Koniec i początek - x zakończenie

21 lutego 2015 21:18 / 2 osobom podoba się ten post
No to Reanata, przecierasz szlaki.
Pozdrawiam.
01 marca 2015 20:57 / 11 osobom podoba się ten post
Moi kochani.pisze z telefonu.moj lapek padl.pisanie w yej sytuacji spraeia mi trudność. Pozdrawiam wszystkich. 
01 marca 2015 21:04 / 3 osobom podoba się ten post
Ważne że jesteś i nie trzeba sie martwić o ciebie:)
01 marca 2015 21:13 / 9 osobom podoba się ten post
Marta

Ważne że jesteś i nie trzeba sie martwić o ciebie:)

Marta. Probuje was chociaż czytac.ale nawet powiększanie na tel . postów to trudno dla mnie. Jednak jestem i chce być z wamii chociaz z telefonu.
01 marca 2015 21:16 / 2 osobom podoba się ten post
reanata

Marta. Probuje was chociaż czytac.ale nawet powiększanie na tel . postów to trudno dla mnie. Jednak jestem i chce być z wamii chociaz z telefonu.

Reanata, dobrze że się odezwałaś.
Martwiłam się o Ciebie.
Pozdrawiam "-))
01 marca 2015 21:46 / 4 osobom podoba się ten post
Z telefonem czy z lapkiem, to mały pikuś.
Najwazniejsze, że się odezwałaś:)))
02 marca 2015 06:05 / 2 osobom podoba się ten post
reanata

Moi kochani.pisze z telefonu.moj lapek padl.pisanie w yej sytuacji spraeia mi trudność. Pozdrawiam wszystkich. 

Witaj, wazne, że jesteś cała i zdrowa.
pozdrawiam.
06 grudnia 2015 08:25 / 9 osobom podoba się ten post
Nie jest latwe powracanie do niemiłych doświadczeń,.Jednak aby dojsc do miejsca gdzie teraz jestem,musze zrobic skok w przeszlosc.Nie caly rok 2015,a tyle się wydarzylo i w tylu miejscach pracowalam……….
Ale od początku,raczej od miejsca na którym skończyłam pisac.
Praca w Haim z dnia na dzien uświadamiała mi ze z tesknota powracalam do pracy 24/h.Moje marzenia o stabilizacji,normalnym zyciu oddaly się z kazda godzina pracy.Mialam mieszkanie swój wlasny kacik do którego wracalam aby plakac ze zmeczenia fizycznego i psychicznego.Powtarzalam sobie dasz rade,cos się wkoncu zmieni i tak mijał miesiąc,a w pracy -,,oboz pracy,,-prywatny Altenhaim ,poza dwiema przychylnymi osobami nie mialam nikogo.Zrzucano na mnie obowiązki innych ,,koleżanek,,Nawet jak wyrobilam się się z praca i chciałam choc na chwilke usiąść odpocząć,zawsze bylam pod kontrola,
Pierwsza pensja-?-pieniazki te nie były warte mojego zdrowia.zlozylam wypowiedzenie.i w tym samym dniu wzielam zwolnienie lekarskie.Wiecej do tego miejsca do wróciłam.Wszyskie formalności-dokumentacje odbywaly się już droga elektroniczna i pocztowa.Wrocilam do Polski.cdn.
06 grudnia 2015 08:46 / 9 osobom podoba się ten post
Po radości pobytu w domu-bardzo szybko wraca zdrowy rozsadek tym bardziej jak zasoby portfele kurcza się w szybkim tempie.Pytanie rodzace się w Glowie co robic?Naturalnie kopalnia wiedzy-internet.szukalam roznych ogłoszeń,najczęściej na stronach niemieckich,wysyłałam swoje cv,i nawet nie pamiętam już gdzie i do kogo wyslalam.mijał tydzień i nagle rozdzwonil się telefon.potem email,za email-informacje zwrotne,Dostalam wiadomość od prywatnej rodziny,w jezyku niemieckim.No coz nie znam go na tyle perfekt aby zrozumiec co mi oferowali,wrzucilam na tlumacza-ale jak wiadomo on tez lubi klamac.Brzmialo to zbyt rozowo aby było prawdziwe.Nie odpowiedzial AM na ta propozycje-minal tydzień ale telefon wciąż dzwonil,nagrywal się z prosba o kontakt.Odebralam. Kobieta mowiaca w jezyku polskim-przedstawila się tłumacząc ze dzwoni w imieniu przyjaciela który do mnie dzwonil –pisal i chce mnie zatrudnic na umowe o prace-niemiecka w domu prywatnym. Kontrakt przesla na email-jeśli warunki będą mi odpowiadac mogę prace zaczac od zaraz. Otrzymalam kontrakt-rozowe barwy nie opuszczaly mnie,Umowa o prace-wiec i pelne prawa związane z nia.To niemożliwe mówiłam sobie, Tak przyjelam to zlecenie-Berlin-pelna obaw strachu pojechałam………..z przyjaciółmi i rodzina bylam w kontakcie jadac,mialam takie mysli ze przyjade pod adres a tam np.,,fontanna,,-zadnego optymizmu-tylko ryzyko..brzmialo to zbyt pieknie aby było prawdziwe..
06 grudnia 2015 09:13 / 1 osobie podoba się ten post
reanata

Po radości pobytu w domu-bardzo szybko wraca zdrowy rozsadek tym bardziej jak zasoby portfele kurcza się w szybkim tempie.Pytanie rodzace się w Glowie co robic?Naturalnie kopalnia wiedzy-internet.szukalam roznych ogłoszeń,najczęściej na stronach niemieckich,wysyłałam swoje cv,i nawet nie pamiętam już gdzie i do kogo wyslalam.mijał tydzień i nagle rozdzwonil się telefon.potem email,za email-informacje zwrotne,Dostalam wiadomość od prywatnej rodziny,w jezyku niemieckim.No coz nie znam go na tyle perfekt aby zrozumiec co mi oferowali,wrzucilam na tlumacza-ale jak wiadomo on tez lubi klamac.Brzmialo to zbyt rozowo aby było prawdziwe.Nie odpowiedzial AM na ta propozycje-minal tydzień ale telefon wciąż dzwonil,nagrywal się z prosba o kontakt.Odebralam. Kobieta mowiaca w jezyku polskim-przedstawila się tłumacząc ze dzwoni w imieniu przyjaciela który do mnie dzwonil –pisal i chce mnie zatrudnic na umowe o prace-niemiecka w domu prywatnym. Kontrakt przesla na email-jeśli warunki będą mi odpowiadac mogę prace zaczac od zaraz. Otrzymalam kontrakt-rozowe barwy nie opuszczaly mnie,Umowa o prace-wiec i pelne prawa związane z nia.To niemożliwe mówiłam sobie, Tak przyjelam to zlecenie-Berlin-pelna obaw strachu pojechałam………..z przyjaciółmi i rodzina bylam w kontakcie jadac,mialam takie mysli ze przyjade pod adres a tam np.,,fontanna,,-zadnego optymizmu-tylko ryzyko..brzmialo to zbyt pieknie aby było prawdziwe..

Piekne tez bywa prawdziwe  Bądz dobrej mysli.Moze to Twoja szansa i prezent pod choinke
 
PS.
Jak Berlin to "badaj" teren Chetnie do Ciebie dołączę
 
06 grudnia 2015 09:21 / 11 osobom podoba się ten post
ZAjechalam pod podany adres dobrze po polnocy-Berlin dzielnica Charlottenburg-.Wielka przepiekna kamienica przed moimi oczami,dzwonie
Kierowce busa proszę o poczekanie chwilke ,ciagle mam wrazenie ze zaraz będę wraca do domu,
Jednak odzywa się glos w telefonie z informacja ze już mi otwiera drzwi.Dzrwi otworzyl mezczyzna ok.60lat.Po przywitani,zostaje zaprowadzona do wlasnego mieszkanka,z informacja ze spotkamy się o 8 rano.Nie rozpakowuje się,szybkie odświeżenie,i do lozka,ale sen pomomo zmeczenia nie nadchodzi.Udaje mi się usnąć ok.5 a już o 7 okrutny budzik dzwoni.
Wstaje i mam okazje zwiedzic swoje pomieszczenia.Mieszkanko dwa pokoje-pokoj dzienny i sypialnia,kuchnia i lazienka w pelni wyposażone.Dochodzi 8 godzina –gdzie mamy się spotkac?wychodze cichutko z mieszkania-dlugi korytarz.schody w dol i schody w gore-gdzie się udac/
Wychodzi mi naprzeciw mezczyzna z nocy- z uśmiechem mowi ,,piekne dzien dobry,,wow to cos nowego dla mnie….jeszcze raz się przedstawia-,,Horst,,i oprawadza po mieszkaniu,Kamienica ma 6 pieter z czego 3 pietra SA prywatne wlasnie rodziny dla ktorej zaczynam prace.Zostaly bardzo fajnie zmodernizowane-przebudowane aby były jak najbardziej funkcjonalne,SA windy,naturalnie krzesełka przy każdych schodach,sauna,solarium…….oczy wybałuszam,gdzie ja przyjechałam i do koga?po co?M ialam opiekowac się kobieta?
Dochodzimy do duzych drzwi Hors otwiera je-przepiekna sypialnia, czysto pieknie pachnie,duze loze z baldachimem a w nim po prawej stronie lezy malutka-drobna kobieta,Poznaje swoja pdp.Gabi.Aprat z tlenem utudnia jej mowienie jednakze uśmiecha się na mój widok-odruchowo szuka peruki która jest obok…..i pierwsze slowa jakie wypowiada-Renate jak ja dlugo na Ciebie czekalam-ciesze się ze już jestes.cdn
06 grudnia 2015 09:37 / 2 osobom podoba się ten post
reanata

ZAjechalam pod podany adres dobrze po polnocy-Berlin dzielnica Charlottenburg-.Wielka przepiekna kamienica przed moimi oczami,dzwonie
Kierowce busa proszę o poczekanie chwilke ,ciagle mam wrazenie ze zaraz będę wraca do domu,
Jednak odzywa się glos w telefonie z informacja ze już mi otwiera drzwi.Dzrwi otworzyl mezczyzna ok.60lat.Po przywitani,zostaje zaprowadzona do wlasnego mieszkanka,z informacja ze spotkamy się o 8 rano.Nie rozpakowuje się,szybkie odświeżenie,i do lozka,ale sen pomomo zmeczenia nie nadchodzi.Udaje mi się usnąć ok.5 a już o 7 okrutny budzik dzwoni.
Wstaje i mam okazje zwiedzic swoje pomieszczenia.Mieszkanko dwa pokoje-pokoj dzienny i sypialnia,kuchnia i lazienka w pelni wyposażone.Dochodzi 8 godzina –gdzie mamy się spotkac?wychodze cichutko z mieszkania-dlugi korytarz.schody w dol i schody w gore-gdzie się udac/
Wychodzi mi naprzeciw mezczyzna z nocy- z uśmiechem mowi ,,piekne dzien dobry,,wow to cos nowego dla mnie….jeszcze raz się przedstawia-,,Horst,,i oprawadza po mieszkaniu,Kamienica ma 6 pieter z czego 3 pietra SA prywatne wlasnie rodziny dla ktorej zaczynam prace.Zostaly bardzo fajnie zmodernizowane-przebudowane aby były jak najbardziej funkcjonalne,SA windy,naturalnie krzesełka przy każdych schodach,sauna,solarium…….oczy wybałuszam,gdzie ja przyjechałam i do koga?po co?M ialam opiekowac się kobieta?
Dochodzimy do duzych drzwi Hors otwiera je-przepiekna sypialnia, czysto pieknie pachnie,duze loze z baldachimem a w nim po prawej stronie lezy malutka-drobna kobieta,Poznaje swoja pdp.Gabi.Aprat z tlenem utudnia jej mowienie jednakze uśmiecha się na mój widok-odruchowo szuka peruki która jest obok…..i pierwsze slowa jakie wypowiada-Renate jak ja dlugo na Ciebie czekalam-ciesze się ze już jestes.cdn

Jak do tej pory to :

06 grudnia 2015 10:22
ORIM

Jak do tej pory to :

Orim-tak Bajkolandia,,-niestety bajki szybko sie koncza
06 grudnia 2015 10:32 / 1 osobie podoba się ten post
reanata

Orim-tak Bajkolandia,,-niestety bajki szybko sie koncza

bajki koncza sie zawsze dobrze Dobro zwycieza itp a wszystkie sierotki znajduja dom lub ksiecia 
06 grudnia 2015 11:10 / 10 osobom podoba się ten post
Tutaj powinnam zmienic ,,tytul na najpiękniejsze moje dwa miesiące w opiece,,
Gabi-podniosila się o wlasnych silach z lozka,była tak drobniutka tak przerazjaco wychudzona,
Ukryto przedemna,ze jest chora na raka,co nie stanowilo problemu,ale ze jest po 5 operacjach
Gdzie rak zasiewal swoje korzenie to już mialo znaczenie.Nie wiem czy majac ta wiedze zdecydowałbym się na to rozowe zlecenie.Jednak z jakiegos powodu Ten na Gorze posłał mnie w to miejsce.Gabi była serdeczna ,,pelna zycia,,kobieta-do konca kobieta.Nie będę opisywac swojej pracy w tym domu.Niektorzy pomysla ze fantastyka,ale pracowalam dla Ambasadora Niemiec,opiekowalam się jego zona.-profsorka francuzkiegie.Znali jezyk polski-troszke gdyz dwa lata byli na placowce Abasada we wroclowiu.Zreszta zwiedzili caly swiat na placówkach gdyz Horst ambasador spraw zagranicznych-gospodarczych-już na emeryturze.Opieka nad Gabi?To nie było zwykle zlecenie-w calym domu zatrudnionych było 3 osoby-ja 4 i tylko ja mieszkalam.1 osoba była od posiłków,druga od sprzątania,prania i prasowania,i trzecia od zakupow.A jaka moja rola?Towarzystwo Gabi
Poznalysmy się dobrze,często wieczorami leżałam na drugiej Polowie jej wielkiego loza,zanim Horst zaszczycil jej sypialnie i rozmawiałyśmy,Opowiadala mi cale swoje Zycie.Ha.ha powiedziala ze duzo osob chcialo –wysłalo swoje cv na ich ogłoszenie,ale ona wybrala mnie i nie chciala nikogo innego.Zastanawiala się dlaczego ja nie odpisuje,dlaczego nie odbieram telefonow…..
Gabi była osoba kiedys duzo palaca papierosy –teraz miala Az 10 elektronicznych,które zawsze w pogotowiu były na ładowarkach gdyz jak nie miala go w reku w pelni sprawnego dostawala histeri.Mnie natomiast gdy wypalilam papieroska zwykłego z przyjemnością obwąchiwała.Horst był typowym mezczyzna-jeszcze dosc mlodym aby poswiecic się swojej zonie w całości w chorobie.Nie chce tu tez opisywac ze naturalnie była druga kobieta w jego zyciu-notabene polka z która miał dziecko.ktora to tez mieszkala w Berlinie teraz.To wszystko opowiadala mi Gabi która do konca walczyla o swoje małżeństwo i milosc meza.Do konca nie mogla pogodzic się z tym ze jej maz ma inna kobiete i dziecko.Aparat tlenowy był nieodzownym elementem,który towarzyl jej 24/h
Przezylam w tym domu dwa miesiące z Gabi i jej rodzina.Bylysmy nierozłączne do konca…….trzymajac ja za reke,głaszcząc po twarzy,w okrutnych meczarniach po 12 godzinach umarla.
Nie doczekala się syna,corka nie dojechala,meza nie było………..a ja na wlasne zyczenie spędziłam z nia ostatnie godziny w szpitalu.Moja kochana Gabi.
Potem pogrzeb-nie odbyl się on w Berlinie tylko w Saarbrücken-skad pochodzila Gabi,i miala swój majatek.czyli 700km od Berlina.Bylam tam dwa tygodnie .Poznalam cala rodzine Gabi oraz jej mame,oraz i tu niespodzianka corke-adoptowana corke internetowo-wirtualnie.z kraju afrykańskiego,która przysposobila Gabi,dajac szanse na lepsze Zycie.Obecnie adoptowana mieszka w Ameryce jest mezatka i ma dwojke dzieci.
Uczestniczylam tez w odczytaniu testamentu,o nikim Gabi nie zapomniala……………,Myslalam ze teraz to już tylko powrot do Polski……Ale……….cdn