Na wyjeździe 39

15 listopada 2017 11:55 / 7 osobom podoba się ten post
kasia63

Ale tym zrobiłeś jej niezamierzona krzywdę w sensie prawidłowej ,rzetelnej diagnozy  to raz a dwa to dr jest do bani ,bo sam fakt ,że potencjalnie demencyjna osoba z wyprzedzeniem odpowiada na zadawane pytania dobremu lekarzowi powinien dać do myślenia i powinien zmienić pytania.To,żePDP zna rózne nazwy itp to znaczy ,że niektóre obszary mózgu jeszcze funkcjonuja ,ale nie wszystkie .Oczywiście,że demencyjny pacjent powinien mózg trenować bo to wyhamowuje postęp choroby ,ale trzeba to robić umiejętnie.Moim zdaniem nauczenie na pamięc to jak tresowanie psa,ale na pewno nie stymulowanie mózgu do pracy.Sory,ale tak uważam.

Kasiu, swoją odpowiedzią na pewno "podlizałaś" się swoim przyjaciołom. 
Tu na tym forum nie można niczego napisać, bez narażania się na krytykę.
Otóż powtarzam Tobie (i Twoim przyjaciołom), wyraźnie i jasno, iż UCZĘ, UCZĘ (tresować, to możesz swjego psa), moją Pdp polskich słówek.
Czytam jej teksty z gazety i proszę, aby opowiedziała, co napisane jest. Zadaję Jej mnóstwo pytań, na które zmuszona jest wysilać swój mózg, celem rzeczowej odpowiedzi. I wiele, wiele innych zadań otrzymuje, o których już pisał tutaj nie będę, bo nie chcę. 
Uważam, że dzięki mojej pracy tutaj, Podpopieczna, jak na swój wiek i posiadane schorzenia, jest w dobrej kondycji nie tylko fizycznej, ale i umysłowej. 
Jesteś ostatnią osobą (tzw.skoczek w opiece), która uzurpuje sobie jakiekolwiek prawo do krytyki postępowania, czy zachowania innych. 
Poza tym, co Ty możesz cokolwiek wiedzieć o prawdziwej medycynie. Zachowujesz się tak, jakbyś znała się na wszystkim i wiedziała wszystko. 
Prawda jaka jest, to widać. Nie jesteś lekarzem, a zwykłą pielęgniarką i do wiedzy o szeroko pojętej medycynie baaardzo Tobie daleko, o specjalizacji nie wspominając.
Na koniec, nie wymądrzaj się na tematy fachowo medyczne, bo tylko siejesz zmęt swoją niewiedzą. 
15 listopada 2017 11:59 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Ja wlasnie gimnastykuje swoja rozczochrana, zastanawiajac sie jakim tramwajem do szpitala podjechac,zeby bylo i szybko i bez zbednego pokonywania metrow ;))) Bis gleisch! Buziaki fioletowe. W uszy ;)))

Dobrze robisz Zapobiegasz...
A jak znajdziesz orientacje czasowa to grzecznie prosze o uzupelnienie mojej biblioteczki
15 listopada 2017 12:14 / 1 osobie podoba się ten post
W uzupełnieniu odpowiedzi do Kasi:
aaaa i zrobiłem błądzik mały, testów nie przeprowadza lekarz (on tylko wyniki patrzy), a koleżanka Twoja po fachu, czyli pielęgniarka. 
15 listopada 2017 12:16 / 18 osobom podoba się ten post
Aby nie być gołosławnym, że nadal piszę swoje dzienniki to wstawiam tutaj cóż bieżącego:
 
Wstałam po 7.00 i na spokojnie przygotowałam się do wyjazdu. Ze wszystkim wyrobiłam się do 10.00. Do nowego miejsca nie mam daleko, a powinnam tam dotrzeć około południa, bo o 14.30 zaczynam już pracę. Niewiadoma co mnie tam czeka, jest trochę rajcująca, ale ja już jestem tak flexibel, że nie robię sobie wielkich rozterek w takich sytuacjach. Jezu ufam Tobie, Alleluja i do przodu …....
 
Ostatnie pożegnanie w dyżurce, oddanie kluczy i sela vista. W drodze zrobiłam zakupy żywnościowe w Lidlu. Miejscowość, do której zostałam wysłana to małe osiedle wypoczynkowe, usytuowane na wzgórzach jury drezdeńskiej na pograniczu sporego obszaru leśnego. Niezbyt odpowiada mi takie zadupie, ale cóż, jeden miesiąc przetrzymam. Co mnie dalej czeka, to kolejna niewiadoma. Po dotarciu do Heimu, poszłam do biura. Zostałam tam miło powitana i przyjęta w poczet załogi. Po wstępnych formalnościach zostałam zaprowadzona przez Hausmeistra do przygotowanej kwatery. Pojechaliśmy tam samochodami (on jechał pierwszy), gdyż jest to dystans około 1km. Przywitałam się z gospodynią, która mieszka w tym samym domu, tylko wejście ma z drugiej strony. Frau D. zaprosiła mnie do środka i oprowadziła po moim nowym mieszkaniu. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre, byłam wręcz miło zaskoczona. Mianowicie jest to kwatera w prywatnym domu. Mój apartament składa się z pokoju dziennego, sypialni, kuchni i łazienki. Jest wyposażony we wszystko (poza pralką) co potrzebne do życia i jest bardzo elegancko urządzony. Mogę powiedzieć, że jak na moje oczekiwania wręcz luksusowo..... super.
 
Zaraz zajęłam się rozpakowaniem, a mam sporo klamotów i zajęło mi to trochę czasu. Jeśli tu mam spędzić następne 5 tygodni, to mogę śmiało się rozlokować ze wszystkimi moimi rzeczami. Te parę wolnych godzin błysnęło mi bardzo szybko. Byłam zmęczona, a jednocześnie podekscytowana i zadowolona. Na dodatek otrzymałam jeszcze jeden pozytywnie zaskakujący mnie telefon. Co pewien czas wysyłam swoje Bewerbung (ofertę pracy) do firm,które znajdę w sieci i wydają mi się w porządku. W sierpniu wysłałam Bewerbung do pewnej szwajcarskiej firmy i dzisiaj zadzwonił do mnie ktoś od nich z propozycją pracy. Porozmawiałam z nim w tym temacie, powiedziałam, że obecnie jestem zajęta do końca roku, ale od połowy stycznia mogę podjąć z nimi współpracę. Na moje pytanie o gażę odpowiedział mi, że to zależy od stopnia ciężkości zlecenia, ale średnio jest to 3200 CHF na miesiąc (netto) z umową szwajcarską, wiążącą się ze wszystkimi ichniejszymi przywilejami pracowniczymi........ uuuuu.......... kosząca propozycja, bo w przeliczeniu na złotówki wychodzi to około 11000zł.
 
Punktualnie o 14.30 stawiłam się do dyspozycji moich nowych pracodawców. Pierwsze dni w nowym miejscu zawsze są trudne i dziwne. Zanim poznam dom, obyczaje, mieszkańców (PDP) oraz załogę, muszę wykazać się cierpliwością i dobrą pamięcią, a jednocześnie kreatywnością. Pierwsze wrażenie jakie zrobię na pracodawcach będzie oddziaływać na dalszą współpracę. Po wstępnych kartuzjach szefowa pielęgniarek oprowadziła mnie po domu, pokazując i opowiadając miliony spraw (weź to spamiętaj). Przy okazji dowiedziałam się, że mówimy do siebie per pani (wow). Niech tak będzie, mnie to rybka, ale byłam trochę zaskoczona. Być może ta kobieta ma wyższe aspiracje. Do wszystkich też tak się zwracała. Będę obserwować, jakie stosunki międzyludzkie tu panują. Skupiłam się w sobie i wszystko rejestrowałam. Wiem, że i tak większość przekazywanych mi informacji zapomnę i dopiero podczas kolejnych dni pracy wszystko będę przyswajać w prktyce. Dobrze, że mój niemiecki jest na tyle dobry, że wszystko rozumiem i szybciutko mogę zapytać i reagować na bieżące sytuacje. Mogę napisać, że ośrodek robi dobre wrażenie. Podczas całego dyżuru wszystko bacznie obserwowałam i porównywałam z poprzednim Heimem. Jest to miejsce o dużo wyższej klasie, zarówno pod względem organizacji pracy, higieny, jak i obsługi PDP. Super, wynika z tego że trafiłam do lepszego miejsca. Odchodząc z F. miałam takie przeczucia, że może być lepiej i chyba to się sprawdziło, ale póki co, to nadal nie wiem co mnie tu czeka.
 
Na całe popołudnie zostałam przydzielona do obsługi staruszków w jadalni, czyli podwieczorek, kolacja i podpajanie ich między tymi posiłkami. Po kolacji pracowałam razem z inną Pflegehelferin przy układaniu PDP do spoczynku nocnego. Schemat niby ten sam, co w poprzednim miejscu, ale sposób działania, procedury obchodzenia się ze staruszkami i ich higiena jest tu na wyższym poziomie. Mogę napisać, że personel pielęgniarski obsługuje tych starych i schorowanych ludzi z większą delikatnością i poszanowaniem ich godności. Koleżanka pokazywała mi, co i jak mam robić przy poszczególnych osobach. Ja jej tylko pomagałam. W najbliższym czasie będę pracowała samodzielnie na tym odcinku i muszę wszystko zapamiętać. Nie jest to takie proste, bo przy kilku osobach znowu nazbiera się cała masa tych informacji. No nic, mam nadzieję, że na początku będę miała przywilej pobłażania mi przy jakichś drobnych pomyłkach. Tak było i poprzednio. Po kilku dniach już będzie łatwiej.
 
Dyżur trwał do 21.15. Byłam zmęczona po tym ekscytującym długim dniu i cieszyłam się na odpoczynek w miłym zaciszu mojego nowego „domu”. Po posiłku i toalecie, rozsiadłam się na wczesno-nocne bumelowanie przed telewizorem i komputerem. Lubie siedzieć co najmniej do północy. Niestety jeden mankament zaburzył mi ten miły wypoczynek. Mianowicie kaloryfery były zimne i w mieszkaniu również chłodno, a z upływem czasu zrobiło się wręcz lodowato. Posiedziałam ze 2 godzinki okręcona w koc. Do łóżko poszłam w polarze, przykryłam się kołdrą i kocami po czubek nosa, a i tak przez całą noc nie mogłam się rozgrzać. Niemcy mają zwyczaj wyłączania ogrzewania na noc, już nie raz się z tym spotkałam, ale taka zimnica, jak tu się zrobiła jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jeśli się to nie zmieni, to muszę porozmawiać z gospodynią i zażądać przestawienia ich pieca.
 
 
15 listopada 2017 12:18 / 12 osobom podoba się ten post
Knorr

Kasiu, swoją odpowiedzią na pewno "podlizałaś" się swoim przyjaciołom. 
Tu na tym forum nie można niczego napisać, bez narażania się na krytykę.
Otóż powtarzam Tobie (i Twoim przyjaciołom), wyraźnie i jasno, iż UCZĘ, UCZĘ (tresować, to możesz swjego psa), moją Pdp polskich słówek.
Czytam jej teksty z gazety i proszę, aby opowiedziała, co napisane jest. Zadaję Jej mnóstwo pytań, na które zmuszona jest wysilać swój mózg, celem rzeczowej odpowiedzi. I wiele, wiele innych zadań otrzymuje, o których już pisał tutaj nie będę, bo nie chcę. 
Uważam, że dzięki mojej pracy tutaj, Podpopieczna, jak na swój wiek i posiadane schorzenia, jest w dobrej kondycji nie tylko fizycznej, ale i umysłowej. 
Jesteś ostatnią osobą (tzw.skoczek w opiece), która uzurpuje sobie jakiekolwiek prawo do krytyki postępowania, czy zachowania innych. 
Poza tym, co Ty możesz cokolwiek wiedzieć o prawdziwej medycynie. Zachowujesz się tak, jakbyś znała się na wszystkim i wiedziała wszystko. 
Prawda jaka jest, to widać. Nie jesteś lekarzem, a zwykłą pielęgniarką i do wiedzy o szeroko pojętej medycynie baaardzo Tobie daleko, o specjalizacji nie wspominając.
Na koniec, nie wymądrzaj się na tematy fachowo medyczne, bo tylko siejesz zmęt swoją niewiedzą. 

Dlaczego przypisujesz Kasi63 "podlizywanie sie"? Jest bardzo niezalezna osoba.
Moim zdaniem wyrazila swoja opinie i ma do tego prawo. Probujesz podwazyc jej kompetencje, a to bardzo brzydka zagrywka. Doceniam w czlowieku wszystko: inteligencje, wyksztalcenie i doswiadczenie, a mily sposob bycia jest szczegolna zaleta.
Kasia odniosla sie do postu, w ktorym sam wyraziles sie, ze wyuczyles pdp odpowiedzi, wykorzystujac to, ze zapamietales pytania. I powiedziala jasno, ze to strzal w kolano. Tak to wyglada.
Pracujesz z pdp i to sie chwali. Sposob tez jest dobry. Sprawiles pdp radosc, to tez mile, ale Twoim zadaniem nie jest bezposrednie przygotowanie jej do egzaminu. My nie uczymy, my aktywizujemy podopiecznych.
Tresowanie potraktuj jak zart i nie obrazaj sie o byle co. Jesli bedziesz to robil, forum zacznie z Ciebie kpic. Taka ludzka natura.
15 listopada 2017 12:25 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

W uzupełnieniu odpowiedzi do Kasi:
aaaa i zrobiłem błądzik mały, testów nie przeprowadza lekarz (on tylko wyniki patrzy), a koleżanka Twoja po fachu, czyli pielęgniarka. 

Nawiazujac do testow, to cwiczenia z takowych (tak mnie poinformowal) przeprowadzal moj pdp sam i ja je widzialam. On demencji stwierdzonej nie mial, ale bardzo sie jej obawial, gdyz jego niezyjacy brat byl dementykiem.
15 listopada 2017 12:46 / 7 osobom podoba się ten post
kasia63

Oczywiście,ale nauczenie na pamięć odpowiedzi na pyt.zadawane przez lekarza dobrym pomysłem juz nie jest.

Dzień dobry Opiekunkowo :).
 
Kasiu, kwiatek, o który pytałaś, to ogórecznik lekarski :) ;).
15 listopada 2017 13:01 / 12 osobom podoba się ten post
Knorr

Kasiu, swoją odpowiedzią na pewno "podlizałaś" się swoim przyjaciołom. 
Tu na tym forum nie można niczego napisać, bez narażania się na krytykę.
Otóż powtarzam Tobie (i Twoim przyjaciołom), wyraźnie i jasno, iż UCZĘ, UCZĘ (tresować, to możesz swjego psa), moją Pdp polskich słówek.
Czytam jej teksty z gazety i proszę, aby opowiedziała, co napisane jest. Zadaję Jej mnóstwo pytań, na które zmuszona jest wysilać swój mózg, celem rzeczowej odpowiedzi. I wiele, wiele innych zadań otrzymuje, o których już pisał tutaj nie będę, bo nie chcę. 
Uważam, że dzięki mojej pracy tutaj, Podpopieczna, jak na swój wiek i posiadane schorzenia, jest w dobrej kondycji nie tylko fizycznej, ale i umysłowej. 
Jesteś ostatnią osobą (tzw.skoczek w opiece), która uzurpuje sobie jakiekolwiek prawo do krytyki postępowania, czy zachowania innych. 
Poza tym, co Ty możesz cokolwiek wiedzieć o prawdziwej medycynie. Zachowujesz się tak, jakbyś znała się na wszystkim i wiedziała wszystko. 
Prawda jaka jest, to widać. Nie jesteś lekarzem, a zwykłą pielęgniarką i do wiedzy o szeroko pojętej medycynie baaardzo Tobie daleko, o specjalizacji nie wspominając.
Na koniec, nie wymądrzaj się na tematy fachowo medyczne, bo tylko siejesz zmęt swoją niewiedzą. 

Dziękuję uprzejmie za konstruktywną wypowiedź:)Ulżyło?No i fajnie.Tresuj PDP dalej-świetnie ci to idzie.
ps1.Droga Knorr-jeśli człowiek ma prawdziwych przyjaciół ,nie klakierów ,to nie musi się im "podlizywać".
ps2.gdybyś miała pod opieką ,we własnym domu przez 15 lat osobę demencyjną, coś byś o tej jednostce chorobowej wiedziała,a tak.....
ps3.krytykować na tym forum może każdy i każdego-to publiczny portal.Nawiasem mówiąc jesteś ostatnią osobą ,która uzurpuje sobie prawo do oceniania poziomu czyjejkolwiek wiedzy medycznej.
Miłego dnia:)
15 listopada 2017 13:06 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Bo to jedna mina. Nie tylko w Promedice się trafiają. Z własnego doświadczenia piszę. Właśnie koleżanka trafiła. Miała być jako pierwsza a tam już kilka z innej firmy opiekunek się przewinęło. Placone jak za jedną osobę a robota przy dwóch.

Mery, dziewczyna sugeruje, ze jest tam posrednik wspolpracujacy z Promedica, byc moze podpisze umowe. Ten czlowiek najprawdopodobniej rozmawia tylko z rodzina pdp, wiec zna tylko jedna strone medalu. Gdybym szukala pracy,  to na wszelki wypadek nie wzielabym oferty z tej agencji do tej miejscowosci, a oferte z innej agencji do T. mocno bym przeswietlila.
15 listopada 2017 13:21 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Dzień dobry Opiekunkowo :).
 
Kasiu, kwiatek, o który pytałaś, to ogórecznik lekarski :) ;).

Super,dzięki.Widziała, to to na moich łąkach ,takie właśnie kosmate:)
15 listopada 2017 14:30 / 11 osobom podoba się ten post
Knorr

Kasiu, swoją odpowiedzią na pewno "podlizałaś" się swoim przyjaciołom. 
Tu na tym forum nie można niczego napisać, bez narażania się na krytykę.
Otóż powtarzam Tobie (i Twoim przyjaciołom), wyraźnie i jasno, iż UCZĘ, UCZĘ (tresować, to możesz swjego psa), moją Pdp polskich słówek.
Czytam jej teksty z gazety i proszę, aby opowiedziała, co napisane jest. Zadaję Jej mnóstwo pytań, na które zmuszona jest wysilać swój mózg, celem rzeczowej odpowiedzi. I wiele, wiele innych zadań otrzymuje, o których już pisał tutaj nie będę, bo nie chcę. 
Uważam, że dzięki mojej pracy tutaj, Podpopieczna, jak na swój wiek i posiadane schorzenia, jest w dobrej kondycji nie tylko fizycznej, ale i umysłowej. 
Jesteś ostatnią osobą (tzw.skoczek w opiece), która uzurpuje sobie jakiekolwiek prawo do krytyki postępowania, czy zachowania innych. 
Poza tym, co Ty możesz cokolwiek wiedzieć o prawdziwej medycynie. Zachowujesz się tak, jakbyś znała się na wszystkim i wiedziała wszystko. 
Prawda jaka jest, to widać. Nie jesteś lekarzem, a zwykłą pielęgniarką i do wiedzy o szeroko pojętej medycynie baaardzo Tobie daleko, o specjalizacji nie wspominając.
Na koniec, nie wymądrzaj się na tematy fachowo medyczne, bo tylko siejesz zmęt swoją niewiedzą. 

Karolku!Wyluzuj.Praca jako skoczek jest tak samo trudna i odpowiedzialna,jak stałego opiekuna czy zmienniczki.Gdyby nie skoczek,to wiele opiekunek,czy opiekunów byłoby w sytuacji podbramkowej.Na temat medycyny,to Kasia wie więcej niż np.,ja,bo ma większą wiedzę i wykształcenie.Jesteś ostatnio bardzo wojowniczo nastawiony.Jeszcze niedawno,też tak miałam.Jak się na mnie obrazisz,to sobie bardzo brzydko o Tobie pomyślę.Buziak.
15 listopada 2017 14:57 / 9 osobom podoba się ten post
Helena2311

Karolku!Wyluzuj.Praca jako skoczek jest tak samo trudna i odpowiedzialna,jak stałego opiekuna czy zmienniczki.Gdyby nie skoczek,to wiele opiekunek,czy opiekunów byłoby w sytuacji podbramkowej.Na temat medycyny,to Kasia wie więcej niż np.,ja,bo ma większą wiedzę i wykształcenie.Jesteś ostatnio bardzo wojowniczo nastawiony.Jeszcze niedawno,też tak miałam.Jak się na mnie obrazisz,to sobie bardzo brzydko o Tobie pomyślę.Buziak.:buziaki1:

Praca skoczka pozwala na kontakt z roznymi przypadkami, a wiec doswiadczenie moze byc nawet wieksze i bardziej roznorodne, ale niekoniecznie przeciez.
15 listopada 2017 15:25 / 12 osobom podoba się ten post
Kupiłam masło,od razu pięc kostek Od jutra znowu wchodzę w formę .
15 listopada 2017 15:42 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Kupiłam masło,od razu pięc kostek:hihi: Od jutra znowu wchodzę w formę .

Kup jeszcze jajki i dużo marmelady  O, i monke :)
15 listopada 2017 17:39 / 7 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Kupiłam masło,od razu pięc kostek:hihi: Od jutra znowu wchodzę w formę .

Jak tak czytam o Twoich wyczynach z blachami, to zaczynam się trochę martwić o ciebie