Eurosieroty

14 października 2017 23:35
Witam, chciałabym poruszyć temat dotyczący tych opiekunek, które pozostawiają dzieci w Polsce. Może podzielcie się, jak radzicie sobie z tęsknota za nimi. Ja wyjeżdżam do Niemiec do pracy od 6 lat, ale przez 5 lat były to tylko wakacje. Dzięcia były mniejsze i mniej chyba świadome rozłąki jak teraz. Obecnie mają 8 i 9 lat, a ja zdecydowałam się na pracę w czasie ich roku szkolnego. Z  moja tęsknota za nimi mogę sobie jakoś poradzić,  ale dręczy mnie myśl, że  robię z nich eurosieroty, że będzie to rzutowac na ich rozwój emocjonalny. 
14 października 2017 23:44 / 3 osobom podoba się ten post
A to się wstydź.
15 października 2017 00:10 / 6 osobom podoba się ten post
German71

Witam, chciałabym poruszyć temat dotyczący tych opiekunek, które pozostawiają dzieci w Polsce. Może podzielcie się, jak radzicie sobie z tęsknota za nimi. Ja wyjeżdżam do Niemiec do pracy od 6 lat, ale przez 5 lat były to tylko wakacje. Dzięcia były mniejsze i mniej chyba świadome rozłąki jak teraz. Obecnie mają 8 i 9 lat, a ja zdecydowałam się na pracę w czasie ich roku szkolnego. Z  moja tęsknota za nimi mogę sobie jakoś poradzić,  ale dręczy mnie myśl, że  robię z nich eurosieroty, że będzie to rzutowac na ich rozwój emocjonalny. 

Różne są sytuacje i każdy wybiera co musi lub co konieczne.Tęsknota to wydaje mi się, mniejszy problem niż fakt ,że tak małe dzieci ,mimo najlepszej opieki jaką zapewniasz na czas swojej nieobecności,są bez mamy na codzień .Taka sytuacja,zwłaszcza jeśli trwa dłużej, zawsze odbija się na dzieciach.I zawsze sa wyrzuty sumienia po stronie matki.Pamiętaj o jednym-nie kupuj dzieci prezentami,nieobecności tym nie zastąpisz niestety, a możesz wywołac skutek odwrotny do zamierzonego.Granice rozsądku w obdarowywaniu to ważna rzecz.Najkorzystniej byłoby szukac pracy z krótkimi zmianami,nawet po miesiącu.4/4 tyg.Wtedy jest duża szansa ,że dzieci i Ty odczujecie rozstanie mniej niż przy Twoich długich nieobecnościach.Życzę duzo siły i wytrwałości.
15 października 2017 11:55 / 1 osobie podoba się ten post
Dzięki za wsparcie. Dziwi mnie, że nikt się nie odezwał, kto jest w podobnej sytuacji, jak ja lub był. Jestem przekonana, że dużo opiekunek ma podobne zozterki jak ja.
15 października 2017 12:07 / 6 osobom podoba się ten post
German71

Dzięki za wsparcie. Dziwi mnie, że nikt się nie odezwał, kto jest w podobnej sytuacji, jak ja lub był. Jestem przekonana, że dużo opiekunek ma podobne zozterki jak ja.

Bo tu większość Opiekunów ,to osoby z odchowanymi czy wręcz bardzo dorosłymi dziećmi.
15 października 2017 12:16 / 5 osobom podoba się ten post
German71

Dzięki za wsparcie. Dziwi mnie, że nikt się nie odezwał, kto jest w podobnej sytuacji, jak ja lub był. Jestem przekonana, że dużo opiekunek ma podobne zozterki jak ja.

Jest duzo , tylko nie pisza ,Bo maja traumatyczne przezycia ? Jest ciezko pisac wspomnienia , nawet po dlugim czasie ?., po co kogo dolowac?
Dzis jest internet , jest dostep do wszystkiego , wiadomo ze nic nie zastapi normalnego kontaktu , ale jest jakas bliskosc.
Mam duzo kolezanek , ktore wyjezdzaja zostawiajac dzieci , przezycia sa po obu stronach.Ciezki temat .
Zycze Ci sil duzo )))
15 października 2017 13:03 / 5 osobom podoba się ten post
German71

Dzięki za wsparcie. Dziwi mnie, że nikt się nie odezwał, kto jest w podobnej sytuacji, jak ja lub był. Jestem przekonana, że dużo opiekunek ma podobne zozterki jak ja.

Mnie dziwi, że Ty się dziwisz. Oczekujesz, że ktoś Ci tutaj będzie opowiadał o swoim zyciu prywatnym? Wpisz sobie w wyszukiwarkę Eurosieroty forum i poczytasz sobie duzo ciekawych rzeczy. Również jak to odbierają dzieci-eurosieroty. Nikt Ci nie da instrukcji jak zachować więź rodzinną, kiedy z rodziną się nie jest na codzień. To po prostu kwestia indywidualna.
15 października 2017 13:06 / 1 osobie podoba się ten post
Dziękuję.Chyba liczyłam na to, że ktoś mi napisze, że pomimo, że był często poza domem, udało mu się wychować szczęśliwego dzieci bez bagażu negatywnich emocji. Zawsze można uciszyć swoje wyrzuty sumienia i utrwalić swoje przekonanie, że decyzja o podjęciu prac za granicą była trafna. Dzięki jeszcze raz za słowa otuchy☺
15 października 2017 13:15 / 6 osobom podoba się ten post
Ja nigdy bym nie wyjechała mając małe dzieci,ktoś powie że może nie miał wyjścia,zawsze jest wyjście,dla mnie żadna babcia i ojciec nie zastąpi matki,pieniądze fakt takich nie zarobimy w Polsce,ale nie to jest najważniejsze jak niejednokrotnie mówimy.Ja mam dorosłego syna,i też bardzo tęsknie, pomimo że kontakt mamy prawie codziennie przez skype.Dla mnie moje zdrowie i dziecka jest ponad wszystko,a rozłąka to ślad na psychice.
15 października 2017 18:36 / 11 osobom podoba się ten post
German71

Dziękuję.Chyba liczyłam na to, że ktoś mi napisze, że pomimo, że był często poza domem, udało mu się wychować szczęśliwego dzieci bez bagażu negatywnich emocji. Zawsze można uciszyć swoje wyrzuty sumienia i utrwalić swoje przekonanie, że decyzja o podjęciu prac za granicą była trafna. Dzięki jeszcze raz za słowa otuchy☺

Moje dzieci były dorosłe jak wyjechałam po raz pierwszy, ale miałam to sczęście że mąż nie był nigdy bezrobotny, dawaliśmy radę. Nikt Ci nie powie (nie ma prawa), że robisz dobrze lub źle. Dzieci z tzw. dobrych domów staczają się, a dzieci z tzw. patologii wychodzą na ludzi. Każdy musi sam ocenić co jest dobre, a co złe. Ja byłam 15 lat w domu (tak wyszło), dzieci miały ciepły dom, ale ZUS mi wyliczył 400zł emerytury. Jestem przed 50 to coś dorobię .Wszystko ma swoją cenę, ja nie żałuję niczego, czego i Tobie życzę.
15 października 2017 19:29 / 10 osobom podoba się ten post
aniao

Moje dzieci były dorosłe jak wyjechałam po raz pierwszy, ale miałam to sczęście że mąż nie był nigdy bezrobotny, dawaliśmy radę. Nikt Ci nie powie (nie ma prawa), że robisz dobrze lub źle. Dzieci z tzw. dobrych domów staczają się, a dzieci z tzw. patologii wychodzą na ludzi. Każdy musi sam ocenić co jest dobre, a co złe. Ja byłam 15 lat w domu (tak wyszło), dzieci miały ciepły dom, ale ZUS mi wyliczył 400zł emerytury. Jestem przed 50 to coś dorobię :-).Wszystko ma swoją cenę, ja nie żałuję niczego, czego i Tobie życzę.

I to jest całe to sedno... Nikt nie zagwarantuje, że stała obecność  matki jest sposobem na dobrze wychowane dzieci ...  A stanie pod kościołem z wyciągniętą ręką, czy borykanie się z głodem na poweno dziecku nie pomoże i byc może jeszcze bardziej zwichruje jego psychikę... Jechać, ale tak jak Kasia63 napisała ... ))))
15 października 2017 20:58 / 7 osobom podoba się ten post
Malina

Ja nigdy bym nie wyjechała mając małe dzieci,ktoś powie że może nie miał wyjścia,zawsze jest wyjście,dla mnie żadna babcia i ojciec nie zastąpi matki,pieniądze fakt takich nie zarobimy w Polsce,ale nie to jest najważniejsze jak niejednokrotnie mówimy.Ja mam dorosłego syna,i też bardzo tęsknie, pomimo że kontakt mamy prawie codziennie przez skype.Dla mnie moje zdrowie i dziecka jest ponad wszystko,a rozłąka to ślad na psychice.

Malinka,nie gniewaj się,ale jeśli tak mówisz to niewiele widziałaś.Są takie sytuacje w życiu ,kiedy naprawdę  wyjazd do pracy za granicę to jedyne rozsądne  wyjście.Wprawdzie zawsze można zostać prostytutką,zarabiac podobnie a nawet lepiej i codziennie wracać do dzieci ,ale różnica chyba jest?Mądre dzieci z czasem zrozumieją motyw matki,mimo że taka praca w rozłące rozstawi ślad po obu stronach.Życie nie jest ani łatwe ani przyjemne,kiedy nie ma co do garnka włozyć i trzeba wybierać pomiędzy opłaceniem czynszu a zakupem chleba.
15 października 2017 21:05 / 12 osobom podoba się ten post
kasia63

Malinka,nie gniewaj się,ale jeśli tak mówisz to niewiele widziałaś.Są takie sytuacje w życiu ,kiedy naprawdę  wyjazd do pracy za granicę to jedyne rozsądne  wyjście.Wprawdzie zawsze można zostać prostytutką,zarabiac podobnie a nawet lepiej i codziennie wracać do dzieci ,ale różnica chyba jest?Mądre dzieci z czasem zrozumieją motyw matki,mimo że taka praca w rozłące rozstawi ślad po obu stronach.Życie nie jest ani łatwe ani przyjemne,kiedy nie ma co do garnka włozyć i trzeba wybierać pomiędzy opłaceniem czynszu a zakupem chleba.

Chciałam coś na podób napisać, kiedy przeczytałam post Maliny, ale zawsze powstrzymuje mnie w takiej sytuacji fakt, że nie mam dzieci, więc i nie będę się "mądrować" w takich tematach.

W każdym razie ja też kiedyś w zamierzchłych czasach mówiłam, że do Niemiec to NIGDY w życiu nawet, gdybym miała tynk ze ściany jeść, ale z wiekiem jakoś zmądrzałam i nie żałuję. Życie weryfikuje wszystko.
15 października 2017 21:19 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Malinka,nie gniewaj się,ale jeśli tak mówisz to niewiele widziałaś.Są takie sytuacje w życiu ,kiedy naprawdę  wyjazd do pracy za granicę to jedyne rozsądne  wyjście.Wprawdzie zawsze można zostać prostytutką,zarabiac podobnie a nawet lepiej i codziennie wracać do dzieci ,ale różnica chyba jest?Mądre dzieci z czasem zrozumieją motyw matki,mimo że taka praca w rozłące rozstawi ślad po obu stronach.Życie nie jest ani łatwe ani przyjemne,kiedy nie ma co do garnka włozyć i trzeba wybierać pomiędzy opłaceniem czynszu a zakupem chleba.

Nie gniewam się, każdy ma swoje zdanie,ja tak mówię bo wiele widziałam i też wiele przeżyłam.Piszesz że zawsze można zostać prostytutką,no z tym się nie zgodzę nie każda ma predyspozycje do takiej pracy,zawsze to można zostać najwyżej panią od mopa.Ja wyjechałam pierwszy raz jak syn skończył 18 lat.I madrym dzieciom nie jest to obojętne jak zostają bez matki,to jest moje zdanie.
15 października 2017 21:48 / 3 osobom podoba się ten post
Malina

Nie gniewam się, każdy ma swoje zdanie,ja tak mówię bo wiele widziałam i też wiele przeżyłam.Piszesz że zawsze można zostać prostytutką,no z tym się nie zgodzę nie każda ma predyspozycje do takiej pracy,zawsze to można zostać najwyżej panią od mopa.Ja wyjechałam pierwszy raz jak syn skończył 18 lat.I madrym dzieciom nie jest to obojętne jak zostają bez matki,to jest moje zdanie.

To było oczywiście dość ekstremalne porównanie,ale miałam taka znajomą, która na pania od mopa się nie nadawała właśnie.Też wyjechałam mając dzieci mocno dorosłe i samodzielne od dawna ,ale przypuszczam,że gdyby, wpadła na pomysł Opiekunkowa wtedy ,kiedy miałam ciężką sytuację i dzieci w wieku szkolnym ,wyjechałabym.Poza tym nieobecnośc  matki ,która wychodzi o 6 rano i wraca do domu o 22ej to tez nieobecność i też bardzo rzutuje na dzieciństwo.To jest rzeczywiście trudny temat bo każdy musi sam zdecydowac jak postapić i sam ponosi konsekwencje wyborów.Życie.....Nie jest idealne....Nigdy,albo bardzo,bardzo rzadko.