Młoda opiekunka - jak znaleźć pierwszą pracę?

11 grudnia 2017 13:57 / 8 osobom podoba się ten post
kasia63

Ale co mam powiedzieć?Czy ja zawsze muszę merytorycznie i branżowo?:)To co napisałam raczej z mego sporego doświadczenia w temacie wynika:)Nakłamiesz,że zmarły 50 lat temu mąż PDPzarazz pracy wróci i masz pół dnia spokoju:)A chyba przede wszystkim chodzi o to ,żeby i PDP był spokojny i umęczona 1000 pytań opiekunka miałą odrobinę komfortu i rodzinka zadowolona była i kasa na konto płynęła.Żadne profesjonalne słowa nasze demencji nie uleczą i niczego nie zmienią.No i to też nie ejst nasze zadanie przecież.My mamy roztoczyć opiekę na tyle profesjonalną,żeby wszyscy zainteresowani mieli komfort i już:)

Na demencję i Al nie pomogą żadne doktoraty i insze tytuły,a raczej intuicyjne podejście. Mój zmarły na Al teść,w pewnym momencie swej choroby był zafiksowany na wstanie rano i pójście do pracy, tłumaczenie,że jest emerytem i takie tam ( puste słowa ) nic nie dawały , teściowa się denerwowała,bo to głównie na niej spoczywał obowiązek opieki.Rozmawiałyśmy jak temu zaradzić , były próby tłumaczenia,że ma urlop, nie działało.W końcu wpadłam na pomysł, żeby mówić,że jest niedziela i zadziałało, codziennie była niedziela ,nawet starodawny kalendarz kartkowym wisiał na tę okoliczność, do takiego był teść przyzwyczajony. Co pacjent to inny stan zachowania, choć objawy podobne.
11 grudnia 2017 14:13 / 6 osobom podoba się ten post
Miałam poprzednio pdp z zaawansowaną demencją i pomimo,że był to bardzo spokojny i serdeczny człowiek ,zdarzało się że ubzdurał coś sobie i nie było słów żeby go przekonać,że nie musi iść np. do banku.
Miewał też dziwne zachowania ,np. co rano jak sie tylko przebudził zdejmował jeden z obrazków i kładł go na poduszce. Rano wchodziłam,wieszałam obrazek i dalej było jak zawsze. Kiedyś przy śniadaniu pdp mówi do mnie : " wiesz co, ja co rano zdejmuję ten obraz ze sciany,pojęcia nie mam czemu to robię" i zaczął się śmiać. Poprosił mnie żebym ten obrazek schowała za kanapą i narazie nie wieszała. Szczerze mówiąc zaskoczyło mnie to,że on wie że coś dziwnego robi,ale nie wie dlaczego,ale musi to zrobić.
Demencja to chyba jeszcze do końca nie zbadana choroba,a chorego trzeba sposobem uspokajać,a nie tłumaczeniem.
11 grudnia 2017 14:49 / 5 osobom podoba się ten post
Ja raz miałam podopiecznego z demencją. Pamietam że to było trochę męczące. On miał takie czasami wręcz niebezpieczne zachowania, na przykład palił papierosy w domu (w środku ) i nigdy nie było wiadomo czy zgasi niedopałek i czy go nie rzuci na pościel albo na podłogę. Musiałam go pilnować praktycznie na każdym kroku. Czasem miał też napady że musi już zaraz wyjść po coś z domu, ubierał się, próbował otwierać sobie drzwi i wychodzić. Rodzina opowiadała że jak raz nie dopilnowali i tak wyszedł to potem dwie godziny go szukali po całej okolicy. Wiem że to nie jego wina, on w sumie ogólnie był raczej dobrym i spokojnym człowiekiem, ale jak u niego pracowałam to ciągle się bałam i stresowałam że coś się stanie. Teraz tak myślę że wolałabym już chyba kogoś całkiem leżącego albo ze stomią niż z zaawansowaną demencją...
11 grudnia 2017 15:26 / 6 osobom podoba się ten post
krystyna67

Ja raz miałam podopiecznego z demencją. Pamietam że to było trochę męczące. On miał takie czasami wręcz niebezpieczne zachowania, na przykład palił papierosy w domu (w środku ) i nigdy nie było wiadomo czy zgasi niedopałek i czy go nie rzuci na pościel albo na podłogę. Musiałam go pilnować praktycznie na każdym kroku. Czasem miał też napady że musi już zaraz wyjść po coś z domu, ubierał się, próbował otwierać sobie drzwi i wychodzić. Rodzina opowiadała że jak raz nie dopilnowali i tak wyszedł to potem dwie godziny go szukali po całej okolicy. Wiem że to nie jego wina, on w sumie ogólnie był raczej dobrym i spokojnym człowiekiem, ale jak u niego pracowałam to ciągle się bałam i stresowałam że coś się stanie. Teraz tak myślę że wolałabym już chyba kogoś całkiem leżącego albo ze stomią niż z zaawansowaną demencją...

To nie jest tylko troche meczace.
To jest okropnie meczace, bo jak sie"szwendacz" wlaczy, to pilnujesz non stop.
Staruszkowie nie tylko zapominaja, maja zawroty glowy, "nogi im sie podwijaja", wychodza nieubrani odpowiednio, bo o pulowerku nawet nie pomysla.
Trzeba ich traktowac jak dzieci, czyli myslec za nich, przewidywac co moze sie stac.
Dlatego wazne jest, zeby opiekunka mogla korzystac z przerwy, wyjsc z domu, oderwac sie od tego.
11 grudnia 2017 15:27 / 7 osobom podoba się ten post
Ależ tam zaraz wybierać.Można wszystko dostać w jednym pakiecie. A leżący pacjent wcale nie musi być milusią kukiełką. Trzeba dać jeść i pić i windla zmienić...pomimo to potrafi być tak niewdzięczny , że może sobie chcieć wygramolić się przez barierki, albo pobawić się workiem stomijnym.
11 grudnia 2017 15:34 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Ależ tam zaraz wybierać.Można wszystko dostać w jednym pakiecie. A leżący pacjent wcale nie musi być milusią kukiełką. Trzeba dać jeść i pić i windla zmienić...pomimo to potrafi być tak niewdzięczny , że może sobie chcieć wygramolić się przez barierki, albo pobawić się workiem stomijnym.

Dokladnie. Moze byc osoba bardzo cierpiaca, nie bedzie pozwalal sie tknac, a my musimy zadbac o higiene i odwracac.  On bedzie sie przed tym bronil. Jak? Odpychajac, bijac. Opieka paliatywna to tez ciezki kawalek chleba. Ale nikt nie daje pieniedzy za darmo.
Edit. A jak nie ma pozwolenia na lezenie w lozku przez caly dzien i trzeba transferowac?
To dopiero wyzwanie.
11 grudnia 2017 15:48 / 5 osobom podoba się ten post
hawana

Dokladnie. Moze byc osoba bardzo cierpiaca, nie bedzie pozwalal sie tknac, a my musimy zadbac o higiene i odwracac.  On bedzie sie przed tym bronil. Jak? Odpychajac, bijac. Opieka paliatywna to tez ciezki kawalek chleba. Ale nikt nie daje pieniedzy za darmo.
Edit. A jak nie ma pozwolenia na lezenie w lozku przez caly dzien i trzeba transferowac?
To dopiero wyzwanie.

Wiesz co? W tym ostatnim wypadku próbuję perswazji...nawet nie w celu całkowitej eliminacji transferu, ale zmniejszenia częstotliwości. Krankenbett ma kółka i pilota- mozna chorego posadzić w lóżku np. Dobrą sprawą też jest telewizor w sypialni- niektóre rodziny dają się przekonać do takiego rozwiązania.
11 grudnia 2017 15:58 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Wiesz co? W tym ostatnim wypadku próbuję perswazji...nawet nie w celu całkowitej eliminacji transferu, ale zmniejszenia częstotliwości. Krankenbett ma kółka i pilota- mozna chorego posadzić w lóżku np. Dobrą sprawą też jest telewizor w sypialni- niektóre rodziny dają się przekonać do takiego rozwiązania.

Dobry pomysl.
11 grudnia 2017 18:19 / 10 osobom podoba się ten post
tina 100%

Ależ tam zaraz wybierać.Można wszystko dostać w jednym pakiecie. A leżący pacjent wcale nie musi być milusią kukiełką. Trzeba dać jeść i pić i windla zmienić...pomimo to potrafi być tak niewdzięczny , że może sobie chcieć wygramolić się przez barierki, albo pobawić się workiem stomijnym.

Mialam takiego pacjenta,ktory dostal demencji po zabiegu operacyjnym. Normalnie to bardzo nieruchawy byl, ledwo przy rolatorku pomykal a tu nagle ZONK. Zaczal wyskakiwac z lozka z zamknietymi barierkami. Zameldowalam pani doktor,ze nie umiem mu w tym wypadku zapewnic bezpieczenstwa; gdyz ja tez musze spac; a i z domu rowniez wychodzic. Zainstalowano wiec jeszcze jedne, dodatkowe barierki. Dziwnie to az wygladalo, jak klatka, a i tak umial nogi jakos przez nie przewiesic i wygladal w tym lozku jakby na glowie stal. Oprocz tego jakos kolana wpychal miedzy drabinki i problem byl bo nie mozna ich bylo za latwo wyciagnac, a jak zabezpieczylam poduszkami to lataly po calym pokoju. Przywieziono takie grube z gabki, derma obszyte, zapinane na rzepy po zewnetrznej stronie. To pomoglo w koncu. Gdy dziadek doszedl do siebie, po trzech miesiacach jakos, to wszystko pamietal co wywijal, i nawet umial to uzasadnic. Otoz uroilo mu sie,ze jest wojna i on koniecznie musi uciekac przed ruskim wojskiem. I smial sie z tego w glos. No ale co przeszlam w tamtym czasie to moje.
11 grudnia 2017 18:37 / 5 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Mialam takiego pacjenta,ktory dostal demencji po zabiegu operacyjnym. Normalnie to bardzo nieruchawy byl, ledwo przy rolatorku pomykal a tu nagle ZONK. Zaczal wyskakiwac z lozka z zamknietymi barierkami. Zameldowalam pani doktor,ze nie umiem mu w tym wypadku zapewnic bezpieczenstwa; gdyz ja tez musze spac; a i z domu rowniez wychodzic. Zainstalowano wiec jeszcze jedne, dodatkowe barierki. Dziwnie to az wygladalo, jak klatka, a i tak umial nogi jakos przez nie przewiesic i wygladal w tym lozku jakby na glowie stal. Oprocz tego jakos kolana wpychal miedzy drabinki i problem byl bo nie mozna ich bylo za latwo wyciagnac, a jak zabezpieczylam poduszkami to lataly po calym pokoju. Przywieziono takie grube z gabki, derma obszyte, zapinane na rzepy po zewnetrznej stronie. To pomoglo w koncu. Gdy dziadek doszedl do siebie, po trzech miesiacach jakos, to wszystko pamietal co wywijal, i nawet umial to uzasadnic. Otoz uroilo mu sie,ze jest wojna i on koniecznie musi uciekac przed ruskim wojskiem. I smial sie z tego w glos. No ale co przeszlam w tamtym czasie to moje.

Skoro mu pamięć wróciła, to nie było otępienie, ale jakies stany deliryczne. Zdarzają  się po narkozie i to u pacjentów w każdym wieku. Często trwają krótko, ale czasem, zwłaszcza u osób starszych czy dzieci potrafią się powtarzać na przestrzeni tygodni. Co ciekawe, normalnie podawane w takich stanach benzodiazepiny, jak np. Lorazepam, czy Diazepam potrafią zaostrzyc taki stan.
Otępienie po narkozie pojawiło się u jednej z moich podopiecznych- zatrzymała się na stole operacyjnym, a że wczesniej juz miała problemy z krążeniem, doszło do na tyle wystarczającego niedotlenienia mózgu, że pojawiły się organiczne uszkodzenia. W związku z tym halucynacje, które nie powodowały na szczęście tak silnego niepokoju i nie trwały długo, ale pamięć świeza posypała się całkowicie. Po 10 min zapominała o czym rozmawiała, ale była spokojną osobą.
No w takich wypadkach jak u twojego pdp należy zapewnić bezpieczenstwo na maksa, co nie jest łatwe, bo pacjent w takim stanie jest nieobliczalny i może nawet w amoku nie odczuwać bólu.
11 grudnia 2017 18:50 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Skoro mu pamięć wróciła, to nie było otępienie, ale jakies stany deliryczne. Zdarzają  się po narkozie i to u pacjentów w każdym wieku. Często trwają krótko, ale czasem, zwłaszcza u osób starszych czy dzieci potrafią się powtarzać na przestrzeni tygodni. Co ciekawe, normalnie podawane w takich stanach benzodiazepiny, jak np. Lorazepam, czy Diazepam potrafią zaostrzyc taki stan.
Otępienie po narkozie pojawiło się u jednej z moich podopiecznych- zatrzymała się na stole operacyjnym, a że wczesniej juz miała problemy z krążeniem, doszło do na tyle wystarczającego niedotlenienia mózgu, że pojawiły się organiczne uszkodzenia. W związku z tym halucynacje, które nie powodowały na szczęście tak silnego niepokoju i nie trwały długo, ale pamięć świeza posypała się całkowicie. Po 10 min zapominała o czym rozmawiała, ale była spokojną osobą.
No w takich wypadkach jak u twojego pdp należy zapewnić bezpieczenstwo na maksa, co nie jest łatwe, bo pacjent w takim stanie jest nieobliczalny i może nawet w amoku nie odczuwać bólu.

Nawet mi nie przypominaj. To byl koszmar. Miotal sie w tym lozku i krzyczal. Raz mi przylutowal w glowe pojemnikiem z piciem,na szczescie plastikowym. A wymiana zwyklego pampka potrafila trwac kilka godzin gdyz uwazal,ze ta zmiana jest skutkiem jakiejs intrygi i kopal,plul i bic probowal. Caly w kupach, wiadomo dlaczego. Tyle dobrego,ze w lozku musial lezec bo nie bylabym w stanie opanowac tego klebka energii. W skrajnych przypadkach dzwonilam po eks synowa i po calym dniu nerwow i prob, unieruchomialysmy go i mylysmy na sile. Nawet po lekach, ktorymi udawalo sie go odrobine wyciszyc, przebieral nogami i probowal kopac. Biedny byl. Normalnie dusza czlowiek. Zreszta to byla moja najlepsza stella i nigdy juz takiej nie trafie. I mowie to powaznie.
11 grudnia 2017 19:10 / 6 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Nawet mi nie przypominaj. To byl koszmar. Miotal sie w tym lozku i krzyczal. Raz mi przylutowal w glowe pojemnikiem z piciem,na szczescie plastikowym. A wymiana zwyklego pampka potrafila trwac kilka godzin gdyz uwazal,ze ta zmiana jest skutkiem jakiejs intrygi i kopal,plul i bic probowal. Caly w kupach, wiadomo dlaczego. Tyle dobrego,ze w lozku musial lezec bo nie bylabym w stanie opanowac tego klebka energii. W skrajnych przypadkach dzwonilam po eks synowa i po calym dniu nerwow i prob, unieruchomialysmy go i mylysmy na sile. Nawet po lekach, ktorymi udawalo sie go odrobine wyciszyc, przebieral nogami i probowal kopac. Biedny byl. Normalnie dusza czlowiek. Zreszta to byla moja najlepsza stella i nigdy juz takiej nie trafie. I mowie to powaznie.

Tak coś kojarzę, że chyba wspominalaś o tym miejscu. No człowiek w stanie takiego pobudzenia nie jest sobą i jak mu coś się uwidzi to widzi to naprawdę.
Jak w sierpniu pierwszy raz przyjechalam do mojego pdp, to przebywał jeszcze przez kilka dni w szpitalu. Po powrocie do domu był osłabiony , zdezorientowany i po południu załączała mu się piękna afazja ze stanami pobudzenia. No i wtedy jak wczesniej pisałam- szło w ruch całe laboratoryjne słownictwo z angielskimi wstawkami. Owszem, po zwiększeniu dawki leku się uspokajał, ale najpierw trzeba było go przekonać żeby wziął. Jakos mi się udało odwrócić jego uwagę od elektronów CO2 i deuteru prosząc go aby mi opowiedział w ogóle o tym co go napadło, żeby studiować fizykę :) I do był strzał w dyche- dziadzia jakby wskoczył na inny tryb, zaczął opowiadać i zapomniał o tym że się boi tabletki - ale co ja się nasłuchałam...
22 listopada 2018 11:51
Witam, serdecznie koleżanki.
Jeśli potrzebujecie sumiennej, uczciwej przede wszystkim zmienniczki bez nałogów dajcie znać.
Miłego dnia
02 sierpnia 2019 09:16
Zawsze można zgłosić się do agencji, oni takie wyjazdy do pracy organizują na co dzień, więc wiedzą wszystko co i jak, z zawsze można też zapytać np o jakieś szkolenie. Ja w Opiece 24 Schuette miałam okazję z tego skorzystać i przed wyjazdem byłam w pełni przygotowana :) dlatego uważam, że wybór agencji jest najważniejszą decyzją
10 września 2019 23:30 / 2 osobom podoba się ten post
Wiek nie jest przeszkodą o ile jest się empatyczną osobą mającą jakieś pojęcie o opiece nad starszymi ludźmi. Moja siostrzenica studentka w wakacje załapała się do laxo i przez 2 miesiące sobie zarobiła a studiuje pielęgniarstwo więc taka praktyka jej się przydała bo chce kiedyś pracować na internie.