Na wyjeździe 41

21 marca 2018 21:24
stelika

Lekarz po dwóch dniach lexostadu wrócił do Zolpidemu, więc teraz jest Zolpidem z winem. Też uważałam, że nie minął okres adaptacji do leku i dalej tak uważam, że bez sensu było tak szybko odstawiać. A Zolpidem z winem nie działa zupełnie. Wg mnie raczej pobudzająco do spacerów. Tabletkę podaję o 22.00, a o 12-1 mam pierwsze pobudki. Pspna ma 94 lata i początki demencji.

A czemu taka terapia wstrząsowa tymi lekami? Chyba Twoja pdp kiedyś lekarzowi za skórę zalazła 
21 marca 2018 21:33
Nie mam pojęcia:) Ale ten Lexostad był dwa m-ce temu,od tamtej pory jest cały czas Zolpidem z winem i żadnej dobrej woli w rozwiązaniu problemu od lekarza, a w sumie to od dwóch bo  jest dwóch domowych lekarzy. Nie mogę tego zrozumieć.
21 marca 2018 21:56 / 1 osobie podoba się ten post
Jest na świecie wiele rzeczy, których nie da się opisać jednym słowem, ale Niemców to nie dotyczy
21 marca 2018 22:30
tina 100%

Jest na świecie wiele rzeczy, których nie da się opisać jednym słowem, ale Niemców to nie dotyczy :lol2:

Amen To zdanie mogłoby być mottem tego forum:)
A tak poważnie, zerknęłam w umowę i mam 7 dni okresu wypowiedzenia, w przypadku rażącej niezgodności z umową. Postanowiłam z niego skorzystać. Mój stan wyczerpania nie pozwala mi już na w pełni odpowiedzialną opiekę. Tak uważam.
Nie wiem, jak podopieczna to przyjmie, wiem, że się do mnie przywiązała. Och, jak dobrze teraz rozumiem zmienniczkę, która uciekała stąd jak cień z podkrążonymi oczami. 
Dziś zadzwoniła córka do pdp i usłyszała, że mama leżała w nocy na podłodze dwie godziny, bo nie chciała mnie budzić, zaczęła krzyczeć na matkę, że ma mnie budzić nawet 10 razy w nocy i się mną wogóle nie przejmować, bo po to ja jestem.
No więc to by było na tyle.
21 marca 2018 22:48 / 2 osobom podoba się ten post
stelika

Amen:modlitwa: To zdanie mogłoby być mottem tego forum:)
A tak poważnie, zerknęłam w umowę i mam 7 dni okresu wypowiedzenia, w przypadku rażącej niezgodności z umową. Postanowiłam z niego skorzystać. Mój stan wyczerpania nie pozwala mi już na w pełni odpowiedzialną opiekę. Tak uważam.
Nie wiem, jak podopieczna to przyjmie, wiem, że się do mnie przywiązała. Och, jak dobrze teraz rozumiem zmienniczkę, która uciekała stąd jak cień z podkrążonymi oczami. 
Dziś zadzwoniła córka do pdp i usłyszała, że mama leżała w nocy na podłodze dwie godziny, bo nie chciała mnie budzić, zaczęła krzyczeć na matkę, że ma mnie budzić nawet 10 razy w nocy i się mną wogóle nie przejmować, bo po to ja jestem.
No więc to by było na tyle.

Może mnie Stelika uznasz za bezduszną osobę, bądź taką, którą pochłonęła rutyna, ale ja się do podopiecznych specjalnie nie przywiązuję. Owszem, nie lubię jak atmosfera jest napięta i staram się raczej łagodzić konflikty, czy jakoś je rozwiązywac, ale jak czułam, że nic nie wskóram, walczę z wiatrakami to zwyczajnie już dla swojego dobra się wycofywałam.
Pamietaj, że my jesteśmy tam tylko pracownikami , ale i nie zawsze jestesmy tak traktowani, jak na twoim przykładzie widać.
Twoja podopieczna ma rodzinę, zatroszczą się o nią-to już nie twoje zmartwienie. Podjełas słuszną decyzję. Pozdrawiam.
21 marca 2018 23:02 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Może mnie Stelika uznasz za bezduszną osobę, bądź taką, którą pochłonęła rutyna, ale ja się do podopiecznych specjalnie nie przywiązuję. Owszem, nie lubię jak atmosfera jest napięta i staram się raczej łagodzić konflikty, czy jakoś je rozwiązywac, ale jak czułam, że nic nie wskóram, walczę z wiatrakami to zwyczajnie już dla swojego dobra się wycofywałam.
Pamietaj, że my jesteśmy tam tylko pracownikami , ale i nie zawsze jestesmy tak traktowani, jak na twoim przykładzie widać.
Twoja podopieczna ma rodzinę, zatroszczą się o nią-to już nie twoje zmartwienie. Podjełas słuszną decyzję. Pozdrawiam.

Napisałam, że to ona się do mnie przywiązała i wiem,że jej będzie ciężko, ale nie biorę tego do siebie. Ja zachowałam emocjonalny dystans, chociaż ją polubiłam, była ta chemia. Dlatego też tyle wytrzymałam. Ale walczyć z wiatrakami nie będę, czas się wycofać dla mojego dobra, Właśnie tak to odczułam. Dziękuję i pozdrawiam!
22 marca 2018 10:03 / 2 osobom podoba się ten post
stelika

Też walczę o przerwę, ja w czasie pauzy muszę otwierać drzwi, gdy zadzwoni dzwonek, wypuszczać psa do ogrodu, gdy zaszczeka, pomagać pdp w toalecie, gdy zajdzie potrzeba, a czasami pdpna dzwoni dzwonkiem, że musimy iść na spacer.Wszystkie te czynności wymagają zejścia po schodach. Więc tak wygląda moja przerwa. Rodzina daleko. Ja chcialabym przerwy odsypiać,bo nocne wstawanie tez jest, ale nie da się. Agencja powiadomiona, trochę późno, ale" lepiej późno niż wcale."
Pewnie gdyby nie lektura forum, nie odważyłabym się na walkę, dlatego dziękuję.:aniolki:

Stanowczo za późno , przerwa ci się należy . Powiadom babkę , że przerwa jest twoim czasem wolnym . Wyjdź kilka razy z domu żeby ją przyzwyczaić .Powodzenia
22 marca 2018 10:06
tina 100%

Jest na świecie wiele rzeczy, których nie da się opisać jednym słowem, ale Niemców to nie dotyczy :lol2:

Niemców i dzieci he he .))
22 marca 2018 18:51 / 2 osobom podoba się ten post
Sytuacja u mnie się wyklarowała. Wypłata trafiła na konto, dostałam rekompensatę za nocki, opóźnienie w wypłącie i podwyżkę, a także te wolne przerwy. Dlatego zostanę, do końca kontraktu 3 tygodnie. Miałam zostać dwa tygodnie dłużej, ale to już nie dam rady, więc już kontraktu nie przedłużam. Mogę się już wpisać do odliczajek ,bo w końcu wiem kiedy wracam do domu
Dziękuję za podtrzymanie na duchu
22 marca 2018 18:56 / 1 osobie podoba się ten post
24 marca 2018 10:54 / 2 osobom podoba się ten post
Dziś poinformowałam pdp, że wyjeżdżam nieodwołanie 14 kwietnia (po pełnych 4 miesiącach) i na dwa tygodnie przyjedzie nowa pani z agencji. Później ma dojechać zmienniczka -siostra polskiej znajomej podopiecznej. Pdpna na tę wieść zareagowała bardzo nerwowo, zaczęła krzyczeć, że woli umrzeć niż znosić nową opiekunkę z tej znienawidzonej agencji. Teraz cały czas powtarza "Ich finde das alles blöd" To wszystko jest głupie. Dziś miałam cztery pobudki, dwie przez dzwonek pdp (nie byłam wcale potrzebna), dwie przez psa. To będą baaaardzo ciężkie trzy tygodnie. Tłumaczyłam jej, że jestem zmęczona nocnym wstawaniem, na to usłyszałam płaczliwym głosem "Ale przecież moja córka powiedziała, że mogę cię budzić, kiedy tylko chcę".
24 marca 2018 12:55 / 1 osobie podoba się ten post
No to właśnie jest taki efekt tego budzenia, kiedy tylko chce. Nocne pobudki to koszmar. W takiej sytuacji niech zatrudnią kogoś tylko na nocki....
24 marca 2018 21:24 / 1 osobie podoba się ten post
stelika

Dziś poinformowałam pdp, że wyjeżdżam nieodwołanie 14 kwietnia (po pełnych 4 miesiącach) i na dwa tygodnie przyjedzie nowa pani z agencji. Później ma dojechać zmienniczka -siostra polskiej znajomej podopiecznej. Pdpna na tę wieść zareagowała bardzo nerwowo, zaczęła krzyczeć, że woli umrzeć niż znosić nową opiekunkę z tej znienawidzonej agencji. Teraz cały czas powtarza "Ich finde das alles blöd" To wszystko jest głupie. Dziś miałam cztery pobudki, dwie przez dzwonek pdp (nie byłam wcale potrzebna), dwie przez psa. To będą baaaardzo ciężkie trzy tygodnie. Tłumaczyłam jej, że jestem zmęczona nocnym wstawaniem, na to usłyszałam płaczliwym głosem "Ale przecież moja córka powiedziała, że mogę cię budzić, kiedy tylko chcę".:sciana:

Szkoda zes pdp to powiedziala teraz,trza bylo sie umowic z corka,ze powiecie jej to w odpowiednim czasie. Kobita moze sie stresowac i tu masz wlasnie na swoim przykladzie. Pdp moze teraz byc niespokojna do twojego wyjazdu. A to co ty piszesz o tym,ze corka tak powiedziala to bym tyz z corka pogadala,ze musisz spac bo  nie bedziesz miala sily pracowac. Niech ci sie tam dobrze pracuje,malo dni zostalo
24 marca 2018 21:26
Werska

No to właśnie jest taki efekt tego budzenia, kiedy tylko chce. Nocne pobudki to koszmar. W takiej sytuacji niech zatrudnią kogoś tylko na nocki....

Tak powinno byc inaczej kobita wysiadzie,ile mozna tak ciagnac, nie da sie ale to trzeba dac znac firmie, pogadac z corka tyz zeby nastepna opiekunka nie miala problemow,koszmar jakis.
24 marca 2018 21:47 / 1 osobie podoba się ten post
EwaR65

Tak powinno byc inaczej kobita wysiadzie,ile mozna tak ciagnac, nie da sie ale to trzeba dac znac firmie, pogadac z corka tyz zeby nastepna opiekunka nie miala problemow,koszmar jakis.

Z tego, co tu napisano, to firma wie. Ciekawe, czy zmienniczce- nawet tej na krótki czas powiedzą, jak to wygląda...