Moje zdolności wokalne sa takie,że z każdego chóru zostałabym wyrzucona na pysk a drzwi to by zaryglowali,zebym nie wróciła.Ale mam kilka takich piosenek,które sobie "spiewam"-tak dla poprawy nastroju.Jedna z nich jest Urszuli-"koń na biegunach".A najlepiej robi mi -tak na poprawę samopoczucia-takie najzyklejsze lalala,wyte w różnych tonacjach.Nawet nagrywam to sobie na telefon i pod kołderka odsłuchuje,zalewając się łzami ze śmiechu.
Sory dziewczyny,mam dzisiaj głupawkę.