Koniec i początek - x zakończenie

12 lutego 2015 06:02 / 9 osobom podoba się ten post
Witaj Renatko, nie wiem czy Cię to pocieszy , ale pomyśl ile już zyskałaś i jak wiele mimo różnych przeszkód osiągnęłaś, te parę drobiazgów które jeszcze zostały do kupienia , załatwienia to sama przyjemność a nic tak nie cieszy jak rzeczy na które się ciężko pracowało. Zobaczysz za rok o tej samej porze będziesz ze śmiechem opowiadać o swoich obawach. Masz wiele chęci, odwagi i determinacji , a to zawsze wróży sukces , i jak to się zwykło mawiać :Oby zdrowie dopisało , a reszta przyjdzie sama. Wierzę że wszystko się Tobie poukłada , życzę Ci tego z całego serca i trzymam kciuki :))
12 lutego 2015 07:11 / 7 osobom podoba się ten post
reanata

Ach tak przewija sie dzisiaj temat na forum,,dla tych co maja dola,,chyba i ja go zalapuje........nie bede dzisiaj opisywac kolejnego dnia pracy-.....nie mam sil psychicznych na to.
Dobija mnie mnie ta ,,obcosc,, w pracy-nowa w pracy i jeszcze innej narodowosci-nie jest to latwa sytuacja dla mnie,wiem ze musze poczekac na akceptacje,przekonac chociaz pare osob do siebie ....,to dopiero trzeci dzien przeciez.ale wam moge sie wyzalic ze troszke mi smutno......

Renatko głowa do góry!Małymi kroczkami a osiągniesz sukces.Bądż sobą i nic na siłę.Wiadomo wszędzie gdzie jest nowe najpierw trzeba się "dotrzeć".Zobaczysz po niedługim czasie będziesz zapraszana na różne wypady i zdobędziesz tylu znajomych,że sama będziesz wybierała z kim,gdzie i jak długo.Z uśmiechem na twarzy pokonuj każdy dzień.
12 lutego 2015 07:34 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Amelko! Chyba to nie zostało tak odebrane jak zamierzałam, chodziło mi o to, że wsadziłam kinola nie tam gdzie powinnam no i  dano mi to do zrozumienia.

Alinko Twoje pytanie było jak najbardziej logiczne, skąd mogłaś wiedzieć że nie zostało to poruszone na forum. Ja nie chciałam być obcesowa, tylko delikatna. Są sprawy, o których czasem wspomina się w towarzystwie, a które go nie dotyczą. Czy powinno się przemilczeć pytanie, czy delikatnie dać do zrozumienia, że temat nie jest do wiadomości innych??? Nie wiem.... ja wybrałam tą drugą opcję. Jeżeli Cię uraziłam to przepraszam, jednak jestem bezpośrednią osobą i nie zamierzam tego zmieniać.  A swoją drogą dostałam nauczkę: już nie będę poruszać tutaj prywatnych spraw...
12 lutego 2015 10:34 / 6 osobom podoba się ten post
emi

Alinko Twoje pytanie było jak najbardziej logiczne, skąd mogłaś wiedzieć że nie zostało to poruszone na forum. Ja nie chciałam być obcesowa, tylko delikatna. Są sprawy, o których czasem wspomina się w towarzystwie, a które go nie dotyczą. Czy powinno się przemilczeć pytanie, czy delikatnie dać do zrozumienia, że temat nie jest do wiadomości innych??? Nie wiem.... ja wybrałam tą drugą opcję. Jeżeli Cię uraziłam to przepraszam, jednak jestem bezpośrednią osobą i nie zamierzam tego zmieniać.  A swoją drogą dostałam nauczkę: już nie będę poruszać tutaj prywatnych spraw...

Przeprosiny przyjęte, a tak swoją drogą to od samego początku się nie gniewałam. Ta praca pomaga w nabyciu nieco grubszej skóry niż posiada przeciętny człowiek więc nawet nie pomyślałam aby mieć jakiegoś focha z tego powodu, wszystko jest ok.
12 lutego 2015 10:48 / 7 osobom podoba się ten post
Evvex

Witaj Renatko, nie wiem czy Cię to pocieszy , ale pomyśl ile już zyskałaś i jak wiele mimo różnych przeszkód osiągnęłaś, te parę drobiazgów które jeszcze zostały do kupienia , załatwienia to sama przyjemność a nic tak nie cieszy jak rzeczy na które się ciężko pracowało. Zobaczysz za rok o tej samej porze będziesz ze śmiechem opowiadać o swoich obawach. Masz wiele chęci, odwagi i determinacji , a to zawsze wróży sukces , i jak to się zwykło mawiać :Oby zdrowie dopisało , a reszta przyjdzie sama. Wierzę że wszystko się Tobie poukłada , życzę Ci tego z całego serca i trzymam kciuki :))

Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała Evvex. Początki wszędzie są trudne. Pomyśl czy w Polsce też tak nie bywało na nowych miejscach, w nowym środowisku. Daj czas czasowi, a wszystko się poukłada. Nie przejmuj się oziębłością koleżanek w pracy. Niemcy są ostrożni i nieufni do obcych ludzi, a Ty jesteś nowa i nie znają Cię jeszcze. Z jakimiś przyjaźniami między niemieckimi koleżankami z pracy, też musisz dać sobie na wstrzymanie, bo wymaga to dużo więcej czasu niż 3 dni wspópracy. Choć Cię nie znam osobiście, jednak po forumowych wpisach jesteś mi bardzo bliska:):):). Masz przecież nas kilkadziesiąt serdecznych koleżanek (i kolegów) po fachu na forum. Głowa do góry Renatko, wszystko sie powoli poukłada, powodzenia
12 lutego 2015 12:19 / 1 osobie podoba się ten post
margaritka59

Spam! Moderator

Tak coś czułam, że to może być podciągniete pod spam, ale nie miałam w tym ukrytych intencji. Będę się pilnowała. Przepraszam.
12 lutego 2015 12:26 / 3 osobom podoba się ten post
Zofija

Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała Evvex. Początki wszędzie są trudne. Pomyśl czy w Polsce też tak nie bywało na nowych miejscach, w nowym środowisku. Daj czas czasowi, a wszystko się poukłada. Nie przejmuj się oziębłością koleżanek w pracy. Niemcy są ostrożni i nieufni do obcych ludzi, a Ty jesteś nowa i nie znają Cię jeszcze. Z jakimiś przyjaźniami między niemieckimi koleżankami z pracy, też musisz dać sobie na wstrzymanie, bo wymaga to dużo więcej czasu niż 3 dni wspópracy. Choć Cię nie znam osobiście, jednak po forumowych wpisach jesteś mi bardzo bliska:):):). Masz przecież nas kilkadziesiąt serdecznych koleżanek (i kolegów) po fachu na forum. Głowa do góry Renatko, wszystko sie powoli poukłada, powodzenia

Masz rację Zofijko, na pewno się poukłada. Życzę Renatce powodzenia w pracy:)
12 lutego 2015 15:47 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Przeprosiny przyjęte, a tak swoją drogą to od samego początku się nie gniewałam. Ta praca pomaga w nabyciu nieco grubszej skóry niż posiada przeciętny człowiek więc nawet nie pomyślałam aby mieć jakiegoś focha z tego powodu, wszystko jest ok.

No i jak tu cię nie lubić, Alinko? :))
Andrea ma rację, mialaś prawo zapytać.
Masz maila. :)
12 lutego 2015 17:16
Lawenda

No i jak tu cię nie lubić, Alinko? :))
Andrea ma rację, mialaś prawo zapytać.
Masz maila. :)

Lawendo! Adres mailowy mam i dla przyjaciół powinien być widoczny. Gdy jestem w de to niezbyt często zaglądam do poczty gdyż nie mam cierpliwości, internet mam do d....py i najczęściej podaje mi komunikat, że strona jest niedostępna albo coś w tym rodzaju. Chyba o tym samym myślimy. 
12 lutego 2015 17:22 / 2 osobom podoba się ten post
margaritka59

Tak coś czułam, że to może być podciągniete pod spam, ale nie miałam w tym ukrytych intencji. Będę się pilnowała. Przepraszam.

Margaritko! To było ku pokrzepieniu serc. Ja zążyłam przeczytać i wiem, że 50+ nie mają najłatwiej ale nie wszędzie są zupełnie stracone. Jeśli ktoś ma ochotę to powinien spróbować, a nóż się uda.
12 lutego 2015 17:38 / 1 osobie podoba się ten post
Alina

Lawendo! Adres mailowy mam i dla przyjaciół powinien być widoczny. Gdy jestem w de to niezbyt często zaglądam do poczty gdyż nie mam cierpliwości, internet mam do d....py i najczęściej podaje mi komunikat, że strona jest niedostępna albo coś w tym rodzaju. Chyba o tym samym myślimy. 

No to zajrzyj. :)
12 lutego 2015 18:52 / 9 osobom podoba się ten post
Witajcie Moi Kochani-dziekuje jak zawsze można liczyc na wasze wsparcie. Opisze naturalnie następne dwa dni-gdyz poczatki są wazne i kazdy dzien ba nawet godzina wnosi do mojej pracy cos nowego.Ale to w natepnym wejsciu. Jako ze to mój blog w ktorym opisuje terazniejsza sytuacje-konsekwencje decyzji która podjelam,chce być szczera do bolu w swoich opisach-wiec niestety moje wpisy nie zawsze beda optymistyczne ani radosne.Bede kontynuawac na razie częste wpisy,gdyz wiele emocji mna targaja-nawet jak nie będę miala czytelnikow-nie chodzi o pluski-moje wszystkie odczucia,wrazenie,poczatki nowego doswiadczenia chce opisac może komus się przydadza w przyszlosci gdy będzie jak ja na starcie........a również piszac-robie to tez dla siebie-bezwgledu jak dalej bedzie-chcialabym poczytac o tych poczatkach renaty,moja pamiec może mnie zawiesc-a nasz organizm ludzki ma taka przypadlosc ze zle doswiadczenia udaje nam się wyrzucac albo gleboko schowac    cdn
12 lutego 2015 19:25 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

No to zajrzyj. :)

Zajrzałam i proszę abyś zrobiła to samo. Renatko przepraszam, że Ci zaśmiecam.
12 lutego 2015 19:28 / 5 osobom podoba się ten post
My tu o głupotach, a Ty piszesz o jednej z najważniejszych decyzji życiowych. Zmiana pracy,miejsca zamieszkania, kraju. Jestem pełna podziwu dla Ciebie i myślę, że nie tylko ja. Wiele osób po cichu myśli o tym samym co Ty ale nie wiedzą jak się za to zabrać lub brak im detrminacji czy też wiary w siebie. Dla wielu na pewno jesteś natchnieniem . A jednak można jeśli się chce.
12 lutego 2015 19:57 / 14 osobom podoba się ten post
Wczoraj czyli sroda 11.02.2015-moj trzeci dzien.......jak zwykle odprawa która znacie,juz z moich opisow i nowa osoba do szkolenia mnie-katia-potezna kobieta-jako ze ja jestem na zmianie i pracujemy we dwie-ja dodatek sila ekstra już to zauwazylam dostajemy najciezsza prace-czyli najbardziej czasochlonnych pacjentow gdzie mozemy po drodze spotkac rozne ,,niespodzianki,,-katia nie owijala w bawelne-sprawdzila w grafiku poprzedniczek z dwoch dni u których pacjentow już bylam i oznajmila mi ze ona idzie do ,,x,, a mój to ,,y,, -i odeszla-zostalam sama z pacjentka-,,3,,-stopien i specjalny nadzor-mam 10 minut-na mycie-ubranie-poscielenie lozka-w tym przypadku calosciowa zmiana ,,garnituru,,lozka-segregacje poscieli-nieczystosci-wyniesienie do specjalnych pojemnikow i odwiezienie pacjentki na jadalnie-naturalnie nie wyrobilam się w czasie-nie potrafie jeszcze ,,cak,cak,,-i już umyta-na ta dokladnosci i chuchanie brak czasu-a mnie to na razie bardzo razi......,nastepna pacjentka kolej -prysznic-naturalnie kto jak nie ja-no jestem do dyspozycji-wykopalam do godz.9- 4 pacjentow-razem z kompletnym ubraniem,zmiana poscieli-rekord padl w tym- haim-no bylam zla delikatnie piszac-uzylabym innych slow ale......moja prowadzaca ma spokojna zmiane no coz ja za nia robia wszystko i to sprawniej od niej-,katia potezna kobieta zostawila mi ,,rodzynka na koniec,,-pana agresywnego-usiadlam w pokoju na krzeselku=pacjent Hosse,,-pomodlilam sie-jedna zdrowaska-on ma taki głos który jak slysze przeszywaja mna ,,ciarki strachu,,-no coz będę sciemniac-wyglad-wydawane dzwieki-tryb rozkazujacy- i jeszcze czarnych bryczesow brakuje-zaczynam-pytam czy pozwoli mi się umyc na lozku-jestem nowa -przedstawim sie-omijam ze z polski-boje się go-wiem ze ma odruchu i nozkami i raczkami-moze być -boks—wydaje dźwięk ,,ja,,-oddycham-moje rece drza jak ja cala-zaczynam prace-przy kazdej czynnosci muszę zadac pytanie czy moge-tak jest przy tym ,,hosse,,-.....to był dzien kiedy opuszczal lozko-pisalam lezal-mial odparzenia na pupie i ,,genitaliach,, i mialam go posadzic na wozek-umylam -ubralam i posadzilam na lozku-co jakiś czas wydawal te przerazliwe odglosy-to jak rozkazy-wyszlam na korytarz-zawolam-poprosilam o pomoc przy posadzeniu na wozek-i lzy samoistnie mi poplynely-nagle 4 się zjawily-do pomocy-......,ja już mialam pauze-nawet nie jadlam wypilam kawe-wypalilam dwa papierosy- i …....... mam szefa-ale jest prawa reka to kobieta-ktora pracuje od 7-16-i jest moim i pielegniarek szefem -taka decydujaca w imieniu szefa-to ona mnie zawolala-i dala klucze -symbol-pracownika-jest do dostęp do pokoju odpraw-do tej pory jak był zamknirty musialam pukac-brak klucz-klucze do pacjentow którzy są zamykani na nac-klucz do wejscia do budynku-i ten jak nazwalam ,,stic do mojego raportu-z pracy który po podlaczeniu z komputerem jest wielka baza danych-hosse-zaufanie-hosse-lzy-hosse-strach-hosse-i co nadaje się do tej pracy-zdalam egzamin-.........nawet nie wiem jak wrocilam do domu kolezanki chcialy mnie zabrac po drodze,ale ja dreptalam-ciagnac noge za noga  korzystajac z powietrza....-w domu dopiero puscilo.................cdn