http://www.medonet.pl/zdrowie,polskie-opiekunki-niemieckich-emerytoow,artykul,1723507.html
Zgadzam sie polowicznie z tym tekstem. kazdy zawod ma plusy i minusy. Nasz tez. A autor artykulu potraktowal temat tylko z jednego konca,tych minusow. Chyba,ze czytam wybiorczo i widze to co widziec chce:-)
Zajrzałaś na "bloga opiekunki Agnieszki" ;)?
Nie Myszko,nie jestes najokropniejsza opiekunka.Przeciwnie,tak wlasnie byc powinno.Obawiam sie jednak,ze nalezysz do mniejszosci.I w tym problem.
Nie. Tylko odpalilam i telefon zadzwonil. Ale juz nadrabiam. A co? Masz jakies refleksje?:)
Edit: "Wyjeżdżający do pracy zwerbowani przez polskie agencje pośrednictwa, były od zawsze osobami zaradnymi, jeżeli nawet ich język niemiecki chwili wyjazdu był słaby, szybko się uczyły, pomocą służyły agencje oferując bezpłatne kursy językowe. Pracownicy z Polski charakteryzowały się ogólną elegancją, wysoką kulturą osobistą i cierpliwością . W domach, w których pracują dbają o czystość i porządek, jednocześnie opiekując się troskliwie powierzoną im osobą starszą. Ofiarnie pomagając przy wszystkich czynnościach jak: toaleta poranna, ubieranie, dawkowanie leków, spacery itp. Seniorzy pomoc przyjmują przyjmowali zawsze z wdzięcznością, traktując opiekunów jak członków swojej rodziny. Świadczą o tym chociażby wspólne posiłki, popołudniowa kawa, koniecznie z ciasteczkiem oraz wspólne oglądanie programów telewizyjnych itp."
Nie wiem jak wy ale ja jednak jestem najokropniejsza opiekunka na calym swiecie. No kurde naprawde! Jeszcze nigdy mi sie nie zdarzylo ofiarnie pomagac w toalecie. Pomagam bo to moj obowiazek jesli tak mam zapisane w umowie,ale bez ofiarnosci i innych ideologii.
A dawkowanie lekow to chyba zabronione mamy? Czy sie myle?
Nigdy tez nie traktowalam popoludniowej kawy jako czegos co swiadczy ,ze jestem traktowana jak czlonek rodziny. Kawa jak kawa. Trzeba zrobic bo taki jest plan dnia. Wspolne ogladanie tv? O Jezusicku....Bronie sie przed tym rekami i nogami,ile wlezie.
Jednym slowem musze zmienic zawod :-)
Nie bede dalej czytala tego bloga bo nie jest mi po drodze z osoba,ktora go popelnia.
W kompleksy ??!! Raczej w samozadowolenienie...jak juz musisz w cos wpadać :))
Ożeszku...to ja też opiekunka " inaczej". Pomagam albo wręcz myję Pdp ale nie ofiaruję się na ołtarzu " codziennej toalety, kawę wypijam sama po obiedzie,bo tak lubię ( szlag by mnie trafił, jakbym miał czekać tyle czasu), telewizorni też wspólnie nie oglądałam a właściwie to nikt tego ode mnie nie oczekiwał....acha a wspólne posiłki , generalnie świadczą o traktowaniu jak członka rodziny?....no daleko posunięta interpretacja czyli jak ostatnio będąc na zakupowym " szaleństwie" przysiadłam na kawkę, gdzie po chwili zapytała mnie pani czy może się przysiąść i ja ochoczo potwierdziłam ,że proszę bardzo....to ja już z nią rodzina???
Tak to wszystko bardzo napisane " misyjnie" ...staram się wykonywać swoją pracę uczciwie,rzetelnie , z uśmiechem ( coraz bardziej krzywym :-) ale nie z miłością, ofiarnie ..... i z dużą dozą asertywności (tego się uczę cały czas) .... nie wiem ,może ja się nie nadaję na opiekunkę :bezradny:
No pacz. Tez sie nie nadajesz! :-)