Praca dochodząca na godziny

23 marca 2012 09:02
Wlasnie.Takie opisywanie agencji,niewiadomej nazwy niczego nowego nie wnosi na nasze forum.

A chodzi o to ,zeby wiedziec jakich nieuczciwych firm sie wystrzegac.
23 marca 2012 12:09
Mysle,ze to trudne podac nazwe firmy,w ktorej sie aktualnie pracuje.Zawsze istnieje,chocby minimalne ryzyko,ze zostanie sie rozszyfrowanym,a trudno zatrzaskiwac za soba dzwi,bo nie wiadomo co bedzie dalej.Poza tym,tak jak firma Ewy,dzialaja wszystkie firmy,osiagaja na nas tak duze zyski.U mnie to wyglada prawie tak samo.Malo tego,gdy pierwszy raz wyjechalam do Niemiec,przy jednak slabej wtedy znajomosci jezyka,a bylo to 5 lat temu,dostalam 1100 euro.Fakt,nigdy nie mialam mniej,ale teraz niewiele wiecej,mimo bez porownania lepszym jezyku,duzym doswiadczeniu i b.dobrym referencjom.Wlasciwie stoje w miejscu,a tylko ze znalezieniem pracy nie mam zadnych problemow.Nie podoba mi sie to,wiec zastanawiam sie nad innymi rozwiazaniami.
23 marca 2012 12:36
To wazne,ze zawsze masz prace,ale jezeli cos Ci mowi,ze mozesz zrobic cos wiecej-probujJak nie sprobujesz,nigdy sie nie dowiesz i zawsze pozostanie gdzies zal typu" trzeba bylo..."Jezeli Twoja intuicja raczej Cie nie zawodzila,no to do odwaznych swiat nalezy.Wazne wlasnie tylko,zeby zostawic sobie jakas furtke i nie zamykac calkowicie drzwi.Nigdy nie wiadomo kiedy sie przydadza.I rzeczywiscie masz racjeTrudno pisac zle o aktualnym miejscu pracy.
23 marca 2012 13:38
Fryderyka said:Mysle,ze to trudne podac nazwe firmy,w ktorej sie aktualnie pracuje.Zawsze istnieje,chocby minimalne ryzyko,ze zostanie sie rozszyfrowanym,a trudno zatrzaskiwac za soba dzwi,bo nie wiadomo co bedzie dalej.Poza tym,tak jak firma Ewy,dzialaja wszystkie firmy,osiagaja na nas tak duze zyski.U mnie to wyglada prawie tak samo.Malo tego,gdy pierwszy raz wyjechalam do Niemiec,przy jednak slabej wtedy znajomosci jezyka,a bylo to 5 lat temu,dostalam 1100 euro.Fakt,nigdy nie mialam mniej,ale teraz niewiele wiecej,mimo bez porownania lepszym jezyku,duzym doswiadczeniu i b.dobrym referencjom.Wlasciwie stoje w miejscu,a tylko ze znalezieniem pracy nie mam zadnych problemow.Nie podoba mi sie to,wiec zastanawiam sie nad innymi rozwiazaniami.Tak łatwiej podać pozytywne opinie ,bo to sie firmie podoba,ale jeżeli ma się wydać opinę negatywną ,to już brak odwagi ,bo mogę się narazić ,no ja tu czegoś nie rozumię???? Myślę że opinie tego drugiego rodzaju są nie mniej cenne.
23 marca 2012 13:53
Krysia,tu bede bronic Fryderyki.W umowie ktora podpisujemy z firma jest klauzula,ze mamy dbac o dobry wizerunek firmy.A umowa,to umowa.Jezeli podpisuje swiadomie,to staram sie przestrzegac zapisow.Wiekszosc negatywnych opinii o firmach jest z pewnoscia wystawione przez bylych pracownikow..I wtedy jest ok.Ale to moje zdanie.Kazdy moze postrzegac to inaczej.
23 marca 2012 13:58
Broń wiewiórka masz takie prawo:))) Ja już taka jestem co myślę to mówię to jest dobra zaleta ale kłopotliwa i tak cie lubię:)))
23 marca 2012 16:00
No mysle Niedobrze by bylo,gdybysmy wszystkie pisaly na te sama modle.I ja tez Cie lubie-:))))
23 marca 2012 22:59
Myślę, że przyjdzie czas na wydanie opinii o firmie, w której pracuję, ale to jeszcze nie jest ten moment.

Natomiast ...

Mam prośbę do Fryderyki i Romany: czy zechciałybyście zamienić ze mną więcej słów na temat moich projektów i Waszego na ten temat zdania? A ponieważ nie wszystkich to interesuje, podaję mojego maila i będę wdzięczna jeśli do mnie napiszecie. tango2004@wp.pl
24 marca 2012 08:05
Wobec tego czekamy aż zmienisz firmę i napiszesz co to za firma była taka zła, gdy już Cię umowa nie będzie obowiązywać.
25 marca 2012 11:18
Mnie też ten projekt interesuje,to nie jest tak jak myśli Ewa. Nie mam wiadomości konkretnych na ten temat więc za bardzo nie udzielam się w tej dyskusji .Pozdrawiam cię powodzenia życzę:))))
25 marca 2012 12:01
Witam.Poniewaz tez mysle,ze temat jest raczej interesujacy dla wszystkich,to warto tutaj tez o tym pisac.To Ewo nie wyklucza rowniez kontaktow bardziej prywatnych.Ale za kilka dni,bo jutro jade do domu,co wprowadza mnie w taka euforie,ze nie bardzo moge skupic sie na czyms innym.

Andrea ma racje,zyczliwa krytyka ma duza wartosc :)
26 marca 2012 20:59
Oczywiście moi mili:)) Jestem wdzięczna za słowa krytyki i inne uwagi, bo przecież nikt nie jest wszechwiedzący:)) Tylko jestem dość niecierpliwą istotą, lubię działać. Jak mam pomysł, to może działam rzeczywiście trochę za szybko, nieprzemyślanie i czasem potrzebny mi kubeł wody na moją gorącą głowę:))

Andreo, masz rację i jej zarazem nie masz. Masz, bo rzeczywiście trzeba znać ograniczenia, lepiej więcej wiedzieć. Ale największą wartość mają fakty, czyjeś doświadczenia, na nich można budować opinię o prawdopodobieństwie powodzenia. Dlatego uwagę moją zwróciła wypowiedź Fryderyki. Z drugiej strony, nawet hipotetyczne zagrożenia widziane przez innych, na przykład przez Ciebie również mają swoją wartość. Jednak jeśli istnieje jeszcze trzecia strona, to powiem tak...: czasem świadomość zagrożeń odbiera wiarę. Polecam przy okazji do obejrzenia taki dość stary film "Niezwyciężony Hibisquit" . I przewodnią myśl z tego filmu:" Zwyciężył, bo nie wiedział, że nie może zwyciężyć."
31 marca 2012 08:42
Myślę że ten film nijak się ma do tego o czym tu piszesz.Cyt :Zwyciężył, bo nie wiedział,że nie może zwyciężyć" ...za tą myśl przewodnią można czasami zdrowo zapłacić???
31 marca 2012 08:58
Ewa13 - a ja jestem po Twojej stronie i mnie ten film przekonuje bo *wiara czyni cuda* jeżeli się robi to co się lubi i wierzy w to co się robi to musi się udać.Powodzenia życzę!

31 marca 2012 09:02
Witaj Aska! ...mam pytanie oglądałaś ten film???