Pierwszy wyjazd do opieki - nasze doświadczenia

21 sierpnia 2018 13:33 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

Pisze o pierwszym razie , o sondzie dowiedziałam sie na miejscu , praca prywatna . Po 8 latach pracy w De nikt by mnie nie "zmusił"to obsługi mini komputera mimo ,że w ciągu 30 minut miałam go całkowicie opanowanego. T

Pierwszy raz kojarzy mi się z czymś przyjemniejszym 
21 sierpnia 2018 16:30 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Pierwszy raz kojarzy mi się z czymś przyjemniejszym :aniolki:

Mi też , ale nie chciałam zmieniać wątku.
24 sierpnia 2018 16:53
ela.p

Nie było mi do śmiechu. Gnał jak oparzony, nie zwalniał na zakrętach.
Znacznie bezpieczniej jechać sprawdzonym busem albo autokarem.

Masz rację, przesadziłam
24 sierpnia 2018 16:55 / 1 osobie podoba się ten post
mikser

Ale tytuł! :brawo1: :-) 

Wam tylko jedno w głowie
28 sierpnia 2018 17:41 / 4 osobom podoba się ten post
Witam,,jestem jedno-dniowym uczestnikiem portalu.Czytam i czytam wasze posty i odpowiedzi.Postanowiłam jednak się zarejestrowac i napisać wlasnie na temat pierwszej pracy lub zmiany miejsca pracy.
Pracuje jako opiekunka 14lat.W pierwszym miejscu byłam 2razy po 6tyg ,,i podziekowałam ze względu na ,,trudną babcie i nieznosną jej corkę.Nauczyłam się jednak tam wiele.
kiedy pojechałam do następnej rodziny,,nie rozpakowalam sie,,tylko usiadłam z babcią i jej rodziną i omowiłam warunki pracy,,sposob płacenia,,obejrzałam mieszkanie i moj pokoj./Jezyk niemiecki kontaktowy wtedy i migowy/wypytałam o jedzenie,zakupy,zakres moich obowiązkow,pauzy,wolne,Zapytali mnie jak ja to widzę/ o dziwo/Powiedziałam ze chce sama gotowac,,sprzątac,ze na ogrodzie sie nie znam ale chetnie upieke ciasto.Zaakceptowali mnie i przyjęli moje warunki probnie na 3tygodnie.
Chyba zdałam egzamin,bo pracowałam tam 8lat,,zmienniczka ktora przyjechała przyjęła moją taktykę i razem pracowałysmy 8lat ,,,az do smierci podopiecznej.
Teraz mam rowniez dobrą pracę ,,tez walizki stały w przedpokoju dopoki nie porozmawiałam jw.Moja podopieczna po pol roku zmarła na raka ,,a ja zostałam opiekowac sie jej męzem i nadal pracuję.
Jest jedna zasada ........szanujmy się to i oni będą nas szanować..Robić porządnie swoje,,nie bac sie w kwesti spornej zapytac,,,Dlaczego? lub powiedziec,,,nie.
Polki są uległe,wychylają sie,,//Koszenie ogrodu?/ proszę was.
To oni nas potrzebują,my mamy dobrze wykonywac pracę opiekunki,,,nie ogrodnika. SSZANUJMY SIE.
 
 
28 sierpnia 2018 20:02 / 2 osobom podoba się ten post
JaPolka

Witam,,jestem jedno-dniowym uczestnikiem portalu.Czytam i czytam wasze posty i odpowiedzi.Postanowiłam jednak się zarejestrowac i napisać wlasnie na temat pierwszej pracy lub zmiany miejsca pracy.
Pracuje jako opiekunka 14lat.W pierwszym miejscu byłam 2razy po 6tyg ,,i podziekowałam ze względu na ,,trudną babcie i nieznosną jej corkę.Nauczyłam się jednak tam wiele.
kiedy pojechałam do następnej rodziny,,nie rozpakowalam sie,,tylko usiadłam z babcią i jej rodziną i omowiłam warunki pracy,,sposob płacenia,,obejrzałam mieszkanie i moj pokoj./Jezyk niemiecki kontaktowy wtedy i migowy/wypytałam o jedzenie,zakupy,zakres moich obowiązkow,pauzy,wolne,Zapytali mnie jak ja to widzę/ o dziwo/Powiedziałam ze chce sama gotowac,,sprzątac,ze na ogrodzie sie nie znam ale chetnie upieke ciasto.Zaakceptowali mnie i przyjęli moje warunki probnie na 3tygodnie.
Chyba zdałam egzamin,bo pracowałam tam 8lat,,zmienniczka ktora przyjechała przyjęła moją taktykę i razem pracowałysmy 8lat ,,,az do smierci podopiecznej.
Teraz mam rowniez dobrą pracę ,,tez walizki stały w przedpokoju dopoki nie porozmawiałam jw.Moja podopieczna po pol roku zmarła na raka ,,a ja zostałam opiekowac sie jej męzem i nadal pracuję.
Jest jedna zasada ........szanujmy się to i oni będą nas szanować..Robić porządnie swoje,,nie bac sie w kwesti spornej zapytac,,,Dlaczego? lub powiedziec,,,nie.
Polki są uległe,wychylają sie,,//Koszenie ogrodu?/ proszę was.
To oni nas potrzebują,my mamy dobrze wykonywac pracę opiekunki,,,nie ogrodnika. SSZANUJMY SIE.
 
 

Mam staż trochę dłuższy w roli opiekunki . Roli napisalam świadomie - pojechałam bez żadnego zaplecza więc musiałam trochę grac . Nie mam specjalnych wymagań i rzadko stawiam warunki w zasadzie dopracowujemy wszystko w trakcie, bo w pierwszym dniu pracy nie ogarniam wszystkiego, to wypływa sukcesywnie . Pogarsza się stan zdrowia podopiecznych, czesto wchodzi dieta czy jakies inne wynalazki w postaci przyrządów do podnoszenia, chodzenia czy inne. Ustalam wysokość mojej pensji, nigdy nie wyrażam zgody na gotowanie dla kogoś nie będącego pod moja opieką ,to na 100 %. W trakcie pracy poznaje podopiecznych ich rodziny i wtedy wiem czy mogę zrobić coś więcej czy tylko to co ustaliliśmy .Trawnik kosiłam i to nie raz . Bywało, że byłam nadęta jak ktos mnie uprzedził, bo lubie ogród, prace w ogrodzie a i posiedzieć w nim też lubię. Szanuję się, dlatego mam taka pensje jaka mam i uważam, że przez wykonanie czegoś co nie jest zapisane w umowie nie stracę szacunku .
05 września 2018 10:07 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

Pisze o pierwszym razie , o sondzie dowiedziałam sie na miejscu , praca prywatna . Po 8 latach pracy w De nikt by mnie nie "zmusił"to obsługi mini komputera mimo ,że w ciągu 30 minut miałam go całkowicie opanowanego. T

Prywatnie można zrozumieć, niestety wiele firm zataja informacje o prawdziwym stanie zdrowia podopiecznych. Jestem obecnie u podopiecznej, która nie chce jeść. Karmię ją, zjada 3 łyżki zupy, pół bułki, mięsa nie trąca. Czeka mnie poważna rozmowa z rodziną, tymczasem szukam informacji na ten temat.
05 września 2018 15:30 / 1 osobie podoba się ten post
Magdalenka

Prywatnie można zrozumieć, niestety wiele firm zataja informacje o prawdziwym stanie zdrowia podopiecznych. Jestem obecnie u podopiecznej, która nie chce jeść. Karmię ją, zjada 3 łyżki zupy, pół bułki, mięsa nie trąca. Czeka mnie poważna rozmowa z rodziną, tymczasem szukam informacji na ten temat.

Postrasz ją szpitalem, na mojego podopiecznego kiedyś zadziałało.
08 września 2018 13:14 / 1 osobie podoba się ten post
mikser

Postrasz ją szpitalem, na mojego podopiecznego kiedyś zadziałało. :lol1:

Rozmawiałam z córką, kazała jej robić zupy mleczne, owisankę z owocami, tosty z miodem. Podopieczna nie trąca nic innego, jeszcze sałatka jajeczna z warzywami. Jutro przyjedzie porozmawiać z matką, ponieważ moje jedzenie jej nie smakuje.
10 października 2018 13:10
Magdalenka

Rozmawiałam z córką, kazała jej robić zupy mleczne, owisankę z owocami, tosty z miodem. Podopieczna nie trąca nic innego, jeszcze sałatka jajeczna z warzywami. Jutro przyjedzie porozmawiać z matką, ponieważ moje jedzenie jej nie smakuje.

To można jeszcze przeforsować, najgorsi są na ścisłej diecie. Bokiem wychodzą niemieckie parówki. 
28 października 2018 15:06 / 1 osobie podoba się ten post
mikser

To można jeszcze przeforsować, najgorsi są na ścisłej diecie. Bokiem wychodzą niemieckie parówki. :lol1:

Wróciłam, zapomniałam, mam nadzieję, że seniorka nie zagłodzi się na śmierć. Przyznam, że zmienniczka nie ma łatwego miejsca. Z tego co mi wiadomo żadna tam nie wróciła.
28 października 2018 16:49 / 3 osobom podoba się ten post
Mój pierwszy wyjazd był , przypadkiem nie do końca przemyslany . Byłam na praktykach w szpitapnym oddziale geriatryczno psychiatrycznym z kursu opiekunek dla bezrobotnych i przypadkiem znalazłam ogłoszenie że w Anglii polską pdp szuka opiekunki i tak pojechałam na 3 miesiace. Bez umowy na krzywa gębę bez ubezpieczenia sama kupywalam bilety lotnicze . Pdp okazała się z ciężka agresywną demencja rozjechana tarczyca inkontynencja i grom wie czym jeszcze . Mieszkała z córką lekarz wiecznie w pracy albo poza domem . To były najtrudniejsze 3 miesiace w moim życiu potem wróciłam jeszcze dwa razy ale sytuacja z pdp się pogorszyła z córeczką też ( kopulowala całe noce z kochaniem za sciana babcia nie dawała spać mi a córka babci pokoje przez ścianę . Tragedia . Potem już nie miałam wolnego nawet godziny tylko dosłownie od rana do nocy 24/7 i rzuciłam to w cholerę córka stwierdziła że nic takiego nie robię i nie potrzebuję przerwy a ona ma swoje życie i z matką siedzieć nie będzie . Zajmowanie się i pilnowanie agresywnej kobiety z demencja faktycznie żadna praca prawie jak urlop na wyspach Bora Bora haha dałam sobie spokój i tak jestem teraz 4 raz w Niemczech i mam dobre miejsce wiem czego unikać a co brać na zleceniach chociaż człowiek się uczy całe życie
09 listopada 2018 11:04 / 1 osobie podoba się ten post
Magdalenka

Wróciłam, zapomniałam, mam nadzieję, że seniorka nie zagłodzi się na śmierć. Przyznam, że zmienniczka nie ma łatwego miejsca. Z tego co mi wiadomo żadna tam nie wróciła.

To akurat jest zaletą pracy, nie podoba się, można zmienić na inne miejsce.
09 listopada 2018 11:11
Ewelina645

Mój pierwszy wyjazd był , przypadkiem nie do końca przemyslany . Byłam na praktykach w szpitapnym oddziale geriatryczno psychiatrycznym z kursu opiekunek dla bezrobotnych i przypadkiem znalazłam ogłoszenie że w Anglii polską pdp szuka opiekunki i tak pojechałam na 3 miesiace. Bez umowy na krzywa gębę bez ubezpieczenia sama kupywalam bilety lotnicze . Pdp okazała się z ciężka agresywną demencja rozjechana tarczyca inkontynencja i grom wie czym jeszcze . Mieszkała z córką lekarz wiecznie w pracy albo poza domem . To były najtrudniejsze 3 miesiace w moim życiu potem wróciłam jeszcze dwa razy ale sytuacja z pdp się pogorszyła z córeczką też ( kopulowala całe noce z kochaniem za sciana babcia nie dawała spać mi a córka babci pokoje przez ścianę . Tragedia . Potem już nie miałam wolnego nawet godziny tylko dosłownie od rana do nocy 24/7 i rzuciłam to w cholerę córka stwierdziła że nic takiego nie robię i nie potrzebuję przerwy a ona ma swoje życie i z matką siedzieć nie będzie . Zajmowanie się i pilnowanie agresywnej kobiety z demencja faktycznie żadna praca prawie jak urlop na wyspach Bora Bora haha :yeah: dałam sobie spokój i tak jestem teraz 4 raz w Niemczech i mam dobre miejsce wiem czego unikać a co brać na zleceniach chociaż człowiek się uczy całe życie

Dobrze zrobiłaś, tyle pracy a dziewczyny trzymają się 1 miejsca. Głupota.
09 listopada 2018 11:19
Trochę mi było szkoda ale moje zdrowie i psychika  ważniejsze ..