może pod materac  wsuń wałek ( z koca ) lepiej przytrzyma niż poducha za plecami . życzę cierpliwości - bo jak choroba "puszcza " kolejne sparaliżowane części ciała to pacjenci bardzo cierpią i mogą stać się ...trudni.

Tak, wiem jak go na bok okręcić żeby przy okazji swojego kręgosłupa nie przeciażyć.
Te myki z wałkami i poduszkami znam.
Przy takich sprawach problemu nie mam. Przy podciąganiu w górę i podtrzymaniu go przy transferze a tu wchodzi po prostu mój brak siły nawet jak w 2 osoby to robimy (ja nigdy sama!).
04 września 2014 18:28 / 3 osobom podoba się ten post
lena7

Też to znam i tak stosuję. Biorę go nad głową pod ramiona - i co z tego jak mi sił brak?
Jak jest jego żona to robimy razem, jak nie ma to raz mi się poszczęści samej a inym razem ani milimetr nie ruszę...

Lena najwiecej wysiłku włóz w to...... zeby wymigać sie od tego wysiłku. Przestrzegam wszystkich i ciebie tez muszę .
Jak raz doznasz urazu to juz do końca zycia będziesz miała kłopot.
04 września 2014 19:19 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Też to znam i tak stosuję. Biorę go nad głową pod ramiona - i co z tego jak mi sił brak?
Jak jest jego żona to robimy razem, jak nie ma to raz mi się poszczęści samej a inym razem ani milimetr nie ruszę...

Spróbuj stanąć na poprzeczce łózka pod zagłówkiem-będziesz wtedy wyżej a Pdp się powinien zsunąć łatwiej.
Ja tez wzrostem nie grzeszę ale ta pozycja mi pomogła.