14 października 2016 22:39 / 14 osobom podoba się ten post
pytajkaAlumari-u mnie problemem nr 1 są mieszkający bezpośrednio nad moim mieszkaniem- patole! I to oni są motorem mojego "marzenia"-teraz konieczności ewakuacji! Na razie szukam miejsca.Potem -cdn.
36lat mieszkałam w kamienicy za sąsiadów mając różne wysokopostawione urzędowe osoby i tylko dzien dobry na schodach..Nawet u nikogo w mieszkaniu nigdy nie byłam.Potem w innej ,mając za sąsiadów z przeciwka takich patoli-pijaków i byli to super sąsiedzi:):):)Mieszkanie mozna było otwarte zostawić i nic nie ruszyli,naprawy różne jak mi sie co zepsuło,zakupy na 5 pietro,czemu nie.Pozapijali się na amen wszyscy z biegiem lat ,ale wspominam ich z sympatią bo to byli normalni ludzie,mimo nałogu, a nie jakieś ĘĄ:):):)Jak się moje dzieci do matury uczyły to wiedzieli i nie hałasowali-"cicho,q....bo się Asia uczy!!!!!"A najlepszy ubaw był w którąś Wigilię.Mieszkało tam dwóch facetów-kolegów,jeden z przyjaciółką.Od rana ona w kuchni ,oni z innymi kolegami popijali,z przerwami na dokupowanie wódki,popołudniu zaczęły się śpiewy,patriotyczne:):)a to Rota,a to Marsylianka,Oka,Przybyli ułani:)Aż w koncu jak odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego,pani Jola-ta przyjaciółka ,tez juz nieźle zaprawiona ,jak nie wrzaśnie z tej kuchni:"kolędy,q...a spiewać ,Wigila,q... jest!!bo żadnych q.. pierogów nie będzie":):):):):):)Ale towarzystwo juz takie nabombane było,że się zatrzymało się na "Przybieżeli...."I jak zacięta płyta,dokąd całkiem nie popadali:):):)