Wichurrko, polskie opiekunki to wg niemieckich przepisów Haushalthilfe, może z funkcją opiekuńczą, a może nie, nie wiem, co agencje piszą w umowach. Jaki dyżur ma mieć pomoc domowa?
Wichurrko, polskie opiekunki to wg niemieckich przepisów Haushalthilfe, może z funkcją opiekuńczą, a może nie, nie wiem, co agencje piszą w umowach. Jaki dyżur ma mieć pomoc domowa?
Przepisy dotyczą umowy o pracę. My mamy zlecenie.
Różnie mamy. Miałam już zlecenie, umowę o pracę, a teraz mam minijob.
Pewna jesteś, że ten minijob jest zgodny z niemieckimi przepisami? Nie, żebym się czepiała, ale czy znasz tak dobrze niemieckie przepisy, że wiesz, że wszystko jest ok?
Nie wiem:)
Ale wiem, że dotychczasowe umowy też nie były zgodne z przepisami, a jednak się pracowało i coś zarobiło.
A ta umowa na pewno jest lipna - wiadomo, że moje zatrudnienie to nie zaden minijob, ale jakbym miała dalej wybrzydzać, to do wakacji bym do pracy nie ruszyła. I tak już długo to trwało.
Ano właśnie :).
Zaczęłam edytować, ale nie zdążyłam. Na minijobie, to w ogóle nie powinnaś się wysilać, wiesz, ile godzin tygodniowo masz pracować? Na pewno się nie zmęczysz ;)
90 miesięcznie:) Dziennie 3:)
Wichurrko, polskie opiekunki to wg niemieckich przepisów Haushalthilfe, może z funkcją opiekuńczą, a może nie, nie wiem, co agencje piszą w umowach. Jaki dyżur ma mieć pomoc domowa?
Jest coś takiego, jak dyżur medyczny, tego pomoc domowa nie może wykonywać. Natomiast Rufbereitschaft to jak najbardziej dyżur. Zdaje sie, że agencje są tego świadome, ale liczą na nieswiadomośc opiekunek , chcą zdobyć klienta po prostu.
W linkach , które podałam, są opisane rodzaje dyżurów- nie tylko lekarze i pielęgniarki je wykonują :)
Przepisy dotyczą umowy o pracę. My mamy zlecenie.
Tino, pomoce domowe nie mogą, a kim są opiekunki? Sorry, ale dziś mi się nie chce zagłębiać w zawiłości niemieckiego, może jutro się przekopię :) ;). Możesz napisać, kto te dyżury może robić? Tak na szybko?
Jeśli w nocy się pracuje a nie śpi,to jest to dyżur nocny
I tu jest ten własnie myk ze strony agencji :) Trudno określić, sprawa dyskusyjna, a na pewno już wielu osobom dociekać się nie będzie chciało, jakiemu ustawodastwu tak naprawdę teraz podlegamy pracując na szteli za granicą. Sądząc po wyliczonych godzinach przez agencje, to może pod niemieckie przepisy podlegamy. Sprawa jest zgmatwana trochę, a charakter naszej pracy nosi posiada wyrażnie znamiona umowy o pracę, pomimo zlecenia, a NIemca nie obchodzi ,że musimy odpoczac, 24 godziny, to 24 godziny. No i stąd często wynikają nieporozumienia.
Po wprowadzeniu płacy minimalnej w Niemczech miałam już zawsze określone w umowie, ile godzin mam pracować. Raz to było do 35 tygodniowo, teraz mam 90 miesięcznie. To chyba tak już według przepisów musi być. Nigdy nie miałam w umowie ile mam mieć tego wolnego - jedynie było o nieprzerwanym wypoczynku nocnym (różna ilość godzin w zależności od firmy). Podanych wolnych godzin nikt chyba w umowie nie dostanie, bo skoro ma np. 35h tygodniowo pracy, to wiadomo że reszta jest wolna. Wiadomo tylko na papierze, bo w rzeczywistości wiadomo, że trzeba z tym seniorem siedzieć, a godziny wychodnego uzgodnić.
Nigdy nie miałam też o kasie za nocne wstawanie i chyba tego nikt nie ma - to kwestia dogadania się ustnego z firmą.