Kasia, bombowa historia. Mam podobną, choć nie aż tak urokliwą. Mój kolega jeszcze jako student wynajmował pokój w tzw. Trójkącie Bermuckim we Wrocku, czyli w okolicy w dużej części patologicznej. Jako chłopiec miły dla każdego, mówił codziennie "dzień dobry" panom po przejściach ze swojej kamienicy, czasem coś zagadał. Pewnego dnia na podwórku zaczepiło go dwóch bysiów, aby po prostu mieć trochę rozrywki i spuścić mu łomot. Wtedy widząc to jeden z tzw. panów patologicznych powiedział:
-Zostawcie go, on jest nasz-
Opłaca się szanować ludzi, nie trzeba potem wydawać kasy na sztuczne zęby.