Maseczki na twarz - Wasze typy

21 października 2014 21:19 / 1 osobie podoba się ten post
Naturalnie naturalne:)
21 października 2014 21:38
Mam gdzieś zapisany przepis na maseczkę aspirynową. Z tego, co pamiętam rozpuszczało się aspirynę w odrobinie jogurtu naturalnego i na twarz. Ma ona oczyszczać skórę i nie wiem co tam jeszcze, ale zapamiętałam, że jest dobra do mojego typu cery (czyli tłustej). Jednak z lenistwa jeszcze nigdy jej nie nałożyłam. Stosuję sklepowe maseczki - najchętniej z Ziai, a jak jestem w Niemczech to biorę z Balea Reinigende Maske. Oprócz tego próbuję też pojedyncze sztuki z innych firm, ale ulubieńców nie mam. W ogóle mało widzę działanie tych maseczek - może jedynie ta maseczka z Balea rzeczywiście działa widocznie na korzyść u mnie. Skóra jest gładsza, milsza w dotyku - chociaż to maseczka oczyszczająca.

Od kilku miesięcy stosuję bardziej niż maseczki, glinki na twarz. Teraz mam ghassoul z Maroka - też ma oczyszczać i robi to dobrze - skóra po niej jak po tej maseczce z Balea. Kupiłam jeszcze jakąś glinkę, ale zapomniałam jaką:) Leży nienapoczęta w domu.
21 października 2014 21:43 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea, gdyby nie to że nie weźmiesz tego na poważnie, to ja bym Ci napisała co jest dobre jako maseczka na twarz :)))))
21 października 2014 21:45 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Mam gdzieś zapisany przepis na maseczkę aspirynową. Z tego, co pamiętam rozpuszczało się aspirynę w odrobinie jogurtu naturalnego i na twarz. Ma ona oczyszczać skórę i nie wiem co tam jeszcze, ale zapamiętałam, że jest dobra do mojego typu cery (czyli tłustej). Jednak z lenistwa jeszcze nigdy jej nie nałożyłam. Stosuję sklepowe maseczki - najchętniej z Ziai, a jak jestem w Niemczech to biorę z Balea Reinigende Maske. Oprócz tego próbuję też pojedyncze sztuki z innych firm, ale ulubieńców nie mam. W ogóle mało widzę działanie tych maseczek - może jedynie ta maseczka z Balea rzeczywiście działa widocznie na korzyść u mnie. Skóra jest gładsza, milsza w dotyku - chociaż to maseczka oczyszczająca.

Od kilku miesięcy stosuję bardziej niż maseczki, glinki na twarz. Teraz mam ghassoul z Maroka - też ma oczyszczać i robi to dobrze - skóra po niej jak po tej maseczce z Balea. Kupiłam jeszcze jakąś glinkę, ale zapomniałam jaką:) Leży nienapoczęta w domu.

Wichurra, bój się Boga... Aspiryna rozpuszczona wchłania się przez skórę... Weź no poczytaj jakie ma działanie... uboczne... :)))
21 października 2014 21:48 / 1 osobie podoba się ten post
To znaczy nie wiem Andrea dokładnie o jaką, bo nie znam wszystkich maseczek ze wszystkich drogerii:) Ale wiem o jaki typ Ci chodzi. Balea też ma taką w swojej ofercie, ale nie pamiętam na co ona ma działać.
Ja te ściągane to w tubce też kupowałam - z Oriflame i z Sephory - ale akurat obie do dupy były.

Czasami sobie takie kupuję, ale nie wszystkie się fajnie ściągają niestety i jak mam później kulać to po twarzy to mnie strzela:) Ale czasami lubię:) Fajne jest uczucie jak już zaschnie i jak się twarzą rusza, miny robi, a ona się odkleja:)
21 października 2014 21:49 / 5 osobom podoba się ten post
Lili

Andrea, gdyby nie to że nie weźmiesz tego na poważnie, to ja bym Ci napisała co jest dobre jako maseczka na twarz :)))))

Swego czasu pamiętam ,ze zazdrościłyśmy położnym gładziutkiej cery.....Nie wiem jak jest teraz ....
 
Dawno temu ,ze 25 lat miałam wyczytałam o maseczce z drożdży i se wzięłam machnęłam...Gęba mi spuchła,oczy szpareczki,tydzień na L4,o swędzonce nie wspominając!Masakra!Od tego czasu nie stosuję żadnych maseczek.Zreszta "puchatki" mają tak pieknie wszelkie zmarszczki wypełnione kolagenem/czytaj: lubym tłuszczykiem/,że maseczek nie potrzebują:):):):):):)hi hi hi
21 października 2014 21:53
Lili

Wichurra, bój się Boga... Aspiryna rozpuszczona wchłania się przez skórę... Weź no poczytaj jakie ma działanie... uboczne... :)))

No bez przesady chyba. Skoro można aspirynę połknąć, to chyba można też na 10 minut na twarz ją nałożyć. 
Zaczęłam szukać teraz informacji o szkodliwym działaniu takiej maseczki i nie znalazłam. 
21 października 2014 21:54 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Swego czasu pamiętam ,ze zazdrościłyśmy położnym gładziutkiej cery.....Nie wiem jak jest teraz ....
 
Dawno temu ,ze 25 lat miałam wyczytałam o maseczce z drożdży i se wzięłam machnęłam...Gęba mi spuchła,oczy szpareczki,tydzień na L4,o swędzonce nie wspominając!Masakra!Od tego czasu nie stosuję żadnych maseczek.Zreszta "puchatki" mają tak pieknie wszelkie zmarszczki wypełnione kolagenem/czytaj: lubym tłuszczykiem/,że maseczek nie potrzebują:):):):):):)hi hi hi

Na drożdże w surowej ich formie sporo kobiet ma uczulenie. Ja mam na rękach i już do końca życie nikt i nic nie zmusi mnie do robienia ciasta drożdżowego...
U mnie trwało to pół roku... :)))
A cera położnych - coż, niektóre ze znanych mnie osobiście stosowały jakieś dziwne kombinacje, ale może odpuszczę sobie szczegóły. Ta maseczka którą miałam na myśli jest zupełnie innego pochodzenia, i daję słowo że skuteczna jak mało co! :)
21 października 2014 22:06
Nie bądź zbereźna Lili:)
21 października 2014 22:35 / 2 osobom podoba się ten post
No tak właśnie wyglądałam po kolacji. Ale, że akurat nie mam żadnej maseczki, to zapodałam sobie mój krem na noc i godzinę tak spędziłam. Teraz całkiem przyjemna skóra w dotyku i fajnie się czuję.
21 października 2014 22:43 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Nie bądź zbereźna Lili:)

Hi hi hi Wichurko, rozumiem że znasz tą maseczkę skoro tak podsumowujesz? ;)))
21 października 2014 22:45 / 2 osobom podoba się ten post
Znam, ale uważam, że ściąga skórę:P
21 października 2014 22:46 / 4 osobom podoba się ten post
Lili

Hi hi hi Wichurko, rozumiem że znasz tą maseczkę skoro tak podsumowujesz? ;)))

No też znam, jednak co natura wymyśli to najlepsze!
21 października 2014 22:47 / 1 osobie podoba się ten post
ewa.p

No też znam, jednak co natura wymyśli to najlepsze!

Bo natury nie oszukasz
21 października 2014 22:49 / 8 osobom podoba się ten post
Eeeeee,tam-ja tam mogę sobie być biedna,brzydka i nielubiana ,byle zdrowa:)