50 euro na tydzień - zakupy dla opiekunki i podopiecznego

05 grudnia 2015 22:55 / 4 osobom podoba się ten post
psiara10

Po 21:00,bo o tej godzinie otrzymałam wiadomość,że mam dzisiaj wolne jakoś nie mialam ochoty brać się za pichcenie.Mam zawsze gotowe jakieś gołąbki,kotleciki.Problem tkwi w tym,że babcia to sknera. kanapki na kolację nie przełknie.Codziennie łosoś,sałatki+pomidorki,salaty.Pomimo 90 lat pamięta,że w środę z obiadu zostało nieco jagnięciny. W poniedziałek będzie miała na nią ochotę.Nie mogę więc tego tknąć.Bywa,że zazdroszczę jej pamięci.

Czyli ja chyba nie kumata????
Zawsze masz kotleciki, gołąbki, codziennie łosoś, jagnięcina na obiad, a Twoja PDP to Twoim zdaniem sknera???
To ja bym chyba jednak nie jadła cały dzień na wolnym, akurat te kalorie z całego tygodnia by mi zeszły.
05 grudnia 2015 23:02
doda1961

A nie pomyslałas o tym, zeby sobie kupic maszynke elektryczna, taką jednopłytową? Schaboszczaka usmazysz bez problemu : :D :D :D :D

A to dobre.Prosilam o czajnik bezprzewodowy do siebie. Skończylo się na tym,że przywiozłam swój.
05 grudnia 2015 23:08 / 3 osobom podoba się ten post
ryba

 Jeśli rzeczywiście tak dla Ciebie jest ważny ciepły posiłek- to po prostu dzień wczesniej ugotuj wiecej i na drugi dzień odgrzej:) Ja może tego nie rozumiem, ja jem żeby życ, a nie żyje żeby jeśc:). To nie znaczy,ze nie umiem gotowac, czy nie lubie zjeśc coś dobrego, ale jeden dzień w tygodniu można spokojnie wytrzymac bez "frykasów", obiadu itp. Pewnie, super byłoby,żeby rodzina fundowała "jedzenie na mieście", ale z tego co zauważyłam, są to naprawde wyjątki:)

Można chcieć zjeśc ,można nie mieć ochoty-tu bardziej chyba chodzi o to ,że to w ogóle jest problem.Skąd ja dzis wiem czy jutro będę chciała coś upichcic na moim wolnym czy nie?Nie wiem ,ale muszę mieć ten komfort,że nikt na to krzywo patrzył nie będzie i kartofli mi liczył ani wypominał ile to zużyłam wody i prądu przez cały kolejny tydzień:)Nie sądzę,że w umowie jest zapis praca z wyżywieniem "z wyłączeniem dni wolnych ":):):)
Psiara troche zawaliła sprawę,że od razu tego nie ustaliła ,ale to jeszcze do odkręcenia,tylko nie można sie bać,a juz jak się siedzi 3 lata i PDP poznało na wylot to jest nawet obowiązek sie nie bać!!!!!
05 grudnia 2015 23:11
emilia

Nie uwazam tego za odwage, tylko dla mnie jest to normalne. Skoro przysluguje mi dzien (czas) wolny platny, to rowniez mam prawo albo sobie cos ugotowac - o ile mam ochote - "w domu" z produktow, ktore sa w lodowce domowej, albo jem na miescie. Nieskromnie dodam, ze przewaznie na dni wolne dostaje kase specjalnie na to, zebym sobie cos w miescie mogla spokojnie zjesc, a jak nie, bo akurat moj gospodarz nie byl po kase, to idzie paragon do rozliczenia. Wiem, ze jedzenie w dzien wolny rowniez mi sie nalezy. 
Owszem, jesli mam ochote na cos specjalnego, mam ochote isc na kolacje do restauracji, albo mam ochote wypic lampke dobrego wina i do tego zjesc dobry ser - no to inna bajka, place za to sama. Ale jakis tam normalny, szybki posilek w miescie ? O nie, to mi sie nalezy.

Uważam,że masz zdrowe podejście:) No, ja jeszcze nie jestem na tym etapie:) Fakt, zawsze mogłam sobie ugotowac(ale mi sie nie chciało), a o jedzeniu na mieście nie pomyślałam( też nigdy mi nikt nie dawał dodatkowych "geldów"). Chociaż..., gdy byłam na swojej pierwszej szteli, tam moja poprzedniczka nie gotowała obiadów(pdp jadła tylko zmiksowane zupki), ja też przez 4 tygodnie sobie nie gotowałam- za to miałam dużo owoców, jogurtów, serków itp., oczywiście chleb i wedline - córka pdp robiła zakupy ale mi też "wciskała" pare euro- 5, 10, żebym kupiła coś dla siebie, a... ja owszem kupiłam ..kawe, bo musiałam jakos funkcjonowac..( w nocy pobudka co 3 godziny).
05 grudnia 2015 23:12 / 3 osobom podoba się ten post
Psiaro, a jak sobie radziłaś przez te 3 lata?
05 grudnia 2015 23:15
ryba

Uważam,że masz zdrowe podejście:) No, ja jeszcze nie jestem na tym etapie:) Fakt, zawsze mogłam sobie ugotowac(ale mi sie nie chciało), a o jedzeniu na mieście nie pomyślałam( też nigdy mi nikt nie dawał dodatkowych "geldów"). Chociaż..., gdy byłam na swojej pierwszej szteli, tam moja poprzedniczka nie gotowała obiadów(pdp jadła tylko zmiksowane zupki), ja też przez 4 tygodnie sobie nie gotowałam- za to miałam dużo owoców, jogurtów, serków itp., oczywiście chleb i wedline - córka pdp robiła zakupy ale mi też "wciskała" pare euro- 5, 10, żebym kupiła coś dla siebie, a... ja owszem kupiłam ..kawe, bo musiałam jakos funkcjonowac..( w nocy pobudka co 3 godziny).

4 tygodnie na suchym prowiancie?Ile schudłaś?
05 grudnia 2015 23:15 / 3 osobom podoba się ten post
salazar

Psiaro, a jak sobie radziłaś przez te 3 lata?

myślisz Salazar, że Psiara rozumie o co pytasz??
05 grudnia 2015 23:15 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

I tak trzymaj ! Doda: a dlaczego ona ma za wlasne maszynke kupowac? Chyba, ze rodzinka zakupi, lub zezwoli - z kasy domowej.
 
 
 

Emilio, dlatego, ze skoro boi sie zrobic sobie posiłek w kuchni podopiecznej ( dla mnie niezrozumiałe) , a musi codziennie gotowane zjesc, to lepiej zainwestowac te 50 zł w zakup maszynki elektrycznej, schaboszczaka w ukryciu usmazyc i zjesc ze smakiem, nie narazajac sie na pełne wyrzutu spojrzenia podopiecznej :) Taniej wyjdzie niz stołowanie sie na miescie za własne pieniądze. Trzeba tylko uwazac, zeby zapach smazonego nie dotarł do nozdrzy podopiecznej, bo sie wyda i bedzie afera.

Całkiem powaznie mówiac, to dla mnie ta sytuacja jest dziwna, bardzo dziwna.
05 grudnia 2015 23:16 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

myślisz Salazar, że Psiara rozumie o co pytasz??

Myślisz Gosiu, że to mój problem ;)?
05 grudnia 2015 23:17
kasia63

Można chcieć zjeśc ,można nie mieć ochoty-tu bardziej chyba chodzi o to ,że to w ogóle jest problem.Skąd ja dzis wiem czy jutro będę chciała coś upichcic na moim wolnym czy nie?Nie wiem ,ale muszę mieć ten komfort,że nikt na to krzywo patrzył nie będzie i kartofli mi liczył ani wypominał ile to zużyłam wody i prądu przez cały kolejny tydzień:)Nie sądzę,że w umowie jest zapis praca z wyżywieniem "z wyłączeniem dni wolnych ":):):)
Psiara troche zawaliła sprawę,że od razu tego nie ustaliła ,ale to jeszcze do odkręcenia,tylko nie można sie bać,a juz jak się siedzi 3 lata i PDP poznało na wylot to jest nawet obowiązek sie nie bać!!!!!

Zgadzam się z Tobą Kasiu. Wczesniej mialam wolne tylko sporadycznie. Postawilam ultimatum i teraz w miarę mam ten dzień w tygodniu dla siebie.W umowie,owszem mam zapis o dniu wolnym,40 godzinnym tygodniu pracy.nie jednakże nic na temat wyzywienia w wolne dni.
05 grudnia 2015 23:18 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Myślisz Gosiu, że to mój problem ;)?

Nie, ja myślę, że my się tym bawimy bo to śmieszne........
05 grudnia 2015 23:22 / 3 osobom podoba się ten post
psiara10

Zgadzam się z Tobą Kasiu. Wczesniej mialam wolne tylko sporadycznie. Postawilam ultimatum i teraz w miarę mam ten dzień w tygodniu dla siebie.W umowie,owszem mam zapis o dniu wolnym,40 godzinnym tygodniu pracy.nie jednakże nic na temat wyzywienia w wolne dni.

Kocham powoływanie się na zapisy i stawianie ultimatum :)!
Po trzech latach pracy Twoją pdp wali, co opiekunka będzie jadła w wywalczonym czasie wolnym?!
Jestem pełna podziwu dla obydwu pań :)!
05 grudnia 2015 23:24 / 4 osobom podoba się ten post
psiara10

Zgadzam się z Tobą Kasiu. Wczesniej mialam wolne tylko sporadycznie. Postawilam ultimatum i teraz w miarę mam ten dzień w tygodniu dla siebie.W umowie,owszem mam zapis o dniu wolnym,40 godzinnym tygodniu pracy.nie jednakże nic na temat wyzywienia w wolne dni.

3 lata siedzisz i nie wypracowałas z rodzina normalnego wolnego....Przepraszam,ale gdybys Ty była młoda śwież,ynka co to ani me ani be to ok,można zrozumieć ,ale ja na profil zerknęłam i mnie witki wzieli i opadli...........Jeśli nie ma nic o wyżywieniu w dni wolne tzn.że przysługuje Ci ono tak samo jak w dni kiedy pracujesz.W miarę masz dzien wolny-czyli pewnie masz jak córka ma ochotę zająć się mamą ,a jak nie ma to i Twoje wolne idzie sie bujać...Noooo,Ci powiem,zmienniczka niejedna Cie przeklinała podejrzewam......Żeby takich spraw oczywistych niepozałatwiać tyle czasu......Pocieszę Cie tylko,nie jesteś jedyna,niestety.Takich zgadzających sie na brak wolnego,brak jedzenia itp są tabuny wciąż.....
05 grudnia 2015 23:30
kasia63

4 tygodnie na suchym prowiancie?Ile schudłaś?

Chyba nic:) Fakt, po tych nieprzespanych nocach( troche na własne życzenie,taki dłuuuugi dyżur) troche dochodziłam do siebie:) Ale po 6 tygodniach wyjechałam znowu- znaczy sie nie było tak żle:) Tam byla bardzo fajna córka pdp., pomimo ,że było cieżko, pdp wymagająca kompleksowej opieki, jej śmierc,...ale, docenienie przez całą rodzine, lekarke prowadzącą, i samą pdp- czuła sie przy mnie bezpieczna, mojej pracy,mojego zaangażowania jakoś to zrekompensowało:). Ale...już jestem mądrzejsza....
05 grudnia 2015 23:32 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Kocham powoływanie się na zapisy i stawianie ultimatum :)!
Po trzech latach pracy Twoją pdp wali, co opiekunka będzie jadła w wywalczonym czasie wolnym?!
Jestem pełna podziwu dla obydwu pań :)!

Salazar!!!
Twoje posty są krótkie zwięzłe i na temat. Mało brakowało a ja też wkręciłabym się w bezsensowne pomaganie.
Dzięki, że jesteś, bardzo często jak przeczytam Twojego posta to przytomność mojego umysłu wraca mi na swoje właściwe miejsce.