Przebranżowienie - zmiana zawodu

15 października 2015 13:21 / 7 osobom podoba się ten post
Nad sprzątaniem kiedyś się zastanawiałam. Ale po wynajęciu mieszkania, opłaceniu życia i rachunków wyjdzie się na pewno mniej korzystnie niż na opiece i trzeba się jednak więcej fizycznie napracować.
15 października 2015 14:22 / 3 osobom podoba się ten post
Do tego musisz miec zaufane osoby, ktore nie nawala. Jakies lokum(do zycia, nie na potrzeby firmy), srodek transportu i zlecenia. Tak jak Wichura uwazam, ze przy sprzataniu wiecej wysilku(nie tylko fizycznego, ale tez logistycznego) a kasa mniejsza.
15 października 2015 14:38
Dodam do tego co napisały dziewczyny,że obciążenie psychiczne nie do końca jest mniejsze,-ludzie u których sprzątasz,wspomniana logistyka,rachunki itp itd........nie jest tak kolorowo.
Niemniej jednak do odważnych świat należy.
Jeśli jesteś silną i przebojową osobą,a przede wszystkim zdeterminowaną i pewną siebie to walcz:)
Powodzenia:)
15 października 2015 14:43 / 3 osobom podoba się ten post
Cóż, zależy też, o co tak naprawdę nam chodzi. Jeśli tylko o kasę, to opieka pod tym względem jest lepszym i mimo wszystko spokojniejszym kawałkiem chleba, a jeśli o tzw. normalność, to sprzątając na pewno możemy dysponować swoim czasem, życiem, nie jesteśmy ubezwłasnowolnieni..
15 października 2015 14:47
Jeśli w sprzątającym interesie mamy odpowiednią ilość zleceń i pieniądze wystarczające na życie to jak najbardziej można mówić o normalności.
Jednak w tym biznesie jest duża konkurencja i o klienta trzeba walczyć jak lew,co często prowadzi do stresu i pracy 25h na dobę.
15 października 2015 15:05
Mam przyjaciolke w Bonn,ktora ma firme sprzatajaca,ale sprzataja tylko biura.Jest zadowolona bardzo,kasa tez niemala
15 października 2015 15:59 / 1 osobie podoba się ten post
Rozmawiałam z koleżanką która tez się tym zajmuje .Wszystko jest do pokonania ,ale trzeba być w DE,jeden urlop na rok.Nie ma zjeżdżania i powrotów ,bo się traci klientów .
15 października 2015 16:29 / 5 osobom podoba się ten post
ivetta

Rozmawiałam z koleżanką która tez się tym zajmuje .Wszystko jest do pokonania ,ale trzeba być w DE,jeden urlop na rok.Nie ma zjeżdżania i powrotów ,bo się traci klientów .

Sprzatanie jest dobre ale jako dodatkowa robota.Trafiam tak często,że mam albo porzadki u znajomych rodziny, albo prasowanie. Samo sprzątanie  mnie nie porywa.Trzeba poszukać chetnych ktorzy potrzebuja takich usług ,zgrac terminy, dojechac na czas. Opłacić mieszkanie,bilety na przejazd,wyzywienie. Chyba,że to grupa zgrana i wtedy jest lepiej.Jedna drugą podmienia a i wymieniaja sie mieszkaniami do sprzatania. W grupie dziewczyny zastępuja jedna drugą w razie zjazdu koleżanki do domu czy choroby.Ale tez nie zawsze, bo nie wszyscy właściciele chcą takich zmian. Tak też sie zdarza czesto, że zastaje sie mieszkanie nie sprzatane od lat, zagracone a wymagania wielkie.Jeździłam kiedyś sprzątać w grupie Slowaczek , to stare wygi były miały wtyki i sprzatałysmy mieszkania po remoncie dla nowych lokatorów. To była kasa i nikt nad głowa nie stał i nie sprawdzał po zakonczeniu.Oddawałysmy klucz , dostawałysmy kasę.To był facet zarządzający tymi mieszkaniami z odzysku. Ale wole opiekę.Mam swoje do zrobienia i nie zastanawiam sie co jutro będzie.
15 października 2015 16:56 / 5 osobom podoba się ten post
Przed wyjazdami do De byłam dwa lata w Kalifornii i tam się zajmowałam sprzątaniem.Była to firma która organizowała po dwie osoby mężczyzna i kobieta.Mieliśmy płacone % od czeku jaki zostawiła rodzina.Jeżdziliśmy samochodem na zmianę .Dziennie były czasami cztery mieszkania,a i czasami jeden duży dom.Oddalone czasami były od siebie około 50-70 km.Kobieta sprzątała kuchnię i pokoje ,mężczyzna łazienki ,ubikacje.Ekstra duże pieniądze były za nowo przyjęte domy do sprzątania,które były od lat brudne i doprowadzenie ich do porządku czasami zajmowało cały dzień.Szefową jeżdziła wybiórczo i sprawdzała jakość naszej pracy żeby nic po łebkach nie było sprzątane.Owszem za robiłam duże pieniądze,ale za daleko ,za długo ,bilet prawie 1200$ w dwie strony.I tak jak napiasala Mleczko wolę opiekę,wiem co mam robić,jak i co po kolei.I święty spokój.Znam pracę i tą i tamtą.
15 października 2015 16:59 / 2 osobom podoba się ten post
Teresadd przerabialam to samo co Ty i tez jestem tego zdania
15 października 2015 17:12 / 2 osobom podoba się ten post
Sprzątanie może być dobrym wyborem dla osób nie znających / słabo znających jezyk.Bo ze szczotką i mopem nie trzeba rozmawiać a z pdp jednak troche trzeba;)Dla mnie to nie byloby dobre zajęcie bo sprzątać sprzątam ile należy ale kilka godz.dziennie...? Miałam w swoim zyciu epizod " sprzątający"- sprzątałam,jako studentka pociągi relacji Kielce- Szczecin.Była to bardzo dobra fucha,takiej stawki godzinowej,jaką wtedy miałam,nie udało mi sie juz nigdy w życiu osiągnąć.
15 października 2015 17:24 / 1 osobie podoba się ten post
To się dziecko napracowałaś!
W młodosci jeździlam pociagiem tej relacji....
15 października 2015 17:26 / 2 osobom podoba się ten post
Aaa to ty tak bałaganiłaś!
15 października 2015 17:28 / 4 osobom podoba się ten post
Nie powiem,że bez jezyka to mozna sprzatać. Tu trzeba ustalić stawkę, dogadac sie odnosnie klucza, znac połączenia zeby na czas dojechać a i wytłumaczyc dlaczego za 50€ nie opłaca się pracowac cały dzień.Chyba,że ktos chce trafić do firmy to tez musi dzielic sie zarobkiem. Wychodzi na to,że jakbyś sie nie kręcił to doopa z tyłu. Te bez języka to tak jak w opiece, najcięższe roboty i za pół frico
15 października 2015 17:32 / 1 osobie podoba się ten post
A sprawy urzędowe związane z własną działalnością, to niby w jaki sposób bez znajomości języka załatwić?
No chyba,że mówimy o sprzątaniu na czarno...ale wtedy wygląda to tak jak mleczko napisała.