Na wyjeździe

15 grudnia 2011 14:55
Gołąbki zdecydowanie bym zjadła, mogą być wegetariańskie. Kiedyś robiłam z soczewicą, albo z kaszą gryczną - gołąbki w każdj odmianie są przysmakiem. Ciasta bym zjadła, kto akurat ma i zaprasza ? Ja na ochotnika robię kawę.
15 grudnia 2011 15:50
Ja właśnie upiekłam ciasto drożdżowe ze śliwkami kruszonką i polane lukrem cytrynowym,zapraszam!
15 grudnia 2011 16:54
Dziewczyny - już lecę! Tak mnie wzięło na slodkie, a moja Helga cukru akurat nie tyka, więc i ja nie kupuję - bo mnie i tak zwsze wszystko w biodra idzie. Drożdzowe z kruszonką.... i te na święta trzeba popróbować - ja ochotnik!

Teraz to już nie zasnę - żeby chociaż cukiernica pełna - gdzie tam, tylko słodzik.
15 grudnia 2011 19:27
Robię zakupy rzem z "Synem". Problem w tym, że rozum mówi nie, gdy ja chcę !!!

Ja z tych wiecznie na diecie. Walczę całe życie sama z soba, ale też zajadam emocje. Dobrze trafiłam, bo gdybym miała dostęp do słodyczy, to dopiero byłby dramat !

Ale i tak mam ochotę na to drożdzowe i ciasteczko. albo dwa. albo ...
16 grudnia 2011 07:06
Ja robię zakupy sam. Nie lubię robić zakupów. Czasami jak nie mam z kim zostawić babuszki, to ją biorę ze sobą, ale zaznaczam, że ma mi nie przeszkadzać, a jak zauważy w sklepie coś co chche, to ma mi natychmiast o tym powiedzieć, bo wracał się nie będe.
16 grudnia 2011 08:01
Ja dzisiaj łazanki zamierzam zrobić.
16 grudnia 2011 10:27
heheheheh, zależy w jakiej sytuacji byś go zastała ;-)

To oczywiście żart - nie gniewaj się czasem Andrea!
16 grudnia 2011 11:43
Andrea - chcesz mieć dobre małżeństwo - daj mężowi szansę przygotować się na Twój przyjazd. Mam superowego brata, którego żona pracuje w Niemczech- w przeddzień jej przyjazdu "zatrudnia " zaprzyjaźnioną sąsiadkę - płaci jej za świąteczne porządki (powrót żony to zwsze święto!). Wszyscy zadowoleni, ba, szczęśliwi nawet. Losowi trzeba dać szansę !

Janina, te łazanki z czym? Na słodko z makiem? I do zjedzenia na dzisiaj?
16 grudnia 2011 14:27
Nie dość, że za darmochę, to jeszcze Ci, których "obsługujesz" uważają to za oczywistą oczywistość, i nawet im do głowy nie przyjdzie jakieś "dziękuję" czy inna miła uwaga. Nikt nie uważa tego za pracę.
16 grudnia 2011 14:33
Dziś jest mój dzień zakupów. Wchodzę do drogerii, a tam zaraz za progiem dzięwczę urocze na promocji stoi i na miejscu, na gorąco "zawija" migdały w skarmelizowany cukier po czym stara się usilnie obdarować każdego wchodzącego. Dałam się obdarować dużą torebką-rożkiem gorących migdałów w karmelu. Siedzę teraz i chrupię - ą że slodkie za mną chodziło, to tak mi dobrze, że dobrze mi tak!
16 grudnia 2011 16:51
Dziękuję, pochłonęłam wszystkie na raz, moje łakomstwo nie pozwoliło mi odłożyć przyjemności na jutro, Zgrzeszyłam - ale warto było ! Pycha !
16 grudnia 2011 22:06
witam serdecznie wszystkich ,ja od 2 dni w pracy w de.Mam babcie lezaca 84lata z demencja,jak narazie nie jest najgorzej,pomalu wpadam w rytm,jeszcze narazie nie dopadla mnie tesknota ale podejrzewam ze nastapi to jeszcze przed swietami,pozdrawiam wszystkich,do milego.
16 grudnia 2011 22:16
Dziewczyny i jedyny Mężczyzno! Jestem z Wami każdego dnia.Jak Was czytam,to chciałabym być na Waszym miejscu,Życie dało mi tak w kość ,ze chciałabym uciec natychmiast ale muszę pozamykać pewne sprawy.Mogę pracować jak wół ,Bardzo wiele dla mnie znaczycie!!!!Widzę,że można coś w swoim życiu zmienić.Muszę odczekać do marca ale do tego czasu wiele się od Was nauczę.Pozdrawiam wszystkich i piszcie,piszcie bo jak jest cisza to się żle czuję.Benitko,jesteś superrrrr,pozostali też.
16 grudnia 2011 22:28
Czesc helen,najwazniejsze to myslec pozytywnie,glowa do gory napewno ci sie uda,czego z calego serca ci zycze,najlepszym przykladem na to jestem ja sama,poniewaz mnie sie udalo,a od zycia tez dostalam wielkiegoooooooo kopa,pozdrawiam
16 grudnia 2011 22:47
Dzięki Karina za slowa otuchy.Chcialabym się Wam wygadac ale nie mam odwagi.Ważne,że jesteście.Jestem waleczna i nie dam się