Dopiero co z Babcią zlądowałem. Wybrałem cielęcinę z kasztanami. Wyśmienite!! Pierwszy raz smakowało mi coś w restauracji.
Było 6 osób. Rozmowy o biznesie głównie i wizytach w różnych krajach Świata z Koreą włącznie. (nigdy nie wiem która jest która).Powiało wielkim światem w tej monotonnej pracy.
Nikt nie uwierzy, ale na koniec usłyszałem, ze jestem bardzo eleganckim mężczyzną

))).
A Businesswomen "mierzyła"mnie z góry na dół przy pożegnaniu przed restaurant jak babę.

))
No! Warto było latać za tą marynarką!Przynajmniej Babci wstydu nie przyniosłem. Ale pan towarzyszący Businesswomen (która notabene zamówiła sobie mały samolot co by do dyspozycji wyłącznej na podróże służbowe był), powiedział do Syna mojej Pdp, że jego wuja ma opiekunkę z Rumunii i są bardzo z niej zadowoleni a syn odpowiedział,że nie myślą o tym, bo tylko z Polski są najlepsi

))
A i nawet lampkę dobrego czerwonego wina wypiłem.
No to się pochwaliłem!!!