Przygody Zosi

28 lutego 2017 15:57 / 3 osobom podoba się ten post
Pomoc forum2

Jaki temat? Założę.
Edit:
http://opiekunki24.pl/forum/temat/2813/blogi-opiekunek-osob-starszych/przygody-zosi

Przygody Zosi może?magiczną
Proszę bardzo, blog założony. 
28 lutego 2017 16:09 / 8 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Przygody Zosi może?magiczną
Proszę bardzo, blog założony. 

Dzięki, czuję się wyróżniona, mam swój blog 
28 lutego 2017 16:41 / 21 osobom podoba się ten post
Obiecałam napisać coś o sobie i swych doświadczeniach w opiece, no to skoro słowo się rzekło .....
Życie mnie nie rozpieszczło pewnie jak wielu z Was. Wychowałam dwoje wspaniałych dzieci praktycznie sama. Teraz obydwoje są już samodzielne , a ja mogę też wreszcie na cieszyć się życiem. To tytułem wstępu.
Rozdział 1 - Początki

Jak trafiłam do opieki? Po prostu namówiła mnie do tego koleżanka. A ja? Z moim niemieckim gdzie ledwo, ledwo umiałam coś wydukać? Ale raz kozie śmierć. Wyjechałam z duszą na ramieniu i bólami brzucha z nerwów. A tu taka miła niespodzianka. Trafiłam do prze sympatycznej starszej pani, która choć ruchowo niedołężna, to z jasnym umysłem i wspaniałym poczuciem humoru. Na dodatek i ona i syn mówiący po angielsku i to było coś ! Mogłam wzbogacać swoje słownictwo niemieckie, a jak mi brakowało słowa, to pomagał angielski. Cztery miesiące zleciały jak jedna chwila, że o kasce nie wspomnę. I tak wpadłam w nałóg jak pewnie wiele z Was, który trwa jak dotąd.

To na razie tyle. Rozdział drugi będzie o tym jak zostałam perfidnie oszukana
28 lutego 2017 17:07 / 15 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Obiecałam napisać coś o sobie i swych doświadczeniach w opiece, no to skoro słowo się rzekło .....
Życie mnie nie rozpieszczło pewnie jak wielu z Was. Wychowałam dwoje wspaniałych dzieci praktycznie sama. Teraz obydwoje są już samodzielne , a ja mogę też wreszcie na cieszyć się życiem. To tytułem wstępu.
Rozdział 1 - Początki

Jak trafiłam do opieki? Po prostu namówiła mnie do tego koleżanka. A ja? Z moim niemieckim gdzie ledwo, ledwo umiałam coś wydukać? Ale raz kozie śmierć. Wyjechałam z duszą na ramieniu i bólami brzucha z nerwów. A tu taka miła niespodzianka. Trafiłam do prze sympatycznej starszej pani, która choć ruchowo niedołężna, to z jasnym umysłem i wspaniałym poczuciem humoru. Na dodatek i ona i syn mówiący po angielsku i to było coś ! Mogłam wzbogacać swoje słownictwo niemieckie, a jak mi brakowało słowa, to pomagał angielski. Cztery miesiące zleciały jak jedna chwila, że o kasce nie wspomnę. I tak wpadłam w nałóg jak pewnie wiele z Was, który trwa jak dotąd.

To na razie tyle. Rozdział drugi będzie o tym jak zostałam perfidnie oszukana

Na mojej pierwszej stelli byl dziadek,ktory podczas II wojny swiatowej mial "przyjemnosc" przebywac w obozie jenieckim, na terenie Rosji;) Tam liznal troche roysyjskiego wiec gdy brakowalo mi slow,gawedzilismy sobie w tym wlasnie jezyku. A jak chcialo mu sie zajarac to wolal "Dawaj! Zakurim machorku" Milo wspominam tamten czas...
28 lutego 2017 17:29 / 3 osobom podoba się ten post
Pisz, plisss
01 marca 2017 12:07 / 23 osobom podoba się ten post
Dziękuję hawance i fioletowej myszce za słowa otuchy. Ale je tę opowieść piszę chyba przede wszystkim dla siebie. Nigdy z nikim nie dzieliłam się swoimi problemami a wszystko dusiłam w sobie. Może teraz bardziej otworze się do ludzi.
A teraz krótki wstęp do drugiego rozdziału.
W zasadzie to nigdy nie miałam ani czasu ani dość pieniędzy by pomyśleć o sobie. Najważniejsze były zawsze dzieci. Nie chciałam żeby czuły się gorsze od reszty, a ja jak kopciuszek zawsze na końcu.
Aż tu nagle tyyyyyle kasy. Czego ja podczas pobytu w de nie planowałam kupić sobie ...
I wiecie co kupiłam ?
Wielkie NIC !
Po prostu nie umiałam niczego dla siebie kupić tak głęboko w głupim moim łbie zakorzeniła się niechęć do wydawania kasy. No to rozdałam to,co zarobiłam dzieciom.
Uff to na razie tyle, muszę ochłonąć nieco i zabiorę się za pisanie dalszej części
01 marca 2017 14:01 / 6 osobom podoba się ten post
Mam nadzieję,że ci przeszło Zosiusamosiu...i zaczęłaś myśleć o sobie.
01 marca 2017 14:43 / 4 osobom podoba się ten post
Pozdrawiam Zosiu i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy .............
01 marca 2017 14:51 / 6 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Dziękuję hawance i fioletowej myszce za słowa otuchy. Ale je tę opowieść piszę chyba przede wszystkim dla siebie. Nigdy z nikim nie dzieliłam się swoimi problemami a wszystko dusiłam w sobie. Może teraz bardziej otworze się do ludzi.
A teraz krótki wstęp do drugiego rozdziału.
W zasadzie to nigdy nie miałam ani czasu ani dość pieniędzy by pomyśleć o sobie. Najważniejsze były zawsze dzieci. Nie chciałam żeby czuły się gorsze od reszty, a ja jak kopciuszek zawsze na końcu.
Aż tu nagle tyyyyyle kasy. Czego ja podczas pobytu w de nie planowałam kupić sobie ...
I wiecie co kupiłam ?
Wielkie NIC !
Po prostu nie umiałam niczego dla siebie kupić tak głęboko w głupim moim łbie zakorzeniła się niechęć do wydawania kasy. No to rozdałam to,co zarobiłam dzieciom.
Uff to na razie tyle, muszę ochłonąć nieco i zabiorę się za pisanie dalszej części

Dla wilu z nas nic z tego nie jest obce...  A nie chcę się nawet pytac skąd ja to znam... I wiesz co ? nie przeszło mi ...  Tylko, że teraz to lubię i mnie na to stać...
01 marca 2017 15:55 / 7 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Dla wilu z nas nic z tego nie jest obce...  A nie chcę się nawet pytac skąd ja to znam... :lol2: I wiesz co ? nie przeszło mi ...  :lol2: Tylko, że teraz to lubię i mnie na to stać... :-)

Spodziewałam się, że wiele z nas było w mniej lub bardziej podobnej sytuacji. Dziękuję za zaproszenie do grona przyjaciół. Już i tak nie czuję się taka sama jak dotychczas i jak widać mam coraz więcej odwagi 
01 marca 2017 16:07 / 8 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Spodziewałam się, że wiele z nas było w mniej lub bardziej podobnej sytuacji. Dziękuję za zaproszenie do grona przyjaciół. Już i tak nie czuję się taka sama jak dotychczas i jak widać mam coraz więcej odwagi 

Moje początki były na forum takie same... Nie umiałam sie zalogować (wyreczył mnie syn), a później sobie poszedł... A tu same pytanka co z tym się dalej robi... Do dziś nie umiem o wiele wiecej, ale blog (topik) załozyłam sama.., ale to było jak wejście na Mount Everest... Teraz mamy Elfinke Ona rozumie tez język migowy to pomoże ... Forum dobrze robi i to jest własciwe miejsce jak sie ma taki start...   
01 marca 2017 16:27 / 18 osobom podoba się ten post
No to do roboty
Rozdział 2 - jak mnie oszukani czyli chytry dwa razy traci
Po odpoczynku w domku pora na ponowny wyjazd "za chlebem". Tym razem za namową znajomej za pośrednictwem agencji niemieckiej. Same ochy i achy... Większy zarobek, składki i podatki na miejscu, perspektywa emerytury w ojro , słowem same plusy. A co tam mówię sobie spróbuje. Koordynatorka polska, agencja duża zatrudniająca też czeszki, rumunki i inne nacje czyli same plusy. Ja to mam szczęście. Znowu sympatyczna rodzina ,urocze miejsce w Bawarii choć tym razem do " obsługi" małżeństwo. Teraz to i ja wiem, że za dwoje PDP należy się więcej bez łachy ale wtedy tak mądra nie byłam. Mimo trudnych początków współpraca ułożyła się nad wyraz dobrze a to dzięki dziadkowi, który hamował czasami zbyt rozpędzona babcię. A i on pamiętał po rosyjsku "ruki w wierch" po czym naśladował odgłos wystrzału "puuf i (usunięte) z nim". Czas szybko minął bo i zajęć z dwojgiem było dużo więcej. I znowu powrót do domku. Jak stanęłam w swoim mieszkaniu, to oniemiałam i tak się rozbeczałam jak nigdy przedtem. Ale tym razem ze szczęścia i to tak, że nie mogłam się uspokoić przez długi czas. Pewnie zżera Was teraz ciekawość dlaczego tak ??? Już wyjaśniam. Pamiętajcie me trudności z wydawaniem kasy i to że dałam wszystko dzieciakom? A te wszystko to przeznaczyły na niespodziankę dla mamy. Nawet teraz łzy mi stają w oczach i literek dobrze na tablecie nie widzę. Może za chwilkę dokończę muszę opanować wzruszenie.
01 marca 2017 16:37 / 4 osobom podoba się ten post
Dzieci wyremontowaly chatke?
01 marca 2017 16:47 / 18 osobom podoba się ten post
No to spróbuje dalej.
Moje dzieci w czasie mojej nieobecności wyremontowały mi mieszkanko. Oprócz tego w kuchni "znalazła" się nowa lodówka w dodatku pełna, a pokoju nowy telewizor. W szafie sporo nowych eleganckich ciuszków i innych drobiazgów. Na stole krótki liścik. O ile dobrze pamiętam następującej treści: "kochana Mamuniu, pamiętamy ile dobrego dla nas zrobiłaś i jak bardzo poświęcałaś się dla nas. Nigdy nie zdołamy wyrazić swej wdzięczności. Nie gniewaj się na nas za to, że wydaliśmy niepotrzebnie
01 marca 2017 16:51 / 14 osobom podoba się ten post
pieniądze, itd .." Te moje łobuziaki przyszły do mnie dopiero po godzinie, bo myslały że będę na nich zła. Oczywiście udawałam że się gniewam ale szybko odkryły że sprawiły mi ogromną radość