Nawiązując do postu Dakoty,bo z życia wzięty,też miałam taką przygodę,która zawsze będzie ze mną:)
Mianowicie jakieś 10 lat temu,kiedy telefony bezprzewodowe były nowe moi rodzice też sobie taki kupili.
Któregoś dnia byłam tam z młodym(synkiem) i siedziałam z nim w salonie kiedy nagle zadzwonił telefon..............batrzę.........BAZA dzwoni......no to dawaj odbieram i ładnie się przedstawiam jak się należy,-ale kurde nikt ze mną gadać nie chcę.
Zdziwiona patrzę na lelefon,nadal pisze BAZA i telefon nadal skrzeczy..............
Nagle patrzę na mamę, Ona najpierw z pytającą i ździwioną miną na mnie patrzy,po czym wpada w tak przeraźliwy śmiech,że nie mogła się opanować.
Po chwili ja zakumałam o co chodzi i też dostałam ataku śmiechu.......a młody w płacz bo nie wiedział co się dzieje:-)
Baza oczywiście wyskakuje,kiedy ktoś naciśnie przycisk w ładowarce telefonu,żeby znaleźć zabłąkaną słuchawkę.........i mama właśnie jej szukała:)
Dzisiaj Rodzice istnieją pod hasłem BAZA w moim telefonie,a rodzina jeszcze do dziś czasem się nabija,że baza do mnie dzwoni i naciskają przycisk:-)