Grüezi Schweiz!

14 grudnia 2014 21:22 / 12 osobom podoba się ten post
Po 6ciu dniach jestem zmęczona. PDP lubi chodzić późno spać, dosypia sobie rano a ja muszę wstać chociażby po to, żeby otworzyć Spitexowi drzwi. Rozmawiałam dzisiaj rano o tym z babeczką ze Spitexu i jakie to miłe - jak syn przyjechał to wszystko wiedział. PDP dostała instrukcje odnośnie pory spania ale na długo to nie wystarczy. Pierwszy raz jestem w takiej rodzinie. To katolicy. Ale to nie jest taki katolicyzm po naszemu. To bardzo ciepli ludzie. Syn odjeżdżając zawsze żegna się z matką sięgając ręką do wody święconej i robi krzyż na jej czole. Potem buzi, buzi i jeszcze przytulanko. Oboje wierzą i taka wiarę widzę pierwszy raz. Nie mają "skrzywień". Nie przeszkadza im, że praktycznie nie chodzę do kościoła, bo mam do niego inny stosunek. Nie skreśla mnie to w ich oczach. Podobają mi się - ale to dopiero 6 dni mojego pobytu. Zobaczymy co czas przyniesie.
16 grudnia 2014 19:31 / 10 osobom podoba się ten post
Jak przyjechałam to syn PDP powiedział mi, że obecnie mama nie lubi gotować. Wcześniej, przed śmiercią męża robiła to bardzo chętnie. Był cukrzykiem insulinowym więc trzymał odpowiednią dietę. Ale na szczęście dla siebie PDP się przy mnie rozkręciła i gotuje. Zastanawiam się czy to jest szczęście dla mnie ;-)) Dla niej dobrze, bo jest aktywniejsza. Dla mnie to chyba już nie, bo ona dużo smaży a ja dużo mniej. Ale to jej kuchnia i jej dom. W sumie nie jest źle, zawsze mówi że jak chcę, to mogę sobie coś dla siebie zrobić. Ale to bez sensu. Jesteśmy tylko dwie. Ale jutro ugotuje sobie ze 3 ziemniaczki, stęskniłam się za gotowanymi. Nie mogę jeszcze nic szczególnego o Szwajcarii powiedzieć. Za parę dni pojadę do Zurichu na cały dzień. Wtedy opiszę więcej. Ale jak na razie czuję się tutaj dobrze.
17 grudnia 2014 17:52 / 6 osobom podoba się ten post
Cały dzień leje. No żeby to chociaż śnieg był a to normalne deszczysko. To wstyd, żeby w Szwajcarii w grudniu śniegu nie było !! A ja się tak skrupulatnie do zimy przygotowałam. A fuj .... ;-))
17 grudnia 2014 18:52 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Cały dzień leje. No żeby to chociaż śnieg był a to normalne deszczysko. To wstyd, żeby w Szwajcarii w grudniu śniegu nie było !! A ja się tak skrupulatnie do zimy przygotowałam. A fuj .... ;-))

Zamiawiałaś wogóle śnieg w Szwajcarii,ze się upominasz teraz....:))))
17 grudnia 2014 18:57 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Jak przyjechałam to syn PDP powiedział mi, że obecnie mama nie lubi gotować. Wcześniej, przed śmiercią męża robiła to bardzo chętnie. Był cukrzykiem insulinowym więc trzymał odpowiednią dietę. Ale na szczęście dla siebie PDP się przy mnie rozkręciła i gotuje. Zastanawiam się czy to jest szczęście dla mnie ;-)) Dla niej dobrze, bo jest aktywniejsza. Dla mnie to chyba już nie, bo ona dużo smaży a ja dużo mniej. Ale to jej kuchnia i jej dom. W sumie nie jest źle, zawsze mówi że jak chcę, to mogę sobie coś dla siebie zrobić. Ale to bez sensu. Jesteśmy tylko dwie. Ale jutro ugotuje sobie ze 3 ziemniaczki, stęskniłam się za gotowanymi. Nie mogę jeszcze nic szczególnego o Szwajcarii powiedzieć. Za parę dni pojadę do Zurichu na cały dzień. Wtedy opiszę więcej. Ale jak na razie czuję się tutaj dobrze.

Myszko,ona ma teraz dla kogo gotować:)) Dla siebie samej to się nie chce:)
17 grudnia 2014 19:10 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Zamiawiałaś wogóle śnieg w Szwajcarii,ze się upominasz teraz....:))))

Jak to "zamawiać", przeciez tutaj to normalka powinna być. Co ?? czy ja do Włoch przyjechałam ??  To górzysty kraj, narciarstwo itp. a tu coo !!!  Leje !!!
17 grudnia 2014 19:12 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Myszko,ona ma teraz dla kogo gotować:)) Dla siebie samej to się nie chce:)

Kurcze, poczekam i myślę że przeżyję ;-)))  może się znudzi.
17 grudnia 2014 19:12 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Jak to "zamawiać", przeciez tutaj to normalka powinna być. Co ?? czy ja do Włoch przyjechałam ??  To górzysty kraj, narciarstwo itp. a tu coo !!!  Leje !!!

Widocznie za nisko mieszkasz,snieg to nie byle co,a w dodatku szwajcarki szanuje się i w za niskich partiach gór nie leży sobie żeby ładnie wyglądać.
17 grudnia 2014 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Widocznie za nisko mieszkasz,snieg to nie byle co,a w dodatku szwajcarki szanuje się i w za niskich partiach gór nie leży sobie żeby ładnie wyglądać.

Właśnie, właśnie. Dobrze zauważyłaś. Ten snieg się szanuje ale chyba za bardzo !!  Teraz mam pluchę, taką późnojesienną. 
18 grudnia 2014 16:07 / 5 osobom podoba się ten post
Chyba mnie cholera weźmie z tą moją PDP. Obiadu to nie zje, obojętnie co by to nie było ale paczkę ciastek to migiem wtrząchnie !! Jak widzi jedzenie to prawie że wymiotuje - biedaczka. Ale jak widzi słodycze to jakoś tego odruchu nie ma !!
Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego się tak dzieje ?? Czy ja też na starość tak będę miała ??
Generalnie kuchnia mojej pdp nie powala mnie na kolana.
18 grudnia 2014 19:32 / 7 osobom podoba się ten post
Mycha

Chyba mnie cholera weźmie z tą moją PDP. Obiadu to nie zje, obojętnie co by to nie było ale paczkę ciastek to migiem wtrząchnie !! Jak widzi jedzenie to prawie że wymiotuje - biedaczka. Ale jak widzi słodycze to jakoś tego odruchu nie ma !!
Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego się tak dzieje ?? Czy ja też na starość tak będę miała ??
Generalnie kuchnia mojej pdp nie powala mnie na kolana.

Czemu Ty się wogóle tym denerwujesz? Moja pdp obiadku tylko łyżeczkę sobie wkłada ale jak tylko wyjdę z jadalni to nawet na dole słyszę jak szeleszczą papierki hahahhahh  Przecież to nie jest mała dziewczynka zebyś jej ttłumaczyła ,że tak nie wolno,to dorosła kobieta,nie zabronisz jej jeść to co lubi.
 
18 grudnia 2014 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Czemu Ty się wogóle tym denerwujesz? Moja pdp obiadku tylko łyżeczkę sobie wkłada ale jak tylko wyjdę z jadalni to nawet na dole słyszę jak szeleszczą papierki hahahhahh  Przecież to nie jest mała dziewczynka zebyś jej ttłumaczyła ,że tak nie wolno,to dorosła kobieta,nie zabronisz jej jeść to co lubi.
 

Ivanillia przecież zdrowe odżywianie to nie ciastka. Pewnie, że jest dorosła, tylko po co w takim razie gotować. Niech się zapcha ciastkami i spokój z robotą.
19 grudnia 2014 18:58 / 8 osobom podoba się ten post
Dzisiaj miałam pobudkę trochę wcześniej. Miał przyjechać syn i zabrać PDP do lekarza w Zurichu. Spitex tez przyszedł wcześniej, bo wczoraj wieczorem babcia się tak z nim umówiła. Normalnie jak PDP wstaje to ma zawroty głowy, ciemno przed oczami i ogólny "ból istnienia" a tu raptem fitt !!! z samego rana !! Zjadłyśmy śniadanie, nadchodzi czas, kiedy syn powinien stać już w drzwiach a tu nic !! PDP się wyszykowała, spojrzała na moją sukieneczkę z pobłażliwością i pyta się czy już jestem gotowa. Odpowiedziałam jej, że ja nie mam ze sobą 3 szaf ciuchów tylko jedną walizkę i na dobrą sprawę to ona musi być piękna, ja niekoniecznie. Zresztą już trzeci raz ją widzę w tym samym. Czekamy, czekamy a tu nic !! Wreszcie udało mi się ją namówić, żeby zadzwoniła do syna. Twierdziła, że nie będzie dzwonić, bo on teraz jedzie i nie może odebrać komórki. Po namowach jednak zadzwoniła i okazało się, że siedzi sobie przy biurku i nie przyjedzie dzisiaj do mamusi. Hehehe. Zmienił się termin wizyty, tylko mógł zadzwonić i poinformować nas o tym. Ale skoro pdp się już ubrała, to poszłyśmy na spacer krętą dróżką wokół okolicznych will. Jak na mój gust, to babcia zbyt często zaglądała do ogródków sąsiadów a że przybyło sporo nowych domów, to miała co podziwiać. Ja cieszyłam się, że wreszcie dała się wyciągnąć na spacer. Po obiedzie poszłam sobie połazić. No nie powiem, nogi mi ...... Ale wracałam już autobusem. Zbyt daleko sobie pomaszerowałam a że przez ostatnie dni miałam mało ruchu, to nóżki mi się zmęczyły. Ale dzisiaj była taka ładna pogoda.
Teraz PDP przegląda pocztę. Usiłuje się w tym połapać ( rachunki ) bo zawsze załatwiał te sprawy św. pamięci mąż. A ja sobie siedzę przy kompie i zastanawiam się, czy synowa wpadnie do nas jutro. Miałam niby wyskoczyć do Zurichu. Hmm zobaczymy jak to będzie.
20 grudnia 2014 19:14 / 8 osobom podoba się ten post
Wstałam dzisiaj rano i zastanawiałam się czy synowa PDP przyjedzie. Nie wyspałam się, bo PDP urzędowała do 24,30. Niby byłam już w łóżku a ona na dole ale nie potrafię usnąć jak ona nie jest "zapakowana". Ledwo zrobiłam kawkę a tu telefon. Odebrałam szybko, żeby PDP się nie obudziła ( a szkoda hehe ) a to dzwoni Cherry i mówi, że zaraz będzie, za 20 minut bo dopiero wstała. Powiedziałam jej, żeby spokojnie zjadła śniadanie, ja też dopiero wstałam. Przyjechała z córeczką po jakiejś 1,5 godzinie i odwiozła mnie na dworzec kolejowy. No i pojechałam sobie do Zurichu. Połaziłam, bo ja lubię łazić. Zwiedzam chodząc i gapiąc się. Ale nie przepadam za muzeami. Ja lubię przyglądać się ludziom, obserwować ich. I oczywiście sklepy, a jakże !! Zrobiłam parę fotek ale to samo centrum Zurichu. Dalej się nie zapuszczałam.
To dworzec kolejowy
a to Fraumünster, w którym nowoczesne witraże projektował M. Chagall. Nie wyszły mi zbyt wyraźnie, nie widać kolorów i stylu Chagalla ale trudno. Ja widziałam ;-)))
A potem zobaczyłam coś takiego i poszłam dalej wzdłuż nabrzeża w stronę jeziora ta chmura nie wróżyła dobrze. Zrobiło się zimno.
Stateczkiem nie chciałam płynąć, bo o tej porze kurs trwa 4 godziny. 2 godziny do Rapperswil i 2 spowrotem. Innym razem może się wybiorę 

 
Ogólnie dużo ludzi, bo to okres przedświateczny i zakupy itd, itd .....Nie robiłam zdjęć bankom czy straganom światecznym, bo tego też jest dożo w DE. Na koniec wyszło mi fajnie zdjęcie "złotego Zurichu" bo akurat tak go słońce oświetliło 

 
 
20 grudnia 2014 19:43 / 9 osobom podoba się ten post
I jeszcze jedno zdjęcie ;-))) Tak wygląda zima w Zurichu ;-///

Dzieci mają tylko tyle frajdy. Wysypany śnieg na placu teatralnym.

Wróciłam wcześniej niz planowałam, bo zrobiło się zimno. Oczywiście godzinę spędziłam w sklepie na wybieraniu butów. Bo jak zobaczyłam nabity ludziskami sklep, to doszłam do wniosku, że ja tez tam powinnam wejść. Hahaha i kupiłam sobie butki, a jakże. Uradowana wracałam do PDP jak na skrzydłach. A tu duuups, nie ma ich. Pojechały na zakupy. Usiadłam sobie na tarasie od strony kuchni, jest zadaszony i trzymamy tam trochę zapasów. Znalazłam buteleczkę piwka ale bezalkoholowego ;-// i patrząc na upstrzone światłami następne wzgórza odpoczywałam sobie. Po 15 minutach pojawiły się dziewczyny, szkoda. Mogły jeszcze sobie kupować. Tak fajnie było.