Przemęczenie, trudny pdp - nasze doświadczenia

20 marca 2017 20:41 / 5 osobom podoba się ten post
magdzie

Alinka ,damy radę .Wiosna idzie ,przyroda budzi się do życie ,pewnie My też)) Zaraz serce będzie się radować z pięknych widoków drzew i krzewów kwitnących .Zieleń wtedy też taka soczysta ,czysta jest,będzie dobrze)) Można sobie też poprawić humor oglądając  i słuchając " pięknych" rzeczy ,oby do przodu :aniolki:

Wiem, wiem....będzie dobrze....:przecież musi być
20 marca 2017 20:43 / 8 osobom podoba się ten post
Alina

Nooo....choć zrobiła się z niej mała terrorystka. Tylko by leżała i chciała być  miziana po brzuszku. A kto mnie pomizia? Buuu... Może jakiś film sobie włączę? Nawet czytać już mi się nie chce. Koszmar. Załapałam doła i to takiego mega.

Koniecznie komedia jakas na oslode. a i bym zapomniala zaserwuj se czekolady kawal ponoc humor poprawia
20 marca 2017 20:45 / 8 osobom podoba się ten post
Alina

Wiem, wiem....będzie dobrze....:przecież musi być:placz3:

Nieeeee placz bom ja znowu zaczne a co ci sie stalo cos albo ktos cie do takiego stanu doprowadzil, czy ty sama tak z siebie?
20 marca 2017 20:52 / 10 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Alinko,no co ty tak się rozżalilaś? Przecież jesteś okazem wytrwałości,cieszą cię drobiazgi,kotka sprawia że jesteś każdego dnia uśmiechnięta,a tu takie żale....? 
Każdą z nas dopadają zmory,mnie też ale trzeba się podnieść i iść dalej,ja ci to mówię ,największa forumowa pesymistka,do tego zaczął mnie pech prześladować...
Dziś na obiad zrobiłam piersi kurczaka w sosie czosnkowym,bo panuje wirus i nie chcę żeby dziadek mi się rozchorował,więc przemycam czosnek w jedzeniu. Dziś wyjątkowo nie załowałam,wsadziłam 4 ząbki do sosu i tak oboje śmiedzieliśmy,że na dworze było czuć. Nie przewidywałam żadnych odwiedzin więc byłam całkiem spokojna o wyziewy i co? 
Przyszedł do nas syn znajomego dziadka,na chwilkę,ale na bank poczuł jak śmierdzi. Do tego przywitał się z nami pocałowaniem w policzek,zagadywał mnie ,a ja nie wiedziałam jak mówić na wdechu :hihi:. Myslałam,że umrę ze wstydu....bo on dość ...fajny jest...:smiech3:. 
Przeprosiłam go nawet za nasze zapachy ,ale cóż...stalo się...:lol2:

Głowa do góry kochanie,zaraz jedziesz na wczasy ,odpoczniesz ,zregenerujesz się i czarne myśli pojdą precz. :przyjaciele:

A jednak uśmiechnełam się czytając o  tej rozmowie na wdechu z fajnym sąsiadem. To wszystko przez tę pogodę. Już drugi dzień nie wyściubiłam nosa z domu bo pada i dostaję na głowę. W pdp znów piorun strzelił i jest złosliwa, pewnie też przez pogodę i tak kółko się zamyka. Nawet kotka podchodzi tylko do drzwi i ani myśli wyjść na zewnątrz. I tak we trzy kisimy się we własnym sosie. Z nudów policzyłam ile pracowałam w ubiegłym roku. Otóż na 366 dni ( rok przestępny) przepracowałam 321. Nie ma się zatem co dziwić, że zaczyna mi z lekka odbijać. Ten kontrakt jest najdłuższy z moich dotychczasowych 186 dni jednym ciągiem. Aż się dziwię, że mimo to pozostaję przy zdrowych zmysłach.
20 marca 2017 21:55 / 7 osobom podoba się ten post
Alina

A jednak uśmiechnełam się czytając o  tej rozmowie na wdechu z fajnym sąsiadem. To wszystko przez tę pogodę. Już drugi dzień nie wyściubiłam nosa z domu bo pada i dostaję na głowę. W pdp znów piorun strzelił i jest złosliwa, pewnie też przez pogodę i tak kółko się zamyka. Nawet kotka podchodzi tylko do drzwi i ani myśli wyjść na zewnątrz. I tak we trzy kisimy się we własnym sosie. Z nudów policzyłam ile pracowałam w ubiegłym roku. Otóż na 366 dni ( rok przestępny) przepracowałam 321. Nie ma się zatem co dziwić, że zaczyna mi z lekka odbijać. Ten kontrakt jest najdłuższy z moich dotychczasowych 186 dni jednym ciągiem. Aż się dziwię, że mimo to pozostaję przy zdrowych zmysłach.

186 dni???
Nie wiem, czy Cię podziwiać, czy żałować.
Ja tutaj wytrzymuję max 3 miesiące.
Pracy też nie mam za dużo, czy to w domu, czy przy pdp. 
Jednak ona też z tych złośliwych. Kilka razy pisałam,że jest w pełni sprawna (ma lekkie problemy z chodzeniem, chodzi o lasce). Wszystko wie lepiej, wszystko robi lepiej.. ja jestem młoda więc się nie znam. Jak jest dzień ok, zachowuje się jak babcia, która mnie uczy. Ale jak bywa dzień gorszy (na szczęście bardzo rzadko), to aż się trzęsie (dosłownie), gdy zrobię coś nie po jej myśli.
Ja tu jestem niejako pod ochroną.Mam "wsparcie".  Bezpośrednio nad nami mieszka mama mojej przyjaciółki (rodowici Niemcy), przez którą jestem traktowana jak rodzina, co działa na pdp jak hamulec.
Niedaleko (w sąsiednim miescie) mieszka moja szwagierka, z którą mam częsty kontakt, o czym pdp też wie.
Pozwala sobie  jedynie na buczenie na mnie pod nosem.
Męcząca jest...
20 marca 2017 22:10 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

A jednak uśmiechnełam się czytając o  tej rozmowie na wdechu z fajnym sąsiadem. To wszystko przez tę pogodę. Już drugi dzień nie wyściubiłam nosa z domu bo pada i dostaję na głowę. W pdp znów piorun strzelił i jest złosliwa, pewnie też przez pogodę i tak kółko się zamyka. Nawet kotka podchodzi tylko do drzwi i ani myśli wyjść na zewnątrz. I tak we trzy kisimy się we własnym sosie. Z nudów policzyłam ile pracowałam w ubiegłym roku. Otóż na 366 dni ( rok przestępny) przepracowałam 321. Nie ma się zatem co dziwić, że zaczyna mi z lekka odbijać. Ten kontrakt jest najdłuższy z moich dotychczasowych 186 dni jednym ciągiem. Aż się dziwię, że mimo to pozostaję przy zdrowych zmysłach.

Matulu ...Alina,kiedy Ty w domu pomieszkasz?:(
20 marca 2017 22:18 / 6 osobom podoba się ten post
Alina

A jednak uśmiechnełam się czytając o  tej rozmowie na wdechu z fajnym sąsiadem. To wszystko przez tę pogodę. Już drugi dzień nie wyściubiłam nosa z domu bo pada i dostaję na głowę. W pdp znów piorun strzelił i jest złosliwa, pewnie też przez pogodę i tak kółko się zamyka. Nawet kotka podchodzi tylko do drzwi i ani myśli wyjść na zewnątrz. I tak we trzy kisimy się we własnym sosie. Z nudów policzyłam ile pracowałam w ubiegłym roku. Otóż na 366 dni ( rok przestępny) przepracowałam 321. Nie ma się zatem co dziwić, że zaczyna mi z lekka odbijać. Ten kontrakt jest najdłuższy z moich dotychczasowych 186 dni jednym ciągiem. Aż się dziwię, że mimo to pozostaję przy zdrowych zmysłach.

Alinko,plany planami,ale żyć musisz...Nie możesz całymi miesiącami siedzieć z babką,a gdzie twoje zdrowie? Przecież zaraz sama zaczniesz byc jak ona... ( to żart oczywiście). 
Powiem ci,że też pracowałam jak głupia,brałam tylko 2 tygodnie rlopu i znowu do De i w tym roku postanowiłam odpuścić . Teraz jadę na aż 6 stygodni do domu i będę używać woności ile dam radę. Restart trzeba zrobić bo zwariujesz,pomyśl o sobie.
20 marca 2017 22:21 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Matulu ...Alina,kiedy Ty w domu pomieszkasz?:(

Też czytając pomyślałam, że 186 dni to wariactwo, ale pamiętam jak sama wylądowałam w De na ponad 7 miesięcy. 
20 marca 2017 22:26 / 5 osobom podoba się ten post
EwaR65

Koniecznie komedia jakas na oslode. :przyjaciele: :kotek: a i bym zapomniala zaserwuj se czekolady kawal ponoc humor poprawia :mniam:

Poza humorem obwód w pasie poprawia też.
20 marca 2017 22:35 / 5 osobom podoba się ten post
Alina

Ostatnio gdzieś wyczytałam, że nasze pokolonie tj. kobiet 50+ nazywa się ofiarami transformacji systemowej......pewnie, że smutne.

Powinnaś się cieszyć, że masz dopiero 50 plus, a nie 80 plus. 
A durnych "pismaków" nie czytaj.
20 marca 2017 23:54 / 5 osobom podoba się ten post
Alina

Wiem, wiem....będzie dobrze....:przecież musi być:placz3:

Kolezżanka sie uśmiechnie panda prosi. Złość i płacz piękności szkodzi tuli tuli tuli do piersi Co z wami koleżanki wiosna, wyłazić z dołków.
21 marca 2017 09:27 / 7 osobom podoba się ten post
Benita

Może to przedwiośnie tak na nas działa? Też jestem przemęczona, tylko nie przepracowana, bo jako takiej pracy tu nie ma, ale 5 lat już nie mam "swojego" życia. W imię czego??

Benita w imię kasy.A tak poważnie ,to zmęczenie materiału.Większość z nas pracuje bez wolnego dnia.
Na okrągło.Część się z nas wypala .Czasami mam wrażenie ,że się zwijam zamiast rozwijać.Póki co zrobiłam sobie krótsze pobyty w De.Żeby nie ocipieć.Dojść do równagi.A co dalej zobaczę.
21 marca 2017 09:45 / 4 osobom podoba się ten post
Jak każdy się poskarza to ja też...
Ciagnę już ostatnimi siłami...jadę na oparach cierpliwości...
Moja Pdp po szpitalu dochodzi do siebie,ale stała się tak marudna, tak się pieści ze sobą,że mam dość..jestem na każde jej zawołanie..kiedy chce wyjść na spacer czy na rower to już jest obrazona, że zostaje sama..kiedy jadę raz w tygodniu na zakupy nie ma mnie max 1,5 godziny to już wydzwania po sasiadkę...
Jestem zmeczona nią, tym miejscem...tymi samymi rozmowami...tymi samymi telefonami..człowiek dobrze nie pierdziele a wszyscy o wszystkim wiedzą.
Zmęczenie materiału i to 24 godzinne złote więzienie daje mi we znaki...
Boże jeszcze ciut...i do domu jak na skrzydłach..mam dość...
21 marca 2017 09:51 / 1 osobie podoba się ten post
Ann1967

Jak każdy się poskarza to ja też...
Ciagnę już ostatnimi siłami...jadę na oparach cierpliwości...
Moja Pdp po szpitalu dochodzi do siebie,ale stała się tak marudna, tak się pieści ze sobą,że mam dość..jestem na każde jej zawołanie..kiedy chce wyjść na spacer czy na rower to już jest obrazona, że zostaje sama..kiedy jadę raz w tygodniu na zakupy nie ma mnie max 1,5 godziny to już wydzwania po sasiadkę...
Jestem zmeczona nią, tym miejscem...tymi samymi rozmowami...tymi samymi telefonami..człowiek dobrze nie pierdziele a wszyscy o wszystkim wiedzą.
Zmęczenie materiału i to 24 godzinne złote więzienie daje mi we znaki...
Boże jeszcze ciut...i do domu jak na skrzydłach..mam dość...

Trzymaj się, tak jak napisałaś..... jeszcze ciut, ciut 
21 marca 2017 10:03 / 1 osobie podoba się ten post
okszka

Trzymaj się, tak jak napisałaś..... jeszcze ciut, ciut  :aniolki:

Zdecydowanie za długie to zlecenie....max 8 tygodni daje rade...