Sanatorium na emeryturze i nie tylko - co, jak i gdzie

15 września 2016 19:24 / 1 osobie podoba się ten post
Potrzebuje aktualnych informacji, jak załatwić sanatorium dla emerytki bez żadnej grupy niepełnosprawności.Ktoś, coś?
15 września 2016 19:35 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Potrzebuje aktualnych informacji, jak załatwić sanatorium dla emerytki bez żadnej grupy niepełnosprawności.Ktoś, coś?

Lekarz rodzinny ...  Zwykla wizyta w tym celu... i wszystko będziesz wiedziała...  Okres oczekiwania ok. 2 lata... Chyba, że masz jakies plecy...
15 września 2016 19:47 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Lekarz rodzinny ...  Zwykla wizyta w tym celu... i wszystko będziesz wiedziała...  Okres oczekiwania ok. 2 lata...:-( Chyba, że masz jakies plecy... :-)

Tyle Danusiu to ja wiem:)Chcem po kolei,kroczek po kroczku,bo nie mam czasu na "się dowiadywanie":)Slyszałam ,że niektórzy rok w rok jeżdżą i ani chorób specjalnie nie mają ,ani  tzw.pleców.
15 września 2016 19:48
Istnieje jeszcze mozliwość otrzymania skierowania na sanatorium ambulatoryjne, czy jakoś tak. Jest to to samo skierowanie jak do normalnego sanatorium, na ktore przynajmniej w łodzkim NFZ czeka sie obecnie 22 miesiące . Do tego skierowania nalezy dołączyć podanie o skierowanie pacjenta na leczenie ambulatoryjne i wtedy za zabiegi płaci NFZ, a pacjent-kuracjusz opłaca sobie noclegi i wyzywienie we własnym zakresie. Trochę to droga impreza, ale jak mus jest, to warto skorzystac, bo noclegi moga byc na kwaterze prywatnej, a wyzywienie, no to wiadomo.Trzeba udać sdię do NFZ lub zadzwonic i zapytać jakie mają propozycje, bo nie wszystkie sanatoria takie formy uzdrawiania ambulatoryjnie prowadzą. Można również po odczekaniu jakieś pół roku, dzwonic do NFZ i dowiadywać się o tak zwane zwroty. Przy odrobinie szczęscia może się udać wyjechać wczesniej. Zwroty sa na pewno, bo nawet moja kuzynka ostatnio zrezygnowała z przyznanego terminu i wyjazdu.
15 września 2016 19:52
kasia63

Tyle Danusiu to ja wiem:)Chcem po kolei,kroczek po kroczku,bo nie mam czasu na "się dowiadywanie":)Slyszałam ,że niektórzy rok w rok jeżdżą i ani chorób specjalnie nie mają ,ani  tzw.pleców.

Należy sie jak psu buda ... na emeryturze i nie trzeba mieć chorób tylko zgłosic taką chęć w celu jakims tam - lekarz rodzinny wie... Daje (lekarz rodzinny) odpowiednie papiery do wypełnienia... Jeżdżą... znam takich co nawet dwa razy w roku, ale oni mają plecy To dla mojego województwa ... Tam gdzie Ty szukasz może być łatwiej ... ))))
15 września 2016 20:02 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Należy sie jak psu buda ... na emeryturze i nie trzeba mieć chorób tylko zgłosic taką chęć w celu jakims tam - lekarz rodzinny wie... Daje (lekarz rodzinny) odpowiednie papiery do wypełnienia... Jeżdżą... znam takich co nawet dwa razy w roku, ale oni mają plecy :lol2: To dla mojego województwa ... Tam gdzie Ty szukasz może być łatwiej ... ))))

Leczenie sanatoryjne przysługuje raz w roku, ale to nierealne z NFZ, albowiem kolejki sa od 16 miesięcy do 22 aktualnie. Mozna również pojechać z ZUS, ale to trzeba być czynnym zawodowo i tutaj jakby ograniczeń nie ma, ale po pierwsze trzeba byc chorym przewlekle (częste L4), albo trzeba byc po operacji  i jechać na tak zwaną poszpitalną rehabilitację. Staje sie wówczas przed komisją lekarską ZUS i ona decyduje, czy pacjent dostanie sanatorium czy nie. Bywa, że ZUS sam wysyła, w szczegolnosci osoby, ktore sa na ciągłym L4 i wtedy skierowanie od lekarza potrzebne nie jest, ani zadna komisja. MAm kolezanki, ktore jeżdzą raz w roku własnie z ZUS. Ponadto osoby, ktore mają grupę inwalidzką mogą równiez ubiegać się o wyjazd choćby z PFRON i wtedy mają duze znizki, ale turnusy trwają 2 tygodnie. Nie ma natomiast mozliwości, żeby z NFZ czy też ZUS jezdzic kilka razy w roku, nawet jak się ma szerokie plecy.
15 września 2016 20:09 / 1 osobie podoba się ten post
I tak chyba zrobię:)Mamę chcę wyekspediować/materiał wielce oporny/:):):)
15 września 2016 20:11 / 3 osobom podoba się ten post
Kasiu, krok po kroku , wygląda to tak.
1.Idziemy do lekarza rodzinnego i prosimy o skierowanie do sanatorium.

2.Lekarz rodzinnny wystawia skierowanie na badania, czyli krew, mocz, przewswietlenie płuc i ekg.

3.Z kompletem badan idziemy znów do lekarza rodzinnego i ten wypisuje skierowanie i je wysyła do NFZ. Lepiej odebrać samemu i samemu wysłać, bądź zawieźć osobiscie, jesli ma się taką mozliwość.

4.Po kilku tygodniach dostaje się list z NFZ z informacją, że pacjent został zakwalifikowany na leczenie sanatoryjne, przydziela mu się nr i mozna sobie potem obserwować w necie jak się kolejka posuwa

5. Czas oczekiwania jest rózny w róznych wojewodztwach, ale na ogół jest to 1,5 roku .

REsztę napisałam wyzej, co mozna zrobic ewentualnie, zeby przyspieszyć wyjazd.
15 września 2016 20:14
kasia63

I tak chyba zrobię:)Mamę chcę wyekspediować/materiał wielce oporny/:):):)

Kasiu, moja koleżanka tak jeździ, mogę się wypytać.
15 września 2016 20:14
doda1961

Kasiu, krok po kroku , wygląda to tak.
1.Idziemy do lekarza rodzinnego i prosimy o skierowanie do sanatorium.

2.Lekarz rodzinnny wystawia skierowanie na badania, czyli krew, mocz, przewswietlenie płuc i ekg.

3.Z kompletem badan idziemy znów do lekarza rodzinnego i ten wypisuje skierowanie i je wysyła do NFZ. Lepiej odebrać samemu i samemu wysłać, bądź zawieźć osobiscie, jesli ma się taką mozliwość.

4.Po kilku tygodniach dostaje się list z NFZ z informacją, że pacjent został zakwalifikowany na leczenie sanatoryjne, przydziela mu się nr i mozna sobie potem obserwować w necie jak się kolejka posuwa

5. Czas oczekiwania jest rózny w róznych wojewodztwach, ale na ogół jest to 1,5 roku .

REsztę napisałam wyzej, co mozna zrobic ewentualnie, zeby przyspieszyć wyjazd.

I o to mnie chodziło:)Dzięki Dodusiu:)Pozostaje popracować nad Mamaszą:)
15 września 2016 20:17 / 2 osobom podoba się ten post
doda1961

Leczenie sanatoryjne przysługuje raz w roku, ale to nierealne z NFZ, albowiem kolejki sa od 16 miesięcy do 22 aktualnie. Mozna również pojechać z ZUS, ale to trzeba być czynnym zawodowo i tutaj jakby ograniczeń nie ma, ale po pierwsze trzeba byc chorym przewlekle (częste L4), albo trzeba byc po operacji  i jechać na tak zwaną poszpitalną rehabilitację. Staje sie wówczas przed komisją lekarską ZUS i ona decyduje, czy pacjent dostanie sanatorium czy nie. Bywa, że ZUS sam wysyła, w szczegolnosci osoby, ktore sa na ciągłym L4 i wtedy skierowanie od lekarza potrzebne nie jest, ani zadna komisja. MAm kolezanki, ktore jeżdzą raz w roku własnie z ZUS. Ponadto osoby, ktore mają grupę inwalidzką mogą równiez ubiegać się o wyjazd choćby z PFRON i wtedy mają duze znizki, ale turnusy trwają 2 tygodnie. Nie ma natomiast mozliwości, żeby z NFZ czy też ZUS jezdzic kilka razy w roku, nawet jak się ma szerokie plecy.:-)

Prawda . Można też jechać z MOPS-u  co  dwa lata, ale są to ośrodki o niższym standardzie, pokoje  wieloosobowe. Można powiedzieć , że to takie sanatorium koedukacyjne. :)
15 września 2016 20:19 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Kasiu, moja koleżanka tak jeździ, mogę się wypytać.

Poproszę:)
15 września 2016 20:19 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

I o to mnie chodziło:)Dzięki Dodusiu:)Pozostaje popracować nad Mamaszą:)

Kasiu, jest jeszcze jedna mozliwość, jesli mama ma środki , lub Ty czy rodzenstwo zechce sfinansować. Mozna jechać całkowicie prywatnie i to wcale tez nie jest znów takie drogie. To zalezy w jakim terminie itd..... Na przyklad w Ciechocinku w miesiącach od pazdziernika do lutego jest duzo promocyjnych pakietów sanatoryjno wypoczynkowych w roznych sanatoriach i w roznych cenach. Na ogół bardzo korzystnych, bo na przykład tydzien z zabiegami, noclegiem i wyzywieniem kosztuje 700 zł. Nie tylko w Ciechocinku są takie mozliwosci, w innych uzdrowiskach tez. Moze jak się mamie spodoba, to złozy wniosek normalną drogą, na normlane sanatorium, ktore też nie jest całkiiem bezpłatnie. Trzeba liczyć co najmniej 700 zł za 3 tygodnie no i z 1000 w kieszeń trzeba wziąc, bo to wycieczki, wieczorki taneczne, ciasteczka, kawki.....
15 września 2016 20:22 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Poproszę:)

Dowiem się jutro.
15 września 2016 20:23
doda1961

Kasiu, jest jeszcze jedna mozliwość, jesli mama ma środki , lub Ty czy rodzenstwo zechce sfinansować. Mozna jechać całkowicie prywatnie i to wcale tez nie jest znów takie drogie. To zalezy w jakim terminie itd..... Na przyklad w Ciechocinku w miesiącach od pazdziernika do lutego jest duzo promocyjnych pakietów sanatoryjno wypoczynkowych w roznych sanatoriach i w roznych cenach. Na ogół bardzo korzystnych, bo na przykład tydzien z zabiegami, noclegiem i wyzywieniem kosztuje 700 zł. Nie tylko w Ciechocinku są takie mozliwosci, w innych uzdrowiskach tez. Moze jak się mamie spodoba, to złozy wniosek normalną drogą, na normlane sanatorium, ktore też nie jest całkiiem bezpłatnie. Trzeba liczyć co najmniej 700 zł za 3 tygodnie no i z 1000 w kieszeń trzeba wziąc, bo to wycieczki, wieczorki taneczne, ciasteczka, kawki.....:-)

Też o tym myslałam,tylko żeby ona w ogóle chciała jechać....Narazie przez jesien będę sączyc ideę,potem sie zobaczy:)Dzięki za info:)