Tak. Plastry wołowiny zwinięte w roladę. Nitką owijam.
Tak. Plastry wołowiny zwinięte w roladę. Nitką owijam.
Źur na zakwasie z białą kiełbasą.Jeszcze w domu jestem ,to sobie dogadamy.
Teresko, teraz to pojechalaś po bandzie, aż ślinotoku dostałam...
W okolicy, gdzie pracuję i gdzie mieszka Pani M., poruszają się w każdą sobotę dwa mobilne, polskie sklepy.
Jeden ma pieczywo i ciasta oraz gazety, a do tego odbiera paczki kurierskie do Polski /całkiem niedrogo/.
Drugi ma przede wszystkim polskie wędliny, produkowane w polskiej masarni w Niemczech. Smaki, jak w domu.
Poza tym duży asortyment produktow spożywczych, od najzwyklejszych landrynek i oranżady Hellena, po wyroby czekoladowe i inne słodycze, przetwory, jak kapusta kiszo a, ogórki, polski twaróg itd., itd....
Biała kiełbasa i różne odmiany żurku też.
A jak ktoś nie ma dostępu do polskiego sklepu stacjonarnego, ani mobilnego, to jest jeszcze internetowy - polskimarket.de.
P.S.
To nie jest reklama, tylko koleżeńska informacja.
Basiu wytrzym trochę.Zaraz do domu jedzieś,to sobie ugotujesz żuru na białej kiełbasie.
Wielkanoc spędzę w De ,więc ten żur był tu w domu ,bo w De raczej gotować go nie będę.Może jakiś barszcz biały z torebki.
Kupiłam dwa opakowania no i jeszcze wiozę białą kiełbasę .Bo to co serwują niemieckie sklepy ,to nawet koło naszej białej kiełbasy nie leżało.
Dzisiaj gotuje corka Pdp, Grünkohl i ziemniaki :(
Grünkohl o tej porze roku, to zbrodnia!
Na pewno ze słoika:blee:
Knorr! Proszę o ekspercką opinię i interwencję :yo:
Podejrzewam że mrożony, ale nie zależy mi na tym tak bardzo, ważne że nie ja muszę stać przy garach :)
Poświęcę ten czas swojej osobie :piekna::hihi:
Ja dzisiaj przygotowuję bardzo wykwintne danie:
Filety śledziowe a'la Matjes, ze śledzi z najlepszych łowisk Morza Północnego, pokryte pierzynką sosu śmietanowo-jogurtowego z kulturami żywych bakterii, z dodatkiem posiekanych korniszonów z najlepszych zbiorów z omolis Spreewaldu i tamtejszą cebulką, odrobiną tartego jabłka odmiany Red Prince, przyprawione solą jodowaną, wydobytą z najgłębszych pokładów oraz aromatycznym, kolorowym pieprzem z Dalekiego Wschodu, a do tego kartofle z wody - odmiany Cilena z okolicznych upraw.
Na deser, dla nas obojga, woda mineralna, średnio gazowana Ahrtal plus dla Jutrzenki słuszna porcja różnokolowych tabletek.
I popatrzcie, jak to brzmi!
Nie, żadne tam śledzie w śmietanie, albo Grünkohl i ziemniaki.
Napisałabyś chociaż "jarmuż".