MychaDobrze, że Ciebie spotkała na swojej drodze :-)
Ależ ja tkwię nadal w stanie wdowieńskim ...droga Mychencjo .... Przysięgam , że nawet przez myśl mi nie przeszło , żeby Andreę o rekę prosić ... Zresztą....ona ma męża , którego bardzo kocha .
To co napisała o mnie świadczy , że jest osobą inteligentną ( prawie jak ja !

) i chciała tym wpisem zrobić pewnie mi przyjemność . Wspólpracuje nam się bardzo dobrze ...dotarłyśmy się ...dobrze nam się układa i oby tak dalej było .... Zasługą Andrei na 100% jest namówienie mnie jeszcze w kwietniu (? ) przed naszymi urlopami do zmiany fryzury.
Sprostowanie do postu Andrei : ...Andreyka napisała o pozałatwianiu przeze mnie na urlopie " zaległych spraw " a to zabrzmiało trochę dziwnie .... Moimi załatwionymi sprawami nie były żadne zaległe sprawy , bo o takich już dawno zapomniałam .Były to sprawy PLANOWANE , czyli dwie Pierwsze komunie wnuczek ...i postawienie nagrobka mężowi ...no i kiedyś dla mnie jest tam tez miejsce przygotowane ....
Poczułam się trochę dziwnie po niektórych wpisach . Jestem jaka jestem ...operacji plastycznych mieć nie zamierzam ...potrafię starzec się z godnością . Jakieś przytyki...przysrywanki ......a ja tylko chciałam się pochwalić , że po raz pierwszy , samiutka , bez niczyjej pomocy potrafiłam coś w lapku zmienić . Zastanawiam się , czy z powrotem nie skryć się pod pigwinowymi piórami ...będzie chyba bezpieczniej .