Bo "kwoczyzm" mamy w genach:)I mentalność taką a nie inną.Nie wszystkie na szczęście:)Czy w D czy w PL ,od zawsze wyznaję zasadę "albo wszystkim równo ,albo wszystkim g......"
Bo "kwoczyzm" mamy w genach:)I mentalność taką a nie inną.Nie wszystkie na szczęście:)Czy w D czy w PL ,od zawsze wyznaję zasadę "albo wszystkim równo ,albo wszystkim g......"
W moim miejscu pracy nie mam problemów z pieniędzmi . Zakupy robi syn PDP-nej. Robię listę zakupów i zawsze jest wszystko kupione z dużym naddatkiem:) W poprzednim miejscu tez nie było problemów, zawsze w portfelu domowym było 50 Euro,codziennie szłam po zakupy , oddawałam PDP portfel i paragony i on dokładał do portfela tyle, ile wydałam, żeby znów było 50 euro.
Zawsze przy tym mi powtarzał, ze w domu musi być wszystko czego ja potrzebuję żebym dobrze się u niego czuła.
I jak czytam te wpisy, to dziękuję najwyższemu, że nie dane mi było takich "oszczędnych inaczej " spotkać na mojej zawodowej drodze.
Nie mnie oceniać postepowanie innych, bo jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moje pierwsze miejsce było ok, ale synowa PDP , kobieta z ciezkim charakterem.......z nią były ciezkie wszelkiego rodzaju rozmowy. Na szczęście był jej mąż, normalny człowiek, traktujacy pracę innych z szacunkiem.
Juz kiedys pisałam, że pojechałam tam dosłownie z dnia na dzień, zielona jak trawa na wiosnę, z 10 Euro w kieszeni.......Ale wiem, że nawet gdybym miała zacisnac pasa, zęby i inne części ciała, to zostałabym tam i przetrwała. Bo potrzebowałam pieniędzy.
Stres z jakim przyszło mi sie tam zmierzyć doprowadził do tego, że w pierwszym tygodniu pracy zgubiłam 7 kilogramów.
Co prawda w nastepnym miesiącu odrobiłam straty, nawet synowa PDP, mówiła juz później ludzkim głosem, ale co przeżyłam, to moje.
I nawet pokaźny bonus finansowy na koniec, nie był w stanie sprawić, ze wróciłabym tam ponownie / a na to liczyła rodzina PDP/.
Kazdy ma jakiś cel, dla którego pracuje w DE. Nikt z nas / a przynajmniej znakomita wiekszość/ nie pracuje tutaj dla rozrywki, tylko dla eurasków.
Właśnie rozmawiałam z córką pdp i powiedziała mi, że ona w kontrakcie, który podpisała ma obowiązek wypłaty co miesiąc 70 euro. Nie było tam wyszczególnione czy to tylko na jedzenie czy już na wszystko, ale sama mi powiedziała, ze 70 euro na wszystko to za mało.
Chyba co tydzień nie co miesiąc
Jestem tu 15 dni,wydałysmy z babcią przez ten czas mniej więcej 165euro,bez groszy.Zakupy tu robimy razem z PDP i ona płaci,ja mam tzw.rezerwę w razie jak mi coś braknie-50e.na 2 tyg.Ztym ,że PDP większośc rzeczy kupuje BIO i zakupy robi tylko w drogiej Edece i pieczywo z piekarni,więc nawet jak mało w koszyku to duzo do płacenia jest.No i wybiera równiez zupełnie niepotrzebne rzeczy,które w domu sa ,ale nie wytłumaczysz bo chce i już,a bić się ani dyskutowac w sklepie nie zamierzam:)I tak dzis np.zakupiła 2kg mąki o nazwie DINKEL MEHL- nie znam jej ,nie wiem po co,jak zapytałam do czego to babcia mówi, że dla syna jej potrzebna....Na szczęscie mamy wózecz3k na kółkach bo by tachania było .....a do sklepu jest słuszny kawałek.Ja przyzwyczajona jestem do samodzielnych zakupów ,te z PDP mnie męcząona w lewo ,ja w prawo ,albo jej pilnuję żeby mi się nie zgubiła bo zaraz w lekką panike wpadai za kazdym razem kupuje wszystko w niemal hurtowych ilosciach nie wiadomo po co.... Zapasy tu takie wszedzie ,że pół miasteczka by wyżywił:):):)
Jestem tu 15 dni,wydałysmy z babcią przez ten czas mniej więcej 165euro,bez groszy.Zakupy tu robimy razem z PDP i ona płaci,ja mam tzw.rezerwę w razie jak mi coś braknie-50e.na 2 tyg.Ztym ,że PDP większośc rzeczy kupuje BIO i zakupy robi tylko w drogiej Edece i pieczywo z piekarni,więc nawet jak mało w koszyku to duzo do płacenia jest.No i wybiera równiez zupełnie niepotrzebne rzeczy,które w domu sa ,ale nie wytłumaczysz bo chce i już,a bić się ani dyskutowac w sklepie nie zamierzam:)I tak dzis np.zakupiła 2kg mąki o nazwie DINKEL MEHL- nie znam jej ,nie wiem po co,jak zapytałam do czego to babcia mówi, że dla syna jej potrzebna....Na szczęscie mamy wózecz3k na kółkach bo by tachania było .....a do sklepu jest słuszny kawałek.Ja przyzwyczajona jestem do samodzielnych zakupów ,te z PDP mnie męcząona w lewo ,ja w prawo ,albo jej pilnuję żeby mi się nie zgubiła bo zaraz w lekką panike wpadai za kazdym razem kupuje wszystko w niemal hurtowych ilosciach nie wiadomo po co.... Zapasy tu takie wszedzie ,że pół miasteczka by wyżywił:):):)
Może będziecie chlebek orkiszowy piekły??
Zdrowotny jest bardzo!! :)))