Na wyjeździe

21 sierpnia 2012 19:57
Witam jutro wyjeżdzam do Winsen(koło Hamburga),mam nerwy i pełno obaw.Jadę na nową stelle(bez wymiany;zmienniczki).
21 sierpnia 2012 19:58
ale zmogłaś Firmę i jesteś, a to już nie bele co. Witaj kochana, nawet wczoraj i przedwczoraj i przed-przed-wczoraj myślałam, co też porabia nasza Sylwunia. Prawdę mówię, z ręką na sercu!
Renata, fajnie będzie, wiatru będziesz mieć pod dostatkiem, a przystojny Niemiec też się tu trafia. Jeden na piętnastu, ale jak już, to extra - wysoki, szczupły i o pięknej twarzy. Uwielbiam ich!
21 sierpnia 2012 21:56
andrea said:
Witam kochani!!!! Jednak zostaje w Prm24 udalo mi sie wydegocjowac to co chcialam.

Remont prawie sie konczy a ja padam na twarz-doslownie,a tu nawet listek nie drgnie,a jaka duchota,pot po tylku leci normalnie!!!!

Wiem juz kiedy i gdzie wyjezdzam: Do Monachium 1 wrzesnia na zastepstwo,a potem do tego miasta,gdzie bylam ostatnio.Fszystko ladnie ,fajnie sie polukladalo.))

Janusz ! Jadlam dzika-sos i salami z dzika.Mieso w sosie nawet bylo ok. ale salami wysmienite-polecam!!!!

Andrea- w jakiej dzielnicy Monachium bedziesz?  Ja tez jade w tą sobotę.
21 sierpnia 2012 22:27
Dziękuje dziewczyny za słowa otuchy.Romana bedziemy się dzielić wiatrem,w jakiej jesteś miejscowości?
22 sierpnia 2012 09:22
Renatko, jestem w Bergedorf, na obrzeżach tej dzielnicy, wśród rozległych pól z pszenicą, kukurydzą, krów pasących się na pastwiskach, szklarni, dziko rosnących jeżyn, saren w ogródkach (serio), bażantów i innych "okoliczności przyrody". Jest to ciągle Hamburg, w co trudno uwierzyć.Jako dziecko z dużego miasta umarłabym tu bez internetu. Na szczęście jest i to za darmo. Jeśli będziesz tu dłużej, weź czapkę, bo czasem ostro wieje, choć może po figlach u nas u Ciebie wiatr da sobie spokój. Jak tam, koleżanki, kawka wypita, śniadanko zjedzone, humory wspaniałe?
22 sierpnia 2012 10:07
a wyobraz sobie,ze ja byłam kilka lat temu w sumie przez 8 miesięcy i żadnej nie spotkałam.Tz słyszałam oczywiście na ulicach polski,ale przeciesz nie podchodziłam i nie pytałam czy opiekunki.a wtedy to jeszcze tego i innych forum nie było.

pozdr
22 sierpnia 2012 11:18 / 1 osobie podoba się ten post
Dzień dobry :) Strasznie nie lubię tego pierwszego dnia po przyjeździe, nie wiem w co ręce włożyć... już pralka nastawiona, zakupy zrobione, bo w lodówce wczoraj zostało tylko światło :)))

Andrea fajnie, że udało Ci się zdobyć, to co chciałaś, ja niestety jestem bardzo rozczarowana i to jest prawdopodobnie mój ostatni wyjazd... miłego dnia pozdrawiam :*
22 sierpnia 2012 13:13
Andrea wysłałam Ci wiadomość :)
22 sierpnia 2012 13:28
Sylwunia ja też jestem ciekawa co Ci się przydarzyło ;)
22 sierpnia 2012 13:30
nie wiem dlaczego nie mam przy swojej wypowiedzi "edytuj" a chciałam jeszcze zapytać Sylwunię, czy pojechała w nowe miejsce czy do tego samego dziadka :)
22 sierpnia 2012 13:50
Ulencja jestem u tego samego dziadka... Twój email się zaczyna na "ulkano"?
22 sierpnia 2012 13:50
Nie wiem ale widzę że nie tylko ja mam traumę ,Sylwunia ja też nie lubię pierwszych dni ,pozostałych tak samo po prostu praca a im dłużej jestem to i więcej tęsknie:) Już zaczęłam odliczanie został mi równy miesiąc:)
22 sierpnia 2012 14:34
Sylwunia-dokładnie wiem o czym mówisz...miałam takie miejsca,ze po przyjeździe musiałam sie położyć i zasnąć ,aby nie widzieć tego, w co wpakowała mnie firma( nie ta moja obecna,co do której nie mam żadnych zastrzeżeń)...a po przebudzeniu chciało mi się wyć...kochana,też tak mówiłam wówczas" to mój ostatni wyjazd...nie muszę!!!...", Od tamtych,chyba nie przesadzę,jeśli powiem traumatycznych przeżyć minęło 4-5 lat i ciągle pracuję Ale nigdy,przenigdy nie wróciłam drugi raz do miejsca, które mnie dołowało, a bywało,że zerwałam kontrakt w trakcie...tak było trzykrotnie...jeden kontrakt w Holandii zerwałam po dwóch dniach...niestety... zadzwoniłam do firmy i wyjaśniłam jakim nieporozumieniem było wysłanie mnie w to miejsce. Firma nie obraziła się, a nawet myślę,że mają pewien szacunek względem mnie,chociaz dwukrotnie zerwałam przedterminowo kontrakt...myślę ,iż poprzez moje radykalne decyzje mogli dostrzec,iż wiem czego chcę i na co nikomu nie dam nigdy przyzwolenia. Do dziś mam dobry image w tej firmie,chociaż od czterech lat pracuję z inną, a mogłam przekonać się o tym wiosną,gdy potrzebowałam na cito dodatkowego wyjazdu na zastępstwo...otrzymałam od "ręki" i w ciągu kilku dni byłam na wyjeździe... Po co piszę Ci o tym Sylwunia?... po to ,abyś nie poddawała się, zmień po prosty podopiecznego,zadzwoń do firmy i powiedz ,że nie odpowiada Ci to miejsce i nie możesz pozwolić sobie na to, aby Twoja psychika legła w gruzach,gdyż po jakimś czasie nie będziesz w stanie wyjeżdżać, a ponieważ to jest Twoja profesja i źródło utrzymania więc sama musisz zadbać o to ,aby Twoje poczucie bezpieczeństwa i komfort psychiczny nie szwankowały. Gdyby nie te radykalne posunięcia,to już dawno zrezygnowałabym i żyła teraz w dziadostwie dzięki polskiej polityce,albo byłabym rozgoryczoną,sfrustrowaną "opiekunką", która zawsze jest ze wszystkiego i wszystkich niezadowolona... a moje maile choćby na tym forum byłyby zawsze pełne sarkazmu i złośliwości w stosunku do tych, którzy są zadowoleni z życia i mają satysfakcję ze swojej pracy Kochana,zachęcam Cię z całego serca, bądź asertywna...nie bój się mówić "nie! nie zgadzam się!..."i nie rezygnuj...nasza profesja w dobie kryzysu i bezrobocia ,to prawdziwa perła... Pozdrawiam Ciebie i całą forumową rodzinkę;-)
22 sierpnia 2012 15:44
Aniu dziękuję za słowa otuchy i wsparcie, wiesz to nie chodzi o miejsce bo jest naprawdę w porządku i na dziadka ani jego rodzinę nie mogę narzekać... to raczej z firmy nie jestem zadowolona, i moje słowa o ostatnim wyjeździe bardziej należy rozumieć, ostatni wyjazd z Tą firmą... bo ona jest powodem moich narzekań i niezadowolenia... pozdrawiam
22 sierpnia 2012 16:29
Sylwuniu, z Twoim kilkuletnim doświadczeniem pracy w D. przyjmą Cię z otwartymi rękami w wielu innych firmach, będziesz tylko siedzieć, kręcić loka i mówić przez telefon:

-No nie wiem, mam tyle atrakcyjnych propozycji...

-Błagamy panią, damy pani najlepsze warunki, proszę do nas przyjść!!!!!!!!!!!!!!!

-No nie wiem, nie dajecie państwo przecież dnia wolnego... itd.

Niech Ci Andrea opowie, ile miała propozycji.Dałam Ci plusa za "w lodówce wczoraj zostało tylko światło"