Zmienniczki 2

05 sierpnia 2017 09:48 / 10 osobom podoba się ten post
Ja raz trafiłam na taką zmienniczkę, która ewidentnie inaczej pojmowała asertywność. Przyjechałam na sztelę jakieś pół godziny wcześniej. Podjechałam taryfą a tu ciemno. Pukam, dzwonię - nic. Po jakichś 20 minutach stania pod drzwiami z głupią miną, zaświeciło się światło na górze. Po następnych 10 ktoś próbował otworzyć drzwi wejściowe. Nic. Potem jakiś dziadek wyrósł nagle za mną, wyszedł drzwiami tarasowymi, bo klucza nie potrafił znaleźć. Weszłam więc na sztelę drzwiami tarasowymi. Zrobiłam sobie i pdp kawę i sobie siedzimy. No i nagle staje przed nami opiekunka - cud malina. W piżamce i olewającą miną. Jak się później okazało przy drzwiach wejściowych było okno od "naszego" pokoju. I to jeszcze uchylone. Syf jaki zostawiła w łazience to perełka. Ale ona skończyła kurs Goethe Instytutu i po takim mądrym kursie to sprzątaczką nie będzie. No nic tylko tłumaczką powinna zostać. W sumie przez 4,5 lat pracy dwa razy trafiłam na syfiary. Reszta zmienniczek była normalna.
Dla mnie takie przypadki to jakieś, durne, zakompleksione baby. W kontraktach stoi jak byk co do nas należy i z tego powinnyśmy się wywiązać, bo za to nam płacą. Masa kobiet jedzie z nierozwiązanymi problemami emocjonalnymi i się potem męczą. Dobrze jak dojdą do ładu ale jak Nie ?? To nie jest lekka praca i może takiego doła jeszcze pogłębić.
05 sierpnia 2017 10:14 / 8 osobom podoba się ten post
kasia63

Jakby jeszcze fiutki to rozumiem,ale cipeczki???? Mhm......ostatecznie ,jak to mówią,żeby życie miało smaczek ,raz dziewczynka ,raz chłopaczek:):)he he he

Tytuł topiku sugeruje ,że opowiadamy tu sobie o swoich zmienniczkach i nie zawsze są to opowieści negatywne.Po to jest ten topik ,żeby sie i wyżalić i pochwalić,w zależności od okoliczności:):):)Wszystkie jesteśmy zmienniczkami i o nas też sobie gdzies opowiadają:) 

Oj dziewczyny .Szczerze mówiąc to lubimy pogodać o nieobecnych,przy okazji bezimiennych.Przeciez  nie wymieniamy nikogo imiennie.Temat rzeka jak w temacie,a przecież to my jesteśmy najlepsze opiekunki ,świetnie gotujemy ,język znamy ,na chorobach ludzi starszych się znamy.Jesteśmy w ogóle naj.Tylko zmienniczki nam się nie udały.No czasami fajne babki są.:dokucza:
05 sierpnia 2017 10:24 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja raz trafiłam na taką zmienniczkę, która ewidentnie inaczej pojmowała asertywność. Przyjechałam na sztelę jakieś pół godziny wcześniej. Podjechałam taryfą a tu ciemno. Pukam, dzwonię - nic. Po jakichś 20 minutach stania pod drzwiami z głupią miną, zaświeciło się światło na górze. Po następnych 10 ktoś próbował otworzyć drzwi wejściowe. Nic. Potem jakiś dziadek wyrósł nagle za mną, wyszedł drzwiami tarasowymi, bo klucza nie potrafił znaleźć. Weszłam więc na sztelę drzwiami tarasowymi. Zrobiłam sobie i pdp kawę i sobie siedzimy. No i nagle staje przed nami opiekunka - cud malina. W piżamce i olewającą miną. Jak się później okazało przy drzwiach wejściowych było okno od "naszego" pokoju. I to jeszcze uchylone. Syf jaki zostawiła w łazience to perełka. Ale ona skończyła kurs Goethe Instytutu i po takim mądrym kursie to sprzątaczką nie będzie. No nic tylko tłumaczką powinna zostać. W sumie przez 4,5 lat pracy dwa razy trafiłam na syfiary. Reszta zmienniczek była normalna.
Dla mnie takie przypadki to jakieś, durne, zakompleksione baby. W kontraktach stoi jak byk co do nas należy i z tego powinnyśmy się wywiązać, bo za to nam płacą. Masa kobiet jedzie z nierozwiązanymi problemami emocjonalnymi i się potem męczą. Dobrze jak dojdą do ładu ale jak Nie ?? To nie jest lekka praca i może takiego doła jeszcze pogłębić.

Próbowałam porachować "dobre i złe zmienniczki" i też mi wyszło, że tylko dwa razy kiepsko trafiłam. Przez cztery lata to jest całkiem niezły wynik. Cała reszta to całkiem normalne kobiety. Każdej z nas się zdarzy coś nie dosprzątać czy o czymś nie powiedzieć. Sama pamiętam alarmujący telefon w drodze do domu -co znaczą dziwne skróty w kalendarzu-, a to tylko dzieci Pdp tak oznaczały kto kiedy przychodzi. Generalnie jest mniej lub bardziej dobrze.
05 sierpnia 2017 10:33 / 10 osobom podoba się ten post
teresadd

Oj dziewczyny .Szczerze mówiąc to lubimy pogodać o nieobecnych,przy okazji bezimiennych.Przeciez  nie wymieniamy nikogo imiennie.Temat rzeka jak w temacie,a przecież to my jesteśmy najlepsze opiekunki ,świetnie gotujemy ,język znamy ,na chorobach ludzi starszych się znamy.Jesteśmy w ogóle naj.Tylko zmienniczki nam się nie udały.No czasami fajne babki są.:dokucza:

O przepraszam,moja Tereniu:)Nt języka zawsze mówię ,że do doskonałości mi daleko:)Zmienniczki zasadniczo miałam ok,poza paroma marginalnymi przypadkami:)Gotowanie-dopóki PDP nie wykrzywia się z obrzydzenia ,śmiem twierdzić ,że gotuję nieźle,ale i tak do niektóych tutaj mi jeszcze bardzo daleko.I wcale nie jestem naj-jestem z natury leniwa i wolę spokojne sztele ,bez konieczności podejmowania wyzwań.Dość ich miałam w prywatnym życiu,w pracy nie muszę się zarzynać i nie chcę.Do chorób bym się przyczepiła,bo z racji zawodu coś niecoś wiem nt temat ,ale też oczywiście nie jestem medycznym omnibusem.Tak więc reasumując wg mnie jestem dobra opiekunka,nie opróżniam samotności niemeickich zapasów alkoholowych,nie szlajam się po nocach poza domem,wykonuje swoją robotę jak potrafię najlepiej,nie wywracam do góry nogami ustalonych wcześniej zasad,chyba że sytuacja czy stan zdrowia PDP tego wymaga i staram się nie wieszac psów na zmienniczce ,chyba że szczególnie na to zasługuje:)Do bycia idealną opiekunką,o ile w ogóle taka gdzieś jest ,nie pretenduję.Traktuję tę pracę jak pracę,ani się w niej nie spełniam życiowo ani nie czuję misyjnego powołania.Po prostu jadę i pracuję.Ciężkich zlecen unikam,bo już mi się przejadły:)A skoro mam wybór, to dlaczego sobie  nie ułatwić życia na obczyźnie.Więc jakby tak na to spojrzeć, to dupa ze mnie nie opiekunka:):):):)
Wracając jeszcze do zmienniczek ,to miałam też takie co to wydawało mi się ,że konie z nimi można kraść,ale tylko mi się wydawało.A zasadniczo to najczęściej to ja jestem zmienniczką czyjąś i kto wie czy ta nieustająca czkawka to wada przepony czy z obrabiania dupy mojej się bierze:):):):)Naiwnie mniemam iż to pierwsze:)
05 sierpnia 2017 10:46 / 8 osobom podoba się ten post
teresadd

Oj dziewczyny .Szczerze mówiąc to lubimy pogodać o nieobecnych,przy okazji bezimiennych.Przeciez  nie wymieniamy nikogo imiennie.Temat rzeka jak w temacie,a przecież to my jesteśmy najlepsze opiekunki ,świetnie gotujemy ,język znamy ,na chorobach ludzi starszych się znamy.Jesteśmy w ogóle naj.Tylko zmienniczki nam się nie udały.No czasami fajne babki są.:dokucza:

Masz rację, to my jesteśmy te najlepsze  No ja na 100% - nieomylna, fachura, prawie że tłumaczka, prawie że pielęgniarka. Aaa gdzie tam, prawie że lekarka, mistrzyni kuchni i sprzątania, prawie że psycholog ....... co by tu jeszcze wymyśleć  Noo jestem debeściara  ale tylko w moim własnym mniemaniu. I niech już tak zostanie   

Hehehe kto chce niech wierzy, ja sama się muszę nad tym co napisałam ciężko zastanowić. Ale uwielbiam normalne kobiety. Takie co to jedno robią świetnie a drugiego niedociągną, bo tak się nie da przecież.

Tereniu świństwem byłoby opisywanie zmienniczek z imienia czy nazwiska. Bo nasze oceny mogą byc niesprawiedliwe. Ale jako "przypadek" uważam, że można opisywać. 
05 sierpnia 2017 19:39 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Noooo,to chyba wszystkich przebiłaś-okupację pokoju urządziła:):):)

Przy tym najgłupsze było to, że ja nie chciałam wcale tej stelli... Po pierwszym moim 4-miesięcznym pobycie oddalam się firmie do dyspozycji z informacją, że tam nie chcę wracać... A firma : tak jest pani Danusiu, znajdziemy coś dla pani fajnego... Tak długo szukali, że zrobilam tam te 4 m-ce, kolejne 4 m-ce i jeszcze 3 m-ce... Musiałam zmienić firmę, żeby zmienić pdp... ))))
05 sierpnia 2017 19:59 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Ja raz trafiłam na taką zmienniczkę, która ewidentnie inaczej pojmowała asertywność. Przyjechałam na sztelę jakieś pół godziny wcześniej. Podjechałam taryfą a tu ciemno. Pukam, dzwonię - nic. Po jakichś 20 minutach stania pod drzwiami z głupią miną, zaświeciło się światło na górze. Po następnych 10 ktoś próbował otworzyć drzwi wejściowe. Nic. Potem jakiś dziadek wyrósł nagle za mną, wyszedł drzwiami tarasowymi, bo klucza nie potrafił znaleźć. Weszłam więc na sztelę drzwiami tarasowymi. Zrobiłam sobie i pdp kawę i sobie siedzimy. No i nagle staje przed nami opiekunka - cud malina. W piżamce i olewającą miną. Jak się później okazało przy drzwiach wejściowych było okno od "naszego" pokoju. I to jeszcze uchylone. Syf jaki zostawiła w łazience to perełka. Ale ona skończyła kurs Goethe Instytutu i po takim mądrym kursie to sprzątaczką nie będzie. No nic tylko tłumaczką powinna zostać. W sumie przez 4,5 lat pracy dwa razy trafiłam na syfiary. Reszta zmienniczek była normalna.
Dla mnie takie przypadki to jakieś, durne, zakompleksione baby. W kontraktach stoi jak byk co do nas należy i z tego powinnyśmy się wywiązać, bo za to nam płacą. Masa kobiet jedzie z nierozwiązanymi problemami emocjonalnymi i się potem męczą. Dobrze jak dojdą do ładu ale jak Nie ?? To nie jest lekka praca i może takiego doła jeszcze pogłębić.

Ja jestem cud Malina ale to nie ja byłam,zeby nie było
05 sierpnia 2017 20:03 / 7 osobom podoba się ten post
teresadd

Oj dziewczyny .Szczerze mówiąc to lubimy pogodać o nieobecnych,przy okazji bezimiennych.Przeciez  nie wymieniamy nikogo imiennie.Temat rzeka jak w temacie,a przecież to my jesteśmy najlepsze opiekunki ,świetnie gotujemy ,język znamy ,na chorobach ludzi starszych się znamy.Jesteśmy w ogóle naj.Tylko zmienniczki nam się nie udały.No czasami fajne babki są.:dokucza:

Są, są ... czasami mijam się z takimi... Ale one prą gdzieś do przodu i zostawiają mi stelle, na ktorej same nie chca już być...  ... mają w zanadrzu coś lepszego Ale są i takie, które na widok pdp mówią: o bosze, jaki on przystojny...   Ta to mnie kompletnie rozwaliła...
05 sierpnia 2017 20:10 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Największy mój cyrk ze zmienniczką to gdy wróciłm, a ona nie wpuszcza mnie do pokoju, bo ona nie wyjezdża.., bo ona chciała tu 3 miesiące byc a nie dwa... :zaskoczenie1::zaskoczenie1::zaskoczenie1: Ja z nią na temat powrotu mojego nie rozmawialam, wszystko zalatwiała firma, włacznie z moim i jej biletem, i nic nie wiedziałam o tym, że zmienniczka ma inne plany... Do wieczora, czekając na jej busa pozostawałam na dworze... :smiech3:  Dobrze, że było lato to nie było tak źle... Dlatego twierdzę, że kwiatki to się różne zdarzają, a na autorytet, czy sympatję to jednak trzeba sobie zasłużyć... :-)

Na dworze??? To ta kobita jakas grozna byla,co za ludzie sa na tym swiecie................
05 sierpnia 2017 20:14 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Oj dziewczyny .Szczerze mówiąc to lubimy pogodać o nieobecnych,przy okazji bezimiennych.Przeciez  nie wymieniamy nikogo imiennie.Temat rzeka jak w temacie,a przecież to my jesteśmy najlepsze opiekunki ,świetnie gotujemy ,język znamy ,na chorobach ludzi starszych się znamy.Jesteśmy w ogóle naj.Tylko zmienniczki nam się nie udały.No czasami fajne babki są.:dokucza:

Tos napisala hahahaha!!!
05 sierpnia 2017 20:19 / 5 osobom podoba się ten post
EwaR65

Na dworze??? To ta kobita jakas grozna byla,co za ludzie sa na tym swiecie................ :glupi:

Pdp wyszła i tak siedziałyśmy obydwie.... Żebym wiedziała o co to chodzi to bym to może inaczej rozegrała, ale ja w jakims momencie to nie wiedziałam, która z nas do Polski wraca... To była druga moja stella i jeszcze byłam sama głupia ...
05 sierpnia 2017 20:25 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Pdp wyszła i tak siedziałyśmy obydwie.... :lol2: Żebym wiedziała o co to chodzi to bym to może inaczej rozegrała, ale ja w jakims momencie to nie wiedziałam, która z nas do Polski wraca... :lol2: To była druga moja stella i jeszcze byłam sama głupia ... :lol2:

Czlowiek cale zycie sie uczy a juz nie pisze jak zostanie zaskoczony i nie ma czasu pomyslec co zrobic,dajcie spokoj dobremu czesto wiatr w oczy. Tys i tak dobra  bo inna to by rabanu narobila i paszol do Polski. Nie wiem co bym zrobila, moze bym sie z tamta poklocila i tyle a do firmy bym dzwonila od reki z nerwami
05 sierpnia 2017 20:42 / 6 osobom podoba się ten post
EwaR65

Czlowiek cale zycie sie uczy a juz nie pisze jak zostanie zaskoczony i nie ma czasu pomyslec co zrobic,dajcie spokoj dobremu czesto wiatr w oczy. Tys i tak dobra :aniolki: bo inna to by rabanu narobila i paszol do Polski. Nie wiem co bym zrobila, moze bym sie z tamta poklocila i tyle a do firmy bym dzwonila od reki z nerwami :bezradny:

Ja zadzwoniłam do firmy, kazali mi zostać ... Ale tamta wogule sie nie pakowała, a do pokoju nie wpuściła .., no wypchnęła ... Jakbym w tym momencie coś innego robiła to jeszcze by do jakiej wojny doszło...
05 sierpnia 2017 20:51 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Ja zadzwoniłam do firmy, kazali mi zostać ... Ale tamta wogule sie nie pakowała, a do pokoju nie wpuściła .., no wypchnęła ... Jakbym w tym momencie coś innego robiła to jeszcze by do jakiej wojny doszło... :-(

Do rękoczynów się dopuściła???To wariatka jakaś.Jak się zakończyła ta akcja cała i co na to rodzina PDP?Chyba nikt jeszcze się nie spotkał z takim czymś.
05 sierpnia 2017 21:00 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

Do rękoczynów się dopuściła???To wariatka jakaś.Jak się zakończyła ta akcja cała i co na to rodzina PDP?Chyba nikt jeszcze się nie spotkał z takim czymś.

Pdp tego nie widziała.., a później siedziała ze mną. Nie wiem o co tu szło... bo rodzina nic na to. Problemy ze soba na pewno też miała bo to widziałam przy pierwszej zmianie.., ale nie mnie oceniać ... )))