Grüezi Schweiz!

21 grudnia 2014 16:15 / 8 osobom podoba się ten post
Kurcze, znowu źle spałam. Pisałam już, że wczoraj przyjechała synowa z córeczką. Zostały na noc i do późna urzędowały. Dla mnie to już któraś tam noc źle przespana. Pewnie wyśpię się w domciu, tylko muszę długo czekać na to ;-// Spitex mnie rozbawia, zawsze rano dziewczyny pytają się czy jestem wyspana. Miłe to jest.
Patrzę na synową babci i szkoda mi jej trochę. Jest Filipinką, bardzo ciepła i miła kobieta. Stara się jak może ale moja pdp nie do końca ją akceptuje. Sama mi powiedziała, że nie była zadowolona jak się dowiedziała, że jej jedyny syn ożeni się z nią. Czasami jest dla niej miła i ciepła ale potrafi być przykra. Jak to teściowa. Jak to mawiają Indianie : najlepsza teściowa, to martwa teściowa. Coś mnie dzisiaj na makabryczne żarty zbiera ;-))
Dzisiaj dzień rodzinny. Ja mam labę. Wczoraj się nachodziłam to teraz nie chce mi się wychodzić. Obiadu też nie gotowałam, skonsumowałam to, co mi podano ;-)) Luzik, całkowity luzik.
Wczorajszy zakup butów uważam za bardzo udany. To takie półbuty w stylu sportowym, z twardą podeszwą i małym traperkiem. Szukałam takich w DE ale jakoś ciągle coś mi się nie podobało. Te są bardzo wygodne. Jestem zadowolona.
22 grudnia 2014 17:48 / 10 osobom podoba się ten post
Dzisiaj się w miarę wyspałam. Nie jest źle. Totalnie zlekceważyłam wczoraj co i jak długo będzie PDP robiła na dole. Dzięki temu nie słyszałam jak weszła na górę i wyspałam się. Za to jak wstałam rano to spotkała mnie niespodzianka. Schodząc do kuchni usłyszałam jakąś muzyczkę. Otwieram drzwi, patrzę a tu PDP siedzi sobie przy śniadanku. Oczy mi się duże zrobiły, bo ona lubi rano spać. Jak do tej pory rano miała schwindle, zbyt niskie ciśnienie aby wstać i ogólna niechęć do wszystkiego. Widocznie pomału jej przechodzi. Sama otworzyła drzwi Spitexowi, też babeczka zrobiła duże oczy. Hehehe.
Posprzątałam dzisiaj w domciu a PDP zrobiła obiad. Zjadła wszystko bez chęci zwymiotowania. Poszłam sobie nawet na godzinny spacer, a co !! Świeże powietrze dobrze mi zrobiło a pdp nie chciała ze mną iść. To dobrze, potrzebuję czasami pobyć ze sobą, na nikogo uwagi nie zwracać. Zimy nadal nie ma. Oto dowód na to :

23 grudnia 2014 18:32 / 7 osobom podoba się ten post
Dzisiaj wizyta u lekarza. Lekarz ma takie samo imię jak ja tylko bez "ł". Tez Słowianin. Pogadaliśmy sobie wszyscy : syn, pdp, ja i lekarz. Wszyscy zadowoleni, bo jest wyraźna poprawa. Myślę, że swoje robi w takich przypadkach psychika. PDP nie jest już sama i wtedy nawet obiad lepiej smakuje. Zachwyca mnie to, że wychodząc od lekarza dostajemy do łapki lekarstwa. Nie trzeba do apteki biegać. Wygodne to jest ale gdyby tak było u nas, to pewnie zbyt wielu lekarzy miałoby z głowy wydatki na urlop.
Potem obiad w restauracji, wizyta na cmentarzu i zakupy. Na koniec syn pdp pokazał mi drogę do lasu - hehehe bez ironii proszę. Można fajnie pospacerować i wejść na wieżę widokową. Na pewno tam pójdę, niech się tylko wyklaruje pogoda. Tak abym mogła zobaczyć w oddali wysokie góry.
Jutro jedziemy na Wigilię do syna pdp. Zostaniemy tam przez 2-3 dni. Przeżyję jakoś. Dam radę ..... chociaż wolałabym zostać sama. Zobaczymy jak to będzie.
28 grudnia 2014 16:07 / 14 osobom podoba się ten post
Wigilię spędziłyśmy u syna w Schwyz. Ładnie położone miasto, fajne widoki. Ale Wigilia to chyba tylko u nas jest tą właściwą Wigilią. Nie ma tutaj specjalnych potraw zarezerwowanych tylko na ten wieczór. Owszem była choinka z lampkami i prezentami, ładnie przygotowany stół ale to nie wystarczyło aby zrównoważyć moją Wigilie w PL. Co kraj to obyczaj. Na kolację mieliśmy wołowinę w cieście francuskim i zestaw surówek. Ani śladu ryby. Może dlatego, że pani domu pochodzi z Filipin i stwierdziła, że ryb to się w życiu najadła po same uszy. Po kolacji kolędy grane na pianinie plus gitara. Wnuczek pdp ma baardzo duże osiągnięcia w karate. Jego sportowa szkoła łączy muzykę ze sportem. Może chodzi tu o precyzję ?? Było miło. A o 23oo poszłam z synową i jej synem do kościoła - katolickiego, bo to katolicka rodzina. Byłam ciekawa jak to tutaj wygląda. Kościół w stylu barokowym z organami oczywiście, nie był wypełniony. Można było swobodnie zająć miejsce w ławce. Za świąteczny wystrój "robiły" 3 duże choinki przystrojone lampkami i papierowymi gwiazdami. Nic poza tym. Żadnych stajenek i źłóbków. Msza raczej cicha i skromna. Najpierw wyszła w dwuszeregu grupka ministrantów ( dziewczyny i chłopcy ) ze świecami. Utworzyli szpaler, którym przeszło dwóch księży. Towarzyszyła im orkiestra, która się usadowiła przed organami. Potem czytanie i kazanie, muzyka w stylu barokowym i kolędy śpiewane operowym głosem. Wierni nie śpiewali, słuchali. Kościół oświetlony masą świeczek. Stały wszędzie gdzie tylko można je było w jakimś rządku ustawić. Ministranci raz stali bokiem do wiernych ( w szpalerze ) raz tyłem. Takie małe przedstawienie. Dla mnie za spokojnie, za ponuro. Przy wyjściu każdy dostał wąską świeczuszkę ze światełkiem betlejemskim.
I to tyle. Ja odebrałam tę mszę jako mały koncert w kościele.
Potem szybciutko do łóżeczka spać.
W pierwszy dzień świąt pojechaliśmy do kaplicy Matki Teresy Scherer. Potem spacerek i powrót do domciu. Na obiad kuchnia filipińska. W drugi dzień syn zabrał mnie i pdp na wycieczkę po okolicznych wzgórzach. Zajrzeliśmy do ośrodka z psami hasky, zobaczyłam most Suvorowa wybudowany w 1799 roku w czasie cofania się wojsk rosyjskich podczas kampanii włoskiej . Taki zadaszony, drewniany mostek. Nie mam pojęcia jak przez tak wąski mostek mogła przejść armia ( konna ). W sumie to chyba synowa potrzebowała trochę od nas odpocząć ;-))) bo moja pdp jest niestety "toksyczną" teściową. Wpatrzona w swojego jedynego syna nie trawi jego kobiety. Jest ewidentnie zazdrosna.
I tyle. W sobotę wróciłyśmy do domu pdp. Ja się ucieszyłam, bo pomimo że miałam swój pokoik w spokojnym kącie domu, to nie wyspałam się. Mam tutaj kłopoty ze spaniem. Nie wiem dlaczego. Może za wysoko ta Szwajcaria leży.
W sumie miło. Milej niż w DE ;-))
28 grudnia 2014 19:01 / 1 osobie podoba się ten post
Zapomniałam napisać, że od wczoraj mamy pełno śniegu. Ranek zaczęłam w rytm - łopata, miotła. Nie ma tu nikogo, kto mógłby za mnie to zrobić ale krótki odcinek chodnika, to szybko zleciało. Jutro powtórka. Też tak macie ??
28 grudnia 2014 19:12 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Zapomniałam napisać, że od wczoraj mamy pełno śniegu. Ranek zaczęłam w rytm - łopata, miotła. Nie ma tu nikogo, kto mógłby za mnie to zrobić ale krótki odcinek chodnika, to szybko zleciało. Jutro powtórka. Też tak macie ??

Dolicz to do plusów stelli, karnety na siłownię drogie sa...
28 grudnia 2014 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
scarlet

Dolicz to do plusów stelli, karnety na siłownię drogie sa...

Hehehe - dzięki Scarlet.
28 grudnia 2014 19:26
Mycha

Zapomniałam napisać, że od wczoraj mamy pełno śniegu. Ranek zaczęłam w rytm - łopata, miotła. Nie ma tu nikogo, kto mógłby za mnie to zrobić ale krótki odcinek chodnika, to szybko zleciało. Jutro powtórka. Też tak macie ??

Odśniezyłąm tylko schodki i sciezynke na papierosowe stanowisko:)Pod wieczór wpadł syn PDP i całośc posprzątał:) 
28 grudnia 2014 20:22 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Hehehe - dzięki Scarlet.

Mycha, ja też wywijam łopatą, wyrobiłam już tunel do garażu a drugi do skrzynki
28 grudnia 2014 20:31 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

Mycha, ja też wywijam łopatą, wyrobiłam już tunel do garażu a drugi do skrzynki

Jeszcze parę dni i sam sobie śnieg pójdzie. A tak ładnie jest, zimowo.
 

 
29 grudnia 2014 15:11 / 10 osobom podoba się ten post
Moja pdp żali się, że ma schwindle. No w tym wieku jak najbardziej je może mieć. Ostatnio mi się żaliła, że w nocy łóżko jej wirowało. Hmmmm ..... pomyślałam sobie, że jak byłam piękna i młoda to czasami po dobrej zabawie też moje łóżko zachowywało się dziwnie. Uświadomiłam sobie, że przed świętami jak byłyśmy w sklepie to pdp kupiła dwie butelki whisky. Jedną dostał syn ale gdzie jest druga ?? W ferworze pakowania zapomniałam o tej butelce. Postanowiłam rano sprawdzić. Nie lubię tego ale zajrzałam do szafy w jadalni i tam, wciśnięta pomiędzy stertę serwetek stała sobie buteleczka whisky. Pusta ( albo jak kto woli pełna ) do połowy. Ha !! Nie myliło mnie przeczucie. Wirujące w nocy łóżko naprowadziło mnie na trop babcinych schwindli. Nie przypominam sobie abym to ja była winna w tym temacie. Chyba, że demencja jest zaraźliwa. Temat jest chyba "delikatny" w rodzinie. Bo podczas wizyty u syna zauważyłam kątem oka zachowanie pdp, kiedy syn chciał jej zabrać sprzed nosa kieliszeczek kirschwasser. No nie pomyślałabym, że moja udająca damę pdp popija. W sumie to niby dlaczego udawane damy nie mogą pociągać ??? Chyba coś ze mną nie halo jest.
I na ten mój humorek napatoczyła się babeczka ze spitexu. No nie lubię jej. Ale przecież nie muszę. Trochę się spięłyśmy. Jest arogancka i mówi do mnie jak do konia. No to dostała z powrotem to co rzuciła w moją stronę.
30 grudnia 2014 16:10 / 12 osobom podoba się ten post
Zima zawitała na całego. Synuś zabrał chyba łopatę do odśnieżania tak więc macham jakąś miotłą. A że śnieg jest lekki to idzie szybko. Mam za to dużo soli. Teraz pada gęsty śnieżek i zasłania wszystko. Nie ma widoczków ;-// Własnie się dowiedziałam, że na Sylwestra jedziemy do Schwyz. A ja tak chciałam w łóżeczku zostać, przy lapku i z jakąś lampeczką w ręce. Z tego wszystkiego to w Schwyz tylko lampkę do ręki dostane, reszta pryśnie. Trudno. Przestałam podpijać kawę i teraz śpię o wiele lepiej. Bo ja jestem kawowy żłopój ;-))
Mam upartą i przekorną pdp. Zawsze musi być jej na wierzchu, nie da sobie za bardzo pomóc. Jak jej coś zaproponuję, to natychmiast wymyśla coś innego albo jakikolwiek powód aby tego nie robić. Trudna kobieta ale jak na razie jest ok. Nie przejmuję się nią, Nie to nie. Przyjdzie czas, że i tak będzie musiała dana czynność zrobić. Mam za sobą 3 tygodnie pobytu a to dla mnie moment, kiedy czuję zmęczenie po dniach wzajemnego poznawania się. Za tydzień będzie następna faza. I tak do marca ;-)) Faza za fazą. Kurcze, jak mi się nie chce jechać na tego Sylwestra !!!!! AAAAAAAAAAAA !!!
Byłam dzisiaj w banku. Zastanawiałam się czy bankomat raczy rozpoznać moją kartę złotówkową, bo franków jeszcze nie zarobiłam. No rozpoznał i wypłacił bez problemu.
30 grudnia 2014 18:38
Mycha-wymów sie bolem głowy albo czyms innym i zostan w domu:)
30 grudnia 2014 18:50
kasia63

Mycha-wymów sie bolem głowy albo czyms innym i zostan w domu:)

Już kombinuję ale chyba mnie tutaj nie zostawią. Boją sie o swoje filiżanki ;-)))  może ucieknę z nimi. Ale jest opcja, że syn podrzuci dzieci. Zobaczymy. 
30 grudnia 2014 21:19 / 7 osobom podoba się ten post
Już wiem, jest lepiej. Zostajemy w domciu. Ja to chyba przez tę prace i ciągłe przebywanie w domu ze starszymi osobami "zakopuję" się w pieleszach. W Polsce też mnie to dopada.
Siedzę z moją pdp już 22 dni. Przez te 22 dni odpowiadam jej po kilkanaście razy dziennie na te same pytania. Cierpliwie znoszę jej ciągłe zaglądanie w moje oczy i szukanie moich emocji. Dementycy są ponoć wyczuleni, mają talent do wyłapywania emocji. Niech no tylko się moja mina skrzywi zaraz pdp docieka "dlaczego". A że ma kłopoty z pamięcią krótkotrwałą, to powtarza to kilka razy. Może nie dostanę świra a jeżeli już, to postaram się na wesoło. Już nie wspomnę o egoizmie, bo to każdy z nas posiada. W sumie mam sporo czasu dla siebie ale to dlatego, że dbam o to. Nie przesiaduję z pdp podczas oglądania tv. No czasami dla zachowania pozorów zejdę. Całe szczęście synowa mnie rozumie i wybiła z głowi synowi pdp moje ciągłe siedzenie z nią. Ona też pracuje ze starymi ludźmi i twierdzi, że lepiej mieć 5 osób na 8 godzin, niż jedną na 24 godziny.
Jutro będziemy witać Nowy Rok. Ciekawe jaki będzie. Mam trochę szczęścia, że w Szwajcarii przeczekam zamieszanie z płacą minimalną, chociaż moja ostatnia agencja nie "wygłupiała" się. Zawsze była umowa o pracę i składki od średniej krajowej. Ciekawe co się u nich zmieni ??