50 euro na tydzień - zakupy dla opiekunki i podopiecznego

28 marca 2015 18:07 / 2 osobom podoba się ten post
ja na tej stelli dostałam na pierwszy tydzień 80 euro, więc nie jest źle,jeszcze mi zostało, a dziś byłam z dziadkiem po kurczaki to kupił od razu jajka i pasztet, i sam zapłacił :D
28 marca 2015 18:07 / 9 osobom podoba się ten post
kasia63

Bo "kwoczyzm" mamy w genach:)I mentalność taką a nie inną.Nie wszystkie na szczęście:)Czy w D czy w PL ,od zawsze wyznaję zasadę "albo wszystkim równo ,albo wszystkim g......"

Kasia nie wszystkie - masz rację ! Rodzina Pusi wie , że jak coś dla nas w " poczęstnym " przynosili to dzieliłam wszystko na dwie " prawie " równe polowy , czyli ta połowa taka 3/4 była dla mnie a ta połowa 1/4 dla Pusi ! Puśka swojego i tak nie dawała rady zjeść i trzeba było wywalać resztę a ja zjadałam bardzo ładnie , do czysta i zawsze się cieszyli , że mi smakowało i nawet " bravo , bravo " pokrzykiwali radośnie klaszcząc w dłonie . Już coś przynosząc mówili : " ty musisz jeść , bo musisz być silna " ........ja tam się nie ukrzywdzę , nie ;-)))))
28 marca 2015 18:14 / 9 osobom podoba się ten post
Dokładnie dokładnie dokładnie! !!!!!! Nie należy oceniać ani krytykować decyzji cczłowieka bo każda z nas jest w innej sytuacji. Trzeba się najpierw znaleźć w sytuacji drugiego człowieka aby mówić czy zrobił dobrze czy źle. Ja tez miałam 50 e na tydzień wszystko musiałam kupić a potrafiłam zaoszczędzić tygodniowy10e. Tyle tylko że moja babcia tak jak ja , jadła po to aby żyć a nie na odwrotnie. W przeciwnym razie ciężko by było. A osoba która dawala mi te pieniądze na (50e) myślała ze daje mi fortunę ( chodź bardzo dobrze zna realia) . Tez siedzialam cicho nic nie mówiłam jak słuchałam głupot illllllleeeee to można za 50e kupić . A siedzialam cicho bo mi zależało na kasie którą potrzebowałam! !!!!!!
28 marca 2015 18:17 / 13 osobom podoba się ten post
W moim miejscu pracy nie mam problemów z pieniędzmi . Zakupy robi syn PDP-nej. Robię listę zakupów i zawsze jest wszystko kupione z dużym naddatkiem:) W poprzednim miejscu tez nie było problemów, zawsze w portfelu domowym było 50 Euro,codziennie szłam po zakupy , oddawałam PDP portfel i paragony i on dokładał do portfela tyle, ile wydałam, żeby znów było 50 euro.
Zawsze przy tym mi powtarzał, ze w domu musi być wszystko czego ja potrzebuję żebym dobrze się u niego czuła.
I jak czytam te wpisy, to dziękuję najwyższemu, że nie dane mi było takich "oszczędnych inaczej " spotkać na mojej zawodowej drodze.
 
 
Nie mnie oceniać postepowanie innych, bo jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moje pierwsze miejsce było ok, ale synowa PDP , kobieta z ciezkim charakterem.......z nią były ciezkie wszelkiego rodzaju rozmowy. Na szczęście był jej mąż, normalny człowiek, traktujacy pracę innych z szacunkiem. 
Juz kiedys pisałam, że pojechałam tam dosłownie z dnia na dzień, zielona jak trawa na wiosnę, z 10 Euro w kieszeni.......Ale wiem, że nawet gdybym miała zacisnac pasa, zęby i inne części ciała, to zostałabym tam i przetrwała. Bo potrzebowałam pieniędzy.
Stres z jakim przyszło mi sie tam zmierzyć doprowadził do tego, że w pierwszym tygodniu pracy zgubiłam 7 kilogramów.
Co prawda w nastepnym miesiącu odrobiłam straty, nawet synowa PDP, mówiła juz później ludzkim głosem, ale co przeżyłam, to moje.
I nawet pokaźny bonus finansowy na koniec, nie był w stanie sprawić, ze wróciłabym tam ponownie / a na to liczyła rodzina PDP/.
Kazdy ma jakiś cel, dla którego pracuje w DE. Nikt z nas / a przynajmniej znakomita wiekszość/ nie pracuje tutaj dla rozrywki, tylko dla eurasków.
 
28 marca 2015 18:22
ewa14

W moim miejscu pracy nie mam problemów z pieniędzmi . Zakupy robi syn PDP-nej. Robię listę zakupów i zawsze jest wszystko kupione z dużym naddatkiem:) W poprzednim miejscu tez nie było problemów, zawsze w portfelu domowym było 50 Euro,codziennie szłam po zakupy , oddawałam PDP portfel i paragony i on dokładał do portfela tyle, ile wydałam, żeby znów było 50 euro.
Zawsze przy tym mi powtarzał, ze w domu musi być wszystko czego ja potrzebuję żebym dobrze się u niego czuła.
I jak czytam te wpisy, to dziękuję najwyższemu, że nie dane mi było takich "oszczędnych inaczej " spotkać na mojej zawodowej drodze.
 
 
Nie mnie oceniać postepowanie innych, bo jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moje pierwsze miejsce było ok, ale synowa PDP , kobieta z ciezkim charakterem.......z nią były ciezkie wszelkiego rodzaju rozmowy. Na szczęście był jej mąż, normalny człowiek, traktujacy pracę innych z szacunkiem. 
Juz kiedys pisałam, że pojechałam tam dosłownie z dnia na dzień, zielona jak trawa na wiosnę, z 10 Euro w kieszeni.......Ale wiem, że nawet gdybym miała zacisnac pasa, zęby i inne części ciała, to zostałabym tam i przetrwała. Bo potrzebowałam pieniędzy.
Stres z jakim przyszło mi sie tam zmierzyć doprowadził do tego, że w pierwszym tygodniu pracy zgubiłam 7 kilogramów.
Co prawda w nastepnym miesiącu odrobiłam straty, nawet synowa PDP, mówiła juz później ludzkim głosem, ale co przeżyłam, to moje.
I nawet pokaźny bonus finansowy na koniec, nie był w stanie sprawić, ze wróciłabym tam ponownie / a na to liczyła rodzina PDP/.
Kazdy ma jakiś cel, dla którego pracuje w DE. Nikt z nas / a przynajmniej znakomita wiekszość/ nie pracuje tutaj dla rozrywki, tylko dla eurasków.
 

I tu znów  sprawdza sie powiedzenie ze sa ludzie i sa mlotki :)))))
28 marca 2015 19:48 / 14 osobom podoba się ten post
Nie miałam czasu w ciągu dnia napisać, ale ja też rozumiem Lenę. Już chyba Arabrab pisała, że to nie takie proste z dnia na dzień zrezygnować z pracy i liczyć, że się drugą od razu znajdzie. Każdy ma jakieś swoje terminy zaplanowane, jeszcze nie zarobioną kasę często już rozplanowaną i taka rezygnacja z miejsca pracy może wszystko zaburzyć. Jeżeli Lena wytrzyma to wytrzyma. Bardziej jej się opłaca dołożyć co miesiąc 20 euro ze swoich niż na przykład zjechać do Polski i przez miesiąc być bez pracy, a więc i bez dużo większych pieniędzy.
30 marca 2015 14:18 / 1 osobie podoba się ten post
Właśnie rozmawiałam z córką pdp i powiedziała mi, że ona w kontrakcie, który podpisała ma obowiązek wypłaty co miesiąc 70 euro. Nie było tam wyszczególnione czy to tylko na jedzenie czy już na wszystko, ale sama mi powiedziała, ze 70 euro na wszystko to za mało.
30 marca 2015 14:36 / 2 osobom podoba się ten post
Chyba co tydzień nie co miesiąc
30 marca 2015 14:50 / 4 osobom podoba się ten post
slonecznie

Właśnie rozmawiałam z córką pdp i powiedziała mi, że ona w kontrakcie, który podpisała ma obowiązek wypłaty co miesiąc 70 euro. Nie było tam wyszczególnione czy to tylko na jedzenie czy już na wszystko, ale sama mi powiedziała, ze 70 euro na wszystko to za mało.

A może te 70 euro to tylko na Twoje potrzeby ???  Uuuupssss - chyba mi się dowcip udał.
30 marca 2015 15:01
Marta

Chyba co tydzień nie co miesiąc

Tak, jasne, że tak. 70 euro na tydzień. Ale nie wiadomo czy to już na wszystko, bo umowa nie precyzuje.
 
30 marca 2015 15:42 / 7 osobom podoba się ten post
Jestem tu 15 dni,wydałysmy z babcią przez ten czas mniej więcej 165euro,bez groszy.Zakupy tu robimy razem z PDP i ona płaci,ja mam tzw.rezerwę w razie jak mi coś braknie-50e.na 2 tyg.Ztym ,że PDP większośc rzeczy kupuje BIO i zakupy robi tylko w drogiej Edece i pieczywo z piekarni,więc nawet jak mało w koszyku to duzo do płacenia jest.No i wybiera równiez zupełnie niepotrzebne rzeczy,które w domu sa ,ale nie wytłumaczysz bo chce i już,a bić się ani dyskutowac w sklepie nie zamierzam:)I tak dzis np.zakupiła 2kg mąki o nazwie DINKEL MEHL- nie znam jej ,nie wiem po co,jak zapytałam do czego to babcia mówi, że dla syna jej potrzebna....Na szczęscie mamy wózecz3k na kółkach bo by tachania było .....a do sklepu jest słuszny kawałek.Ja przyzwyczajona jestem do samodzielnych zakupów ,te z PDP mnie męcząona w lewo ,ja w prawo ,albo jej pilnuję żeby mi się nie zgubiła bo zaraz w lekką panike wpadai za kazdym razem kupuje wszystko w niemal hurtowych ilosciach nie wiadomo po co.... Zapasy tu takie wszedzie ,że pół miasteczka by wyżywił:):):)
30 marca 2015 16:40 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Jestem tu 15 dni,wydałysmy z babcią przez ten czas mniej więcej 165euro,bez groszy.Zakupy tu robimy razem z PDP i ona płaci,ja mam tzw.rezerwę w razie jak mi coś braknie-50e.na 2 tyg.Ztym ,że PDP większośc rzeczy kupuje BIO i zakupy robi tylko w drogiej Edece i pieczywo z piekarni,więc nawet jak mało w koszyku to duzo do płacenia jest.No i wybiera równiez zupełnie niepotrzebne rzeczy,które w domu sa ,ale nie wytłumaczysz bo chce i już,a bić się ani dyskutowac w sklepie nie zamierzam:)I tak dzis np.zakupiła 2kg mąki o nazwie DINKEL MEHL- nie znam jej ,nie wiem po co,jak zapytałam do czego to babcia mówi, że dla syna jej potrzebna....Na szczęscie mamy wózecz3k na kółkach bo by tachania było .....a do sklepu jest słuszny kawałek.Ja przyzwyczajona jestem do samodzielnych zakupów ,te z PDP mnie męcząona w lewo ,ja w prawo ,albo jej pilnuję żeby mi się nie zgubiła bo zaraz w lekką panike wpadai za kazdym razem kupuje wszystko w niemal hurtowych ilosciach nie wiadomo po co.... Zapasy tu takie wszedzie ,że pół miasteczka by wyżywił:):):)

Miałam kiedyś podobny problem z pdp. Ona wkładała do wózeczka a ja wyciągałam jak się tylko plecami obróciła. 
 
Ja przez trzy tygodnie wydałam tutaj 100 euro "rezerwy". Ale warzywa, owoce, nabiał, soki, marmolada babcina, proszki i co tam synowej na karteczce napiszę nie interesują mnie. Ta stówa to na "inne" zakupy. Chlebuś, bułeczki, herbaty dla mnie, szyneczka dla mnie, serek. Babcia nie przepada za mięsem, ja dobrowolnie też ograniczyłam. Kuchnia tutaj jest bardzo prosta i mało skomplikowana. Odmiana dobrze mi zrobi. 
30 marca 2015 17:05 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Jestem tu 15 dni,wydałysmy z babcią przez ten czas mniej więcej 165euro,bez groszy.Zakupy tu robimy razem z PDP i ona płaci,ja mam tzw.rezerwę w razie jak mi coś braknie-50e.na 2 tyg.Ztym ,że PDP większośc rzeczy kupuje BIO i zakupy robi tylko w drogiej Edece i pieczywo z piekarni,więc nawet jak mało w koszyku to duzo do płacenia jest.No i wybiera równiez zupełnie niepotrzebne rzeczy,które w domu sa ,ale nie wytłumaczysz bo chce i już,a bić się ani dyskutowac w sklepie nie zamierzam:)I tak dzis np.zakupiła 2kg mąki o nazwie DINKEL MEHL- nie znam jej ,nie wiem po co,jak zapytałam do czego to babcia mówi, że dla syna jej potrzebna....Na szczęscie mamy wózecz3k na kółkach bo by tachania było .....a do sklepu jest słuszny kawałek.Ja przyzwyczajona jestem do samodzielnych zakupów ,te z PDP mnie męcząona w lewo ,ja w prawo ,albo jej pilnuję żeby mi się nie zgubiła bo zaraz w lekką panike wpadai za kazdym razem kupuje wszystko w niemal hurtowych ilosciach nie wiadomo po co.... Zapasy tu takie wszedzie ,że pół miasteczka by wyżywił:):):)

Może będziecie chlebek orkiszowy piekły??
Zdrowotny jest bardzo!!  :)))
30 marca 2015 17:12 / 1 osobie podoba się ten post
w takim razie 280 euro na trzy osoby w 10 tygodni, to nie tak źle :D
30 marca 2015 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
scarlet

Może będziecie chlebek orkiszowy piekły??
Zdrowotny jest bardzo!!  :)))

Czyli to orkiszowa mąka jest?No,widzisz  ,nie wiedziałam-sama jestem ciekawa po co PDP az 2kg.Piec raczej nic nie bedzie.Na zapas ani chybi:)