Walidacja gerontologiczna

06 marca 2018 12:09 / 15 osobom podoba się ten post
Tak sobie czytam o naszych doswiadczeniach w pracy z osobami ciepiacymi na demencje, obojetnie z jakiego powodu by nie wystepowala, i pomyslalam, ze warto wymienic sie sposobami na usprawnienie pracy w przypadku otepienia starczego. Jedna z takich metod jest walidacja gerontologiczna, ktora opracowala pewna Niemka (a jakze!), Naomi Feil.
W sposobie tym chodzi o to, zeby przy wspolpracy z chora osoba, wejsc w jej swiat. Ja nazywam to Hogwartem, ktory jest jakby swiatem rownoleglym do naszego, gdzie wszystko przebiega wedle wyobrazni podopiecznych.
Przy mojej wspolpracy sprawdzilo sie to bardzo dobrze. Nigdy nie tlumaczylam pani, ktora mniemala, ze ma 10 lat i musi odebrac brata z przedszkola, tego iz jest juz starowinka, tylko twierdzilam, ze braciszka odebrala juz mama. Nie tlumaczylam,ze jest niepowazna uwazajac,ze ma pietro w mieszkaniu gdzie natychmiast musi sie udac, tylko wymyslalam, ze klucze zgubila a slusarz pojawi sie jutro. Dzieki takiemu podejsciu babcia nie czula sie zdezorientowana, ani nie byla nieufna.
 
A jak to jest u was?
 
Sorki,ze zakladam taki merytoryczny (sic!) temat, ale juz dosyc mam gadania o witaniu sie z podopiecznym czy rozkminek o rozroznianiu demencji od Alzheimera, szczegolnie ze demencja jest objawem Alzheimera ale niekoniecznie. Podejrzewam jednak,ze temat aktualny nam ciagle( nieskromnie dodam,ze ten tu, ktory wlasnie wydumalam), nie wzbudzi naleznego zainteresowania i umrze smiercia naturalna, w przeciwienstwie do tego o ogrodnictwie, ktory w naszej pracy jest bardziej przydatny.
06 marca 2018 12:13 / 5 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Tak sobie czytam o naszych doswiadczeniach w pracy z osobami ciepiacymi na demencje, obojetnie z jakiego powodu by nie wystepowala, i pomyslalam, ze warto wymienic sie sposobami na usprawnienie pracy w przypadku otepienia starczego. Jedna z takich metod jest walidacja gerontologiczna, ktora opracowala pewna Niemka (a jakze!), Naomi Feil.
W sposobie tym chodzi o to, zeby przy wspolpracy z chora osoba, wejsc w jej swiat. Ja nazywam to Hogwartem, ktory jest jakby swiatem rownoleglym do naszego, gdzie wszystko przebiega wedle wyobrazni podopiecznych.
Przy mojej wspolpracy sprawdzilo sie to bardzo dobrze. Nigdy nie tlumaczylam pani, ktora mniemala, ze ma 10 lat i musi odebrac brata z przedszkola, tego iz jest juz starowinka, tylko twierdzilam, ze braciszka odebrala juz mama. Nie tlumaczylam,ze jest niepowazna uwazajac,ze ma pietro w mieszkaniu gdzie natychmiast musi sie udac, tylko wymyslalam, ze klucze zgubila a slusarz pojawi sie jutro. Dzieki takiemu podejsciu babcia nie czula sie zdezorientowana, ani nie byla nieufna.
 
A jak to jest u was?
 
Sorki,ze zakladam taki merytoryczny (sic!) temat, ale juz dosyc mam gadania o witaniu sie z podopiecznym czy rozkminek o rozroznianiu demencji od Alzheimera, szczegolnie ze demencja jest objawem Alzheimera ale niekoniecznie. Podejrzewam jednak,ze temat aktualny nam ciagle( nieskromnie dodam,ze ten tu, ktory wlasnie wydumalam), nie wzbudzi naleznego zainteresowania i umrze smiercia naturalna, w przeciwienstwie do tego o ogrodnictwie, ktory w naszej pracy jest bardziej przydatny.

Nareszcie mądry i potrzebny topik, oraz merytoryczny. Świetnie napisane Fioletto, tak własnie trzeba postępować z demencyjnymi staruszkami. Nie mam doświadczeń z demencją, ale kto wie czy nie będę miała w przyszłości. Walka i uporczywe przywracanie rzeczywistości tylko pogarsza stan PDP, oraz wzajemne relacje.
06 marca 2018 12:17 / 10 osobom podoba się ten post
doda1961

Nareszcie mądry i potrzebny topik, oraz merytoryczny. Świetnie napisane Fioletto, tak własnie trzeba postępować z demencyjnymi staruszkami. Nie mam doświadczeń z demencją, ale kto wie czy nie będę miała w przyszłości. Walka i uporczywe przywracanie rzeczywistości tylko pogarsza stan PDP, oraz wzajemne relacje.

Oraz dezorientacje niepotrzebna wprowadza. Negowanie tego w co wierzy chory czlowiek, wymaganie aby postrzegal swiat wedle naszego widzenia, jest nieefektywne.
Dziekuje tez Dodzislawo za uznanie ;)
06 marca 2018 12:26 / 7 osobom podoba się ten post
Ja nie znałam tej metody o skomplikowanej nazwie,ale intuicyjnie ją stosowałam.Nie zaprzeczałam,nie przekonywałam.Jestesmy w sanatorium i pijemy kawę na tarasie? Ok,wchodzę w rolę kuracjuszki i nie przekonuję pdp ze jest w swoim własnym domu
Oczywiście to łagodzi konflikty albo im zapobiega.Jednak nie zawsze i czasem tylko...do czasu.Słowem,metoda nie zawsze działa.Dementycy mają czesto po prostu zły dzień i wtedy nic,żadne metody nie pomogą.Chodzą niespokojni,pobudzeni,czasem niestety agresywni.Wtedy tylko leki..z tym,że z lekami tez nie tak prosto,bo nie działają od razu,tygodnie mogą upłynąć.A potem bywa,nagle przestają działać i trzeba je zmieniać.
Demencja też demencji nierówna.Miałam dziadka któremu demencja paradoksalnie pomogła na starość.Bo jako zdrowy człowiek był tyranem ( córki i znajomi tak twierdzili) a jako dementyk z dobrze ustawionymi lekami stał sie cichym spokojnym aniołkiem z nosem w krzyżówkach całymi dniami
Tak wiec,skomplikowane to zagadnienie.
Ja jednak będę unikać,mam babcię mądrą rozsądną i spokojna,nie zamieniłabym jej na dementyczke na pewno.
06 marca 2018 12:35 / 5 osobom podoba się ten post
Marta2

Ja nie znałam tej metody o skomplikowanej nazwie,ale intuicyjnie ją stosowałam.Nie zaprzeczałam,nie przekonywałam.Jestesmy w sanatorium i pijemy kawę na tarasie? Ok,wchodzę w rolę kuracjuszki i nie przekonuję pdp ze jest w swoim własnym domu:-)
Oczywiście to łagodzi konflikty albo im zapobiega.Jednak nie zawsze i czasem tylko...do czasu.Słowem,metoda nie zawsze działa.Dementycy mają czesto po prostu zły dzień i wtedy nic,żadne metody nie pomogą.Chodzą niespokojni,pobudzeni,czasem niestety agresywni.Wtedy tylko leki..z tym,że z lekami tez nie tak prosto,bo nie działają od razu,tygodnie mogą upłynąć.A potem bywa,nagle przestają działać i trzeba je zmieniać.
Demencja też demencji nierówna.Miałam dziadka któremu demencja paradoksalnie pomogła na starość.Bo jako zdrowy człowiek był tyranem ( córki i znajomi tak twierdzili) a jako dementyk z dobrze ustawionymi lekami stał sie cichym spokojnym aniołkiem z nosem w krzyżówkach całymi dniami:-)
Tak wiec,skomplikowane to zagadnienie.
Ja jednak będę unikać,mam babcię mądrą rozsądną i spokojna,nie zamieniłabym jej na dementyczke na pewno.

Alez oczywiscie. Ta metoda jest wsparciem przy terapii farmakologicznej miedzy innymi. Nie zastepcza;)
06 marca 2018 13:03 / 6 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Alez oczywiscie. Ta metoda jest wsparciem przy terapii farmakologicznej miedzy innymi. Nie zastepcza;)

Świetny temat.Przyda się i nam i nowym w zawodzie.Dobrze napisałaś Hogwart-zupełnie inny wymiar .My tu a oni gdzieś tam w innej,własnej galaktyce.
06 marca 2018 13:06 / 7 osobom podoba się ten post
Jest to jedna z pierwszych technik o której się uczyłam tutaj na kursie w Niemczech , ten termin jest również stosowany w psychologi i psychiatri zdaje się Erich Fromm to zapoczątkował . W Heimie wszyscy się do tego stosowali , tylko co bardziej kumate Dziadki trzeba było uspakajać , bo na siłę tłumaczyli swoim kolegom że jest innaczej. Natomiast z pojedyńczym Pdp sprawdza się w 100%. Dzięki Fioletowa wiedzy nigdy nie zawiele .
06 marca 2018 13:14 / 9 osobom podoba się ten post
Evvex

Jest to jedna z pierwszych technik o której się uczyłam tutaj na kursie w Niemczech , ten termin jest również stosowany w psychologi i psychiatri zdaje się Erich Fromm to zapoczątkował . W Heimie wszyscy się do tego stosowali , tylko co bardziej kumate Dziadki trzeba było uspakajać , bo na siłę tłumaczyli swoim kolegom że jest innaczej. Natomiast z pojedyńczym Pdp sprawdza się w 100%. Dzięki Fioletowa wiedzy nigdy nie zawiele .

Moja znajoma miała podopiecznego z daleko posuniętą demencją, a jedna z jego córek własnie była po kursie postepowania z demencją. Znajoma dużo się od niej nauczyła. Dziadzius miał jeszcze drugą córkę, ktora kompletnie nie rozumiała co to jest demencja i ta była prawdziwym wrzodem na dupie i dla znajomej opiekunki i dla mądrej córki i dla dziadka. Dzięki jednak umiejętnemu postępowaniu mądrej córki i znajomej opiekunki, dziadzius dożył pięknego wieku w spokoju i względnym komforcie. Fakt, że sypiał w ubraniu i czapce, kompletnie w niczym nie przeszkał nikomu.
Myslę, że wielu dramatycznych przezyć opiekunek można by uniknąć, gdyby one same zechciały zapoznać się z chorobami wieku starczego, z poradami co do postepowania z takimi PDP itd. Niestety jak zycie /forum/pokazuje , wiekszość nie umie postepować z takimi osobami, czym szkodzi przede wszystkim sobie. Warto zagłębić się w temat.
06 marca 2018 13:24 / 4 osobom podoba się ten post
Doda, a oprócz wiedzy niezbędna jest też wyobrażnia i powołanie do tego zawodu, zwykła życzliwość i chęci . Jak się jedzie tylko zarabiać , to na Sparglu lepiej płacą i ryzyko mniejsze. A uczyć się musimy tak czy siak całe życie , bo w tym czy pochodnym zawodzie to grunt.
06 marca 2018 13:33 / 8 osobom podoba się ten post
Evvex

Doda, a oprócz wiedzy niezbędna jest też wyobrażnia i powołanie do tego zawodu, zwykła życzliwość i chęci . Jak się jedzie tylko zarabiać , to na Sparglu lepiej płacą i ryzyko mniejsze. A uczyć się musimy tak czy siak całe życie , bo w tym czy pochodnym zawodzie to grunt.

Zgadzam się z Tobą, oprócz tego powołania. Powołanie to powinien mieć lekarz, nauczyciel i ksiądz. Opiekunce powinno wystarczyć to co wymieniłaś oprócz powołania,oraz dużo empatii,  a nauki oczywiscie nigdy za wiele. Ja bym jeszcze dodała odrobinę pokory , bo przeświadczenie niektorych osób o ich nieomylnosci i wszystkowiedztwie, bywa bardzo, ale to bardzo zgubne.
06 marca 2018 13:39 / 5 osobom podoba się ten post
doda1961

Zgadzam się z Tobą, oprócz tego powołania. Powołanie to powinien mieć lekarz, nauczyciel i ksiądz. Opiekunce powinno wystarczyć to co wymieniłaś oprócz powołania,oraz dużo empatii,  a nauki oczywiscie nigdy za wiele. Ja bym jeszcze dodała odrobinę pokory , bo przeświadczenie niektorych osób o ich nieomylnosci i wszystkowiedztwie:-), bywa bardzo, ale to bardzo zgubne.

Może żle nazwałam to powołaniem ,może predyspozycje brzmi bardziej wiarygodnie
06 marca 2018 16:51 / 6 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Oraz dezorientacje niepotrzebna wprowadza. Negowanie tego w co wierzy chory czlowiek, wymaganie aby postrzegal swiat wedle naszego widzenia, jest nieefektywne.
Dziekuje tez Dodzislawo za uznanie ;)

No przeca też tak uważam, że nie ma co kijem zawracać Wisły.
Kłótnia z chorym na demencję jest tak bezcelowa i bezsensowna, że uzasadnienia szukać nie nada. 
Jednakże każdy przypadek jest nieco inny, bo i odmian demencji jest tyle, co drzew czy innych kwiatków w ogrodach. Ale zasady postępowania z chorym są podobne. 
06 marca 2018 16:53 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Doda, a oprócz wiedzy niezbędna jest też wyobrażnia i powołanie do tego zawodu, zwykła życzliwość i chęci . Jak się jedzie tylko zarabiać , to na Sparglu lepiej płacą i ryzyko mniejsze. A uczyć się musimy tak czy siak całe życie , bo w tym czy pochodnym zawodzie to grunt.

06 marca 2018 16:53 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

No przeca też tak uważam, że nie ma co kijem zawracać Wisły.
Kłótnia z chorym na demencję jest tak bezcelowa i bezsensowna, że uzasadnienia szukać nie nada. 
Jednakże każdy przypadek jest nieco inny, bo i odmian demencji jest tyle, co drzew czy innych kwiatków w ogrodach. Ale zasady postępowania z chorym są podobne. 

Z demencja jest jak z liniami papilarnymi. Niby podobne a jednak calkiem inne;)
06 marca 2018 21:35 / 5 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Tak sobie czytam o naszych doswiadczeniach w pracy z osobami ciepiacymi na demencje, obojetnie z jakiego powodu by nie wystepowala, i pomyslalam, ze warto wymienic sie sposobami na usprawnienie pracy w przypadku otepienia starczego. Jedna z takich metod jest walidacja gerontologiczna, ktora opracowala pewna Niemka (a jakze!), Naomi Feil.
W sposobie tym chodzi o to, zeby przy wspolpracy z chora osoba, wejsc w jej swiat. Ja nazywam to Hogwartem, ktory jest jakby swiatem rownoleglym do naszego, gdzie wszystko przebiega wedle wyobrazni podopiecznych.
Przy mojej wspolpracy sprawdzilo sie to bardzo dobrze. Nigdy nie tlumaczylam pani, ktora mniemala, ze ma 10 lat i musi odebrac brata z przedszkola, tego iz jest juz starowinka, tylko twierdzilam, ze braciszka odebrala juz mama. Nie tlumaczylam,ze jest niepowazna uwazajac,ze ma pietro w mieszkaniu gdzie natychmiast musi sie udac, tylko wymyslalam, ze klucze zgubila a slusarz pojawi sie jutro. Dzieki takiemu podejsciu babcia nie czula sie zdezorientowana, ani nie byla nieufna.
 
A jak to jest u was?
 
Sorki,ze zakladam taki merytoryczny (sic!) temat, ale juz dosyc mam gadania o witaniu sie z podopiecznym czy rozkminek o rozroznianiu demencji od Alzheimera, szczegolnie ze demencja jest objawem Alzheimera ale niekoniecznie. Podejrzewam jednak,ze temat aktualny nam ciagle( nieskromnie dodam,ze ten tu, ktory wlasnie wydumalam), nie wzbudzi naleznego zainteresowania i umrze smiercia naturalna, w przeciwienstwie do tego o ogrodnictwie, ktory w naszej pracy jest bardziej przydatny.

Noo , patrzcie państwo ,też nie wiedziałam,że taką mądrą metodę wprowadzałam w życie i,że się tak skomplikowanie nazywa . Pierwsze próby przeprowadzałam na teściu ,a potem uczyłam tego teściową . Muszę powiedzieć,że zdały egzamin i to było dużo wcześniej niż zaczęłam swoją " karierę" w branży opiekunkowej. Zresztą pisałam już o tym w jakimś topiku na forum.